
SCP-PL-250
Specjalne Czynności Przechowawcze: SCP-PL-250 pozostaje obecnie niezabezpieczony, a jego lokalizacja jest nieznana. W przypadku zlokalizowania podmiotu należy go przenieść do Strefy PL-██, gdzie zostanie umieszczony w zbrojonej krypcie podlegającej stałemu monitoringowi.
SCP-PL-250-1 musi zostać pojmany i umieszczony wraz z żywicielem we wnętrzu wymiaru kieszonkowego SCP-PL-250. W sytuacji zagrożenia ucieczki podmiotu lub poniesienia znacznych strat dopuszczalna jest terminacja obecnego żywiciela, po której cała okoliczna ludność oraz osoby mające z nim wcześniej styczność muszą zostać przebadane pod kątem wpływów memetycznych, celem zlokalizowania go.
Należy unikać wszelkich środków komunikacji z podmiotem; osoby, które weszły z nim w interakcję, muszą zostać poddane ewaluacji psychologicznej i w razie potrzeby otrzymać stosowny preparat amnezyjny.
Opis: SCP-PL-250 to ceramiczny kaganek, wykonany w stylu charakterystycznym dla kultury żydowskiej. Powierzchnia obiektu jest pokryta licznymi zadrapaniami, a u jego spodu znajduje się niewielki otwór, powodujący wyciek zawartości zbiornika na paliwo. Jego kształt sugeruje, że został wywiercony ostrym narzędziem już po utwardzeniu gliny. Uszczelnienie go umożliwia korzystanie z podmiotu jak ze zwykłej lampy olejnej.
W momencie potarcia podmiotu przez żywą tkankę w zbiorniku na oliwę zacznie zbierać się płyn, którego rodzaj zależy od rodzaju wykorzystanej tkanki. Po zamoczeniu w nim knota i podpaleniu, wydzielany w procesie spalania dym będzie dążył do odizolowania wykorzystanej próbki wraz z przyległymi do niej przedmiotami i przeniesienia jej do wymiaru łuzowego we wnętrzu SCP-PL-250. Opuszczenie go jest możliwe jedynie po ukończeniu rytuału zwanego "trzema próbami: ciała, umysłu i ducha" przed zgaśnięciem płomienia lampy.
SCP-PL-250-1 to memetyczny pasożyt, zdolny do osiedlania się w umysłach ludzi. Dokładny proces infekcji pozostaje nieznany, jednak następuje ona po śmierci poprzedniego żywiciela. Po zainfekowaniu ofiara będzie stopniowo zyskiwać dostęp do fragmentów wspomnień wcześniej zarażonych, a jej charakter będzie ulegał zmianie. Ostatecznie zacznie określać siebie mianem Wielkiego Ojca Shaytinów, władcy nieznanej cywilizacji i posiądzie wiedzę najprawdopodobniej pozwalającą na manipulowanie rzeczywistością.
Dodatek 1: Wybrane testy przeprowadzone na SCP-PL-250
-
- _
Test 250-PL-03
Data: ██.██.████ r.
Prowadzący: Dr Borek
Obiekty testowe:
D-12009 - Kobieta, 26 lat.
D-12012 - Mężczyzna, 46 lat.Wyniki: D-12009 zostaje wpuszczona do pomieszczenia testowego i zgodnie z instrukcjami pociera, a następnie rozpala SCP-PL-250. Gdy D-12009 zostaje całkowicie zasłonięta przez dym, D-12012 otrzymuje polecenie wyciągnięcia jej z niego. Obiekt zgłasza, że dym ma teksturę gęstej wełny i nie jest w stanie dostać się do środka. Otrzymuje nożyce krawieckie i z ich pomocą rozcina dym, jednak ten zasklepia się zaraz po tym, uniemożliwiając dostanie się do środka. Następnie gasi lampę, a dym rozpływa się po pomieszczeniu, D-12009 nie odnaleziono. W skład otrzymanej substancji wchodził tłuszcz zwierzęcy pochodzenia ludzkiego, kadzidło oraz kilka nieznanych związków.
Notatka: Jak na razie wyniki testów pokrywają się z informacjami zawartymi w dziennikach Barszczewskiego. Kontynuujemy testy.
Test 250-PL-07
Data: ██.██.████ r.
Prowadzący: Dr Borek
Obiekty testowe:
D-12064 - Mężczyzna, 35 lata.
