Zdjęcie w artykule zostało użyte zgodnie z licencją CC. Autorem jest Pawel Ryszawa, tytuł: Red squirrel in Lazienki Park. Żródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Red_Squirrel_-_Lazienki.JPG
Obrazek posiada możliwość wybrania licencji. Dla przejrzystości, administracja zdecydowała o wybraniu licencji Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 Unported. Pozostałe wymagane informacje (autor) zostały podane w poście na którego odpowiedzią jest ten tekst.
Poprawiłem informacje licencyjne.
Co do obiektu, tak jak twierdziłem wcześniej, podoba mi się historia, którą opowiadasz. Mała wiewiórka, która miała być początkiem czegoś większego. Może backstory byłoby lepsze, gdyby zostało ciut rozwinięte, ale obecnie jest wystarczająco dobrze.
Ocena pozytywna.
Raport jest nieźle napisany. Dokładny opis zasad działania "wiewiórki", jej wnętrza, środowiska itp. Ciekawy pomysł na opowieść w tle.
Niestety to właśnie sposób przedstawienia tej opowieści nie pozwala dać mi "+".
Pierwszą rzeczą, która mi nie odpowiada jest niniejszy cytat:
(…)doktora uważanego za jednego z wielkich myślicieli i wynalazców epoki wiktoriańskiej. Niestety, jakiekolwiek dzieła historyczne datowane na okres jego życia - 1860-1910 - stanowczo zaprzeczają istnieniu kogoś takiego, jak doktor █████████ lub wyśmiewały jego osiągnięcia.
Skoro wszelkie źródła historyczne albo go obśmiewają albo negują jego istnienie, jak ktokolwiek mógł uznać go za "jednego z wielkich". Do tego potrzebne są mimo wszystko dokładne schematy jego wynalazków(lub one same), zapiski myśli itp. Pojedyncze zdania w biografiach wielkich tego czasu, to trochę za mało.
Zresztą pojawia się wzmianka, że pracował dla królowej Zjednoczonego Królestwa. Czy w takim razie Fundacja nie powinna przeszukać archiwów i dawnych rejestrów, gdzie z pewnością powinny być umieszczona rzetelne informacje, wolne od prywatnych opinii. Jak by nie patrzeć budowa okrętów to nie byle jakie zajęcie. (Swoja drogą czy dziennik doktora nie jest źródłem pisanym historycznym, które nie naśmiewa się z jego osiągnięć ani nie neguje jego istnienia?)
Nie przekonuje mnie też fragment dziennika, który wygląda raczej jak transkrypcja nagrania. Trudno mi sobie wyobrazić kogoś piszącego w ten sposób, nawet uwzględniając szaleństwo.
Drugą kwestią jest umiejscowienie obiektu w polskim oddziale Fundacji, a konkretniej brak uzasadnienia takiego działania. Na dobrą sprawę podmiot powinien być w Anglii. Tam go znaleziono jak i dziennik, tam żył i najpewniej został pochowany doktor. Tam mogą znajdować się wszelki przydatne informacje i być może inne artefakty podobne do SCP-PL-060. W związku z tym, dlaczego zdecydowano się ponieść koszty i przewieźć go do Polski?
Z powyższych powodów daję głos neutralny.
Nie bierz tej krytyki do siebie, bo jak pisałem na początku generalnie pomysł mi się podoba. Jeśli wyjaśnisz kwestię źródeł wiedzy odnośnie doktora lub chociaż uzasadnisz, w sensowny sposób, umieszczenie obiektu w naszym kraju, zmienię oceną na +.
Jeśli tak chcesz, nic nie stoi na przeszkodzie. Zwłaszcza w kwestii doktora.
Niemniej nawet jeśli napiszesz opowiadanie, nie każdy kto przeczyta raport, na nie tafii.
Dlatego sądzę, że kwestię pobytu obiektu w Polsce powinieneś wyjaśnić choć jednym zdaniem np. "Podmiot znalazł się w Polsce w wyniku "incydentu bałkańskiego" (szczegółowe informacje na temat incydentu są udzielane tylko osobom upoważnionym)". A potem w opowiadaniu prezentujesz rzeczony incydent. Lub coś w tym stylu.
Jak dla mnie tyle powinno wystarczyć. Dobrze by było gdybyś wspomniał co archiwa państwowe mówią o doktorze, ale tu nie będę się zbytnio upierał.
Także śmiało, pisz opowiadanie, bo tych nigdy za mało. Zachęcam do tego całym sercem, zwłaszcza, że w porównaniu z liczbą raportów, mamy ich mały niedobór na stronie.
Niemniej wyjaśnij skąd obiekt w Polsce. W końcu to dokument mający zawierać wszystkie ważne informacje. A informacja czemu mamy trzymać to akurat tu, a nie gdzie indziej jest istotna.
I jak teraz, dobre okoliczności transportu?
Teraz lepiej. :)
Co prawda nie tłumaczy to wciąż czemu podmiot został przewieziony do Polski, ale przynajmniej teraz wiadomo w jakich okolicznościach. Rozumiem, że opowiadanie wyjaśni czemu zakonspirowany agent wybrał kierunek Polska, zamiast najbliższy ośrodek brytyjskiego oddziału Fundacji.
Tak czy owak choć nie znamy przyczyn tej decyzji, to już łatwiej wyobrazić sobie czemu nikt obiektu nie odsyłał. W sumie po co się męczyć z wysyłką do UK jak podmiot jest już gdzie jest. Zwłaszcza, że nie stanowi żadnego zagrożenia, a koledzy z zagranicy się nie upomnieli.
Widziałem też, że zmieniłeś odrobinę informację o doktorze.
Podsumowując, teraz z przyjemnością mogę dać "+".
Liczę też, że niedługo uraczysz nas opowiadaniem, które wyjaśni daleką podróż Janusza M.
I pewnie niejednym zaskoczy. :)