Ogólnie praca mi się podoba. Co prawda czasem bolał mnie język raportu oraz cenzura, jednak nie był to jakiś wielki problem. Średnio załapałem nawiązanie pracy do kultów sarkickich, ale to pewnie dlatego, że mało jestem zagłębiony w to goi.
Dziękuję :-)
Nawiązanie właśnie ma być… niejasne. Thule (a potem Obskura) informacje dot. łuku mieli uzyskać od Divoši w sposób przymusowy i im uwłaczający. Oni sami są właśnie "mieszańcami niemiecko-czeskimi" (już od wczesnego średniowiecza) czego wpływy znajdują się np. w imionach dwóch bóstw na łuku.
O ile motywacje nazistów są zrozumiałe, to już mniej oczywistym pozostaje relacja z Divoši. Będąc "mieszańcami" łuk powinien im szkodzić, a jednak jakiś Duch skierował Niemców do nich. Czyżby istniała jakaś funkcja w relacji krwi lub świadomości, powodująca inną reakcję? A może sarkiści podpuścili Niemców by im zaszkodzić, kierując ich uwagę na Przeklętą broń? Nie wiem czy uzyskałem ten efekt…
Nie wiem czy jest sens bym ciągnął skorelowany wątek do opowiadań czy innych raportów. Plusy, minusy i ogólny odbiór będzie dla mnie pewnym drogowskazem :-)
Nie lubie jak część pracy została napisana, czyli częste nawiasy, odniesienia do dodatków, myśliniki, użycie itp i wysyłanie zgody o badania do pracownika X poziomu, podkreślenie "ważnej rzeczy", użycie Celcjuszy i kilka pomniejsze elementy.
O cenzurze na każdym kroku nie wspominając, gdzie jej większość nie ma sensu. Co daje fakt chociażby cenzury tego zdania?
Zasięg maksymalny uzależniony jest od siły i umiejętności strzelca, największy uzyskany do dnia 11-10-19██ wyniósł 500 metrów
Praca jednak jest na tyle dobre, że oceniłem na plusa, jednak przez wyżej wymienione błędy stoi na krawędzi neutrala i plusa.
Dziękuję za uwagi :-)
No jak już pisałem na etapie sandboxa - w przypadku formy i cenzury starałem się czerpać wzorce z zagranicznych raportów. Prawdopodobnie cenzurę z roczników można byłoby w większości pominąć. Najbardziej w oczy razi chyba cenzura nazwiska tej rodziny hrabiowskiej, bo to jest długie i się powtarza wiele razy. To jednak jest uzasadnione - gdzieś informacja o nazwisku jest, ale jest zatajona by nie było dodatkowych problemów (cenzura danych osób trzecich funkcjonuje). Przesadzona cenzura propos incydentu to moje celowe założenie. W moim obecnym pomyśle na opowiadanie to te elementy usunięte były bezpośrednim powodem degradacji przełożonego (a degradacja zwykle oznacza spadek do klasy D, czyli coś ważnego się stać musiało ;-) )
W ewentualnym przyszłym raporcie staram się poprawić styl (czyli te wszystkie itp, nadmiarowe nawiasy i resztę), uwzględniając te uwagi.
a degradacja zwykle oznacza spadek do klasy D
Degradacja nigdy nie oznacza degradacji do klasy D. Nie wiem czy mówiłem to już tobie, ale nie ma to sensu.
Albo degradujesz pracownika za coś nie tak ważnego, że marnujesz pracownika na którego szkolenie zmarnowałeś lata i posiada dekady doświadczenia.
Albo degradujesz go za okropne złamanie zasad, gdzie degradacja do klasy D daje jedynie mu szanse na ucieczke. Jak chcesz się kogoś pozbyć to go po prostu zabij.