D-12067 - Mężczyzna, 57 lat.Wyniki: D-12064 i D-12067 wpuszczeni do pomieszczenia testowego, gdzie zostają połączeni z wykorzystaniem uprzęży. Następnie D-12064 pociera i zapala SCP-PL-250. Oba obiekty testowe zostają otoczone przez dym. Test trwa przez 7 godzin i 43 minuty, w czasie których poziom płynu w zbiorniku na paliwo był stale uzupełniany mieszanką oliwy i płynu zebranego wcześniej przy wykorzystaniu SCP-PL-250 od D-12064. Po tym czasie dym rozproszył się, odsłaniając nieprzytomnego D-12064 z zerwaną uprzężą. D-12064 został poddany kwarantannie w celu obserwacji.
Notatka: To pierwsza próba, po której obiekt testowy powrócił. Jeśli uda się to powtórzyć, pozwoli to usprawnić nasze badania.
Eksploracja 250-PL-10
Data: ██.██.████ r.
Prowadzący: Dr Starczak
Obiekty testowe: Mobilna Formacja Operacyjna Alfa-16 ("Macki Ośmiornicy")Wyniki: [USUNIĘTO]1
Agent Wołga zaginiony w akcji. Agenci Bor, Żółty i Rogacz zostali poddani hospitalizacji w oddziale psychiatrycznym ośrodka 30.
Notatka: Dalsze testy i eksploracje SCP-PL-250 zostają wstrzymane.

Leon Barszczewski
Dodatek 2: Dzienniki Leona Barszczewskiego
SCP-PL-250 został pozyskany z prywatnej kolekcji Leona Barszczewskiego — archeologa, który po upozorowaniu własnego samobójstwa, zajął się badaniem anomalnych obiektów. W czasie jednej z swoich ekspedycji po Azji wschodniej prowadził badania nad zaginioną cywilizacją Shaytinów. Wtedy też miał wejść w posiadanie podmiotu. Fundacja zabezpieczyła wszystkie znane zapiski sporządzone przez badacza po roku 1910 oraz odnalezione przez niego artefakty.
Poniżej zamieszczono odszyfrowane fragmenty zabezpieczonej dokumentacji; dostęp do oryginalnych tekstów oraz reszty zabezpieczonych przedmiotów można uzyskać po przejściu odpowiedniej ewaluacji psychologicznej.
-
- _
W czasie wcześniejszych podróży nie często miałem możliwość pełnej swobody działań. Choć Armia Cesarstwa Rosyjskiego zapewniała mi liczne przywileje, zbytnio ingerowała we wszelkie odkrycia zadające kłam ogólno przyjętej doktrynie. Już za młodu pogodziłem się z takim porządkiem świata i dopiero spotkanie z pewnym brytyjskim dżentelmenem oraz widok młodzieńczego zapału w jego starczych oczach, gdy opowiadał o swym Magnum Opus, ponownie rozpaliły we mnie płomień poszukiwacza zaginionej wiedzy.
Idąc za jego radą, ponownie wyruszyłem wcześniej już przebytą trasą, by tym razem pod zmienionym nazwiskiem, rozpocząć poszukiwania legendarnych ruin Shaytin, których historia wielokrotnie przewijała się w opowieściach rdzennych ludów Azji środkowej. Wszelkie wzmianki odnośnie do lokalizacji oraz okresu istnienia owej cywilizacji, w zestawieniu z ówczesną wiedzą archeologiczną wskazywały jasno, że musiała ona powstać zaraz po upadku Dewitów na terenie zachodniego Tybetu i przetrwała jedynie kilka lat.
Każdy konformistyczny badacz z miejsca skreśliłby możliwość powstania i prawie całkowitego zniknięcia kultury, tak odmiennej od pozostały, w tak krótkim czasie. Jednak już dawno porzuciłem takie ograniczone myślenie. Jeśli miałbym za wzorem coraz popularniejszej myśli ateistycznej negować wszystko, co wymyka się ludzkiemu pojmowaniu, jak choćby cuda jakich miały dokonywać postacie pokroju Mojżesza, Kryszny czy Wielkiego Ojciec Shaytinów właśnie, nigdy bym nie był w stanie dokonać nawet połowy swych odkryć. Ogromne cywilizacje powstające pośrodku niczego i znikające w przeciągu miesięcy jedynie podsycają mój zapał.
Większość rdzennych ludów posiada własne wersje legendy, których fragmenty wzajemnie sobie przeczą. Jedynie historia przedstawiana przez mnichów z odwiedzanych przeze mnie świątyń zawsze pozostaje spójna. Wielkiego Ojca Shaytinów nazywali imieniem Efriyan, a siebie określali mianem Strażników Bramy.
