No dobra. Zanim zacznę krytykę twojego szkicu, chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz, w zasadzie dość spory problem. Otóż jak widać w wątku, użytkownik BuyersRemorse udzielił ci krytyki. Przeczytałeś ją na pewno, gdyż napisałeś w odpowiedzi podziękowanie i zapowiedziałeś poprawę pracy. Problem jest jednak taki, że… No mało w twoim raporcie widzę poprawek. Oczywiście w pewnym sensie rozumiem, że istnieje pojęcie shitcritu (złej krytyki) i mogłeś się obawiać, że porady buyersa mogą być błędne, jednak nawet jeśli, to wytknął on dość oczywiste dla pisarza z choćby minimalnym doświadczeniem błędy, czego w zasadzie nie poprawiłeś.
Ale o tym dokładniej powiem już w trakcie mojej krytyki.
Przy interakcji z obiektem trzeba mieć na siebie kombinezon ochronny w obawie przed anomalnymi właściwościami obiektu.
Po pierwsze, "kombinezon ochronny" to naprawdę ogólne pojęcie. Ktoś, kto to przeczyta, może uznać kostium za strój hazmat, który w starciu z kotem, najpewniej nie da sobie rady.
Po drugie, pisanie "w obawie przed anomalnymi właściwościami obiektu" jest elementem niepotrzebnym, gdyż primo, Fundacja nie obawia się takich rzeczy, a po drugie w czynnościach przechowawczych nie uzasadnia się stosowania zastosowanych procedur.
SCP-PL-XXX-1 mają być przechowywane razem w jednej przechowalni z jedzeniem i wodą.
Okej, weź pod uwagę ile instancji XXX-1 faktycznie istnieje. Jest ich co najmniej kilka, a jeżeli planowane byłyby kolejne testy, tego wszystkiego byłoby znacznie więcej. I to wszystko miałoby się upchać w jednej przechowalni? No właśnie. Moje zalecenia na ten problem, to albo rozlokować instancje w różnych przechowalniach (może ze 3 na przechowalnię).
Eksperymenty na obiekcie mogą zostać dokonane po zatwierdzeniu dwóch pracowników z poziomem 3 lub wyższym.
Problem z takimi zdaniami polega na tym, że nie wszyscy pracownicy poziomu 3 wiedzą o obiekcie. Jeżeli spytałbyś kogokolwiek z poziomem 3 o pozwolenie, to tak jakbyś pytał nauczyciela matmy gdzie w bibliotece szkolnej znajdziesz "Pana Tadeusza". Tutaj trzeba po prostu pisać o głównych badaczach projektu.
Jeżeli personel klasy D zostanie przeobrażony w SCP-PL-XXX-1 ma zostać przeniesiony do bliźniaczej przechowalni i oczekiwać na dalsze eksperymenty. W wypadku przeobrażenia się członka personelu placówki w SCP-PL-XXX-1 wymagane jest przeniesienie go do bliźniaczej przechowalni zlikwidować instancje ze względu na jej ludzką świadomość ,a najbliższa rodzina pracownika ma zostać powiadomiona o jego zgonie z powodów medycznych bądź przez atak dzikiego zwierzęcia.
Co tego fragmentu mam najwięcej zastrzeżeń.
- Pisząc "Jeżeli personel klasy D" sugerujesz, że to na wypadek jakby się tak stało przez przypadek, a nie jako efekt eksperymentu.
- Dlaczego przemienioną klasę D traktuje się lepiej, niż przemienionych naukowców? Ten problem wychwycił Buyers. Po co wgl zabijać te instancje?
- Sugerujesz, że przemieniona klasa D nie ma ludzkiej świadomości?
- Tym bardziej, jeżeli coś ma ludzką świadomość, to zabijanie tego jest jeszcze bardziej niemoralne.
- Nie precyzuj dostępnych historii przykrywkowych w czynnościach przechowawczych. To jest głupie, ponieważ każda historia przykrywkowa powinna być robiona pod odbiorcę. Jakbyś powiedział "pani mąż umarł na coś tam", to ona może powiedzieć "ale jak, przecież nie miał problemów z tym i tamtym", a co do dzikiego zwierzęcia… naukowcy Fundacji nawet jeśli okłamują rodzinę co do swojej pracy, to raczej nie mówią im "jestem myśliwym". Ogółem to temat na dłuższe wyjaśnienia, ale byłyby one za dużą dygresją.
