Dżdżownica
ocena: +14+x

Dżdżownice są pierścienicami od małych aż do średnich i dużych rozmiarów. Ich ciało ma wydłużony, obły kształt i zmienne ubarwienie. Osiąga długość od 1 cm do 1 m, a średnica mieści się w przedziale 1–20 mm. Jest złożone z wyraźnie zaznaczających się segmentów, z którego wystaje 8 małych szczecinek ułożonych parami. W części głowowej znajduje się zwój okołoprzełykowy, pełniący funkcję mózgu, oraz otwór gębowy, wyposażony w małe rogowe szczęki. Mają hydroszkielet.

Zwój okołoprzełykowy, pełniący funkcję mózgu.

pełniący funkcję

mózgu


W przyrodzie nic nie ginie. To, co znikło, musi gdzieś być. Energia nie znika i nie pojawia się, zmienia się jedynie jej postać. Rzeczy stają się prochem, proch staje się rzeczami.


W pewnej owianej złą sławą placówce Fundacji ginie wiele istnień, lecz nie mówi się o tym zbyt głośno z wielu, niekoniecznie oczywistych powodów. Jednak ginie tylko pozornie. Koncepcja, istnienie pojawia się tam, gdzie zachodzi potrzeba.

W trudnym do zrozumienia dla każdej żywej i nieżywej istoty nieokreślonym stanie, równie niezrozumiałym i nieokreślonym sposobem powstała konceptualna nieokreślona nieokreśloność, która zdawała się w określony i zrozumiały sposób czuć, widzieć, słyszeć tak, jak coś, z czego przed chwilą w określony, lecz niezrozumiały sposób została wyrwana. Niepojęta siła sprawiła, że ta nieokreśloność znalazła się w miejscu, które należy uzupełnić dla zachowania równowagi.


W kopcu ziemi przy zabudowaniach Strefy PL-063, jedna z dżdżownic nagle, nieokreślenie, zaczęła używać swojego ciała w sposób, jakiego natura nie przewidziała i nigdy nie planowała.

Można rzec, anomalny.

Dżdżownica zyskała świadomość.

''Jestem? Gdzie jestem?'' — pomyślała dżdżownica, pochłaniając intuicyjnie kolejną porcję wilgotnej ziemi. Świadomość coraz bardziej stawała się jasna i klarowna. Zwierzątko postanowiło wydostać się na powierzchnię kopca. Nieokreślonym sposobem było zdolne do postrzegania świata jak coś, czym było zaledwie kilka minut temu.

Dżdżownica zauważyła trawnik. Część instynktu istoty jaką jest zadecydowała o przemieszczeniu się w głąb zieleni, z dala od zabudowań, gdzie jest bezpieczniej. Z dala od wielkich, depczących wszystko dookoła bytów, które wydawały się dziwnie znajome, lecz nic poza tym

Nagle wielki, błyszczący i płaski obiekt niemal rozczłonował delikatne, segmentowanie ciało, wbijając się w kopiec i przenosząc kolejne porcje ziemi wraz z samym zwierzęciem w górę, po czym znowu w dół. Dżdżownica musiała poszukać alternatywnej drogi do trawnika. Niestety nie była w stanie wspiąć się na pionowe, gładkie, zimne ściany obiektu, w którym się teraz znajdowała.

Obiekt zaczął się przemieszczać. Dżdżownica widziała, jak razem z ziemią, wieloma kolorowymi obiektami i resztkami organicznymi chmury zmieniają położenie, by po chwili okryć się szarym sklepieniem. Trawnik znalazł się daleko od dżdżownicy.

Obiekt się zatrzymał, a dżdżownica została zasypana porcją suchych liści i trawy. Zauważyła, że teraz może być w stanie wydostać się na górę pojemnika i wyjść z niego w kierunku trawnika. Nie myliła się. Warstwa suszu sięgała daleko ponad krawędź pojemnika, a dżdżownica mogła dostrzec nieodległy, znajomy kolor.

Widziała trawnik, cel, bezpieczeństwo. Popełzała w stronę krawędzi, jednocześnie oceniając wysokość. Wypełzanie oznaczałoby upadek. Dla miękkiego ciałka nie byłoby to zbyt groźne, ale poczuła dziwne zagrożenie. Dżdżownica musiała obmyślić plan bezpiecznego dotarcia na dół.

Obiekt znowu zaczął się przemieszczać. Tym razem dżdżownica zobaczyła, że jest on ciągnięty przez wysoką istotę w błękicie. Dżdżownica pomyślała, że może po niej przejść bezpiecznie na dół. Istota zaciągnęła obiekt do szarego miejsca z wielkim wejściem. W środku było bardzo ciepło, przyjemnie. Istota zatrzymała się, po czym pochyliła.

Dżdżownica zauważyła, że znalazła się u pośredniego celu. Może teraz bezpiecznie przedostać się do trawnika.

Dżdżownica wyobraziła sobie drogę, pełzanie po gładkiej powierzchni wprost do trawnika. Gęstego, bezpiecznego. Zagłębi się w ziemi i będzie mogła spokojnie przeżuwać wilgotną ziemię.

Wielki metalowy obiekt, który spowodował tułaczkę dżdżownicy, teraz niefortunnie znów oderwał ją od ziemi i szybkim tempem przerzucił w miejsce, którego istota nie mogła wcześniej zauważyć.

Dżdżownica poczuła nagle nieprzyjemne ciepło, które niemal natychmiast zmieniło się w upał, upał w gorąc, gorąc w ból.

Dżdżownica widziała tylko szybko poruszające się żółte smugi, czując okropny ból, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła.

Delikatna skórka zaczęła się marszczyć, gdy białka tworzące fizyczne ciało istoty zaczęły się nieodwracalnie ścinać. Bolesny gorąc ogrzewał wnętrze dżdżownicy, powodując zagotowywanie się płynów ciała. Skórka uległa zwęgleniu. Wszystkie narządy były trawione przez gorąc, niszczone i dewastowane przez żywioł. Dżdżownica resztkami sił czuła, że nie wydostanie się z tego stanu. Gdy gorąc zniszczył układ nerwowy, dżdżownica straciła świadomość.

Pozbawione życia resztki delikatnego ciałka dżdżownicy zmieniły się w wysuszony, czarny pręcik który rozpadł się w proch razem ze wszystkim, co było ogarnięte żółtymi smugami płomienia.


W trudnym do zrozumienia dla każdej żywej i nieżywej istoty nieokreślonym stanie, równie niezrozumiałym i nieokreślonym sposobem znów powstała konceptualna nieokreślona nieokreśloność, która zdawała się w określony i zrozumiały sposób czuć, widzieć, słyszeć tak, jak coś, z czego dawno temu w określony, lecz niezrozumiały sposób została wyrwana. Niepojęta siła sprawiła, że ta nieokreśloność tym razem nie znalazła się w żadnym miejscu, gdyż równowaga była zachowana

D-4562 zginął. Na zawsze.

d%C5%BCd%C5%BCownica.png
O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported