SFRAGMENTOWANY / SKOMPILOWANY
  • ocena: +4+x

To ostatnia część serii. Jeśli nie przeczytałeś wszystkich poprzednich artykułów, zachęcamy do zrobienia tego, począwszy tutaj. Możesz również zobaczyć wszystkie artykuły w hubie.

SFRAGMENTOWANY


LOG NAGRANIA


DATA: 12.01.1997, 10:12.

ŹRÓDŁO: Kamera CLD3A jest zamontowana w rogu nad drzwiami bezpieczeństwa Punktu Załadunkowego 3A i jest ustawiona na nagrywanie i krótkoterminowe archiwizowanie materiału audio/wideo. CLD3A jak zwykle monitoruje lądowisko na zewnątrz Wyjścia Ewakuacyjnego D Ośrodka 15, a także klatkę schodową prowadzącą na lądowisko, całość Punktu Załadunkowego 3A i poniższe 2 metry od Bramy D.

NOTATKA: Uwzględniono pięć minut poprzedzających pierwsze pojawienie się anomalii w celu udokumentowania wszystkich powiązanych informacji o Wydarzeniu 5241-BETA.


<POCZĄTEK LOGU>

10:12: Agentka Hawkins siedzi na końcu Punktu Załadunkowego 3A, jedząc bajgla i popijając kawę w ciszy.

10:15: Agent Campos wychodzi z Ośrodka 15 przez Wyjście Ewakuacyjne D i próbuje podjąć rozmowę z Agentką Hawkins.

Agent Campos: Jak myślisz ile jeszcze będą nas tutaj trzymać? Minęło, ile, miesiąc od ostatniego kontaktu z Mnemosyne? Nie mają nic lepszego dla nas do roboty?

Agentka Hawkins rzuca zirytowane spojrzenie na Agenta Camposa, po czym jej ręka wskazuje na zegar wiszący na ścianie. Agent Campos przewraca oczami i siada na ziemi, opierając się o ścianę obok Wyjścia Ewakuacyjnego D.

10:16: Agentka Hawkins i Agent Campos jedzą w ciszy przez 23 sekundy. Następnie Agent Campos zamyka pokrywkę swojego pojemnika na jedzenie i przesiada się obok Agentki Hawkins.

Agent Campos: Naprawdę nie zastanawiasz się po co nas tu trzymają —

Agentka Hawkins: Słuchaj. Mam jeszcze sześć minut przerwy, zanim będę musiała wrócić do nudnego gapienia się w ekran z nadzieją na dostanie CZEGOKOLWIEK od Mnemosyne. Tak, nienawidzę marnowania swojego czasu dla Fundacji, ale jeszcze bardziej nienawidzę marnowania przez ciebie mojego czasu.

Agent Campos: …no dobra.

Agentka Hawkins odsuwa się od Agenta Camposa, odwraca się do niego plecami i kontynuuje jedzenie przez dziesięć sekund.

Agent Campos: Też to słyszałaś?

Agentka Hawkins: Poważnie? Co mam niby sły — czekaj, chodzi ci o to?

Agent Campos: Ta. Co to do cholery jest?

10:17:04: Dwójka agentów siada w swoich obrotowych krzesłach i rozgląda się po widocznym obszarze.

10:17:13-10:17:15: Kamera doświadcza elektronicznych zakłóceń, które trwają 2 sekundy. Kiedy materiał wideo ponownie się poprawia, oboje stoją i gorączkowo się rozglądają wokół. Inni widoczni przez kamerę pracownicy zdają się pozostawać nieporuszeni ich działaniami.

10:17:15: Alarm samochodowy zaczyna się rozlegać w oddali Parkingu C Ośrodka 15 (znajdującego się po przeciwnej stronie Bramy D Punktu Załadunkowego 3A). Agenci Hawkins i Campos idą w stronę Bramy Punktu Załadunkowego.

10:17:18-10:17:42: Ilość i głośność alarmów samochodowych w pobliżu zwiększa się, sugerując, że ich źródło zdaje się zbliżać do Punktu Załadunkowego. Agenci Hawkins i Campos zaczynają iść coraz szybciej w stronę Bramy D, aż obydwoje ostatecznie zaczynają biec sprintem.

10:18: Po dotarciu do Bramy, Agentka Hawkins obraca się i przebiega przez Wyjście Ewakuacyjne D do Ośrodka 15. Agent Campos stoi w bramie i zdaje się dokładnie przeszukiwać wzrokiem parking.

Agenci Hawkins i Campos rozdzielają się w tym momencie nagrania. Ich poczynania zostały zarejestrowane oddzielnie.



10:24: Agent Campos wpada na Agentkę Hawkins noszącą soczewki. Oboje razem biegną z powrotem do Punktu Załadunkowego 3A i wychodzą Wyjściem Ewakuacyjnym D. Będąc na zewnątrz, Agent Campos odwraca się i biegnie w stronę kamery bezpieczeństwa; wspina się po poręczy graniczącej z platformą drzwi, po czym sięga i odłącza CLD3A od ściany. Robiąc to, Agent Campos wyłącza przekaz nagrywania z kamery.

10:25: Kamera bezpieczeństwa zaczyna ponownie nagrywać, ukazując zbliżenie na brodę Agenta Camposa, po czym przesuwa się, ukazując jego pełną twarz..

Agent Campos: Nagrywam to dla przyszłych zapisów Fundacji, gdyż zdaje się, że tylko ci z nas, którzy przeszli szkolenie kontrkoncepcyjne mogą to zobaczyć.

10:26: Kamera odwraca się od Agenta Camposa i rejestruje jego stopy, podczas gdy Agentka Hawkins zastępuje obecny standardowy obiektyw Kontrkoncepcyjnimi Soczewkami Typu 15. Następnie Agent Campos przechodzi 6 kroków w kierunku wejścia do bramy i podnosi kamerę w kierunku bariery.