Dodatek: Obecnie oczekiwane jest lepsze zabezpieczenie obiektu ponieważ podczas "Incydentu XXX-1" jeden z młodszych badaczy wszedł do przechowalni obiektu po czym został przeobrażony w SCP-PL-XXX-1. Zarządzono że przed przechowalnią ma stać dwóch ochroniarzy wyposażonych w pistolety maszynowe.
Okej, przeanalizujmy co się tu dzieje. Z powodu jednego incydentu, który nijak nie pokazał, że czynności są niewystarczające, napisane jest, że oczekuje się na lepsze procedury, po czym w już kolejnym zdaniu te "lepsze procedury" podajesz. Jedno zdanie absolutnie nie zgadza się z drugim. Buyers zwrócił też celną uwagę, że te "lepsze czynności" są po prostu przesadzone.
Osoba , która przed pozyskaniem obiektu zajmowała się nim została zakwalifikowana jako D-9836 i ma prawo do zajmowania się SCP-PL-XXX przestrzegając specjalnych czynności przechowawczych.
Okej, ponownie w punktach
- Dlaczego wcielili losowego typa do klasy D i czemu dają mu tak duże uprawnienia? To tak nie działa. Takiemu to należy po prostu zaaplikować amnestyki.
- Dlaczego zadają sobie trud i ryzyko wyłomu przechowawczego tylko po to, aby właściciel mógł się z kotkiem pobawić?
- Skoro typ był właścicielem kota, to powinien wiedzieć cokolwiek o jego anomalnych właściwościach. Dlaczego go zatem nie przesłuchano?
Przed pozyskaniem obiekt reagował na imię „Pushin”.
Czyli co? Teraz już nie reaguje?
Anomalną właściwością obiektu jest przekształcanie ludzi w koty różnych ras.
Okej, jaki jest problem z tym opisem? Otóż nie mówisz w jaki sposób ta anomalia przemienia ludzi. Gdyby nie wzmianka o kombinezonie i logi eksperymentów, dosłownie bym nie wiedział.
Obiekty które zostały przekształcone w koty czyli SCP-PL-XXX-1 zachowują się normalnie po za małym osłupieniem po przemianie i faktem większej chęci zabawy z SCP-PL-XXX.
Okej. "Zachowują się normalnie" czyli jak? Jeżeli jak normalny kot, to Adrian Melnyk raczej nie zachowywałby się jak człowiek. Poza tym, fakt większej chęci zabawy z PL-XXX napisz w następnym zdaniu, jako drobne spostrzeżenie.
Obiekt wykazuje inteligencje odrobinę wyższą niż normalne koty i wydaje się rozumieć ludzką mowę na poziomie 6-letniego dziecka. […] Komunikacja z SCP-PL-XXX-1 jest możliwa za pomocą symboli takich jak emoticony, piktogramy czy zdjęcia.
No dobrze. Skoro z tym czymś można się porozumieć, to dlaczego go nijak nie przesłuchano? Poza tym jak ma działać ta komunikacja? Coś kotu pokazujesz, a on co robi? Sra na tak i miauczy na nie? Przecież nie zrobi zdjęcia, nie narysuje piktogramu, a wybrać emotikon pewnie byłoby mu co najmniej ciężko.
SCP-PL-XXX wykazuje zmienne zachowanie, nieraz jest skłonny do zabawy z personelem w kombinezonach ochronnych ,a nieraz jest w stanie taki personel zaatakować. Zaobserwowano również że obiekt nieraz próbuje uszkodzić przechowalnie pazurami czy wywraca miskę z wodą lub jedzeniem.
Ten fragment wydaje mi się niepotrzebny. Jakby to o zmiennym zachowaniu może jeszcze przejdzie, ale jeżeli obiekt nie robi znaczących postępów w niszczeniu przechowalni, to pisanie o tym nie ma sensu, o misce z wodą nie wspominając.
Najpierw incydent.
Do przechowalni SCP-PL-XXX omijając personel zajmujący się obiektem wszedł młodszy badacz Adrian Melnyk po czym SCP-PL-XXX skoczył na niego i przekształcił go w SCP-PL-XXX-1.
Okej, pytanie. Dlaczego Melnyk to zrobił? Jakim cudem ominął badaczy? Czy gdyby dać im gnaty to by nie wszedł (gdyż to sugerujesz w dodatku do czynności.
Kilka minut później dwóch pracowników ubranych w kombinezony ochronne weszli do przechowalni obiektu
Dlaczego kilka minut? Co im tyle zajęło?
zabrali z niej SCP-PL-XXX-1 czyli dawniej Adriana Melnyka […]
Wiemy, że to Adrian Melnyk. Nie musisz nam powtarzać.
[…] wykazywał zdziwienie ,a następnie smutek z powodu przeobrażenia.
Ale przecież on dosłownie sam się wpakował do tej przechowalni. Dlaczego jest zdziwiony że zmienił się w kota? To dosłownie tylko jego wina.
A teraz eksperymenty:
Eksperyment 1. Dosłownie nie ma to żadnego zastosowania fabularnego. Niepotrzebny zapychacz.
Eksperyment 2. Po co dajesz eksperyment, który dosłownie nie odkrywa nic nowego? My już wiemy co robi ten kot. Ja rozumiem, że początkujący pisarze mogą czuć potrzebę pokazania eksperymentu w którym odkryło się anomalię kota, ale to zwyczajnie nie jest porzebne.
Eksperyment 3. Ponownie, zero zastosowania w fabule. Co to za eksperyment, w którym nie dowiadujesz się niczego przydatnego?
Eksperyment 4. Przeczytaj to zdanie na głos
D-8756 został dotknięty przez obiekt w gumowe rękawiczki.
Widać, że nie poprawiłeś w pełni języka, a Buyers zwrócił ci na to uwagę.
Eksperyment 5. Okej, w tym eksperymencie dowiadujemy się, że obiekt nie działa na inne anomalie. Buyers wytknął ten fragment, mówiąc, że Fundacja nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego. Po części się z tym zgadzam, ale jednak nie. Problem jest tylko w tym, że crossresty z innymi obiektami dokonuje się pod dość specyficznymi warunkami. Albo w celu neutralizacji jednego z dwóch, albo jeżeli w sposób logiczny posiadają jakieś powiązanie. Takie losowe "ej weźmy jeden obiekt i dajmy do drugiego" mocno zalatuje lolfundacją.
Po drugie, skoro obiekt nie umie zamieniać anomalii w koty, to czemu jego drugorzędna klasa to Thaumiel? To absolutnie przeczy definicji tej klasy.
Eksperyment 6. Tutaj też jakże przepiękny kwiatek. Otóż dowiadujemy się tutaj… jak całkowicie zapobiec efektowi anomalnemu obiektu. Dowiadujemy się, że najpewniej jest manipulatorem rzeczywistości, zatem teraz wystarczy tylko umieścić w przechowalni kotwicę rzeczywistości i problem z głowy. DLACZEGO ZATEM TEGO NIE ZROBIONO, TYLKO EKSPERYMENTUJĄ Z TYM DALEJ?
Eksperyment 7. To jest dość głupie. Jakby po przemianie, obiekt ani razu nie dotknął PL-XXX-1? Przecież sam mówiłeś, że instancje chcą się bawić z oryginałem. Nie wiem czy wiesz, ale kocie zabawy obejmują kontakt fizyczny.
Eksperyment 8. Eksperyment polegający na sprawdzeniu ile podmiot pamięta ze swojego życia raczej nie jest zbyt efektywny, gdy pokazuje się mu jedno zdjęcie.
Eksperyment 9. Ponownie, sprawdzanie czy każdy podmiot rozpoznaje osoby raczej nie powinien polegać na samym Melnyku. Ponadto, jakie są podstawy do sądzenia, że nie każda instancja rozróżnia osoby? Czy ten kot jakoś wybiera "o, ty będziesz mieć inteligencję, a ty nie"?
SCP-PL-XXX-1 poprawnie umieścił zdjęcia w pojemnikach
Jak? Przecież jest kotem. Kotu raczej ciężko jest podnieść leżącą na ziemi kartkę.
[…] jednak przy zauważeniu ostatniej fotografii przedstawiającej dawnego go z żoną i córką SCP-PL-XXX-1 próbował popełnić samobójstwo.
Okej, zatrzymajmy się tu na chwilę dłużej.
Po pierwsze, nie pisz "dawnego go".
Po drugie, jakoś ciężko jest mi wyobrazić sobie kota próbującego popełnić samobójstwo. Może musiałby zacząć próbować walić głową o ścianę, ale… no raczej rzadko słyszy się o takich samobójstwach, raczej nie bez powodu.
Po trzecie, niezbyt podoba mi się, że Melnyk ma tak słabą psychikę, że chce się zabić tylko dlatego, że nie zobaczy rodziny. Nie jestem nawet pewien, czy ta cecha była faktycznie zamierzona. Uznam jednak, że tak. W takim wypadku, słabość umysłowa i głupota raczej nie są odpowiednimi cechami dla badacza Fundacji.
Po czwarte, notatka Skawińskiego. "Sam bym tak zrobił, gdybym przypomniał sobie o rodzinie"? Jakoś do mnie to nie przemawia, ale to może tylko osobista preferencja. Poza tym ta notatka ma wydźwięk mniej więcej taki: "No, współczuję Melnykowi bardzo. Anyways, mój własny kot unika olejku eukaliptusowego, może zróbmy z tym testy?" Nie dość, że jest to dziwaczna wręcz zmiana tonu, to też wniosek Skawińskiego nie trzyma się kupy. Dlaczego fakt unikania przez nieanomalnego kota olejku eukaliptusowego, miałby jakkolwiek pomóc z tą sprawą?
Eksperyment 10. Ten eksperyment jest najzwyczajniej w świecie niepotrzebny. Przecież już odkryto sposób przeciwdziałania przemianie w eksperymencie 6.
Eksperyment 11. Tak jak pisał Buyers, wstrzykiwanie olejku eukaliptusowego (lub czegokolwiek co nie jest lekarstwem dożylnym) człowiekowi w krwioobieg jest na maksa niebezpieczne i straight up durne. Nie zdziwiłbym się, gdyby ta klasa D po prostu umarła i dlatego nie została przemieniona. Poza tym, skoro kot jest w stanie przebić się przez ten kombinezon, to raczej nie spełnia on swojej funkcji.
Eksperyment 12. No i brawo, Fundacja odkryła sposób na odwrócenie przemiany. Ale ponownie zmiana tonu, bo nagle dowiadujemy się, że Melnyk popełnił samobójstwo (bo to nie tak, że jak ktoś ma próbę samobójczą to fatalnym pomysłem jest zostawianie go samemu sobie).
Od razu chciałbym cię przeprosić, jeśli moją krytykę uznasz za agresywną. Nie miałem tego na myśli. Dla (niewystarczającego) usprawiedliwienia powiem, że pisałem tę krytykę już jakiś czas, ale usunęła mi się w trakcie pisania, przez co zmuszony byłem ją jakoś przepisać.
Ale wracając do podsumowania, głównymi problemami pracy, są moim zdaniem:
- kulejące pod względem klinicznym i językowym zdania
- bezpodstawne decyzje i zachowania postaci
- tona zapychaczy
No więc czy praca ma jakiś potencjał na rozwój? Myślę, że może uda ci się coś z tego wykrzesać. Najpierw zastanów się nad lepszym ugruntowaniem postaci Melnyka i Skawińskiego. Po drugie, odpowiednio zaplanuj anomalię pod wymyśloną fabułę. Usuń wszelkie niespójności i bezsensowne decyzje, tak samo z zapychaczami. Tutaj radziłbym ci spróbować z jakimś przesłuchaniem. Czy to obiektu, czy to Melnyka, czy to właściciela. Te piktogramy to nawet nie jest zły pomysł. Jeśli zwiększyłbyś inteligencję bytu, to może dałoby się zrobić coś w stylu SCP-8999 (oczywiście nie każę ci rysować. to tylko inspiracja na sposób przedstawienia fabuły).
No i na sam koniec, chciałbym też podjąć środki zapobiegawcze. Otóż często gdy krytykuję prace, poprawki jakie dają autorzy, często obejmują dosłowną odpowiedź na moje pytanie.1
Przykładowo, gdy piszę "dlaczego klasie D pozwala się na zabawę z kotem?" to nie pisz "klasie D pozwala się na zabawę z kotem, bo coś tam coś tam". Nie chcę, abyś na siłę próbował łatać lukę fabularną, ja chcę zmusić do refleksji nad sensem istnienia danego fragmentu.
No i zgaduję, że to tyle. Jeżeli miałbyś jakiekolwiek wątpliwości, lub pytania co do krytyki, odpisuj śmiało. Zazwyczaj dość często obserwuję nowe wypowiedzi na wątkach. Pamiętaj, nie zniechęcaj się.
Powodzenia