Efriyan miał pojawić się na tych ziemiach ponad dwa milenia temu. Żadne mury nie nie były dla niego przeszkodą, żadna armia nie mogła stawić czoła. Nie troszcząc się o bogactwa ni inne skarby świata, poszukiwał czterech wielkich świątyń, rozpalając w nich wieczny ogień, którego nic nie mogło zdusić. Z każdym nowym płomieniem, na świat spadały nowe klęski, każda potężniejsza od poprzedniej. A gdy wielkie góry na północy obróciły się w perzynę, spod piasków pustyni powstałej na ich miejsce, wyrosło kryształowe miasto, większe niż którekolwiek z miast tego świata, zamieszkiwane przez szklany lud, równie piękny, co przerażający.
Kapłanką ostatniej świątyni, którą odwiedził, była Maraya, owoc procederowej miłości syna Daeva i córki słońca. Jej boskiej urodzie miała dorównywać jedynie jej niezmierzona mądrość. Gdy Efriyan przekroczył próg świątyni, jej bramy zamknęły się na siedemset siedemdziesiąt siedem dni. Nikt nie wie, co działo się w tym czasie, lecz gdy drzwi ponownie się otwarły, Efriyan opuścił ją, niosąc na rękach martwe ciało Marayi.
Pochował ją na dnie ogromnej jaskini, a wtedy nad jej grobem wyrósł kryształowy ogród, w którego centrum umieścił znicz zabrany ze świątyni. Gdy rozpalił go wiecznym ogniem, wydając z siebie rozpaczliwy okrzyk, obrócił się w popiół, a wraz z nim, zniknęło kryształowe miasto.
Dodatek 3: Incydent O5-29-I.
Notatka: Dnia ██.██.████ agent Rogacz został poddany terminacji podczas [USUNIĘTO]. Poniżej zamieszczono transkrypt przesłuchania D-12064 przeprowadzonego w związku z przeprowadzonym śledztwem.
-
- _
Przesłuchiwany: D-12064
Przesłuchujący: Dr Barter
[POCZĄTEK LOGU]
Dr Barter: Opisz jeszcze raz, co widziałeś we wnętrzu SCP-PL-250.
D-12064: (wskazuje głową na znajdującą się na biurku dokumentację) Zajrzyj do papierów. Tam masz wszystko, co mówiłem.
Dr Barter: Odmowa współpracy będzie skutkować-
D-12064: Terminacją? Jasne. Trzymacie mnie już tu ile? Cztery, pięć lat? A mimo to jeszcze nic mi nie robiliście. Czemu więc nie pozbędziecie się mnie tu i teraz, a potem nie zapytacie kogoś innego?
Dr Barter: D-12064. To twoje ostanie upomnienie. Kolejne zakończy się-
D-12064: No tak! Bo wszyscy nie żyją. Skoro przychodzicie do mnie dopiero teraz, to znaczy, że ostatni musiał być silny. Rozstrzelaliście go?
Chwila ciszy.
Dr Barter: (Do strażnika) Pilnuj go.
Dr Barter opuszcza pokój przesłuchań. Powraca po 2 minutach.
Dr Barter: Co wiesz na temat śmierci agenta Rogacza?
D-12064: Rogacz… Zadziorne imię. Nic dziwnego, że to on wytrzymał najdłużej.
Dr Barter: Odpowiadaj na pytania.
D-12064: Nic. Pierwszy raz o nim słyszę.
Dr Barter: Skąd w takim razie znasz szczegóły jego śmierci?
D-12064: Jesteś naprawdę mało domyślny. Żaden śmiertelnik nie zdoła unieść takiego ciężaru. Tylko ona…
Chwila ciszy
Dr Barter: O jakim ciężarze mówisz? I kim jest "ona"?
D-12064: O ciężarze poznania prawdy doktorze. Prawdy…
Dr Barter: Można trochę dokładniej? I jeszcze raz pytam, kim jest "ona"?
[Od tego momentu D-12064 nie odpowiadał na żadne pytania.]
[KONIEC LOGU]
Dodatek 4: Incydent 10-37-I
Notatka: Dnia ██.██.████ r. agenci utożsamiani z Rebelią Chaosu dokonali rajdu na Ośrodek PL-10, domniemanie w celu kradzieży przechowywanych tam obiektów anomalnych. Atak został powstrzymany, jednak całość personelu klasy D przebywającego na terenie placówki zginęła. Nie odnotowano innych strat. Wszyscy pojmani napastnicy popełnili samobójstwo poprzez samo otrucie. Trzy miesiące później, uczestniczący w incydencie dr Barter zgłosił się do skrzydła medycznego z podejrzeniem wystawienia na działanie wpływów memetycznych. Poniżej zamieszczono transkrypt rozmowy przeprowadzonej z nim niedługo po zakwalifikowaniu go jako personel klasy E.