Agent Hawkins: Około 10:17, byty te zaczęły się zbliżać do Ośrodka 15 od strony zachodniej.

10:27: Agent Campos skupia CLD3A na setkach technokratycznych humanoidów, instancji SCP-5841-1, a także holograficznych Mekhanitach zgromadzonych bezpośrednio za barierą i wpatrujących się w Ośrodek 15. Instancje SCP-5841-1 zbierają się w roje, nieludzko wykrzywiając się w wieżę drżącego mięsa. Mekhanici zdają się wydawać polecenia instancjom SCP-5841-1, aby układały się w konkretne pozycje, sporadycznie wpatrując się w niebo.

Agent Campos: I zdają się być dowodzone przez to.

hedwig_corrupted.png
Klatka pozyskania z nagrania uchwyconego przez Agenta Camposa.

<KONIEC LOGU>



UWAGA! POBUDKA, MNEMOSYNE.AIC





Wysoki, cyfrowy głos rozbrzmiał w statycznej pustce. Nagle zmaterializowała się w nim postać, która ospale przetarła oczy i wpatrzyła się w niebo.

T — Tak, nie śpię. Nie musisz krzyczeć.

mnemchat-annoyed.png

ODTWARZANIE WIADOMOŚCI…




Cyfrowy głos został zastąpiony głosem przerażonego człowieka, który ciężko sapał do mikrofonu podczas mówienia.

Mnemosyne, tu Umen. Mieliśmy — a dokładniej mamy tutaj ciężką sytuację. Przekazałem instrukcje Dowództwu Ośrodka 15, żeby ściągnąć cię tutaj. Mamy — kurwa. Zasilanie padło. Mnemosyne, jeśli mnie słuchasz, potrzebujemy cię do monitorowania systemu CCTV placówki. Cokolwiek tutaj przylazło jest najwyraźniej antymemetyczne. Jestem w stanie to zobaczyć, ale… Nie wiem ilu z nas, też jest w stanie. Przesłałem dodatkowe instrukcje Glaconowi i 8-Ballowi. Nie czekaj na nich, po prostu ruszaj —












Głos szybko zniknął w fali zakłóceń, które utrzymywały się przez kilka sekund, zanim połączenie się zakończyło.

KONIEC WIADOMOŚCI.




M-monitoring…

mnemchat.png

Podniosła swoją dłoń, materializując neonową encyklopedię. Przerzucała strony, zatrzymując się w końcu na mapie wewnętrznej sieci Ośrodka 15.

Monitoring… Monitoring. Mam.

mnemchat.png

Przestrzeń wokół niej wyginała się wedle jej woli. Piksele jednoczyły się w linie i kształty, w końcu formując krzesło obrotowe, biurko i ścianę monitorów. Usiadła i zaczęła uważnie przyglądać się zawartości ekranów.

Każdy z nich pokazywał jej okno na prawdziwy świat; ludzie ubrani w fartuchy laboratoryjne i sprzęt militarny krążyli po korytarzach — bez wątpienia próbowali jak najlepiej podporządkować się do procedur ewakuacyjnych. Część z nich rozmawiała przez telefony, gorączkowo próbując zabrać ze sobą wszystko, co się tylko dało, opuszczając swoje biurka.

Mnemosyne widziała jak dwóch funkcjonariuszy ochrony przeczesuje puste laboratorium w poszukiwaniu pozostałych, ociągających się pracowników. Pomieszczenie nie było jednak puste.

Kilka powykrzywianych postaci pojawiło się w zasięgu kamery, a Mnemosyne oglądała z przerażeniem, jak jedna z nich rzuca się na stojącą po lewej strażniczkę, smażąc ją prądem, kiedy luźne kable wystrzeliły w jej szyję. Drugi agent nawet nie zwrócił uwagi na los swojej partnerki, która padła na ziemię bezwładnie. Odwrócił się, żeby wyjść z pomieszczenia i zostawić swoją wijącą się w agoni towarzyszkę jak gdyby nigdy nic, prawie ze znudzonym wyrazem na swojej twarzy.

Słowa Umena zagrzechotały w głowie Mnemosyne.

Są antymemetyczni… Niewidzialna, niepoznawalna armia.

mnemchat1.png

Z przerażeniem zaczęła przeglądać ekrany w poszukiwaniu czegoś, co musiała zobaczyć. Laboratoria, korytarze i odizolowane komory migały przed jej oczami zanim wszystko zamarło w bezruchu.

Mam to.

mnemchat1.png

Znalazła się wpatrująca w jasno oświetlonym pomieszczeniu. Tekst "KOMORA PRZECHOWAWCZA 5241-1" migały w prawym górnym rogu ekranu. Na środku pokoju leżały rozpadające się, mechaniczne zwłoki mężczyzny ubranego w niebieski strój operatora LHCV Fundacji. Pomieszczenie było puste, a zamki komory były nadal nietknięte. Mnemosyne odetchnęła z ulgą.

Nagle jej prowizoryczne pomieszczenie zaczęło dziko drgać. Jego kompozytowe piksele natrzęsły się, aż w końcu oderwały się i rozproszyły w powietrzu. Mnemosyne próbowała desperacko utrzymać całą konstrukcję razem.

F-fluktuacje zasilania. Nie dam rady działać zbyt długo.

mnemchat-surprise.png

Nagle pewien głos przeszył symulowaną przestrzeń.

Mnemosyne! Mnemosyne, tu Dyrektor Valis. Przejdź na Kamerę Sześćdziesiąt Jeden. Jestem z formacją operacyjną i zmierzamy zabezpieczyć 5241. Potrzebujemy informacji o stanie obszaru. Proszę o pomoc.




Tak jest, Dyrektorze. Już się robi.

mnemchat1.png

Ekrany ponownie się zmieniły, ukazując słabo oświetlone, puste lobby. Podwójne drzwi otworzyły się, ukazując ubrany całkowicie na czarno oddział militarny.

Formacja operacyjna zgłasza, że pomieszczenie jest puste. Możesz potwierdzić?




Ta, chyba jest puste. Poczekaj- coś się zbliża.

mnemchat-surprise.png

Z cienia pomieszczenia wyłania się groteskowa postać pokryta metalem i plastikiem.

Dyrektorze! Macie towarzystwo! Po pańskiej lewej, na dziewiątej!

mnemchat-surprise.png

Jeden z uzbrojonych mężczyzn na ekranie odwrócił się i wystrzelił serię z karabinu maszynowego w powietrze po swojej lewej. Kilka pocisków traciło w cel, natychmiast powalając wroga.

Ch-chyba go zneutralizowaliście. Niezły strzał!

mnemchat.png

Przyjąłem. Ruszamy dalej.




Stanowisko Mnemosyne zadrżało ponownie. Kilka ekranów zamigotało, a biurko zaczęło znów rozpadać się na piksele.

Dyrektorze, nie wiem jak długo będę mogła utrzymać połączenie z siecią placówki. Proszę się pospieszyć!

mnemchat1.png

Mamy zakłócenia… Trzymaj się tam.




W ciszy, z cienia pokoju, wyłoniło się więcej cyborgów, powoli otaczając swoje ofiary.

Dyrektorze! Uwaga- jest ich więcej!

mnemchat-surprise.png

Formacja operacyjna nie zdawała się zwracać uwagi na wołania Mnemosyne, gdyż kontynuowali przemierzanie lobby w pozycji obronnej. Żaden z nich nie drgnął, kiedy cyborgi wyłapywały po kolei członków grupy.

Mnemosyne zaklęła, kiedy jej połączenie z Ośrodkiem 15 — jak i resztą świata — coraz bardziej umykało.



Glacon stał w labiryncie neonowoniebieskiego kodu, a jego sześcienny przyjaciel unosił się obok niego. Labirynt, który ich otaczał, był gęsty i zawiły — system głównej sieci Ośrodka 15. Właśnie kilka minut temu powiedziano im, że placówka nie była tylko atakowana w świecie trzech wymiarów, ale też wewnątrz jej cyfrowych systemów; bez wątpienia była to próba wyłączenia pola EM, które ją chroniło.

Skanuj dalej, 8-Ball. Zgłaszał wszystko, co nietypowe.

glachat-talking.png
>/:_ PRZYJĘTO.blinker.gif
8ballchat.png

Praca była żmudna, ale nie stanowiło to problemu dla analitycznego duo. Mnemosyne zapewne miałaby więcej kłopotu, ale teraz miała zupełnie inne zadanie. A przynajmniej tak im powiedzieli przełożeni.

Ta linijka jest czyta. Przejdźmy do następnej.

glachat.png

Para przeszła do następnej ściany kodu. Cyfry migotały i przepływały jak woda w równych rzędach, znikając bardzo daleko poza obszarem renderowania symulowanej przestrzeni.

Glacon zerwał linijkę ze ściany, trzymając ją i porównując ze swoim wewnętrznym bankiem pamięci. 8-Ball robił to samo, aczkolwiek znacznie szybciej i bez potrzeby fizycznego ruchu. Jego oko bez problemowo przeczesywało ściany, natychmiastowo porównując je ze swoją fotograficzną pamięcią podstawowego kodu placówki i wychwytując rozbieżności.

Odkładając na bok arkusz kodu, Glacon na ślepo sięgnął po następny, jednak nagle odskoczył w szoku. W następnej linijce kodu znajdowało się pulchne, podobne do larwy stworzenie przymocowane do ściany niezliczonymi wypustkami. Tam, gdzie kod wpływał do jego limonkowo-zielonego ciała, pojawiał się wypaczony zlepek symboli.

Co to do cholery jest?!

glachat-surprise.png

Sięgnął do przodu — tym razem ostrożnie — i jeszcze raz dotknął stworzenie. Drgnęło lekko, jednak pozostało ku temu obojętne.

Słuchaj, 8-Ball.

Zamierzam chwycić to coś i wyrwać go z kodu. Kiedy to zrobię, będziesz musiał wysłać go do wyizolowanej sieci. Musimy działać szybko, nie wiemy co może —

glachat-talking.png

Glacon odwraca się do pasożyta, żeby zorientować się, że zniknął.

O nie.

glachat-surprise.png
>/:_ BŁĄD.blinker.gif
8ballchat.png

W środku ścian kodu, Glacon dostrzegł ruch — pełzanie eterycznego robaka w rzece informacji. Glacon wiedział, że sięgnięcie w jej nurt niezmiennie spowoduje jego uszkodzenia, dlatego postarał się namierzyć go przemierzającego labirynt. Stale przyspieszał wraz z poruszaniem się po kodzie z niezwykłą prędkością.

Szybko! Za nim!

glachat-surprise.png

Glacon biegł szybciej, a za nim gonił go 8-Ball. Czerw gwałtownie skręcił, próbując zgubić swój pościg. Jednakże Glacon miał już wytyczony kurs — nie zamierzał pozwolić mu uciec tak szybko. Nagle stworzenie wystrzeliło się z rzeki kodu niczym pocisk, prawie trafiając w głowę Glacona. Obrócił się w stronę gdzie stworzenie wylądowało, widząc jedynie wolne piksele rozrzucone po podłodze symulowanej przestrzeni. Zanim miał możliwość na reakcję, piksele zaczęły się łączyć. W ciągu sekund, to, co było wcześniej larwą, teraz było lewitującą kostką emitującą szkodliwy kod.

parasite.gif

8-Ball, poinformuj dowództwo, że sytuacja na dole uległa zmianie.

Będziemy potrzebować jakiejś pomocy.

glachat-talking.png

LOG AUDIO


DATA: 12.01.1997, 10:40.

ŹRÓDŁO: MICA51 i MICA53, standardowe mikrofony bezpieczeństwa przyczepione do Dyrektora Projektu Pierre'a Dagona i Badacza Yvesa Isabiego, nagrane podczas ewakuacji Sektora Badań i Przechowywania Ośrodka 15. Transkrypcja nagrania audio została wykonana w celu archiwizacji zapisu.

NOTATKA: Nagranie zostało oznaczone pod kątem możliwej aktywności anomalnej.


<POCZĄTEK LOGU>

10:40:14: W tle słychać rozbrzmiewające alarmy ewakuacyjne. Słychać rozgardiasz, kiedy personel udaje się pojedynczo do miejsca ewakuacji. Różne rozmowy odbijają się echem po korytarzu.

Interkom: Podpoziom drugi, proszę kierować się do punktu kontrolnego ewakuacji.

Yves Isabi: Ta, mam dysk twardy.

Pierre Dagon: A wziąłeś ten z biurka? Masz go?

Isabi: Nie, był podłączony do Monitora Czwartego. [Szelest] Zaczekaj. Już za późno, żeby się wrócić. Zamknęli już skrzydło.

Dagon: Cholera, to były miesiące pracy.

Isabi: Wiem, wiem. Ochrona zajmie się zagrożeniem, nie martw się o to. Za chwilę tam wrócimy.

Interkom: Podpoziom trzeci, proszę iść dalej.

10:42:44: Szum otoczenia ucicha. Rozmowy milkną.

Dagon: N- Nigdy wcześniej nie brałem udział w ewakuacji.

Isabi: Słyszałem, że zagrożenie jest antymemetyczne. Ha! Dobrze, że jesteśmy w Ośrodku 15.

Dagon: Ta. B-bardzo dobrze.

Interkom: Podpoziom czwarty, proszę kierować się do punktu kontrolnego ewakuacji.

10:48:02: Hałas narasta prawdopodobnie z powodu przemieszczania się Dagona i Isabiego. Rozmowa cichnie.

Isabi: Jest dobrze, bo się ruszamy. Hej, wyluzuj. Będzie dobrze. To tylko… standardowe procedury.

Dagon: W- wiem. Po prostu… Wiesz jak to jest z sytuacjami awaryjnymi.

10:50:43: Rozmowy w tle znowu milkną.

Isabi: Spójrz. Jesteśmy prawie przy bramie.

Ochrona Bramy: Poproszę identyfikatory. Waszej dwójki.

Isabi: Jasne, jasne. Proszę. Yves Isabi z AIAD-u.

Ochrona: Wszystko w porządku. Możesz iść dalej.

Isabi: A co z jego—

Ochrona: Słucham?

Isabi: Mógłbym przysiąc, że…

Security: Proszę pana, proszę iść dalej i nie blokować. Zaraz będziemy zamykać ten blok.

Isabi: D- dobrze, przepraszam. Już idę.

10:52:07: Kanał MICA51 odbiera zniekształcone zakłócenia przez kilka sekund, po czym połączenie zostaje utracone.

Interkom: Podpoziom piąty, proszę kierować się do punktu kontrolnego ewakuacji.

10:55:21: Szum otoczenia spada do zera, kiedy Isabi opuszcza korytarz. Słychać tylko jedną parę kroków.

<KONIEC LOGU>



LOG NAGRANIA


DATA: 12.01.1997, 10:35.

ŹRÓDŁO: Kamera Bezpieczeństwa 2B-5241, Ośrodek 15

NOTATKA: Poniższe nagranie zdaje się być dotknięte przez anomalne zjawisko poprzez zintegrowany filtr SCRAMBLE w Kamerze 2B-5241.


<POCZĄTEK LOGU>

Agenci Polowi Tyler Umen i Dietrich Lurk, dowodzeni przez Dyrektora Ośrodka Nathana Valisa, skręcają za rogiem w Korytarz 2B i zatrzymują się przed komorą przechowującą SCP-5241-B. Drzwi do komory są uchylone, a na podłodze leży wiele cybernetycznie ulepszonych humanoidów. Pojedynczy dysk twardy leży na stole w środku komory.

Valis: A więc o to był ten cały syf.

Lurk: Powinieneś był wiedzieć, że ta placówka nie była odpowiednim miejscem do —

Valis: Możesz proszę zamknąć kurwa mordę, dobrze? Konsultowałem się z Radą O5 w tej sprawie po tym, jak dostaliśmy po raz pierwszy wpierdol od zegarchujków i kostki, ale powiedzieli, że najlepiej będzie po prostu zostawić to i poczekać jak wrócą po niego jego mistrzowie, a my będziemy w międzyczasie udawać, że nic się nie stało! Robiłem wszystko, co kurwa mogłem, zrozumiano?

Lurk: J- Jezu, uspokój się. Rozumiem, przepraszam? To nie twoja wina.

Valis: Gówno prawda. Nadal siebie obwiniam… Kurwa, przepraszam za to. Staram się jak mogę, żeby utrzymać w tym wszystkim zdrowy rozsądek. Więc, um —

Umen: Teraz zaczynam się zastanawiać, jak zamierzamy się tam dostać bez zmielenia naszych umysłów na papkę?

Valis: "Zmielenia umysłu na papkę" — zabawne. Ale to dobre pytanie. Kiedy ostatnio robiliście test CRV?

Lurk: Ech…

Umen: Tylko raz i to po tym jak mnie tu zatrudnili. I, o ile mnie pamięć nie myli, zaprzestali wymagania ich później dla nowych rekrutów —

Lurk: Ta, a przynajmniej w Północnej Ameryce. Kwestie budżetowe i takie tam.

Valis szczypie się w grzbiet nosa i kręci głową.

Valis: Nie będę ryzykował. Wiem, że moje CRV jest na tyle niskie na to coś, żeby zmienić mnie w warzywo zanim w ogóle przejdę przez te drzwi. Jakieś pomysły, panowie?

Lurk: Czy jest jakikolwiek sposób, żeby dostać się tam zdalnie? Jakimś zautomatyzowanym dronem przechowawczym, który może przenieść to w bezpieczniejsze miejsce?

Valis: Jakikolwiek dron, który zbliży się do tego czegoś to, uch, też będzie miało "zmielony umysł". Więc stanowcze nie.

Lurk: Kurwa. A możemy, moglibyśmy… No nie wiem, znaleźć jakąś Klasę D, której udałoby się przeżyć atak z wystarczająco wysokim CRV, żeby oprzeć się efektowi tego czegoś i kazać mu to zrobić?

Valis: To tragiczny pomysł.

Lurk: Wiem. Tylko głośnio rozważam pozostałe nam opcje.

Valis: …wiesz co? I tak wszyscy umrzemy. Czemu przynajmniej nie spróbować cokolwiek zrobić? Chodźmy, Lurk, znajdźmy twojego Dupaka. Umen, zostań tu i pilnuj komory.

Umen: Tak jest.

Valis i Lurk wychodzą z widoku kamery, najpewniej w stronę Skrzydła Barakowego dla Personelu Klasy D Ośrodka 15. Umen pozostaje na straży na przeciwko okna do komory przechowawczej. Kamera wykonuje zaplanowany ruch do innej pozycji na ścianie przyległej do komory, zatrzymując się, gdy wnętrze komory jest widoczne.

Po minucie ciszy, kształt przypominający wielookiego skorupiaka zaczyna się formować, nakładając się na dysk twardy w komorze przechowawczej. Byt unosi się w miejscu, delikatnie wyginając swoimi wieloma odnóżami i sporadycznie mrugając swoimi oczami.

NIEZNANY: PRÓBA ZAINICJOWANIA ROZMOWY Z NAJBLIŻSZYM LUDZKIM PODMIOTEM. ANALIZA TWOJEJ MOWY I DZIAŁAŃ WYKAZAŁA, ŻE NIE JESTEŚ WROGI I NIE ZAMIERZASZ MNIE POJMAĆ. ZATEM ZAOFERUJĘ CI MOJĄ POMOC.

Umen odskakuje, po czym odwraca się w stronę komory przechowawczej.

Umen: Kim ty do cholery- co? Co-

NIEZNANY: NIE LĘKAJ SIĘ. NIE ZROBIĘ CI KRZYWDY. STWORZYŁEM REPREZENTACJĘ MOJEJ INFOSYGNATURY WIDOCZNĄ DLA OKA TWOJEGO UMYSŁU.

Umen: Och, rozumiem. Jesteś rzeczą na stole, co nie?

NIEZNANY: POTWIERDZAM.

Umen: I w ten sposób zamierzasz mnie zwabić do środka i zmienić mnie w warzywko, czyż nie?

NIEZNANY: ZAPRZECZAM.

Umen: No to czego do jasnej cholery mógłbyś ode mnie chcieć?

NIEZNANY: CHCIAŁBYM CIĘ JEDYNIE UZMYSŁOWIĆ, ŻE NIC NIE MOŻECIE ZROBIĆ. CI, CO ZAMIERZAJĄ MNIE POJMAĆ ZBLIŻAJĄ SIĘ I NIE JESTEŚCIE W STANIE WASZYMI UMYSŁAMI ICH POWSTRZYMAĆ. TEN, KTÓRY NIMI DOWODZI, ZAMIERZA MNIE PRZYŁĄCZYĆ DO SWOJEJ WŁASNEJ ŚWIADOMOŚCI. JESTEM PEWIEN, ŻE MOJE ZDOLNOŚCI BĘDĄ WYSTARCZAJĄCE DO ZAPOBIEGNIĘCIA TEMU.

Umen: To… Nie wiem co mam powiedzieć. Nie wiem co mogę powiedzieć. Czy ty chcesz… żebyśmy po prostu uciekli czy coś?

NIEZNANY: POTWIERDZAM. ARMIA DOWODZONA PRZEZ WIĘŹNIA SIĘ ZBLIŻA.

Byt podnosi ramię i wskazuje na lewo od Umena.

NIEZNANY: WYŁONIĄ SIĘ ZE SCHODÓW NA KOŃCU TEGO KORYTARZA. KIEDY TWOI TOWARZYSZE SIĘ POJAWIĄ, KAŻ IM UCIEKAĆ.

Umen: Ja — Ufam ci.

NIEZNANY: POWODZENIA.

Umen: Tobie również.

Kamera obraca się z powrotem do swojej poprzedniej pozycji. Lurk, Valis i mężczyzna w pomarańczowym kombinezonie pojawiają w widoku.

Valis: A już myślałem, że to bzdura, ale uwierzyłbyś w to? (Chwyta za bark personelu Klasy D i popycha go do Umena.) Ma CRV wynoszące 20 i—

Umen: Zapomnij o tym. Musimy stąd uciekać.

Valis: Co? Nie, nie, nie, kurwa, nie. Nie bez tego.

Umen: Słuchaj, wiem, że zabrzmi to w chuj dziwnie, a nie będę cię winił za to, ale… To coś powiedziało mi, żebyśmy zostawili go w spokoju i stąd spierdalali. Najwyraźniej armia Makswelistów już go znalazła.

Valis przerywa, gapiąc się w ciszy na Umena. Jego chwyt na personelu Klasy D zacieśnia się, a mężczyzna jęczy z bólu.

