Pokaz rozkazów
ocena: +10+x

Kurwa! Jebany…

Otworzyć ogień! Otworzyć ogień!

Kurwa! Nadal się zbliża.

Nie strzelajcie temu w łeb. Ja… Kimura! Kurwa!

W nogi! Strzelajcie kurwa w nogi!

Shin, zatrzaśnij drzwi! Wycofujcie się, skurwysyny!

Okej. Możemy odetchnąć. Sprawdźmy straty.

Kimura, będzie dobrze. Widziałem gorsze rzeczy. Poleż chwilę, obejrzymy cię potem.

Dobra, kucać, dupki. Sir, rozkazy?

Sir? Chłopaki, zabezpieczcie obwód. Ja i kapitan musimy pogadać.

Sir, w porządku? Nie, proszę wybaczyć. Z całym szacunkiem, sir, będzie dobrze. Bo moi chłopcy liczą, że nas pan z tego wyciągnie. Więc jakie są cholerne rozkazy.

Dobra, zabezpieczyć wszystko. Zrobię to. Ty się tylko uspokój, okej? Pierwszy raz na takim polowaniu na robale, to normalne, że się trochę boisz. W porządku.

Jones, Hammouddi. Raport.

Zapasowe generatory mocy wytrzymają co najmniej kolejną godzinę. Mnóstwo czasu. Nie martwcie się. Ogarniamy to. Jesteśmy największymi skurwielami na świecie, nie? Skupcie się, głowy nisko, damy radę.

Jackson, co z Kimurą? Okej. Siedź z nim tak długo jak się da. Będziemy was osłaniać. Nie zostawiaj go dopóki… cóż. Nie powinien być teraz sam.

Zimmer, siedź nad komunikacją. Musimy się zorientować co do chuja z resztą ośrodka. Czy pracują nad zasilaniem, czy jesteśmy zdani na siebie.

Dobra, kapitanie, jak z panem?

Myślałeś, że to będzie proste? Będę szczery. Taki jest prawdziwy świat. Z tym użeramy się ja i moi ludzie. Chcieałeś doświadczenia bojowego, macie. Pewnie myśleliście, że będziecie trzymać głowy nisko i zdobędziecie wystarczająco doświadczenia by zdobyć awans, ale tak się nie stanie. Jesteście w tym oddziale, jesteście w wirze akcji, tak jak reszta.

Więc sytuacja jest taka. Nie widzieliśmy rebeliantów od pierwszego ataku. Słyszeliśmy dużo strzałów, więc czegokolwiek chcą, jeszcze tego nie mają. Chyba są na tym piętrze, ale nie będę pewien dopóki nie dojdzie do kontaktu. Ten brzydki skurwiel próbuje przedostać się przez drzwi. Chyba nie da rady przez jakiś czas. Nawet jak pomocnicze zasilanie padnie, drzwi pozostaną zamknięte. Ale nie chcę liczyć, że wcale tędy nie przelezie. Jak nie da rady, może wejdzie inną drogą, albo nawet i wyjściem. Pomocnicze zasilanie padnie za jakieś czterdzieści pięć minut, będzie więcej przełamań. Musimy przywrócić główne i przyciągnąć uwagę tego czegoś, żeby nie wylazło poza teren. Jak przywrócimy zasilanie, automatyczny system powinien pomóc nam w zamknięciu tego dopóki pomoc nie przybędzie.

Więc, jakie są rozkazy?

Ato… sir, nie możemy odpalić jebanej atomówki. To jest kurwa ostatnie koło ratunkowe. Nawet przy masowym przełamaniu, nie jesteśmy tu jedyni. Ośrodek 34…

Nie sir, nie możemy się z nimi teraz skontaktować, ponieważ jesteśmy pod ziemią a system komunikacji padł. Tak, jestem pewien że… tak sir. Tak, rozumiem. Wydam rozkazy.

Jones, twój zespół idzie z kapitanem. Musicie zaprowadzić go do bunkra. Przez tunele. Będzie dłużej, ale ten kutas się tam nie zmieści, więc będziecie bezpieczniejsi. Mimo to trzymajcie głowy nisko. Są tu rebelianci, więc Bóg jeden wie co jeszcze wypuszczą z klatek. Reszta z was idzie Korytarzem 42. Naróbcie hałasu, przyciągnijcie uwagę brzydala. Przygotujcie się na zatrzaśnięcie drzwi jak tylko się zbliży. Barnes, ty ze mną.

Tak kapitanie? Nie sir. Nie idę z panem. Jeszcze raz spróbuję naprawić zasilanie. A potem nie wlezę do jebanego bunkra dopóki wszyscy moi chłopcy tam nie będą.

Tak sir. Rozumiem. I tak nie idę. Niech pan nie wydaje takiego rozkazu. Obydwaj będziemy tego żałować.

Dziękuję sir. Przywrócę zasilanie do czasu, gdy znajdzie się pan w bunkrze. Jeśli nie, może pan myśleć o odpaleniu atomówki.


No i wtedy ja i Barnes poszliśmy włączyć zasilanie. Szanse były małe, ale jeśli kapitan nie chciał czekać na moich chłopców, musiałem dać im jakąś szansę.

Tak sir, wiem że moje miejsce jest z moimi ludźmi, zwłaszcza przy oficerze dowodzenia. Ale ja jestem inżynierem. Tylko ja mogłem włączyć zasilanie. Jak mówiłem, to była najlepsza opcja. Barnes był ze mną cały czas… no, prawie cały.

Tak, zostawiłem go, ale to było na dziesięć, maks piętnaście minut. Musiałem zresetować przerywacze, potrzebowałem by pilnował drzwi.

W każdym razie, zajęło nam to trochę czasu, ale przywróciliśmy zasilanie. Gdy to się stało, z łatwością zabezpieczyliśmy brzydala, a posiłki z Ośrodka 34 zgarnęły rebeliantów.

Jones powiedział mi, że kapitan rozkazał mu osłaniać jego ucieczkę tunelami po tym, jak rebelianci go przyszpilili. Znaleźliśmy kapitana martwego w bunkrze. Nie dotarł do guzika.

Nie sir, nie wiedziałem że kamery w bunkrze działały. Co wyłapały?

Wysoki skurwiel w płaszczu. Brzmi jak Nikt. Ciekawe co on tam robił? Pogadam z ochroną, zobaczymy co zniknęło. Nie sir, nie wiem jak się przez nas przedostał. Pogadam z chłopakami, spytam czy ktoś coś widział. Ale pewnie nie. Nie widzisz Nikogo, dopóki on sam tego nie chce.

Zupełnie jakby chciał coś udowodnić, czy coś.

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported