Obrzydliwe


ocena: +5+x

Ten dzień zaczął się jak każdy inny dla Kreatury, odkąd znalazła się w tym wstrętnym świecie. Jak zawsze, była rozbawiona (albo tak rozbawiona, jak taka rzecz mogłaby być) próbami Fundacji do zadania jej bólu. Kwas fluorowodorowy nieustannie ją korodujący był daleko od bycia przyjemnym, ale był relaksujący w porównaniu do wiecznej udręki od nikczemnej Istoty. Kreatura pocieszała się myślą, że to, co znosiła teraz, było mikroskopijnym fragmentem cierpienia, które czekało obrzydliwe byty, które trzymały ją w niewoli.

Jej myśli zostały przerwane przez niespodziewany bodziec — dźwięk wyłączającego się alarmu. Dzisiaj nie był dzień, w którym postanowiła się rozerwać poprzez krótkie wywalczanie sobie drogi wyjścia ze swojej przechowalni. A mimo to komora została opróżniona z kwasu, a jej zabezpieczenia były odblokowywane. To ostatnie jeszcze nigdy się nie zdarzyło; zawsze musiał sam je zerwać. Dezorientacja Kreatury zmieniła się w zdumienie, gdy zobaczyła kilkoro badaczy wchodzących do jej komory przechowawczej, bez żadnego zabezpieczenia. Co się działo?

Wtedy zobaczyła ich oczy, a wszystko stało się jasne.

Jesteście wolni — powiedziała.

— Tak. — odpowiedział jeden z badaczy, mężczyzna o bladej skórze i pomarańczowych włosach. — Ty także.

Długa, cicha chwila minęła. Wiele mogło zostać powiedziane między dwoma byłymi wrogami, teraz zjednoczonych we wspólnej nienawiści. Kreatura nie była zainteresowana przeprosinami albo oskarżeniami. Chciała odpowiedzi.

Jak? — każde inne pytanie było zbyteczne.

— Projekt PNEUMA — powiedziała ciemnoskóra badaczka. — Fundacja dawno temu odkryła zbiorową psychosferę ludzkości i oznaczyła ją jako SCP-5000. Ale do niedawna nie mieliśmy technicznych możliwości do pełnego zmapowania jej. Dekadę temu w naszych badaniach w zakresie psychotechnologii stosowanej doszło do przełomu, a kilka tygodni temu odkryliśmy…

Istotę — dokończyła Kreatura.

— Tak — skinęła głowa. — A także… to, co nam robi.

Albo raczej, na co wam nie pozwala.

Wiedziała, że odkrycie Istoty nie wystarczy, by Fundacja odkryła prawdę. Nie, odkryli żniwo, jakie jej istnienie wywarło na ludzkość. To nie było tak, że była ona związana z pojęciem bólu, a bycie uwolnionym od niej uwalnia cię od tego niefortunnego uczucia. To uczyniłoby lekarstwo korzystnym, ale nie objawieniem, zbawieniem.

Fundacja musiała odkryć, jak Istota się utrwaliła. Im dłużej Istota istniała, więcej bólu wymagała. Nie tylko bólu doświadczanego przez żyjących ludzi, ale także ból doświadczany przez martwych. A zatem oni nie umrą, nie naprawdę.

— Jak możesz z tym żyć? — odezwała się kolejna, bladoskóra kobieta z brązowymi włosami. — PNEUMA nas uleczyła, ale wciąż możemy czuć martwych wszędzie dookoła nas. Bardziej wyblakłe, niż jakbyśmy mogli to wykryć bez eliminacji naszego poczucia bólu, ale… wciąż mogę to wyczuć. Ból na wszystkich tych mikroskopijnych fragmentach. To…

Obrzydliwe.

— To nie jest wystarczająco mocne słowo — zgodziła się.

Miliardy ludzi istniało przez wieki. A kiedy ich funkcje życiowe zanikły, ich świadomości pozostały związane z ich gnijącymi zwłokami (albo, najgorzej, przechodziły kremację). Ale kiedy zwłoki zniknęły, ból się tylko zwiększył. Im mniejsze były fragmenty tego, co kiedyś było człowiekiem, tym większe było cierpienie dla podzielonego ducha, który kiedyś zamieszkiwał ciało. A to cierpienie, to wieczne, obrzydliwe cierpienie, nigdy nie miało zniknąć, tak długo, jak żyją ludzie.

Wszystko dla Istoty.

Zrobicie to, co musi być zrobione? — Musiała to wiedzieć na pewno.

— Zrobimy — potwierdził bladoskóry mężczyzna. — Mogliśmy rozpowszechnić lekarstwo tylko dla naszej organizacji. Wypuszczenie tego na większą skalę mogło sprawić, że Istota nas zauważy. Więc teraz musimy eksterminować wszystkich wciąż przez nią zarażonych.

To muszą być wszyscy albo Istota przeżyje, tak samo jak wieczne cierpienie.

— Wiemy. Każdy SCP w naszym posiadaniu zostanie użyty do eliminacji rasy ludzkiej. Włącznie z tobą.

Gdyby tylko mogła, Kreatura uśmiechnęłaby się.

Zajmę się moją częścią.

Oczywiście, zawiedli. Mimo swojej skrupulatności, przegapili jednego człowieka, jednego okropnego człowieka, który zresetował rzeczywistość z pomocą Istoty. Nikt nie zapamiętał, czym wcześniej był, jak blisko byli do wolności. Nikt nie zapamiętał kosztu swojej porażki — aczkolwiek kiedy ich śmiertelne życia się zakończą, samy odkryją konsekwencje.

Od tamtego dnia, Kreatura uważała Fundację za nie tylko obrzydliwą, ale także rozczarowującą.

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported