
Witajcie. Uprzejmie proszę o opinie, sugestie, skargi, pytania oraz niemoralne propozycje (o ile nie zakładają frustrowania kangurów) na temat mojego pomysłu.
Skupiam się na wykorzystaniu starej, australijskiej maski przeciwgazowej… Na poniższym zdjęciu niestety widnieje taka, której bez zgody autorki nie będę mógł wykorzystać, niemniej przedstawia ona to, co mam na w głowie.
Na tę chwilę pominę właściwości fizyczne maski, ponieważ muszę je jeszcze przemyśleć.
Anomalia dotyka osoby (T), która założy maskę i uruchomi przewód wentylacyjny umożliwiający pobór zdatnego powietrza po jego przepłynięciu przez warstwy filtrujące.
T odniesie szereg wrażeń psychofizycznych, które umiejscowią go na nieokreślonym polu walki, w okopie łączonym z transzeją, na kilka sekund przed pobliską eksplozją pocisku chemicznego, w którym zawarta jest mieszanina bromoacetonu z chloroacetonem —w skrócie powoduje to śmierć wskutek obszernego i doraźnego podrażnienia błon śluzowych, w ciągu dziesięciu minut (gdy użyta jest w stężeniu bojowym). T nie będzie kontrolował siebie na tamtym polu walki. Będzie jakby oczami i uszami pewnego żołnierza.
Żołnierz ów w czasie ucieczki przed gazem transzeją zostanie przygnieciony blindażem, co uwięzi go w strefie bezpośredniego rażenia lakrymatora. Podczas względnie krótkiej agonii zacznie tracić zmysły, a również zanotuje obecność T. Towarzysze broni usiłujący wydostać kolegę stwierdzą, że oszalał, ale opuszczą go dopiero na jego życzenie. W tym momencie T będzie zazwyczaj uspokajał żołnierza, przygotowywał go do odejścia z tego świata, jakby będzie ratował resztę zdrowia psychicznego wojaka, samemu nie cierpiąc efektów wystawienia na lakrymator. Każdy z testerów dotychczas podczas tamtej krótkiej wymiany słów z umierającym żołnierzem dowiadywał się czegoś nowego. Podczas powtarzanych badań poznawczych określono prawdopodobną tożsamość mężczyzny, ale to jak na razie zachowam w tajemnicy. Nic wielkiego. Ciekawostka, o.
Maska przeciwgazowa, mimo że założona na głowę żołnierza, nie absorbuje zabójczego środka chemicznego, co przekłada się na jej niemal zupełną nieefektywność. Efekt anomalny dobiega końca w przybliżonym momencie śmierci mózgowej żołnierza, co oznacza, iż typowy eksperyment z użyciem maski trwa 10-15 minut.
Pewnego razu doszło jednakże do incydentu na skutek działań Fundacji. Postanowiono zbadać okoliczności śmierci tamtego żołnierza i spróbować temu zapobiec, by sprawdzić ograniczenia wpływu na tamtą rzeczywistość. Bez wchodzenia w szczegóły… udało się — żołnierz przeżył.