-
- _
Przesłuchiwany: Dr Barter
Przesłuchujący: Dr Mikro
[POCZĄTEK LOGU]
Dr Mikro: Mamy dla ciebie dobrą wiadomość, Danielu. Co prawda wykryliśmy anomalię w twoim mózgu, jednak jest bardzo słaba. Kilka miesięcy i-
Dr Barter: Daruj sobie. Za długo pracowałem przy D-12064, by samemu nie zauważyć, co się dzieje.
Dr Mikro: To, że objawy są podobne, nie musi o niczym świadczyć. Jako doktor sam powinieneś o tym najlepiej wiedzieć.
Dr Barter: Wasze badania tego nie pokażą, ale ja to czuję. I tylko mi nie mów, że to przez memetyk, zauważył bym. Po prostu to coś przelazło na mnie, gdy ci skurwole z CI go zabili.
Dr Mikro: Nawet jeśli, to D-12064 nie był leczony. Przynajmniej nie od początku. Spróbujemy różnych terapii. Wyjdziesz z tego.
Dr Barter: Proszę cię. Dla góry jestem tylko liczbą. Kolejnym przypadkiem, który trzeba poddać eksperymentom. Pewnie nawet oficjalnie nie przyznano związku między mną, a tym incydentem. Ale wiedziałem, na co się piszę, przychodząc tu. (Chwila ciszy) Załatwmy już to, po co tu przyszedłeś. Chcę odpocząć.
Dr Mikro: No dobrze. Kazali mi zadać ci kilka pytań, ale to wszystko po to by móc ci lepiej-
Dr Barter: Skończ owijać w bawełnę. Pracowałem tu 20 lat. Znam procedury.
Dr Mikro: (Chrząknięcie) Mówiłeś, że w snach przeżywasz wspomnienia D-12064. Czy dowiedziałeś się czegoś na temat SCP-PL-250?
Dr Barter: Nic czego bym nie wyczytał wcześniej w raportach.
Dr Mikro: A na temat tej "prawdy", o której mówił?
Dr Barter: Też nic. Nie mogę sobie wybrać, co następne mi się przypomni. To tak nie działa.
Dr Mikro: Więc jak to działa?
Dr Barter: Nie wiem. Na pewno nie tak. U D-12064 to się rozwijało latami. U mnie pewnie będzie podobnie.
Dr Mikro: Czy jest w takim razie cokolwiek nowego, co możesz na powiedzieć?
Dr Barter: Niestety. (Chwila ciszy) To wszystko? Możecie mi dać w reszcie spokój?
Dr Mikro: Tak. To już wszystko. Trzymaj się.
Dr Barter: Mhm. Dzięki.
[KONIEC LOGU]
Dodatek 5: Incydent 250-PL-03-B
Notatka: Dnia ██.██.████ dr Barter zniknął ze swojej celi, nie długo po tym personel przechowawcy zgłosił zaginięcie SCP-PL-250. Cela oraz magazyn pozostawały ciągle zamknięte, a wszystkie zabezpieczenia sprawne. Na podłodze znaleziono namalowany krwią okrąg oraz kartę z wiadomością. Poniżej zamieszczono jej treść.
Droga Fundacjo SCP,
jakkolwiek bym nie doceniał waszych starań w dążeniu do tego, czemu samemu nie podołałem, niestety nie mogę wam zaufać. Niejednokrotnie udowadnialiście, że dobre chęci nie wystarczą. Nie traktujcie mnie jednak jako swego wroga. Choć sprzymierzyć się z wami nie mogę, teraz sam mam na tym świecie coś, co pragnę chronić.
Obserwując was przez te wszystkie lata, nauczyłem się, że żadnej rady z mych ust nie usłuchacie, jednak w podzięce za uwolnienie mnie z wiecznej udręki chciałbym, choć was ostrzec. Mój lud od swego zarania był mściwy, czego za swą zdradę musiałem doświadczać przez tysiąclecia. I choć teraz z mej winy pozostają w stanie wiecznej agonii, ich moc ciągle wystarczy, aby zniszczyć wasz świat, tak samo jak zniszczyła ich własny.
Ich wiedza wykracza poza zdolności pojmowania ludzi tego świata. Nieliczni z was podejmują daremne próby okiełznania jej oraz ukrycia przed innymi, jednak czeka was jeszcze długa droga, gdyż nikt z was, nie jest na nią gotowy.
Żyjcie w świetle, gdyż gdy nadejdzie ciemność, nie będzie ukojenia nawet w śmierci.
Wielki Ojciec Shaytinów.
Dodatek 6: Klasyfikacja
Z rozporządzenia rady nadzorczej, w związku z incydentem 250-PL-B, SCP-PL-250 zostaje przeklasyfikowany jako Keter, a jego Specjalne Czynności Przechowawcze zaktualizowane.