
Akapit SCP minimalistyczny, konkretny, ekonomiczny… aczkolwiek ten weekendowy system nauczania mnie nieco niepokoi. Kto dziecko uczy? Czego jest uczone? Wreszcie — dlaczego jest uczone? Czyżby Fundacja miała podstawy sądzić, że dziecko kiedyś przestanie być anomalią? Jeżeli tak, to super, że ją wypuszczą, ale przecież… nie pozwolą jej pamiętać szczegółów odnośnie do życia w Fundacji; nie będzie pamiętała tego, czego się nauczyła. Nie widzę w tym sensu… chyba że nasze headcanony aż tak się różnią albo to Fundacja ma plany dla SCP-PL-050 (jeśli tak, to sugeruję nieco bardziej przechylić szalę w stronę tej opcji :)).
Sam pomysł, mimo że na pierwszy rzut oka może być kliszowy (dziewczynka z mocami psychicznymi), tak naprawdę nie opowiada o X-manie, a o dziecku cierpiącym anomalię (dziewczynka, której normalne funkcjonowanie uniemożliwia coś, o czym NIC nie wiadomo). Podoba mi się i to bardzo. Szczególnie kiedy wyobrażę sobie, jak reaguje na skaczący na skakance obiekt strażnik w pokoju monitoringu (gdyby patrzył przez kamerę)… Hahahahaha! Chapeau bas, Samuelu!
Czytając log z przesłuchania, raz chciało mi się śmiać, a raz czułem smutek, zdając sobie sprawę z tego, jak ciężkie i niezrozumiałe przeżycie musiało to być dla dziecka. Zastanawiam się jednak, czy Fundacja wyciągnęła jasny wniosek z tego, o czym opowiadało dziecko: nie urodziło się z przekleństwem, ale po prostu pewnego dnia do niej przylgnęło. Co wtedy robiła, z kim się widziała, itd. Fundacja musi chcieć uzyskać odpowiedzi na te pytania.
Jednocześnie potwierdza moje wrażenie, że Samuel B potrafi grać raportem na emocjach. Mimo że kilka rzeczy mi nie halo, ale tych technicznych, moja ocena jest kolejny raz oczywista.
"+"!