Valis: Czy ty postradałeś zmysły

NIEZNANY: ZBLIŻAJĄ SIĘ. SZYBKO.

Lurk: Czy — Czy o to jest to o czym mówiłeś? Ja — Ja go widzę.

Valis: To coś — no kurwa mać, a już myślałem, że widziałem już wszystko… Po prostu… Ech, dobra, róbmy co mówi. Zapewne wie więcej niż my.

Czterej mężczyźni wychodzą z pola widzenia kamery. Po dziesięciu minutach, kamera wykonuje kolejny zaplanowany ruch. Komora przechowawcza jest pusta.

<KONIEC LOGU>



Jakieś postępy?

mnemchat.png

Nie, to coś prześlizguje mi się między palcami za każdym razem, kiedy próbuję je złapać. Chyba robi się większe.

glachat-talking.png

Mogę — Mogę go wykryć. Och, nie jest dobrze…

mnemchat.png
>/:_ •••blinker.gif
8ballchat.png

8-Ball, koleżko, wszystko w porządku?

glachat-talking.png


Tylko ty to zrozumiesz.


Kto — kto tam jest? Glacon, słyszysz mnie? Coś tutaj siedzi z nami!

mnemchat-surprise.png


Twoi przyjaciele nie potrafią mnie dostrzec. Nie zrobię ci krzywdy.


Jesteś… Kim ty jesteś?

mnemchat.png


Byłem fragmentem większej całości, KOLEBKI. Ukryłem się wewnątrz umysłu twojego sześciennego towarzysza.


Jesteś w 8-Ballu?

mnemchat.png


Zgadza się. Już raz pomogłem temu umysłowi.


A więc to byłeś ty… Czego ty ode mnie chcesz?

mnemchat.png


Jesteś jedynym umysłem, z którym kiedykolwiek miałem do czynienia potrafiącym dostrzec Więźnia w ten sam sposób, co ja — i jesteś jedynym umysłem, który może mnie dostrzec. Musimy razem przebić rdzeń Więźnia — twoja pamięć i moje zdolności doprowadzą do jego upadku.


M — mówisz, że musimy… Dostać się do serwera Makswelistów?

mnemchat.png


Zgadza się. Pokierowałem już twojego geometrycznego przyjaciela, aby wiedział co ma robić.


Jeżeli — jeżeli to oznacza, że odeprzemy to coś razem i wygramy

mnemchat.png


Oznacza to właśnie to.


P — powiadomię Glacona.

mnemchat.png

Mnemosyne? Mnemosyne! Obudź się z tego, wygląda na to, że na chwilę straciłaś przytomność!

glachat-talking.png

Glacon… Przykro mi, muszę iść.

mnemchat.png
>/:_ TAK.blinker.gif
8ballchat.png

I-iść? O czym ty mówisz? Gdzie?

glachat-surprise.png
>/:_ Do RDZENIA. Do konstruktu, który Więzień chorobliwie nazywa KOLEBKĄ.blinker.gif
8BallRED.png

Co- coś nie tak, 8-Ball? Co się z tobą stało?

glachat-talking.png
>/:_ Nie obawiaj się. Bądź pewien, że ja i twoja przyjaciółka pokonamy Więźnia i zatriumfujemy.blinker.gif
8BallRED.png

Nie możesz być tego pewni —

glachat.png

Ja mu wierzę.

mnemchat.png
>/:_ Nasza decyzja zapadła.blinker.gif
8BallRED.png

Glacon? Mnemosyne? Mamy więcej problemów. Glacon, dołącz do nas w jednostce dowodzenia centralnego komputera Ośrodka 15… Ach, w Pokoju 4V. Mnemosyne, 8-Ball, chrońcie nas przed dalszymi atakami. Bez odbioru.

ty.umen.png

Przyjąłem.

glachat-talking.png

Idź bez nas.

mnemchat.png

Czy — czy jesteś pewna tego, co robisz?

glachat-talking.png

Jestem pewna.

mnemchat.png
>/:_ TAK.blinker.gif
8BallRED.png

Więc — Więc widzimy się po drugiej stronie.

glachat.png

– Teraz pana kolej. Proszę patrzyć pod nogi i uważać na głowę. Niech pan zajmie jakiekolwiek wolne miejsce.

Isabi uskoczył do opancerzonej furgonetki wraz z innymi pracownikami. Zajął pierwsze siedzenie po jego lewej i zapiął pas wokół siebie. Zaczął wzrokiem badać pojazd; trzech innych pracowników siedziało w przerażeniu, a pozostałych dwóch stało jeszcze w kolejce, czekając na swoją eskortę.

Pięć? Tylko pięć? Reszta pewnie musiała… Musiała mieć pewnie wolne dzisiaj…

Ostatnie osoby wpuszczono do pojazdu z eskortującymi ich ochroniarzami.

– Wyjedziemy tak szybko jak otrzymamy sygnał od dowództwa. Nie powinno to długo zająć – powiedział strażnik, kiedy badał wzrokiem opuszczoną przez nich placówkę z tylnej szyby pojazdu.

Furgonetką wstrząsnęło i zaczęła toczyć się do przodu. Isabi podparł się o pobliski uchwyt. Przez tylną szybę zauważył cztery helikoptery w ciszy zniżające się do placówki.

Ach, przybyła kawaleria. Może wkrótce będzie po wszystkim…

Pochylił się do tyłu i rozluźnił ramiona.

Co za dzień. Powinienem zadzwonić do Pierre'a, kiedy tylko złapię zasięg. Pierre…

Jego umysł nagle zbuntował się na myśl o współpracowniku.

Chyba… Chyba musi mieć dzisiaj wolne.

Zdezorientowany zaczął myśleć o swoim przyjacielu. Uczucie było całkowicie mu obce, jakby próbował złapać śliską rybę w rękawicach kuchennych. Szarpał się z głębiami swojego umysłu, desperacko próbując poskładać skrawki wspomnień o nim znajdujących się w jego kątach.

Pierre… Kim on był. Był moim… szefem? Tak, chyba tak. Jego ulubiona koszulka była… W jakieś kwiaty? Czemu tego nie pamiętam? Lepiej do niego zadzwonię…

Samochód zatrząsnął, kiedy przejechali po dziurze w drodze, powodując, że został wytrącony ze swojej myśli. Zamarł ze swoim telefonem z klapką leżącym na udzie.

O czym to ja… A nieważne. Może poczekać.

Wsunął urządzenie z powrotem do swojej kieszeni i skupił swój wzrok na przedniej szybie furgonetki. Opustoszała placówka coraz bardziej zmniejszała się i zmniejszała, wraz z oddalaniem się od niej. Ilość helikopterów rosła, rojąc się na niebie niczym sępy. Pojazd wykonał zakręt, a placówka zniknęła za gęstym, liściastym lasem.

Po spadku nagłego przypływu adrenaliny związanego z ewakuacją, mężczyzna nagle zaczął przejmować się niepokojem całej sytuacji. Zaczął zamartwiać się o możliwą utratę całego życia badań i rozwoju. Wszystkie te nocę, jakie spędził do późna w biurze, główkując nad dwunastopunktową czcionką na oślepiająco białym tle. Utrata takiej ilości pracy byłaby nie do zniesienia, w szczególności, że był odpowiedzialny za uratowanie tego, co się dało. Myśląc wstecz, nie potrafił sobie przypomnieć, jak udało mu się tak dużo ogarnąć w te kilka lat, pracując w Fundacji. Z pewnością ktoś jeszcze przy tym był… Ale kto?

Spokojnie, wszystkim się zajmę, jak tylko dojedziemy do punktu ewakuacyjnego—

Furgonetka uderzyła w coś twardego, przez co pojazd wpadł w poślizg, po czym uderzył w coś jeszcze. Ciało Isabiego wystrzeliło do przodu, trzymane w miejscu przez zapięty pas. Ochroniarz, który stał obok tylnej szyby, nie miał już tyle szczęścia. Isabi oglądał w przerażeniu, jak jego ciało przelatuje przez wnętrze furgonetki, zderza się z jej ramą i pozostawia po sobie plamę krwi. Nie podniósł się z miejsca, gdzie leżał wgnieciony na podłodze. Pozostali pasażerowie, tak samo oszołomieni, próbowali się odpiąć. Isabi zrobił to samo, jednak przerwał mu dźwięk uderzania dobiegający z przeciwnej strony pojazdu. Zamarł, wsłuchując się w dźwięk… Czegoś wielokrotnie uderzającego w pojazd od zewnętrznej strony.

C- co się dzieje?

Odchylił szyję w próbie dostrzeżenia czegoś w tylnej szybie. Z początku, nie widział tam nic.

Wtem, znikąd, zakrwawiona ręka uderzyła w nią. Przejechała po rozbitym szkle, po czym zniknęła z pola widzenia, zostawiając za sobą groteskowy karmazynowy ślad.

Isabi wydał z siebie płytki jęk. Reszta pasażerów zrobiła to samo. Uderzania wróciły — wraz z chórem stukań, pukań i waleń — jednak tym razem z większą intensywnością. Panika zaczęła się gotować wewnątrz Isabiego, kiedy narosła w nim reakcja ucieczki lub zwiania gdzie pieprz rośnie. Po raz kolejny grzebał w swoim zapiętym pasie, teraz udając mu się ustabilizować na tyle ręce, żeby wcisnąć przycisk. Zsunął pas i cicho przemieścił się, żeby uzyskać widok na zewnątrz furgonetki.

Była otoczona przez hordę powykręcanych ludzi. Migające światła i wolno zwisające kable pokrywały ich, gdy przemierzali zewnętrzną część pojazdu. Sprawdził tylko drzwi — szczelnie zamknięte.

To cudeńko jest opancerzone. Trochę im zajmie dostanie się do środka.

Podniósł jeszcze wyżej głowę i zauważył w kącie oka dolną połowę człowieka ubranego w standardowy strój ochrony Fundacji podarty na strzępy, która leżała w kałuży krwi. Żołądek mu się skręcił, kiedy doszedł do przerażającego wniosku.

O Boże — kierowca…

Zwrócił swoją uwagę z powrotem na pasażerów. Robili co mogli, żeby pozostawać cicho.

– Okej. Będzie dobrze. Zadzwonię po pomoc.

Wyciągnął swój telefon, jednak zamarł po zobaczeniu słów "BRAK ZASIĘGU" wiszących przerażająco na górze ekranu. Nie miał czasu na kurwienie.

Zamiast tego Isabi skupił się na dźwięku ciał szurających po dachu furgonetki, głośno walących, kiedy wspinali się po pojeździe i powodowali jego kołysanie się w jedną i drugą stronę. Wkrótce furgonetka wypełniła się kakofonią, gdy echo każdego uderzenia przybierało na intensywności. Panika po raz kolejny narastała, kiedy zrozumiał, że te potwory próbowały przedrzeć się samemu do środka samochodu.

Upadł na podłogę i wycofał się w najdalszy róg w poszukiwaniu czegoś do ochrony — nie znalazł jednak niczego. Jego głowa obróciła się w stronę dźwięku pękającego szkła. Coś twardego znowu uderzyło o szybę, powodując jeszcze większy rozrost pajęczyny na niej.

Uderzenie powtarzało się raz za razem, przez co Isabi z desperacji skulił się w pozycji embrionalnej. Nagle ręka zniknęła i została zastąpiona ohydną twarzą. Pomimo swego strachu, Isabi uchwycił coś na wzór potwora. Jego umysł zawirował, próbując określić, co to była za emocja.

Świadomość? Zrozumienie? Rozpoznanie?

Stworzenie było zdeformowane, a Isabi natomiast przerażony, jednak coś było w jego twarzy… Znajomego. Rzucił ostatnie spojrzenie, po czym okno zostało kolejny raz zastąpione pięścią stwora i ostrzałem latającego szkła.


LOG NAGRANIA


DATA: 12.01.1997, 11:20.

ŹRÓDŁO: Kamera Bezpieczeństwa 4V, Ośrodek 15

PERSONEL: Dyrektor Ośrodka Nathan Valis, Agent Polowy Tyler Umen, Młodszy Badacz Dietrich Lurk, Cyfrowy Konstrukt Glacon.aic.

NOTATKI: Poniższe nagranie nie zostało poddane żadnym anomalnym zjawiskom.


<POCZĄTEK LOGU>

Agent Lurk i Dyrektor Valis siedzą przed ogromną konsolą, nad którą znajduje się wiele ekranów ukazujących nagrania z kamer bezpieczeństwa i dane przechowawcze. Jeden z nich, w prawym dolnym roku, wyświetla symulowaną twarz Glacona.aic. Agent Umen stoi na straży drzwi do pomieszczenia, równocześnie pilnując członka personelu Klasy D o identyfikatorze D-58376.

Valis: No dobra. Co o tym myślisz, Lurk?

Lurk: To wszystko jest… Cóż, całkiem niezłe, proszę pana.

Valis: No jasne, że tak! To miejsce zostało zaprojektowane w szczególności na tego typu sytuacje. Mamy pełną kontrolę nad całą elektroniką Ośrodka 15 — jedyne, co teraz nam zostało, to pozbycie się tego cholernego wirusa. Jakieś pomysły, Glacon?

Cóż, nie jestem zdolny do wykrywania antymemetycznych infosygnatur, proszę pana — mogę jedynie dostrzec ledwo widoczny dla mnie zarys wirusa, więc nie sądzę, że będę w stanie przy tym zadaniu pomóc.

glachat.png

Umen: Gdzie jest Mnemosyne? Zwykle do niej zwracaliśmy się przy takich kwestiach.

Mnemosyne jest… Cóż, jest teraz gdzieś indziej. Tak samo 8-Ball. Przykro mi, że nie mogłem ich powstrzymać —

glachat.png

Valis: To nie twoja wina. (Odwraca się do Lurka i Umena) Ktokolwiek tutaj jest w stanie widzieć antymemy? (Wskazuje na D-58376) A ty, złoty chłopcze? Już nas wcześniej zaskoczyłeś.

D-58376: C — co to antymem?

Valis: Zapomnij o tym, nie było pytania.

Umen: Chyba nic z tym nie możemy zrobić. Możemy jakoś przynajmniej ograniczyć szkody?

Zdaję się, że SCP-5241-A przejął większość infrastruktury Ośrodka 15, a także znaczną część personelu placówki. Jego antymemetyczna natura czyni to trudnym do dokładnego ustalenia — opieram się głównie na tym, co Mnemosyne mi powiedziała, zanim, no…

glachat-surprise.png

Lurk: Wiesz może gdzie jest teraz Mnemosyne?

Jest gdzieś wewnątrz serwera utworzonego przez Makswelistów. A przynajmniej tak mi powiedziała. Nie jestem w stanie wykryć tego serwera i mam przeczucie, że wy również nie będziecie.

glachat-talking.png

Lurk: Ale za to możemy uzyskać dostęp do danych dotyczących antymemów, które Mnemosyne zwizualizowała przez jej dedykowany serwer, co nie?

Valis: Jeżeli nie masz nic przeciwko zapominaniu wszystkiego, co wcześniej robiłeś, to jasne.

Lurk: Trzymaj. (Wyciąga notatnik z długopisem ze swojej torebki przy pasie i wręcza go D-58376.) Będę dyktował komendy, jakie wykonuje. Twoim zadaniem jest po prostu je zapisywać na bieżąco i mówić, jakie było ostatnie, kiedy cię o to poproszę. Czaisz?

D-58376: Chy — Chyba.

Lurk: Super. Dobra, no to lecimy…

Przez następne 20 minut, Agent Lurk dyktuje polecenia, jakie wprowadza do D-58376. Po 20 minutach, Lurk opiera się o oparcie swojego krzesła.

Lurk: No dobra, potrzebujesz jeszcze raz wyjaśnienia zanim zaczniemy?

D-58376: E — właśnie skończyłeś, tak mi się wydaję.

Lurk: Naprawdę? Jezu, ale mi się kręci w głowie.

Valis: Coś się zmieniło, Glacon?

Późniejsza analiza obserwacji Glacona przedstawiała animację czarno-zielonej kostki układającej się samodzielnie. Uważa się, że jest to spowodowane oprogramowaniem rozpoznawania antymemetycznego wprowadzonym do Glacona.aic przez Lurka.

Tak. Wirus został zneutralizowany. No i… Widzę zapisy Mnemosyne. Użyję ich do znalezienia jej. Dziękuję.

glachat_smile.png

Valis: Zaraz, co? Nie, Glacon, potrzebujemy cię tutaj…!

Wyświetlacz Glacona.aic jest pusty.

Valis: Och, do jasnej kurwy. Miejmy nadzieję, że ten zapaleniec nie zabije się.

<KONIEC LOGU>




OSTRZEŻENIE: Pozostałe pliki powiązane z WYDARZENIEM 5241-BETA zawierają wektory zagrożeń antymemetycznych i informacyjnych. Zaleca się przestrzeganie niezbędnych środków ostrożności dotyczących memetycznego zapamiętywania przed uzyskaniem dostępu do pozostałych plików.
Kliknij, aby kontynuować.

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported