SCP-1730 - Co się stało z Ośrodkiem 13?
{$comments2}
{$doesthisfixthebug}


Główne biuro SCP-1730. Główne wejście do poziomów piwnicznych znajduje się pod tą strukturą.

Park Stanowy Big Bend Ranch, Texas, USA.
Specjalne Czynności Przechowawcze: Teren w promieniu 2 km od SCP-1730 zamknięto, a w promieniu 1 km ustanowiono strefę kwarantanny. Personel, który zamierza wejść do SCP-1730 musi najpierw przejść przygotowania do Kontaktu z Zagrożeniami Klasy VII, w tym zastosowanie zmodyfikowanego i wzmocnionego kombinezonu hermetycznego "Maxwell-Harden" przeznaczonego do kontaktu z materiałami niebezpiecznymi. Zastosowanie tych środków ochronnych może mieć miejsce tylko przy bramie głównej kwarantanny Tymczasowego Ośrodka 23.
Osoby usiłujące opuścić obszar objęty kwarantanną muszą najpierw poddać się protokołom dokładnego odkażania, zarządzonym przez personel ochrony kwarantanny. Osoby, które nie spełnią parametrów ekstrakcji z obszaru kwarantanny, muszą zostać zatrzymane w celu dalszego odkażenia lub, w przypadku gdy odkażenie okaże się niewykonalne, likwidacji.
Aktualizacja Przechowywania ██.██.████: Niebezpieczne jednostki biologiczne i stwarzające zagrożenie poznawcze spowodowały wiele ofiar wśród ekip ratunkowych. Mobilna Formacja Operacyjna Zeta-9 "Mole Rats" została przydzielona do wszystkich bieżących działań poszukiwawczych.
Aktualizacja Przechowywania ██.██.████: Ze względu na wydarzenia opisane w Logu Eksploracyjnym 7, wszelkie przyszłe eksploracje SCP-1730 zostały zawieszone na czas nieokreślony, do czasu uzyskania zgody Nadzorców.
Aktualizacja Przechowywania 01.02.2016: W związku z informacjami zebranymi przez zespoły nadzorujące Fundacji, prace poszukiwawcze i ratownicze na terenie Ośrodka 13 nie są już bezterminowo zawieszone. Szczegóły będą udostępniane w zależności od potrzeb. Przydzielone jednostki Mobilnych Formacji Operacyjnych zostaną powiadomione przez swoich przełożonych.
Aktualizacja Przechowywania 15.05.2017: Mobilne Formacje Operacyjne Apollo-3 "Game Wardens" i Tau-5 "Samsara" zostają aktywowane i przydzielone do eksploracji SCP-1730. Zobacz Dodatek 1730.8, aby poznać szczegóły.
Aktualizacja Przechowywania 22.06.2017: W związku z wydarzeniami opisanymi w Dodatku 1730.9, SCP-1730 został przeklasyfikowany na ZNEUTRALIZOWANE. Trwają dodatkowe prace badawcze. Raporty z odprawy będą udostępniane w miarę ich odtajniania.
Opis: SCP-1730 jest dużym kompleksem budynków 15 km na północny zachód od granicy USA i Meksyku w Parku Stanowym Big Bend Ranch, który został odkryty 5 czerwca ████ r. Ze względu na odizolowany charakter kompleksu i niski wskaźnik przeżywalności osób, które się z nim zetknęły, możliwe jest, że SCP-1730 był już wcześniej odkryty, ale nie został zgłoszony.
SCP-1730 posiada znaki identyfikacyjne i zawiera dokumenty potwierdzające tezę, że był on w pewnym momencie Fundacyjnym Ośrodkiem 13, pierwotnie zlokalizowanym w pobliżu Nome na Alasce. Jest to sprzeczne z obecnymi zapisami, które pokazują, że Ośrodek 13 był projektem, który, choć miał być zbudowany w Nome, został porzucony na rzecz większego i bardziej zaawansowanego Ośrodka 19 i nigdy nie został ukończony. Flora znajdująca się na miejscu została zidentyfikowana jako pochodząca z regionu Alaski. Nie wiadomo, jak SCP-1730 znalazł się w obecnym miejscu.

Elektrownia SCP-1730.
SCP-1730 jest poważnie zrujnowany i sprawia wrażenie opuszczonego przez dłuższy okres czasu. Generator prądu nadal działa w uszkodzonym stanie, pomimo wielu wycieków paliwa i pożarów w całym obiekcie. Spowodowało to przerywane awarie zasilania w całym obiekcie, utrudniające działania poszukiwawcze i ratownicze.
Pochodzenie SCP-1730 jest nieznane, podobnie jak natura wielu anomalnych bytów znajdujących się w jego wnętrzu. Potwierdzono, że piętra piwniczne od drugiego do piętnastego1 były wykorzystywane do przechowywania bytów, jednak stan zabezpieczeń znacznie się pogorszył.

Wiadomość umieszczona na południowo-zachodniej klatce schodowej prowadzącej na trzeci poziom podziemi.
Uważa się, że gdzieś na niższych kondygnacjach podziemnych obiektu znajduje się grupa ocalałych ludzi. Na całym terenie odkryto napisy w języku angielskim, zawierające ostrzeżenia takie jak "niebezpieczeństwo" i "zginiesz tu", oraz inne wiadomości, takie jak "nie moje ciało" i "krwaw". W kilku różnych miejscach w podziemiach znaleziono powtarzającą się wiadomość "Co się stało z Ośrodkiem 13?".
Kilka logów danych zostało zebranych przez pozostałe działające terminale znajdujące się w obiekcie, z których istotne dane są zawarte w poniższych załącznikach. Warto zauważyć, że istnieją rozbieżności pomiędzy logami a tym, co zostało ustalone podczas eksploracji, w tym układem terenu, składem personelu i występującymi anomaliami.
Dodatek 1730.1: Odzyskany Log
██.██.████
Oddział: Charlie Yukon
Zadanie: Odzyskanie Ośrodka 13
Dowódca: CY-1
[POCZĄTEK LOGU]
Znaleźliśmy to. Widzieliśmy, jak wcześniej zabiło Daileya. Wpełzło mu do ust, a potem z uszu wyciekła mu krew. Rzygał tym, srał, wszędzie gdzie popadnie. Krew też wyglądała dziwnie. Zbyt ciemna. Wypływała z jego włosów, jakby przez mieszki włosowe. Jego włosy wypadły razem z nią.
Kiedy było już po wszystkim, to coś, co wpełzło do jego wnętrza, wypełzło z powrotem z kumplem. Jeden z nich, nie wiem który, wypił całą tę krew jak pijawka. Drugie wpełzło z powrotem do Daileya, a on wstał. Odwrócił się i zaczął nas atakować. Widziałem to coś w nim, kiedy otwierał usta. Więc wpakowałem mu kulkę w twarz. Potem następną. Wyładowaliśmy w niego nasze magazynki. Po tym już nie wstał.
Nie potrwa to jednak długo. Znalazłem jeszcze jedną z tych wiadomości tutaj, wiesz, [USUNIĘTO ZAGROŻENIE POZNAWCZE]. To tylko kwestia czasu, zanim się zacznie. Przykleiliśmy do tego trochę C4 i wysadziliśmy ścianę, i myślę, że w tym momencie jest całkiem nieczytelna, ale to nie ma znaczenia. Jones już zamilkł, jak inni. Wcześniej zepchnęliśmy go do szybu windy. Nie słyszałem, jak ciało uderzyło o ziemię.
Chyba właśnie słyszałem, jak uruchamiają Threshera. Szkoda, że nie dowiedzieliśmy się o tym wcześniej.
No cóż.
Dodatek 1730.2: Odzyskana wiadomość automatyczna
Poniższa wiadomość została odzyskana z awaryjnego systemu ostrzegawczego SCP-1730. Logi wskazują, że została ona nadana chwilę przed poważnym zakłóceniem elektrycznym i trzy minuty przed eksplozją w przekaźniku zasilania.
ZAWIADOMIENIE OGÓLNE
W Ośrodku 13 doszło do poważnego naruszenia systemów zabezpieczających.
[USUNIĘTO ZAGROŻENIE POZNAWCZE] przełamał zabezpieczenia podczas testów.
Urządzenie nuklearne na terenie placówki nie reaguje. Protokół Thresher został aktywowany.
Systemy podtrzymywania życia: Online ●
Systemy elektryczne: Offline ●
Systemy przeciwpożarowe: Offline ●
Systemy przeciwpowodziowe: Offline ●
Status reaktora: Krytyczny ●
Status zabezpieczeń klasy Euclid: Krytyczny ●
Status zabezpieczeń klasy Keter: Przełamany ●
Dodatek 1730.3: Transkrypty logów eksploracji
Transkrypcja wideo-logu wstępnej eksploracji
Data: ██.██.████
Oddział eksploracyjny: Mobilna Formacja Operacyjna D-12 "Mud Slingers"
Podmiot: SCP-1730
Dowódca oddziału: D12-Cap
Członkowie oddziału: D12-1 / D12-2 / D12-3 / D12-4 / D12-5
[POCZĄTEK LOGU]
D12-Cap: Włączone nagrywanie. Niech każdy sprawdzi mikrofon.
D12-1: Raz, dwa, trzy.
D12-4: Raz, dwa, trzy.
D12-3: Raz, dwa, trzy.
D12-5: Raz, raz.
D12-2: Raz, dwa… pięć.
D12-Cap: Dobra. Dowództwo, słyszycie nas?
Dowództwo Ośrodka: Potwierdzamy, kapitanie.
D12-Cap: Okej. Trzymajcie się mocno broni, nie wiadomo, co na nas tam czeka. (Pauza) Mhm, jesteśmy gotowi. Ruszajmy, przez te drzwi.
(Oddział wkracza do głównej struktury SCP-1730 przez drzwi frontowe. Drzwi okazują się być otwarte.)
D12-Cap: Oczy szeroko otwarte.
D12-3: Ciemno tu. Włączam światła.
D12-Cap: Dobry pomysł.
(Oddział włącza naramienne latarki.)
D12-1: Coś tu jest napisane na ścianie.
D12-2: Tak, tu też.
D12-Cap: Co tam macie?
D12-1: "Na dół", i "nie patrz na ściany" tuż obok.
D12-4: Trochę na to za późno.
D12-Cap: A ty, Dwójka?
D12-2: "Co my zrobiliśmy?"
D12-Cap: Widzicie to, Dowództwo?
Dowództwo Ośrodka: Tak.
D12-Cap: Dobra, idziemy stąd. (Pauza) Tam jest winda techniczna. Piątka, sprawdź czy działa.
D12-5: (Pauza) Tak. Będzie chodzić.
D12-Cap: No to zobaczmy, jak daleko nas zawiezie.
(Oddział wchodzi do windy służbowej. Na filmie widać oświetlony panel kontrolny z różnymi przyciskami poszczególnych pięter. D12-Cap wciska przycisk oznaczony jako -3.)
D12-1: No to jedziemy.
(Winda opuszcza się przez chwilę. Zatrzymuje się po dotarciu na trzeci poziom podziemi. Drzwi otwierają się, odsłaniając ciemny korytarz. Pojedyncze światło pali się na zakręcie korytarza, około 50 metrów od windy.)
D12-Cap: Okej. Najpierw wyczyśćmy to piętro, a potem możemy iść dalej. Jedynka i Trójka, pójdźcie tamtym korytarzem, ja i Czwórka sprawdzimy pokoje w tym korytarzu, a Dwójka i Piątka niech tu zostaną, upewnijcie się, że winda nam nie odjedzie.

Obraz z kamery zamontowanej na ramieniu D12-5.
(Drużyna rozdziela się. D12-1 i D12-3 ruszają w kierunku światła na końcu korytarza. D12-Cap zaczyna sprawdzać pomieszczenia po lewej stronie korytarza, D12-4 sprawdza prawą stronę.)
D12-4: Zasyfione te pokoje. Co to jest?
D12-Cap: Tak, też widzę. To jakieś błoto?
D12-4: Tak mi się wydaje. Jakaś maź. Pachnie metalicznie. (Wyciąga z paska próbówkę) Wyślę to wam na górę, Dowództwo. Pogrzebcie sobie w tym.
Dowództwo Ośrodka: Przyjęliśmy. Spróbujcie zbytnio tego nie dotykać, dopóki nie wymyślimy, co to jest.
D12-Cap: Jasna sprawa.
D12-1: Jesteśmy już na końcu tego korytarza. Jest kolejny, wygląda na to, że na końcu jest jakaś barykada. Stoły i krzesła na kupie.
Dowództwo Ośrodka: Jedynka, możesz podejść do tej barykady?
(D12-1 i D12-3 podchodzą do barykady.)
D12-4: Więcej tu tej mazi. Rozpaćkana na ścianach… znalazłem ciało.
D12-Cap: Trzymaj się, Jedynka, nie ruszaj się. Idę do was, Czwórka.
(D12-Cap wchodzi do pokoju. W rogu pokoju widać humanoidalne ciało, w połowie zanurzone w gęstej, czarnej substancji. Głowa i szyja nie są widoczne.)
D12-Cap: Taa. Jakiś identyfikator?
D12-4: Ma na pasku miejsce na odznakę, ale jej nie ma. Wygląda na ściągniętą, może żeby otworzyć jakieś drzwi?
D12-Cap: Może. Możesz działać, Jedynka.
D12-1: Tak jest. (Pauza) Kapitanie, więcej ciał. Ta maź jest wszędzie z tyłu barykady.
D12-3: Kurwa, jedno się ruszyło.
D12-1: W tej stercie jest coś jeszcze. Poświećcie na to.
D12-Cap: Idę do was, chłopaki.
D12-1: Aaa, tutaj! Kurwa!
(Odgłosy strzałów)
D12-Cap: Chłopaki, raport. Już do was idziemy.
D12-3: To coś wypełzło z ust jednego trupa. Jakiś wąż, chyba… miał dużo zębów. Nie bardzo umiem teraz powiedzieć, co to było.
D12-1: Patrz tutaj. Trafiłeś w to ciało, widzisz to?
D12-3: Kurwa. Jest puste w środku.
(D12-Cap i D12-4 docierają do barykady.)
D12-Cap: Widzicie to, Dowództwo?
Dowództwo Ośrodka: Tak.
D12-Cap: Dobra. No to bądźcie na to czujni, czy coś. Palce na spuście, jeśli już nie macie.
D12-4: Tak jest.
D12-Cap: Wracajmy do windy, zobaczmy czy da się w ogóle zjechać niżej. Czy te drzwi są— nie, tak jak myślałem. To po prostu tak zróbmy.
(D12-Cap, D12-1, D12-3 i D12-4 wracają korytarzem.)
D12-4: Poczekajcie chwilę.
D12-1: Czy to wcześniej nie skręcało w lewo?
D12-4: Kurwa, skręcało. Gdzie jest winda?
D12-Cap: Dwójka, Piątka, słyszycie mnie?
(Cisza.)
D12-4: No to super.
D12-Cap: Stul dziób. Dobra, kurde. Dowództwo, odbieracie nas?
Dowództwo Ośrodka: Głośno i wyraźnie, Kapitanie.
D12-Cap: Macie jakieś odczyty Dwójki i Piątki?
Dowództwo Ośrodka: Powinni być jakieś czterdzieści pięć metrów na waszą dwunastą.
D12-Cap: My tu mamy ścianę… wygląda jakby była tu od zawsze. Albo mamy haluny, albo ten budynek tak czy siak coś odjebał. (Pauza) Możecie się z którymś z nich połączyć?
Dowództwo Ośrodka: Moment.
(Dowództwo Ośrodka próbuje nawiązać kontakt z D12-2 i D12-5, lecz żaden z nich nie odpowiada.)
Dowództwo Ośrodka: Nie da rady.
D12-Cap: Cholera jasna. W takim razie będziemy próbować się stąd wydostać.
(Oddział D12 idzie korytarzem. Wartym uwagi jest fakt, że korytarz ten jest o wiele dłuższy niż żaden na jakimkolwiek pozyskanym planie budynku.)
D12-1: Coś tu jest na drzwiach.
D12-Cap: Co to?
D12-1: Napisane "cisza". Obczajamy to?
D12-Cap: To cela przechowawcza? Wygląda jak zwykłe drzwi biurowe.
D12-4: Całe to piętro wygląda na biuro.
D12-Cap: No to okej. Wchodzimy tam.
(D12-1 próbuje otworzyć drzwi.)
D12-1: Zamknięte. Nie potrafię otworzyć.
D12-Cap: To wyważcie drzwi.
D12-3: Słyszeliście to?
D12-1: 1… 2…
D12-3: Brzmi, jakby ktoś kogoś uciszał…
D12-1: 3!
(D12-1 wyważa drzwi kopniakiem. Na nagraniu widać trzy klatki ukazujące nagiego człowieka, któremu z uszu bucha ogień, patrzącego się ze strachem na drzwi.)
D12-3: Kur…
(Widać intensywne, białe światło i słychać odgłos przysmażanego mięsa. Wszystkie kamery ulegają zniszczeniu i nie nadają się do użytku. Wszystkie mikrofony oprócz tego należącego do D12-3 przestają działać.)
Dowództwo Ośrodka: Co się stało? Kapitanie? Oddziale D12?
(Dowództwo próbuje porozumieć się z D12-Cap przez kolejne trzydzieści sekund, zanim orientuje się, że mikrofon D12-3 jest nadal sprawny.)
Dowództwo Ośrodka: D12-3, słyszysz nas?
D12-3: (Szum)
Dowództwo Ośrodka: D12-3?
D12-3: (Szum, a potem odgłos ślizgania.)
Dowództwo Ośrodka: D12-3?
D12-3: (Krzyk, potem odgłos krztuszenia się. Trwa to przez 43 sekundy, a następnie słychać wyciekający, potem lejący się płyn, któremu towarzyszy odgłos wymiotów. Słychać uderzenia dużych, mokrych przedmiotów o podłogę. Towarzyszy temu tępy, niski, zbliżający się dźwięk. Mikrofon nagle się wyłącza.)
Dowództwo Ośrodka: D12-3? Cholera.
D12-2: O kurde, siema Dowództwo.
D12-5: Jezus Maria.
Dowództwo Ośrodka: Co… D12-2, gdzie teraz jesteście?
D12-2: Przy windzie. Założyliśmy, że nasze radia przestały tu działaś, po prostu czekamy, aż tamci wrócą.
Dowództwo Ośrodka: Reszta oddziału poległa. Poczekajcie, próbujemy połączyć się z waszą transmisją wideo.
D12-5: Nie ma potrzeby, to pewnie tylko zakłócenia. Możecie wysłać do nas kolejny oddział, żeby nas odebrał?
Dowództwo Ośrodka: Chwila, wideo się łączy.
D12-2: Nie…
Dowództwo Ośrodka: Spokojnie, wy…
(Kamery zamontowane na obu osobach nie pokazują korytarza, w którym stali, ale coś, co wygląda jak duże pomieszczenie gospodarcze. W bliskiej odległości widoczne są kotły, a ściana wydaje się być zawalona. D12-2 wisi do góry nogami, zwrócony twarzą do D12-5, obaj są całkowicie biali i nie ruszają się. Ich twarze pokryte są krwią, która wypływa z ich ust, nozdrzy i oczu.)
(Za D12-2 widać szybko poruszający się duży obiekt, któremu towarzyszą odgłosy pełzania z wielu różnych źródeł. D12-5 otwiera oczy. Dwie klatki później, obraz i dźwięk zostają przerwane. Brak dodatkowych sygnałów ze strony oddziału D12.)
[KONIEC LOGU]
Transkrypcja wideo-logu wstępnej eksploracji
Data: ██.██.████
Oddział eksploracyjny: Mobilna Formacja Operacyjna Y-24 "Gulliver's Travelers"
Podmiot: SCP-1730
Dowódca oddziału: Y24-Cap
Członkowie oddziału: Y24-1 / Y24-2
Uwagi: Wstępna eksploracja głównej konstrukcji obiektu okazała się zbyt niebezpieczna, aby podjąć kolejną próbę bez dodatkowych zasobów. Jedyną pozostałą na miejscu mobilną formacją operacyjną był trzyosobowy zespół MFO Y-24, którego zadaniem było wejście do elektrowni i ocena zniszczeń.
[POCZĄTEK LOGU]
Dowództwo Ośrodka: Jesteśmy online.
(Obraz i dźwięk dla wszystkich trzech członków grupy włącza się jednocześnie. Przed nimi znajduje się wejście do elektrowni SCP-1730.)
Y24-Cap: Słyszycie nas?
Dowództwo Ośrodka: Tak.
Y24-Cap: Jest coś jeszcze, co powinniśmy wiedzieć?
Dowództwo Ośrodka: Skany temperatur wykazują, że jeden z rdzeni się przegrzewa. Może być na skraju eksplozji. Trzymajcie się od nich jak najdalej. Możecie użyć mikrodronów, jeśli zajdzie taka potrzeba; nie przejmujcie się odzyskiwaniem ich.
Y24-Cap: Dobrze. Okej, w porządku. Zaczynajmy.
(Oddział Y24 wchodzi do elektrowni. Pierwsze pomieszczenie wygląda na posterunek ochrony.)
Y24-1: No to mamy pierwszy problem. Drzwi są zamknięte.
Y24-2: Są też dość solidne. Czy to szkło jest kuloodporne?
Y24-Cap: Przekonaj się.
(Głośne uderzenie.)
Y24-2: No to chyba mamy odpowiedź.
Y24-Cap: Dowództwo, mamy pozwolenie na użycie tutaj materiałów wybuchowych?
Dowództwo Ośrodka: Nie. Struktura tego wszystkiego jest bardzo słaba. Możecie ryzykować zawaleniem.
Y24-Cap: No to klapa. Nie ma innego wejścia.
Y24-1: Poczekaj. Mamy tu na miejscu kogokolwiek z kartą dostępu poziomu 4? Taką, która może nadpisać lockdown w przypadku przełamania zabezpieczeń?
Dowództwo Ośrodka: Doktor Edwards jest ze swoim zespołem przy strefie przechowawczej…
Y24-1: Nie, nie. To musiałby być ktoś starszy. Edwards pracuje tu tylko jakieś, ile, 10 lat? Ktoś kto ma ten dostęp od dawna.
Dowództwo Ośrodka: Czekajcie.
Dowództwo Ośrodka: Dyrektor Jameson jest obecnie przy pracy w Ośrodku 65.
Y24-1: Ech, to trzy godziny drogi stąd, nie będziemy…
Y24-Cap: Nie, to dobry pomysł. Zdzwońcie się z nim, Dowództwo. Spytajcie go, jaki miał kod dostępu w… kiedy powstał Ośrodek 19? 1960?
Dowództwo Ośrodka: Czekajcie.
(Mija 10 minut, zbędne logi usunięto.)
Dowództwo Ośrodka: Dobrze, gotowi?
Y24-1: Dajesz.
Dowództwo Ośrodka: [ZMIENIONO]
Y24-2: A niech mnie diabli.
Y24-Cap: "Dzień dobry, Badaczu Jameson." Patrzcie na to.
Dowództwo Ośrodka: Prześlemy dyrektorowi od was pozdrowienia.
Y24-Cap: Zróbcie to. Dobra robota, Jedynka. Wejdźmy tam wreszcie.
(Drużyna wchodzi do głównej hali elektrowni.)
Dowództwo Ośrodka: Widzicie ten zniszczony rdzeń?
Y24-Cap: Nie, wszystkie wyglądają w porządku. Przełączmy się na termowizję.
Y24-2: Zrobione.
Y24-1: Czy czegoś nie wiemy? Ten rdzeń wygląda normalnie.
Dowództwo Ośrodka: Musimy się dostać bliżej niego, chłopaki.
Y24-Cap: Dobrze. Wypuszczam mikrodrona, Dowództwo.
(Y24-Cap wypuszcza mikrodrona. Dron zbliża się do rdzeni elektrowni i zaczyna je okrążać. Odnotowuje 12 rdzeni, z czego siedem jest zniszczonych bez możliwości naprawy. Trzy nie zostały podłączone do zasilania, a dwa pracują z pełną wydajnością. Jednym z nich jest rdzeń przegrzany, który poza nietypową temperaturą nie wykazuje żadnych innych oznak uszkodzenia.)
Dowództwo Ośrodka: Wygląda w porządku. Możecie się do niego bardziej zbliżyć, Kapitanie?
Y24-Cap: Jasne.
(Oddział Y24 zbliża się do przegrzanego rdzenia. Odczyty temperatury zaczynają rosnąć w miarę zbliżania się.)
Y24-1: I tak jest wystarczająco gorąco.
Y24-2: Co to za gówno?
Y24-Cap: Strasznie gęste. Czy to szlam? Jakiś rodzaj odpadów?
Dowództwo Ośrodka: Spróbujcie tego unikać. Kapitanie, czy możesz umieścić fiolkę z tym na mikrodronie i wysłać ją z powrotem drogą, którą przybyliście?
Y24-Cap: Tak, czekajcie chwilę. Dwójka, złap jedno z tych… dobra, masz to. (Pauza) Próbka jest w drodze, Dowództwo.
Dowództwo Ośrodka: Dzięki. Uważajcie na siebie, panowie. Spróbujcie przedostać się na drugą stronę.
Y24-1: Już jestem. Nic nie wygląda… szlag. Patrzcie.
Y24-Cap: Jezu.
(Kamera Y24-1 pokazuje nie mniej niż dziesięć ludzkich ciał przywiązanych drutem do boku przegrzanego rdzenia. Wszystkie ciała wyglądają podobnie do ciał znalezionych przez ekipę D12: trupio białe, z krwią wyciekającą ze wszystkich otworów, nie reagujące.)
Y24-2: Pod nimi coś jest napisane. Czy to krew?
Y24-Cap: "Co się stało z Ośrodkiem 13?"
Y24-1: Te linie nie biegną do głównego obiektu. Widzisz tutaj? Biegną pod nami.
Y24-Cap: Jakiś identyfikator?
Y24-1: Zobaczmy… Tak. Wszystkie są oznaczone jako "szyb na ciała". Biegną prosto do ziemi, tam.
Y24-Cap: Wygląda na to, że idziemy na dół. Dowództwo, słyszycie to wszystko?
Dowództwo Ośrodka: Tak. Właśnie otrzymaliśmy waszą próbkę. Za kilka minut dostaniemy raport na ten temat.
Y24-Cap: W porządku, dobrze. Zejdźmy tam.
Y24-2: Tam jest klatka schodowa.
(Oddział Y24 podchodzi do klatki schodowej i zaczyna schodzić. Na klatce nie ma oświetlenia, wszyscy członkowie oddziału włączają światła naramienne.)
Y24-Cap: Wszystkie te drzwi są zamknięte na klucz.
(Oddział Y24 schodzi do dolnej części klatki schodowej. Tam drzwi są otwarte.)
Y24-1: To zostało wyłamane, wygląda jakby ktoś próbował się dostać… na zewnątrz? Nie do środka.
Y24-Cap: Tu jest coś jeszcze napisane na ścianie. "Jebać SCP".
Y24-2: Milusio.
(Oddział wchodzi przez drzwi.)
Y24-1: Czujecie to?
Y24-2: O kurwa, tak. Obrzydlistwo. Co to jest?
Y24-Cap: Pewnie cokolwiek jest na drugim końcu tego korytarza. Uważajcie na ten przepalony kaloryfer, chłopaki.
Dowództwo Ośrodka: Uwaga, tracimy przekaz wideo. Coś zakłóca nasz sygnał.
Y24-Cap: Przyjąłem, my…
(Transmisja dźwięku zostaje przerwana. System pozycjonowania pozostaje aktywny jeszcze przez kilka chwil, gdy dowództwo próbuje ponownie połączyć się z oddziałem Y24. Przez kolejne 15 minut odbierane są przerywane komunikaty.)
Y24-1: Niektóre z nich to ludzie.
Y24-Cap: To samo… jest wszędzie w środku, to czarne gówno, pachnie metalicznie…
Y24-1: Coś wypełzło, patrzcie.
Y24-2: Słyszycie…
Y24-1: Musimy…
Y24-Cap: Tam jest światło. Widzicie je?
Y24-2: Halo? Czy wszystko w porządku? Potrzebujecie pomocy? Możemy…
(Dźwięk całkowicie się wyłącza. Działania ratownicze zostają wstrzymane. Oddział Y24 nie nawiązuje łączności przez kolejne 24 godziny, po czym zostaje uznany za zaginiony. Próbka, która została zwrócona wraz z mikrodronem, okazuje się być krwią i resztkami rdzenia energetycznego, zmieszanymi z jakąś dodatkową materią biologiczną. Trwają badania nad tą substancją.)
(Po tygodniu, kanał wideo Y24-1 staje się znów aktywny na trzynaście sekund. Nie jest nadawany żaden dźwięk, a wideo pokazuje grupę ludzi stojących dookoła stołu i patrzących na dół, na niego. Jedna z osób odwraca się, by spojrzeć w kamerę, po czym wideo urywa się. Od tego momentu nie otrzymano żadnych dodatkowych komunikatów od oddziału.)
Transkrypcja wideo-logu wstępnej eksploracji
Data: ██.██.████
Oddział eksploracyjny: Dron dostępu mobilnego
Podmiot: SCP-1730
Dowódca oddziału: N/A
Członkowie oddziału: N/A
Uwagi: W oczekiwaniu na przybycie dodatkowych zasobów do SCP-1730, bezzałogowy, naziemny dron został wysłany do głównego kompleksu, przez te same drzwi, którymi wszedł oddział D12. Planowanym celem misji było zbadanie niższych pięter i próba odzyskania informacji dotyczących pochodzenia SCP-1730.
[POCZĄTEK LOGU]
Dron zbliża się do głównego budynku biurowego i wjeżdża przez drzwi wejściowe. Chwilę poświęca na obserwację napisów na ścianach w holu wewnętrznym, po czym przechodzi do windy serwisowej.
Dron wjeżdża do windy i zwraca się w kierunku wyboru piętra. Do wyboru jest pięć pięter powyżej poziomu gruntu i piętnaście poniżej. Dron wybiera poziom -15. Winda zaczyna zjeżdżać w dół.
Po siedmiu piętrach winda nagle się zatrzymuje. Po kilku chwilach udaje się ustalić, że jest to spowodowane przerwą w dostawie prądu. Dron używa odpowiedniego narzędzia do otwarcia drzwi windy skierowanych do przodu. Widać otwarty szyb windy, ale dron nie jest w stanie określić jego głębokości. Korzystając z wyciągarki, dron zjeżdża poniżej zatrzymanej windy na pierwsze dostępne piętro. Po wyważeniu drzwi dron wjeżdża w otwór i wycofuje wyciągarkę.
Znak na ścianie tuż za drzwiami informuje, że jest to ósmy poziom piwniczny i że jest to skrzydło przechowawcze klasy Euclid. Światła na tym piętrze pozostają zgaszone. Dron otrzymuje polecenie, aby przejść głównym korytarzem i poszukać odpowiedniego miejsca do zejścia na kolejne piętro.
Dron kieruje się w stronę bocznego korytarza i otrzymuje polecenie zbadania go. Na ścianach widnieje szereg napisów, w tym "nie patrz na ściany" i "zabić cichych". Po zbadaniu kilku pomieszczeń i stwierdzeniu, że są to jedynie puste biura, dron wraca do głównego korytarza.

fileserv:/S:/1730/exploration/drone139.jpg
Dron przestaje się poruszać, gdy widzi dużą, nieco humanoidalną istotę stojącą na końcu korytarza (Zobacz plik eksploracyjny drone139.jpg). Istota ta zdaje się powoli sunąć korytarzem, najwyraźniej nie zauważając drona. Po jej minięciu dron otrzymuje polecenie, aby podążyć za nią.
Istota wchodzi do pomieszczenia technicznego znajdującego się na końcu pierwszego korytarza. Dron obserwuje, jak istota wyciąga długą rękę spod swojej zewnętrznej warstwy i dotyka podłogi. Po dalszej obserwacji zauważono, że istota zebrała część gęstego, ciemnego materiału, który wcześniej zidentyfikowano jako krew i odpady z elektrowni, za pomocą tego, co zidentyfikowano jako jej główny "palcowy" wyrostek. Istota zaczyna następnie wykonywać powolne ruchy w kierunku ściany za nią. Jest to ukryte przed polem widzenia drona.

fileserv:/S:/1730/exploration/drone144. Zagrożenie poznawcze usunięto.
Istota przestaje się poruszać, a następnie powoli odwraca się, aby opuścić pomieszczenie. Dron otrzymuje polecenie, aby zbliżył się do ściany i zanotował wszelkie zmiany. Zauważono, że istota pozostawiła za sobą szereg unikalnych symboli, takich jak [USUNIĘTO ZAGROŻENIE POZNAWCZE]. Dron wykonuje kilka zdjęć tych symboli i przesyła je z powrotem do dowództwa.
Dron otrzymuje polecenie, aby dalej podążać za dużą istotą, która jednak zniknęła z korytarza. Zauważono, że istota nie pozostawiła widocznych śladów stóp, nawet w gęstym materiale pokrywającym część podłogi. Dron otrzymuje polecenie kontynuowania działań bez względu na to.
Dron dociera do czegoś, co wydaje się być serią kilku cel przechowawczych. Pierwsza cela jest otwarta. Na drzwiach widnieje napis "Byt 324, planowana terminacja 13.12.1975". Dron przekracza próg i widzi przestronną celę przechowawczą. Ściany wyłożone są grubą gumą. W rogu pomieszczenia dron zauważa ludzką postać, pokrytą gęstym, ciemnym szlamem. Gdy dron zbliża się do postaci, z opuszków jego palców w kierunku drona wystrzeliwują małe iskierki. Dron robi kilka zdjęć, po czym oddala się.
Kolejne trzy cele są puste i nie mają tabliczek. Czwarta cela jest zamknięta, a tabliczka na niej jest rozbita. Dron dostaje polecenie, by spróbować otworzyć drzwi za pomocą palnika do cięcia. Po kilku chwilach udaje mu się to zrobić. Dron wchodzi do pomieszczenia.
W rogu pokoju leży wychudzone ciało ludzkiej kobiety, w wieku około 34 lat. Ciało nie wykazuje żadnych oznak życia. Na szyi widać łańcuch, który schodzi pod koszulę. Zwraca uwagę brak szlamu w celi, prawdopodobnie w wyniku zamknięcia drzwi przez mieszkańca i zablokowania ich od wewnątrz. Dron przeszukuje zwłoki w poszukiwaniu plakietki identyfikacyjnej i znajduje ją. Widnieje na niej nazwisko "Jack Bright". Dron otrzymuje polecenie przeszukania łańcuszka na szyi, ale okazuje się, że jest on zerwany. Dron opuszcza pomieszczenie.
Dron przemierza krótką drogę, aż znajduje klatkę schodową. Dron schodzi na kolejne piętro. Przy drzwiach widnieje napis "5 piętro". Dron odwraca się, aby zobaczyć klatkę schodową, z której wcześniej zszedł, ale okazuje się, że jej nie ma. Po krótkiej dyskusji w dowództwie dron otrzymuje polecenie, aby wejść do drzwi.
Dron wkracza na duże, przestronne piętro biurowe, oświetlone światłem słonecznym. W pobliżu znajduje się kilka terminali, ale wszystkie zostały zniszczone. Dron zbliża się do najmniej zniszczonego terminala i próbuje go włączyć. Terminal nie włącza się, choć nie wiadomo, czy jest to spowodowane przerwą w dostawie prądu, czy uszkodzeniem maszyny.
Dron manewruje po pokoju. Na podłodze leżą papiery, wiele z nich wygląda na spalone lub zniszczone. Dron dociera do terminala z napisem "M. Hadley", który wydaje się w większości nieuszkodzony, i próbuje go włączyć. Terminal włącza się, a dron próbuje połączyć się z komputerem. Komputer działa na tym samym fundacyjnym systemie bazowym, co obecny model, choć jest o kilka generacji starszy. Dron otrzymuje polecenie przesłania wszystkich plików, do których jest w stanie uzyskać dostęp, do centrum dowodzenia. Dron zaczyna to robić.
Uwagi: W tym momencie dowództwo straciło kontakt z dronem. Kilku członków zespołu operacyjnego nagle wykazało objawy pewnego rodzaju anomalnego wpływu, milknąc i zaczynając płonąć z uszu. Po wystąpieniu objawów, dowolny dźwięk uruchomił coś, co zdawało się być cichą eksplozją, która wstrząsnęła dowództwem i zniszczyła większość jego sprzętu komunikacyjnego.
Później odkryto, że jedynymi osobami, na które miało to wpływ, byli ci, którzy widzieli symbole stworzone przez dużą istotę w schowku w piwnicy. Dalsze badania przeprowadzone przez specjalistów od zagrożeń poznawczych i technologii przesiewowych Fundacji pozwoliły ustalić, że symbole te same w sobie były rodzajem piroklastycznego zagrożenia poznawczego. Każda osoba, która uświadomiłaby sobie istnienie symboli, nieuchronnie uległaby skutkom zagrożenia, co sprawiłoby, że wszelkie dodatkowe badania tego miejsca stałyby się niebezpieczne.
Dron pozostawał bez nadzoru przez kilka dni, choć wykonał swoje zadanie przekazania zawartości terminala. Zawartość tych poszukiwań jest dostępna w Dodatku 1730.5. Próby ponownego połączenia się z dronem nie powiodły się, a obserwacja miejsca zdarzenia z zewnątrz budynku za pomocą drona wykazała, że wszystkie piętra powyżej poziomu gruntu w głównej konstrukcji były całkowicie puste. Dron nie został zlokalizowany.
Transkrypcja wideo-logu wstępnej eksploracji
Data: ██.██.████
Oddział eksploracyjny: Mobilna Formacja Operacyjna Z-9 "Mole Rats"
Podmiot: SCP-1730
Dowódca oddziału: Z9-Cap
Członkowie oddziału: Z9-1 / Z9-2 / Z9-3 / Z9-4 / Z9-Sup
Uwagi: Ze względu na dużą liczbę ofiar poniesionych podczas poprzednich prób eksploracji, zdecydowano, że do kontynuowania działań w SCP-1730 zostanie wezwany oddział doświadczony w eksploracji anomalnych struktur. W tym celu do SCP-1730 został przydzielony MFO Z-9 "Mole Rats". Zespół składał się z pięciu członków eksplorujących oraz jednego członka wspierającego, który miał pozostać w Dowództwie i monitorować wahania w lokalnej rzeczywistości.
[POCZĄTEK LOGU]
Z9-Cap: Jesteśmy online. Daj nam znać, jak ci się połączy, Support.
Z9-Sup: Już, za chwilę. Właśnie wam ładuje na wyświetlacze coś, co powinno być całkiem dokładną mapą tego, co powinniście zobaczyć w środku, ale…
Z9-3: Głowy nie dasz, co?
Z9-Sup: Jak zwykle. Jest całkowicie możliwe, że tam jest Typ Zielony, razem z innymi paskudami.
Z9-Cap: Dobra, Dowództwo. Co najgorszego może tam siedzieć?
Dowództwo Ośrodka: Jest tam co najmniej jedna jednostka niebezpieczna poznawczo, która wypisuje zagrożenia na ścianach. Wasze wyświetlacze powinny być w stanie odfiltrować wszystkie wiadomości napisane na ścianach, żebyśmy nie ryzykowali. Co do reszty, to jest to ośrodek przechowawczy.
Z9-1: Świetnie.
Z9-Cap: To mamy wszystko, chłopaki. Zbierajcie manatki, wchodzimy tam.
Z9-3: Tak jest, proszę pani.
(Oddział Z9 wchodzi do głównego budynku, ale najpierw przeszukuje wyższe kondygnacje. Jak zaobserwowały latające drony, piętra są puste. Nie ma śladu po poprzednim dronie eksploracyjnym.)
Z9-Cap: Wszędzie tu czysto. Jak sytuacja, Support?
Z9-Sup: Trzyma się stabilnie, pani kapitan. Nic nadzwyczajnego. (Pauza) Powiedz Czwórce, że musi poprawić częstotliwość kanału. Mam problem z połączeniem się z jego modułem.
Z9-Cap: Się robi. Czwórka, sprawdź częstotliwość, przerywa cię.
(Oddział schodzi na główne piętro. Po upewnieniu się, że ich wyświetlacze antyzagrożeniowe działają, ruszają w kierunku klatki schodowej na dół, zamiast do windy technicznej.)
Z9-Cap: Schodzimy teraz na dół. Zaczynam widzieć trochę tego szlamu. Jakiś pomysł, skąd to się bierze?
Dowództwo Ośrodka: Część tej mikstury to odpady z elektrowni, ale w większości jest to krew i jakieś inne biologiczne pozostałości, jak ropa. Co do tego, skąd się bierze, zgadujemy tak bardzo, jak wy.
Z9-Cap: No to pewnie tego się mamy dowiedzieć.
Dowództwo Ośrodka: To jest to.
Z9-2: To nie śmierdzi tak bardzo, jak można by się spodziewać. Po prostu jak monety.
Z9-Cap: Zepnijcie się, schodzimy w ciemność.
(Oddział schodzi kilka pięter, aż dotrą do szóstego poziomu podziemi, oznaczonego jako skrzydło przechowawcze klasy Euclid. Z9-Cap wskazuje, by weszli na piętro.)
Z9-1: Dużo tu ciał, pani kapitan.
Z9-Cap: Widzę. Nie wszystkie są ludzkie, co?
Z9-2: Nie. Ale wszystkie wyglądają tak, jak mówili na odprawie. Krew na twarzy.
Dowództwo Ośrodka: Bądźcie czujni.
Z9-Cap: Przyjęłam. Idziemy dalej.
(Oddział porusza się do przodu przez pewien czas, sprawdzając w większości opustoszałe piętro. Nagle słychać dudnienie. Wszyscy członkowie oddziału zatrzymują się i czekają, aż odgłos dobiegnie końca. Słychać uderzenie i Z9-4 krzyczy.)
Z9-Cap: Co to miało być?
Dowództwo Ośrodka: Dochodziło spod was. Widzicie jakieś naruszenia struktury?
Z9-3: A żebyście, kurwa, wiedzieli. Pod Randallem zarwała się podłoga. Jest pod nami, widzę go.
Z9-Cap: Czwórka, słyszysz mnie?
Z9-4: Tak, kapitanie. Wszystko okej, ale w nogę mnie pieprznęło. Nie wiem, czy dam radę wstać.
Z9-Cap: Dobrze, zostań tam. Zejdziemy do ciebie. Trójka, zostań tu z Randallem. Jedynka, Dwójka, idziecie ze mną. Znajdziemy schody na dół.
Z9-Sup: Kapitanie, coś pod wami się zmienia. Słyszysz?
(Z9-Cap nie odpowiada. Dowództwo próbuje nawiązać komunikację z oddziałem Z9, lecz nie udaje im się to. Komunikaty ze strony oddziału nadal są transmitowane.)
Z9-4: Gdzie oni są?
Z9-3: Powinni być już blisko.
Z9-4: A ty możesz jakoś tu zejść?
Z9-3: Nie bez połamania nóg.
Z9-4: Jesteś pewien? Chyba coś tu na dole słyszę.
Z9-3: (Pauza) Ja nic nie słyszę. To pewnie tylko rury.
Z9-4: Jebane rury...
(Z perspektywy Z9-4, piętro po 4 metrach pogrążone jest w ciemności. Jedyne źródło światła pochodzi z piętra powyżej.)
Z9-4: Nie, tu na serio coś jest, to… (Pauza) kurwa, Brett, to się czołga. Tu coś jest.
Z9-3: Trzymaj się, stary. Kapitanie, czyta mnie pani? (Brak odpowiedzi) Kapitanie? Jedynka? Dwójka? Ktokolwiek? Cholera jasna.
Z9-4: Brett, cholera, to jest tuż obok. Słyszę to. (Do czegoś poza kadrem) Odpierdol się ode mnie, ty śliski chuju! (Strzały) Powiedziałem spierdalaj!
Z9-3: Nie strzelaj w nic, Randall, bo…
(Z9-4 krzyczy. Kamera Z9-3 przechwytuje obraz czegoś, co wygląda na czarną, podobną do pijawki istotę, o wymiarach mniej więcej takich, jak ramię dorosłego człowieka, poruszającą się powoli w kierunku Z9-4. Z9-4 nadal chaotycznie strzela, zmuszając Z9-3 do ukrycia się za dziurą w podłodze. Nagle odgłosy strzałów ustają, a Z9-3 spogląda znowu nad krawędzią.)
Z9-3: Randall, kurwa mać, ja…
(Istota weszła do otwartych ust Z9-4 i przeciska się powoli przez jego gardło. Mikrofon Z9-4 zbiera przytłumione krzyki i niski, trzeszczący odgłos, jakby przeżuwania. Z9-3 celuje z broni do istoty i strzela, nie trafiając, gdy Z9-4 drga. Z9-3 strzela ponownie, trafiając Z9-3 w ramię.)
Z9-3: O kurwa, o kurwa, o… Kapitanie! Pozwolenie na strzał w Randalla!
(Brak odpowiedzi)
Z9-3: Cholera, pani kapitan! Pozwolenie na strzał w Czwórkę?
(Brak odpowiedzi)
Z9-3: Kurwa, kurwa, Randall, tak mi…
Z9-4: (Dławiąc się) Proszę.
(Z9-3 podnosi broń i strzela w Z9-4. Słychać kolejny rumor i podłoga pod Z9-3 zapada się. Z9-3 spada na beton pod spodem i zostaje przygnieciony przez dodatkowe spadające odłamki. Kamera i mikrofon Z9-3 rozłączają się.)
(Mikrofon Z9-4 nadal zbiera dławienie się i wymiotowanie Z9-4 przez jeszcze 5 minut, po których Z9-4 cichnie. Kolejna pijawkopodobna istota wychodzi z jego ust i znika. Z9-4 wstaje i podnosi broń Z9-3. Kamera Z9-4 rozłącza się.)
Uwaga: W tym momencie drużyna Z9 była w pełnej rozsypce. Dwóch członków uznano za poległych w akcji, a pozostałych trzech nie odnaleziono. Po trzech godzinach braku łączności, dowództwo ośrodka skontaktowało się z Dowództwem O5, aby zażądać całkowitego zaprzestania wszelkich działań poszukiwawczych w SCP-1730. W oczekiwaniu na odpowiedź, mikrofon Z9-1 ponownie włączył się.
Z9-1: Nie patrzyłeś, prawda?
Z9-1: No, ja też nie. Pani kapitan?
Z9-1: Tam było, przy ścianie. Już go nie ma?
Z9-1: Mogę to otworzyć.
Z9-1: Potrzebujemy więcej pieprzonych pocisków.
Z9-1: Chyba już ich nie ma, tak, ale nie bardzo chcę czekać, żeby…
Z9-1: Niżej?
Z9-1: Na jakim my w ogóle jesteśmy piętrze?
Z9-1: Myślałem, że miało ich być tylko piętnaście. Kurwa.
Z9-1: Dobrze.
(Kamera Z9-4 nagle włącza się, ukazując ogromne pomieszczenie, słabo oświetlone przez wiele drobnych płomieni. Dalsza obserwacja materiału pokazuje, że wszystkie płomyki pochodzą z uszu wielu humanoidów, stojących cicho wokół ścian. W centralnym dole znajduje się duża istota, która wydaje się być pokryta wieloma mniejszymi stworzeniami. Jest ledwo rozpoznawalna w słabym oświetleniu. Kilka dużych rur nad stworzeniem zostało przeciętych i ich zawartość wycieka na środek pomieszczenia. Transmisja urywa się.)
Z9-1: "Co się stało z Ośrodkiem 13." To już chyba piąty raz.
Z9-1: Nie wiem, kurwa, skąd mam…
Z9-1: No tak.
Z9-1: Czekajcie.
Z9-1: Tak, ja też. Dochodzi stamtąd.
Z9-1: To gówno jest, kurwa, wszędzie, patrzcie.
Z9-1: Otwórz te drzwi i… szzzzzzz.
(Z9-1 jest cicho.)
Z9-1: Nie, ja…
Z9-1: Szzzzzzz, bądźcie cicho. Musimy wejść z powrotem na górę.
Z9-1: Hej, kto to?
(Mikrofon Z9-1 rozłącza się.)
Uwaga: Gdy cały oddział ponownie nie reaguje, dowództwo ośrodka zarządziło awaryjne przerwanie wszelkich badań SCP-1730 w oczekiwaniu na potwierdzenie od rady O5. Minęły cztery godziny bez odpowiedzi, zanim kamera Z9-Cap zaczęła nadawać. Wkrótce potem włącza się mikrofon.
Z9-Cap stoi w bardzo wysokim pomieszczeniu, przyglądając się jakiejś dużej i skomplikowanej maszynie. Podchodzi do maszyny powoli, po czym siada nad jakimś rodzajem konsoli sterującej z podświetlanym ekranem. Z9-Cap ściera kurz z etykiety tuż nad ekranem. Słowo "Thresher" jest wyraźnie widoczne.
Ręce Z9-Cap unoszą się nad klawiaturą konsoli. Przez mikrofon słychać inny odległy dźwięk, później zidentyfikowany jako kroki. Z9-Cap odwraca się szybko, zwracając się w stronę ciemności za nią. Gdy się odwraca, jej latarka naramienna uderza w coś na maszynie za nią i gaśnie.
Kroki stają się coraz bliższe. Z9-Cap oddycha ciężko i zaczyna biec przez ciemność. Potyka się i upada, a odgłosy zaczynają się zbliżać.
Z9-Cap: Nie, pierdol się, idź…
(Kamera Z9-Cap rozłącza się. Od oddziału Z9 nie nadchodzą żadne inne transmisje.)
Dodatek 1730.4: Dane odzyskane z terminala elektrowni
Dr Hadley,
Jak pani widzi, moc wyjściowa Threshera została dostosowana do pani specyfikacji. Na pani rozkaz reaktory osiągną pełną moc 55 GW wymaganą do aktywacji urządzenia.
Jak wspomniałem w naszej poprzedniej korespondencji, reaktory prawdopodobnie nie przetrwają takiego skoku mocy. Rdzeń przeznaczony dla szybu na ciała może przetrwać, biorąc pod uwagę jego wzmocnioną konstrukcję, ale cała reszta prawdopodobnie ulegnie znacznemu uszkodzeniu.
Dodatkowo, proszę mi wybaczyć, że wypowiem się w nie swojej sprawie, gdyż nie jestem przypisany do Threshera, ale urządzenie to jest wciąż szalenie niestabilne. Testy na mniejszych obiektach wypadły zachęcająco i być może kiedyś będzie to przydatny element technologii, ale w tej chwili jest to tylko środek do bardzo ostatecznych prób. Użycie tego urządzenia może sprawić, że lokalna rzeczywistość stanie się niestabilna zarówno tutaj, jak i wszędzie tam, gdzie urządzenie to trafi. Innymi słowy, mam nadzieję, że wie pani, co robi.
Powodzenia,
Inżynier 242
Dodatek 1730.5: Zebrane zapisy danych
Szanowna Dr Hadley (340),
Otrzymaliśmy Pani wiadomość i dziękujemy za poświęcenie czasu na kontakt z nami. Rozważyliśmy pani prośbę, ale w tej chwili nie możemy zatwierdzić żadnych przeniesień. Jeśli znajduje się pani w Ośrodku 13, jest tam pani ze względu na wysoki poziom profesjonalizmu i umiejętności w swoim zawodzie, a my nie możemy sobie pozwolić na to, aby była pani gdzie indziej. Jeśli pani chce, może pani porozmawiać z farmaceutą w swojej placówce na temat leczenia amnezyjnego, ale nie pozwolimy pani przenieść się z Ośrodka 13.
Jeśli chodzi o pani obawy związane z Protokołem Kostnicy Dyrektora Emersona, rozumiemy pani skargi. Jednakże, musi pan zrozumieć, że anomalie, szczególnie te sklasyfikowane jako "humanoidalne", nie są istotami ludzkimi. Istoty ludzkie należą do bardzo specyficznej kategorii nieanomalnych form życia. Humanoidalne anomalie mogą sprawiać wrażenie ludzi, ale są po prostu "humanoidalne". Jako takie, nie mają praw i przywilejów przyznawanych istotom ludzkim przez Komitet ds. Etyki.
Naszym zadaniem, jako naukowców, jest zidentyfikowanie skąd pochodzą anomalie, a następnie określenie, jak najlepiej wykorzystać te anomalie dla dobra ludzkości. Jesteśmy obrońcami, a nie możemy ich chronić, jeśli nie wiemy wszystkiego, co można wiedzieć o danym zagrożeniu. Kiedy już dowiemy się wszystkiego, czego możemy się dowiedzieć, neutralizujemy zagrożenie.
W razie jakichkolwiek pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem.
Z poważaniem,
Peter Grenwald
Przewodniczący Komitetu ds. Etyki Fundacji SCP
Szef Rady Etycznej Globalnej Koalicji Okultystycznej
Log testowy
Byt 3421
Administrator: Dr 1343
Cel testu: Określenie zdolności istoty Klasy VIII do manipulowania rzeczywistością podczas wystawienia na działanie niebezpiecznych warunków i Inhibitora Scrantona-Molliusa. Użycie SCP-████ do reanimacji istoty pomiędzy testami.
Test 1: Wystawienie na temperaturę (-35C)
Rezultat: Istota traci energię, staje się mniej wroga. Długotrwała ekspozycja powoduje obniżenie temperatury zewnętrznej i niszczenie warstwy skóry. Istota wygasa po 1 godzinie długotrwałej ekspozycji.
Test 2: Wystawienie na temperaturę (150C)
Rezultat: Podmiot szybko ulega udarowi cieplnemu. Ciało wykazuje oznaki poparzenia na wszystkich powierzchniach. Uszkodzenie organów w wyniku działania ekstremalnej temperatury. Podmiot nie jest w stanie zmienić rzeczywistości, aby się uratować.
Test 5: Zanurzenie w wodzie
Rezultat: [DANE NIEODNALEZIONE]
Uwagi: Woda wydaje się zakłócać działanie urządzenia Scrantona-Molliusa.
Test 13: Wystawienie na prąd elektryczny
Rezultat: Jednostka nie jest w stanie sama się uratować. Ciało nie nadaje się już do uratowania. Jednostka przeniesiona do szybu na ciała w celu spalenia.
Do: Inżynier 242
Od: Inżynier 129
Temat: Kontrola niebezpiecznych toksyn w rdzeniu reaktora
Mamy problemy z kontrolowaniem zalegających odpadów w szybie. Odpady powinny być odprowadzane poza teren placówki, ale ciągle są zasysane przez wlot powietrza do reaktora. To coś jest naprawdę toksyczne; nie chcę wysyłać tam nikogo z moich ludzi, żeby to sprzątał. Albo wyłączymy reaktor na tyle długo, by móc tam zejść i posprzątać to ręcznie, albo za jakiś czas będziemy mieli tu całkiem poważny problem.
[DANE NIEODNALEZIONE]
Streszczenie wydarzeń: Podmiot wykazał niechęć do poddania się dalszym testom, w związku z czym został szybko uśmiercony za pomocą porażenia prądem. Istota została przeniesiona do szybu na ciała w celu spalenia.
Zauważam, że od dyrektora Emersona nadeszły dodatkowe rozkazy z prośbą o całkowite zamknięcie całego skrzydła z humanoidami. Zostaną one zrealizowane w dogodnym dla pana czasie, a my możemy zacząć opróżniać te piętra.
Z poważaniem,
Dr 790
[USUNIĘTO ZAGROŻENIE POZNAWCZE] wykazał się pewną nieustępliwością, ale wkrótce złamie się pod presją psychiczną wywieraną na niego przez Oratorów. Nie jest to rzadkie; wiele istot przybywających na pierwszą inspekcję będzie w jakiś sposób opierać się poddaniu zabiegom, ale nie da się tego utrzymać przez cały czas ich pobytu tutaj. Podmiot ma szczególnie interesujący efekt na [USUNIĘTO ZAGROŻENIE POZNAWCZE], co prowadzi mnie do przekonania, że moglibyśmy ponownie wykorzystać ten aspekt podmiotu, usuwając twarz, szyję, górną część klatki piersiowej i ramiona, i zastosować go do Mark-XII używając [USUNIĘTO ZAGROŻENIE POZNAWCZE]. Jak najszybciej wyślę to zawiadomienie do dr. 874 i ruszę dalej z tym projektem.
Z poważaniem,
Dr 720
Do: Dr Hadley
Od: Inżynier 242
Zabrali dzisiaj twojego krwio chłopca-pijawkę do szybu. Upewniłem się, że odpowiednio zmienili jego akta terminacji i upewniłem się, że wyjście jest nadal zablokowane. Nie wiem, co masz dla niego w planach, ale ten dół jest teraz dość szkodliwy. To nie skończy się dobrze.
Dyrektorze Emerson,
Zanim zaczniemy, pozwolę sobie powiedzieć, że sprawa z numerami od zawsze była gówniana. Jeśli chcesz odpowiednio odczłowieczyć swoich badaczy, umieszczasz ich w boksach. Numery były żartem od samego początku.
Jeśli to czytasz, to pozostajesz z decyzją. Co myślałeś, że się stanie, wrzucając ciała anomalii do tego szybu? Czy sądziłeś, że to, że żyją czyni ich anomalią? Do diabła, bycie żywym jest najmniej anomalną częścią naszego człowieczeństwa. Myślałam, że to dostrzegasz, ale potem wszystko się zmieniło.
Nie będę cię okłamywała, przełamanie zabezpieczeń to moja wina. Podczas moich badań, miałem przyjemność analizować młodego chłopca. Miał na imię Elijah, żywił się tylko krwią i potrafił ją wysysać z innych ustami, przez skórę. Jak pijawka. Nie miał zdolności umysłowych powyżej dwóch lat, a jednak zasługiwał na taką samą szansę na życie jak reszta z nas. Nie wybrał tego, kim był.
Potem postanowiłeś go spalić, tak jak pozostałych.
Więc zmodyfikowałam jego dane. Płomienie twojego szybu nie spaliły go, tylko rozdrażniły. A ten szlam, który się nagromadził? Cieszę się, że zadbałeś o jego oczyszczenie. Jestem pewna, że ty też się cieszysz. Tam na dole jest okropnie.
Tak czy inaczej, twoja decyzja. Przełamanie zabezpieczeń było nieuniknione i nie ma znaczenia, czy zrobiło to coś, co wypełzło z szybu, czy moja ręka na przycisku. Masz do wyboru: albo trzymać się kursu i na pewno zostać pożartym przez istoty, które torturowałeś przez ostatnie piętnaście lat, albo aktywować Threshera i mieć nadzieję, że wyrzuci cię w bardziej gościnnej rzeczywistości niż twoja własna. Tak czy inaczej, nasz świat pozbędzie się ciebie i twoich brudów, i będzie dzięki temu lepszy.
To jest twój obóz śmierci, Elliott. Sam sobie tego piwa nawarzyłeś, teraz się nim śmiertelnie zatrujesz.
Z poważaniem,
Hadley
P.S. Zadziwiające, jak wiele może się zmienić w ciągu zaledwie kilku lat, prawda? Wszystko dlatego, że goniłeś za awansem. Niesamowite. Mam nadzieję, że było warto.
Jeśli zdecydujesz, że chcesz o tym porozmawiać, będę w piwnicy z Elijah. Mam dla niego miłe, ciepłe miejsce, w którym będzie mógł się ustawić, kiedy przyjedzie. Upewniłeś się, że będzie dużo krwi.
Dodatek 1730.6: Odebrana transmisja audio
Następująca transmisja audio została odebrana przez urządzenia monitorujące rano 1 lutego 2016 roku. Transmisja, zarówno mowa, jak i następujący po niej zaszyfrowany sygnał, powtarzały się w ciągłej pętli od momentu wykrycia. Treść transmisji jest dostępna poniżej.
[POCZATEK TRANSMISJI]
Witaj,
Nazywam się doktor Mohammad Scott i jestem naukowcem w oddziale Badań Czasoprzestrzennych Ośrodka 13 Fundacji SCP.
Ja i mój zespół zostaliśmy porzuceni na terenie Ośrodka 13 podczas niedawnej katastrofy, której szczegółów nie znamy.
Jesteśmy obecnie otoczeni przez wrogie istoty i inne niebezpieczne anomalie. Z pierwotnych trzydziestu członków mojej drużyny pozostało tylko dwunastu.
Do wszystkich pracowników Fundacji słuchających tego kanału, prosimy o pomoc. Nasze zapasy są niebezpiecznie niskie, podobnie jak nasza amunicja. Bez pomocy jest mało prawdopodobne, abyśmy przetrwali dłużej niż kolejny miesiąc.
Po tej wiadomości nastąpi zaszyfrowana, dostosowana transmisja VMS, możliwa do odszyfrowania przez standardową technologię Fundacji z lat 80-tych. Informacje zawarte w tej transmisji będą zawierały naszą lokalizację, tak dobrze jak potrafimy ją opisać.
Transmisja jest podłączona przez czuwak do mnie, i będzie odtwarzana w ciągłej pętli do czasu mojej śmierci.
Proszę, pomóżcie nam. Dziękuję.
[ZAKODOWANE INFORMACJE]
[KONIEC TRANSMISJI]

Dostęp do obszaru badawczego SCP-1730.
Dodatek 1730.7: Aktualizacja planu poszukiwań
W świetle ostatnich informacji zebranych przez zespoły obserwacyjne Fundacji, uznano za stosowne ponowne wysłanie zespołów poszukiwawczych i ratowniczych do Ośrodka 13. Na polecenie Rady Nadzorczej, czynności przechowawcze SCP-1730 zostały zaktualizowane. Rozważa się wysłanie Mobilnej Formacji Operacyjnej Tau-5 ("Samsara"). Szczegóły wkrótce.
Dodatek 1730.8: Transkrypty logów eksploracji i odzyskiwania
Transkrypcja Wideo-logu Eksploracji
Data: ██.██.████
Oddział eksploracyjny: Mobilna Formacja Operacyjna Apollo-3 “Game Wardens”
Podmiot: SCP-1730
Dowódca oddziału: AP-3 Ross
Członkowie oddziału: AP-3 Houston / AP-3 Noah / AP-3 Ohalo / AP-3 Vigo
[POCZĄTEK LOGU]
AP-3 Ross: Radio działa. U was w porządku?
AP-3 Vigo: Moment.
Dowództwo Ośrodka: Sześćdziesiąt sekund do rozpoczęcia.
AP-3 Ross: Przyjąłem. Vigo, wszystko gra?
AP-3 Vigo: Gra i śpiewa.
AP-3 Ross: Działamy?
AP-3 Houston: Wszystko jest git.
AP-3 Ross: Dobra, robimy to na spokojnie, z włączonymi światłami, a jak zobaczycie coś podejrzanego, walcie w przyłbicę2 i dajcie wszystkim znać. Pamiętajcie, że wewnętrzna topografia tego miejsca jest niestabilna, więc istnieje duża szansa, że zostaniemy rozdzieleni. Jeśli tak się stanie, macie zostać na miejscu, dopóki otoczenie się nie ustabilizuje i ktoś po was nie przyjdzie. Użyjcie nadajników, jeśli nikt wam nie odpowiada i strzelajcie do wszystkiego, co się rusza. (Pauza) No chyba, że to prawdopodobnie jeden z nas.
AP-3 Noah: Wtedy zdecydowanie strzelać.
(Drużyna śmieje się)
Dowództwo Ośrodka: Trzydzieści sekund do rozpoczęcia.
AP-3 Ross: Houston, przejmujesz dowodzenie. Informacje, jakie mamy, sugerują, że to wejście prowadzi w głąb dość długiej klatki schodowej, ale nie powinno tam być żadnych drzwi, dopóki nie dotrzemy na sam dół, więc do tego czasu powinniśmy być w miarę bezpieczni. Zrozumiano?
AP-3 Houston: Zrozumiano.
AP-3 Ross: Jakieś pytania? Ohalo, coś cicho siedzisz.
AP-3 Ohalo: U mnie wszystko okej, szefie.
AP-3 Ross: Świetnie, to chciałem usłyszeć.
Dowództwo Ośrodka: Dziesięć sekund do rozpoczęcia.
AP-3 Vigo: No to jedziemy.
Pauza
Dowództwo Ośrodka: Game Wardens, możecie zaczynać operację.
AP-3 Ross: Wchodzimy.
Oddział wchodzi na teren SCP-1730. Jak oczekiwano, początkowa przestrzeń wewnętrzna to długa, prowadząca w dół klatka schodowa. AP-3 Houston prowadzi.
Dowództwo Ośrodka: AP-3, monitorujemy was stąd, ale dajcie nam znać, jeśli usłyszycie, zobaczycie albo doświadczycie czegokolwiek niespodziewanego.
AP-3 Ross: Przyjąłem.
Oddział schodzi przez trzy minuty. Wnętrze SCP-1730 jest nieoświetlone, jedynym źródłem światła są latarki zamontowane na ramionach MFO AP-3.
AP-3 Ross: Jak sytuacja?
AP-3 Houston: Całkiem nieźle, je— (pauza) Widzę drzwi, tu na półpiętrze.
AP-3 Vigo: Też to widzę.
AP-3 Ross: Kurczę, to nie za dobrze. Ohalo, Noah, miejcie oko na tyły, jak będziemy koło tego przechodzić. Czekajcie.
Oddział zatrzymuje się na półpiętrze. AP-3 Houston próbuje otworzyć drzwi, ale są zamknięte na klucz.
AP-3 Ohalo: Spod tych drzwi wieje. Widzicie, jak ten pył się unosi?
AP-3 Ross: Taa. Vigo, odpalaj termowizję.
AP-3 Vigo: Okej, czekaj. (Pauza) Dobra, mamy to.
10 sekund ciszy
AP-3 Ross: Ta, nie, ja [SZUM RADIOWY] nawet zaczynać babrania się w tym gównie. Chodźmy dalej.
Dowództwo Ośrodka: AP-3 Ross, słyszysz nas? Wszystko w porządku?
AP-3 Ross: Eee— tak, wszystko gra. Nadal schodzimy.
Dowództwo Ośrodka: Przyjęliśmy. Odebraliśmy trochę szumu, chcieliśmy się upewnić, że nie macie problemów.
Oddział kontynuuje zejście przez następne trzy minuty.
AP-3 Ohalo: Patrzcie, światło.
AP-3 Ross: Tak, Dowództwo, przed nami jest światło. To może być nasze wyjście. Oczy szeroko otwarte.
Oddział schodzi przez dwie minuty.
AP-3 Noah: Cholera.
AP-3 Vigo: Wow, co to kurwa jest—
AP-3 Ross: Cholera jasna. Dobra, Dowództwo, wiedzcie, że dołu tej klatki schodowej po prostu nie ma. Nie wiem, skąd dochodziło to światło, ale jak zejdziemy jeszcze jakieś trzy stopnie w dół, to znajdziemy się w jakiejś otchłani. Nie widzę, żeby to w ogóle miało jakieś dno.
Dowództwo Ośrodka: Przyjęliśmy. Trzymajcie się tam, zaraz się temu przyjrzymy.
AP-3 Ohalo: Może coś tam wrzućmy? Żeby zobaczyć, jak głęboko to idzie?
AP-3 Vigo: Znaczy, ja tam widzę, jak głęboko to idzie i trochę wygląda, jakby szło w nieskończoność.
AP-3 Ohalo wzrusza ramionami.
Dowództwo Ośrodka: Game Wardens, macie pozwolenie na wycofanie się. Zaraz ustalimy inny punkt rozpoczęcia.
AP-3 Houston: Cholera.
AP-3 Ross: Nie, w porządku, po prostu—
AP-3 Vigo: Ross, patrz. To nie pustka, to jakiś płyn. Po prostu nie odbija światła. W ogóle. Jest kompletnie czarny.
AP-3 Houston: Wygląda trochę jak woda.
AP-3 Ross: Czekajcie. (Pauza) Dobra, z tym też się nie będziemy pierdolić. Dowództwo, jak daleko mamy do końca tej klatki schodowej?
Dowództwo Ośrodka: Chwila. (Cisza) Jesteście jakieś piętnaście metrów niżej, niż spodziewaliśmy się końca schodów.
AP-3 Ross: Zajebiście. Topografia nie działa. Cofnijmy się trochę i zobaczmy, czy znajdziemy inne wyjście.
Dowództwo Ośrodka: AP-3 Ross, utrzymaj przez chwilę pozycję. Próbujemy ustalić waszą lokalizację.
AP-3 Noah: Hej, szefie.
AP-3 Ross: Poczekaj.
AP-3 Noah: Nie, patrz, to—
AP-3 Ross: Zamknij się na chwilę, próbuję—
AP-3 Houston: O kurwa, to się podnosi.
AP-3 Ross: Cholera. Dobra, chłopcy, czas się stąd, kurwa, wynosić.
Poziom czarnego płynu za MFO AP-3 zaczyna się szybko podnosić. Oddział szybko wchodzi po schodach, zachowując relatywną ciszę.
AP-3 Vigo: Dogania nas, kurwa, chodźcie.
AP-3 Houston: Chryste Panie, ja—
AP-3 Ohalo: Houston! Ross, łap go, pomóż!
AP-3 Ross: Cholera, nie—
AP-3 Houston: Moje nogi, kurwa mać, moje nogi, ja—
AP-3 Noah: Tu wyżej są kolejne drzwi! Pośpieszcie się!
AP-3 Ross: Moment.
Oddział wchodzi przez drzwi na kolejnym półpiętrze. Drzwi zostają zatrzaśnięte.
AP-3 Noah: Boże święty, co mu się stało w nogi?
AP-3 Ross: Cholera, Houston, czy ty—
AP-3 Houston: Ja… hm, czekaj.
AP-3 Vigo: Co?
Dowództwo Ośrodka: Co się dzieje? Odbieracie nas?
AP-3 Ross: Tak, sorry, to wszystko stało się strasznie szybko. Houston przewrócił się, jak wbiegaliśmy po schodach i wpadł nogami w to… coś… i teraz już nie ma nóg. Jedno równe, czyste cięcie i jakby ich nie było.
AP-3 Houston: Chłopaki, tak właściwie, to nadal je czuję. Jakby, (pauza) widzę, że ich nie ma, ale mnie nie boli, i wydaje mi się, że mogę wstać.
AP-3 Ohalo: Kurwa, co.
AP-3 Houston wstaje. Od kolan w dół nie ma nóg, ale wydaje się unosić w powietrzu, tak jakby nadal je miał. AP-3 Vigo macha ręką pod nogami Houstona i jego dłoń przechodzi przez pustą przestrzeń bez przeszkód.
AP-3 Noah: Yyy.
AP-3 Ross: No dobra, jest jak jest. Nic cię nie boli, Houston?
AP-3 Houston: Nie czuję różnicy.
AP-3 Ross: Okej. Popierdolone. Dowództwo, wiemy cokolwiek na ten temat?
Dowództwo Ośrodka: Nic a nic.
AP-3 Ross: Dobrze. No to idziemy dalej. Dowództwo, jesteśmy chyba w jakimś przejściu służbowym czy czymś podobnym. Wszędzie na ścianach są rury, wskaźniki itepe. Dość tu ciepło.
AP-3 Ohalo: Tutaj, na ścianie. “Co się stało z Ośrodkiem 13?”
AP-3 Ross: To zdanie w kółko pojawia się tutaj nabazgrane na ścianach. Dowództwo, wiemy, czy to nie memetyk?
Dowództwo Ośrodka: To nie memetyk. Żadne z badań, które przeprowadziliśmy, nie wykazały anomalnych efektów związanych z tym zdaniem. Nadal jednak nie mamy pewności, czemu cały czas się na nie natykamy.
AP-3 Ross: Zapamiętam. Chodźmy tędy.
Oddział kontynuuje w ciszy przez cztery minuty. W tym czasie kamera AP-3 Noah nagle traci połączenie. Tej informacji nie przekazano od razu formacji operacyjnej.
AP-3 Houston: Tam dalej coś jest, widzicie? Tam w rogu.
AP-3 Vigo: Czy to osoba?
AP-3 Ross: Podchodzić ostrożnie, odbezpieczyć broń.
Oddział zbliża się do celu w ciszy. Po osiągnięciu celu, kanał wideo pokazuje mocno zdeformowane i zgniłe ludzkie zwłoki, wiek nieznany, częściowo złączone ze ścianą za nimi. Kilka innych zniekształceń przestrzennych jest widocznych w okolicy, takich jak sufit i ściany wydające się wciągać siebie nawzajem, ale nie zostaje to zauważone przez AP-3.
AP-3 Ross: O w mordę. Dobrze nareszcie zobaczyć znajomą twarz. Chłopaki, to tylko Zachary.
AP-3 Ohalo: Dzięki Bogu. Zachary, jak ty się tu dostałeś?
Cisza
AP-3 Houston: Stary, my też. To miejsce jest jakieś spierdolone. Patrz na moje jebane nogi, stary. Patrz, kurwa, na to gówno.
Dowództwo Ośrodka: AP-3 Ross, bądź proszę świadomy, że jesteście pod wpływem silnego zagrożenia poznawczego. Za moment spróbujemy zaktualizować filtry w waszych jednostkach SCRAMBLE.
AP-3 Vigo: Nie, co wy, wszystko gra. To tylko Zachary. Znamy się od wieków, co nie, kumplu?
AP-3 Vigo uderza zwłoki po przyjacielsku, co sprawia, że ich szczęka wypada. Zwłoki nie odpowiadają.
AP-3 Ohalo: Cholera.
AP-3 Ross: Okej, okej, czekaj. To co jest pod tym?
Cisza
AP-3 Ross: Aha.
Cisza
AP-3 Houston: Kurde, on ma rację. Gdzie jest Noah?
Drużyna odwraca się; nie widzi AP-3 Noah.
AP-3 Ross: Aj, kurde. Zachary, poczekaj tu. Noah, odbierasz mnie? (Pauza) Noah, tu Ross. Czy jakkolwiek mnie słyszysz? (Pauza) Dowództwo, gdzie, kurwa, jest Noah?
Dowództwo Ośrodka: Nie jesteśmy pewni, AP-3 Ross. Wiedzcie, że aktualizacja już jest gotowa. Proszę, zrestartujcie przyłbice, aby filtr mógł się uruchomić.
Oddział restartuje przyłbice.
AP-3 Ross: No, gotowe. Co to było, że— eee, obrzydlistwo. Dowództwo, tu w ścianie jest ciało. Wygląda, jakby było do niej przyspawane, czy coś. Przyłbice nam pikają jak szalone.
Dowództwo Ośrodka: Przyjęto. Kontynuujcie.
AP-3 Houston: Chwila, patrzcie, tam z tyłu. Widzicie te błyski?
AP-3 Vigo: To jakiś gaz? Wygląda jak wyciek gazu.
AP-3 Ohalo: O kurwa, nie, patrzcie na podłogę. Za tym, dalej, kurwa. Kurwa!
AP-3 Houston: Cholera, Noah, cholera-
Do MFO AP-3 zbliża się błyszczący, przezroczysty, humanoidalny konstrukt, najwyraźniej będący źródłem anomalii przestrzennych na tym obszarze. Gdy jego stopy dotykają ziemi, podłoga naokoło nich wykrzywia się, stabilizując się po przejściu istoty. Widać, jak AP-3 Noah wisi za bytem, choć ze względu na bardzo silną anomalię przestrzenną, w której zasięgu się znajduje, nie da się stwierdzić, w jakim jest stanie. Noah próbuje się nieznacznie poruszyć, ale anomalia, przesuwając się, wciąż go wykrzywia.
AP-3 Ross: Kurwa mać, zastrzelcie to, na rany boskie. Otworzyć, kurwa, ogień, ja pierdolę!
MFO AP-3 strzela do bytu. Gdy pociski zbliżają się do niego, trajektoria ich lotu zmienia się i wykrzywiają się i kręcą wokół istoty, po czym niegroźnie spadają na podłogę lub wbijają się w sufit.
AP-3 Ohalo: To nie działa, szefie, musi—
AP-3 Vigo: Kurwa, moje ramię! Cholera!
AP-3 Vigo jest widoczny, jak obraca się i próbuje odciągnąć się od niewidzialnej siły. Z kamery AP-3 Ohalo widać, jak długa, lśniąca, przezroczysta macka wyciąga się w kierunku AP-3 Vigo, zasłaniając najbliższą ścianę. Odnoga owija się wokół ramienia AP-3 Vigo, które zaczyna się widocznie zniekształcać. Vigo krzyczy.
AP-3 Ross: Houston! Kotwica!
AP-3 Houston: A, racja!
AP-3 Houston wyciąga miniaturową, przenośną Kotwicę Rzeczywistości Scrantona, którą włącza i rzuca szerokim łukiem w kierunku bytu. Widać błysk czerwonego światła i przez ułamek sekundy istota staje się widoczna w formie znacznie oszpeconego, groteskowo wydłużonego humanoida. Forma ta istnieje jedynie przez sekundę, po czym otaczające ją zniekształcenia przestrzenne zostają zakotwiczone i gwałtownie resetują się, tworząc falę potężnego ciśnienia w zamkniętym pomieszczeniu. Oddział zostaje tymczasowo unieruchomiony.
AP-3 Vigo: Au, moje ramię…
Lewe ramię AP-3 Vigo jest jaskrawoczerwone, ale oprócz tego bez urazów. AP-3 Ohalo ocenia straty.
AP-3 Ohalo: Ten kolorek ci zniknie, to tylko kotwica się uspokaja. Wszystko w porządku?
AP-3 Vigo: Taa, wszystko gra. Dzięki.
AP-3 Ross: Jezu… Noah? Noah, jesteś tam?
Cisza
AP-3 Ross: Czy ktokolwiek widzi Noah?
AP-3 Vigo: Ross, chodź, zobacz. Tu w ścianie.
Gdy kurz opada, oddział dostrzega AP-3 Noah, częściowo stopionego ze ścianą, sufitem i podłogą przez dziesięć metrów korytarza. Agent nie rusza się.
AP-3 Houston: (Wymiotuje w usta)
AP-3 Ohalo: (Niewyraźnie mamrocze)
AP-3 Ross: Boże… Dowództwo, odbieracie mnie? Halo?
Dowództwo Ośrodka: Odbieramy cię, AP-3 Ross.
AP-3 Ross: Straciliśmy Noah. Jest… w ścianie. Czy mamy kontynuować?
Dowództwo Ośrodka: Chwila.
Cisza
Dowództwo Ośrodka: Dowódco oddziału, czy uważasz, że powrót na powierzchnię będzie bardziej niebezpieczny, niż kontynuowanie waszej misji?
AP-3 Ross: Ja— Skąd mam to wiedzieć. Skąd mamy wiedzieć, co tu w środku jest. Wszystko tutaj jest tak pojebane, że to aż nieprawdopodobne. Nawet nie wiem, czy możemy się stąd wydostać, nawet jakbyśmy chcieli. Żaden inny oddział temu nie podołał, nie?
Dowództwo Ośrodka: To prawda.
AP-3 Ross: (Pauza) Szczerze, cokolwiek, co tu się wydarzy, nie może być gorsze niż to, co byśmy zobaczyli w drodze powrotnej. To pewnie i tak nie ma znaczenia. (Pauza) Wszystko jedno. Idziemy dalej.
Dowództwo Ośrodka: Przyjęto. Dowódco, przygotowujemy kolejny oddział do waszej ewakuacji, w przypadku, jeśli dotrzecie do celu. Rozpoczęcie misji za cztery godziny.
AP-3 Ross: Wysyłacie tu kolejną formację operacyjną? Co za idioci zgłosili się do tej roboty?
Dowództwo Ośrodka: Samsara.
AP-3 Ross: Och. (Pauza) Dobra, fajnie. Przyjąłem.
Oddział kontynuuje misję bez przeszkód przez jakiś czas. Przechodzi przez kilka innych obszarów, między innymi przez splądrowane skrzydło szpitalne, stołówkę stopioną na żużel oraz skrzydło jednostek przechowawczych zidentyfikowanych jako “Klasa Olympia”, nie niższych niż 100m. W końcu oddział przechodzi z głównego korytarza do pokoju, który wydaje się być centrum telekomunikacyjnym. Na ścianie naprzeciwko nich świeci się ekran pojedynczego telewizora.
AP-3 Houston: Dziwne to jakieś.
AP-3 Ross: Spokojnie, chłopaki. Przeszukajcie ten pokój, sprawdźcie, czy jest tu do zabrania coś, czego mogliby użyć tam na górze.
AP-3 Vigo: Te terminale mają zasilanie, zaraz zrobię backup.
Po drugiej stronie pomieszczenia rozlega się dźwięk podobny do białego szumu. Ohalo i Houston podchodzą bliżej włączonego telewizora.
AP-3 Ohalo: Tam przez to coś nadaje?
Ekran miga i pojawia się na nim obraz. Ukazane jest wnętrze standardowej celi przechowawczej, jednak bez żadnych udogodnień czy rzeczy osobistych. Włączone jest pojedyncze, czerwone światełko za kamerą, słabo oświetlając przestrzeń. W kącie siedzi skulona, wysoka postać.
AP-3 Houston: Chwila, czy to jest?…
AP-3 Ohalo: Jasna cholera, to on.
AP-3 Ross: Co tam jest?
AP-3 Houston: Jebany klaun Bobble.
Na wzmiankę imienia postać w kącie odwraca się w kierunku kamery.
Niezidentyfikowana postać: Co? Czego chcecie? Kto tam?
AP-3 Ross: Jezu— mam na imię Ephram Ross, jestem agentem z— nie, właściwie to czekaj. Kim ty jesteś?
Postać obraca się nieco i większa część jej ciała staje się widoczna. Czerwone światło oświetla jej oczy, ale nie widać wiele więcej szczegółów.
Niezidentyfikowana postać: Mmmmmmmm… jesteś inny. Pachniesz inaczej. Wiesz, że nawet stąd mogę poczuć twój zapach? Chociaż nie, ty tego nie wiesz. Oni wiedzieli, ale ty nie jesteś jak oni. Oni dołożyli wszelkich starań, żeby się dowiedzieć. Oni wiedzieli, oni wiedzą, oni będą wiedzieć, mmmmmmmm.
AP-3 Ross: Ty jesteś klaun Bobble, nie?
Postać powoli prześlizguje się wzdłuż ściany celi, tuż za zasięg czerwonego światełka. Jej ruchy stają się wyraźnie niespokojne. Postać zbliża się do kamery.
Niezidentyfikowana postać: Kiedyś mieli na mnie numerek, jak jeszcze byłem Bobble’em. Ale wasi przyjaciele nie lubili tego numerka. Mówili, że się z tymi numerkami identyfikujemy. Mmmmmmmm… Nie jestem Bobble’em, ale jestem czymś, co kiedyś było Bobble’em. (Pauza) Nie jesteś gdzieś, gdzie powinieneś być, koleżko ze spluwą. Nie pasujesz do tutejszego powietrza. Jesteś nie na miejscu, zupełnie jak ja. Zupełnie jak my wszyscy.
AP-3 Ross: Aha. Co tu się stało?
Niezidentyfikowana postać: Tatuś Emerson grał w chytrzastą gierkę ze sznurkami wszechświata. Chodził po nich jak akrobata na linie w cyrku i zdziwił się, że spadł. Chytrusek Emerson. Nie chciał samych pudełek, nie, nie, nie. On chciał pudełek pełnych idei. Idei takich, jak ból, strach, śmierć. Pracował w pocie czoła, żeby poustawiać te pudełka na swoim sznurku i zniszczył wszyściusieńko, i wszyscy pospadaliśmy razem z nim (śmieje się i urywa)
AP-3 Ross: Jak dużo innych bytów tutaj jest? Co jeszcze wiesz?
Niezidentyfikowana postać: Jak dużo, he he he, jak dużo innych bytów połknął Ośrodek 13? (Śmieje się) Głupiutki, głupiutki niepasujący chłoptasiu. Głupiutki chłoptasiu. Wszystko w końcu znalazło się w Ośrodku 13. Jeśli Fundacja mogła to znaleźć, a Koalicja złapać, karmili tym tutejszą maszynkę do mięsa. Wszystko. Jeśli nie mieli na nas nic do zyskania, wszystkich nas przerabiali na pasztet. Niektórym się poszczęściło. Bobble miał szczęście. Wcisnęli nas do pudełeczka i się nami bawili. Igrali z nami . Eksperymentowali na nas. Żeby zobaczyć, jakie dźwięki wydajemy, kiedy chcemy umrzeć. Niektórzy nie mieli aż takiego szczęścia. (Pauza) Spalili Bibliotekę, wiesz. Wzięli do góry nogami jak puszkę zupy i wylali zawartość do pieca, a cały lokal spalili. Robili też inne rzeczy. Gorsze. Tatuś Emerson to lubił. Wszystko oglądał, za każdym razem. Rajcowało go patrzenie na to. (Spluwa)
AP-3 Ross: Jakie gorsze rzeczy?
Niezidentyfikowana postać zbliża się do kamery i wystawia się w całości na widok, podświetlona czerwonym światełkiem. Duża część jej ciała jest zniekształcona zakłóceniami obrazu, poruszającymi się równocześnie z postacią. Zakłócenia wydają się wcinać w tkankę ciała postaci, tworząc rozległe rozdarcia, z których cieknie ciemnożółty płyn. Gdy postać się porusza, wydaje się, jakby odpadały z niej duże porcje masy ciała, które zastępowane są zakłóceniami. Połowa jej twarzy odpada, gdy zbliża się do kamery, a jedno z oczu jest przesłonięte zakłóceniami.
Niezidentyfikowana postać: Każdą gorszą rzecz.
AP-3 Vigo: Szefie, odbieramy coś w radiu. To chyba sygnał ocalałych, musimy być już blisko.
AP-3 Ross: (Pauza) Okej. Idziemy dalej.
Niezidentyfikowana postać: Bawcie się dobrze, chłopcy. Karaluchy za pazuchy, a szczypawki do nogawki. (Śmieje się) Jeśli spotkacie tu gdzieś Tatusia Emersona… (pauza) zgwałćcie go ode mnie na śmierć.
Oddział AP-3 opuszcza pomieszczenie telekomunikacyjne i kieruje się głównym korytarzem. Podążając za siłą sygnału odkrytego przez AP-3 Vigo, zbliżają się do obszaru prawdopodobnie będącego kriogeniczną jednostką przechowawczą, podobną do tych używanych w niedziałającym już Kriogenicznym Skrzydle Y w Ośrodku 19. Podczas gdy AP-3 przechodzą przez ów obszar, Dowództwo traci sygnał każdego z członków oddziału i odbiera jedynie sporadyczne zakłócenia. Ten stan rzeczy trwa przez trzydzieści minut, zanim sygnał jest znowu odbierany.
AP-3 Houston: Dowództwo? Dowództwo? Jesteście tam? Słyszycie mnie?
Dowództwo Ośrodka: Houston? Słyszymy cię, wszystko u ciebie w porządku? Czy nikomu nic się nie stało?
AP-3 Houston: Ja pierdzielę, dzięki Bogu. Próbowaliśmy się z wami połączyć całe wieki. Tak, znaleźliśmy ocalałych. Siedzą ściśnięci w tym… nie wiem, jak określić to miejsce, ale warunki nie sprzyjają mieszkaniu tutaj. Mamy tu dwudziestu, może trzydziestu ludzi? Znaleźliśmy też kilku naszych agentów. Paru z Mole Rats, i jeden z Travelersów. Wszyscy wylądowali tu na dole.
Dowództwo Ośrodka: Jesteście gotowi do ewakuacji?
AP-3 Houston: Eee, tak, więc… to chyba się nie wydarzy tak, jak to chcieliśmy zrobić, nie na ten moment. Tu jest o wiele, wiele gorzej niż przewidywaliśmy. Nie mam pojęcia, jak oni pozamykali niektóre z tych rzeczy, ale wystarczy powiedzieć, że cele przechowawcze są co do jednej pootwierane i to wszystko tu faktycznie jest. Jakby, na serio. Cały czas słyszymy coś z przylegających korytarzy, mam wrażenie, że cokolwiek tam jest, szuka nas. Chyba są na nas złe. Jeśli nas znajdą, nie mamy nawet amunicji, żeby je spowolnić, a co dopiero wydostać stąd tych ludzi.
Dowództwo Ośrodka: Gdzie jest Ross?
AP-3 Houston: Od jakiegoś czasu przygotowuje jakąś obronę razem z innymi, w razie, jakby miało nas dziś w nocy coś zaatakować. To nie wygląda za dobrze, wiecie? Nie wiem, czy wy tam macie jakiś plan B, ale przyjmiemy każdy pomysł.
Dowództwo Ośrodka: Jak długo już tam siedzicie?
AP-3 Houston: Yyy… (Pauza) jakieś trzy dni?
Dowództwo Ośrodka: Przyjęto. Oddziale Apollo-3, wiedzcie, że aktywujemy i wprowadzamy Tau-5 w celu ratunku i odzyskania.
AP-3 Houston: Zajebiście. Przekaż im, żeby się pospieszyli.
Transkrypcja wideo-logu ekstrakcji i wydobycia
Data: ██.██.████
Oddział eksploracyjny: Mobilna Formacja Operacyjna Tau-5 “Samsara”
Podmiot: SCP-1730
Dowódca oddziału: T-5 Irantu
Członkowie oddziału: T-5 Munru, T-5 Onru, T-5 Nanku
Notatki: Poniżej znajduje się zapis audiowizualny misji wydobywczej przeprowadzonej przez członków Mobilnej Formacji Operacyjnej Tau-5 "Samsara", po tym, jak MFO AP-3 "Game Wardens" skontaktowała się z ocalałymi ludźmi w SCP-1730. Grupa AP-3 poprosiła o pomoc w wydobyciu ocalałych z powodu dużej liczby wrogich jednostek w tym miejscu.
Każdy z członków MFO Tau-5 został wyposażony w szereg cybernetycznych ulepszeń, zgodnie ze specyfikacją ich projektu, w tym montowane na ramionach działka zapalające, amortyzujące przedłużenia nóg, odporne na ciepło opancerzenie, wbudowane w oczy adaptery SCRAMBLE i inne.
Punktem wejścia Tau-5 była brama kanalizacyjna znajdująca się w pobliżu tylnego wejścia, przez które weszła drużyna AP-3.
[POCZĄTEK LOGU]
T-5 Irantu: Jesteśmy podłączeni. Dowództwo, słyszycie mnie?
Dowództwo Ośrodka: Słyszymy. 60 sekund do wejścia.
T-5 Nanku: Okej. Jak bardzo niebezpieczna może być ta misja?
T-5 Munru: Ani jedna osoba, którą wysłali, jeszcze nie wróciła. Znacznie.
T-5 Nanku: Przyjęłam. To powinno być interesujące.
T-5 Irantu: Załoga, sprawdźcie swoją optykę; ostatnią rzeczą, jakiej nam potrzeba, jest poddanie się przez kogoś zagrożeniu memetycznemu.
T-5 Nanku: Zrozumiano. (Pauza) U mnie w porządku.
T-5 Munru: U mnie też.
T-5 Onru: W porządku.
T-5 Irantu: Dobrze. Pamiętajcie, jedyne, co mamy tu zrobić, to wyciągnąć ocalałych. Nie próbujemy niczego zabezpieczać, więc jeśli zobaczycie coś paskudnego, to to zastrzelcie.
T-5 Nanku: Czyli jak zwykle.
T-5 Munru: Nie musisz mnie przekonywać.
Dowództwo Ośrodka: Tau-5, macie 30 sekund do wejścia.
Dowództwo Ośrodka: 10 sekund do wejścia.
Dowództwo Ośrodka: Tau-5, macie zezwolenie na rozpoczęcie ekstrakcji i wydobycia.
T-5 Irantu: Chodźmy.
Oddział T-5 wchodzi do SCP-1730 przez bramę kanalizacyjną pod drugorzędną strukturą biurową. Każdy członek oddziału aktywuje swoją zamontowaną na ramieniu latarkę, oświetlając tunel. Po krótkim czasie oddział dociera do kolejnej bramy. Za bramą widać kilka dużych rur kanalizacyjnych.
T-5 Munru: Spójrz. Tam pod bramą. Ciała.
Nie mniej niż dwadzieścia zwęglonych, humanoidalnych postaci w różnym stopniu zniszczenia napiera na dno bramy. Kilkanaście ramion przeciśniętych przez kratę sięga w stronę tunelu.
T-5 Nanku: Wyglądają na… mocno spalone. Jak myślicie, skąd się wzięły?
T-5 Irantu: Trudno powiedzieć. Nie sądzę, żeby w tym stanie udało im się daleko zajść.
T-5 Munru: Niedaleko stąd jest spalarnia, prawda? W pobliżu tej dziury na zwłoki, o której ciągle słyszymy? Może stamtąd przyszli.
T-5 Nanku: Spalarnia?
T-5 Irantu: Równie dobre miejsce, by zacząć, jak każde inne. Wejdźmy przez tamte rury.
Oddział T-5 przecina bramę i przeskakuje po ścianie za nią do największej z trzech rur odpływowych. Drużyna idzie dalej przez krótki czas.
T-5 Onru: Temperatura rośnie.
T-5 Irantu: Też to zauważyłem. Musimy być już blisko.
T-5 Munru: Właśnie też teraz schodzimy. (Pauza) To dziwne. Czy rura odpływowa nie powinna wychodzić na zewnątrz, a nie do środka?
T-5 Nanku: Może. Może mają na to wpływ anomalie topograficzne.
T-5 Irantu: To prawdopodobne.
T-5 Onru: Irantu, ściana jest tu słaba. Słyszę echo po jej drugiej stronie.
T-5 Irantu: Co tam jest?
T-5 Onru: Czekaj. (Pauza) Chyba korytarz.
T-5 Irantu: Rozumiem. (Pauza) W porządku. Rozdzielimy się tutaj. Munru, ty i Nanku sprawdzicie, gdzie wychodzi ten tunel. Onru i ja przejdziemy przez tę ścianę i zobaczymy, co jest po drugiej stronie.
T-5 Nanku: A jeśli zostaniemy zabici?
T-5 Irantu: Nie dajcie się zabić.
T-5 Nanku: Zrozumiano.
Oddział T-5 rozdziela się, przy czym T-5 Nanku i Munru podążają wzdłuż rury odpływowej w kierunku źródła ciepła, a T-5 Irantu i Onru przechodzą przez cienką ścianę do korytarza za nią.
Irantu i Onru udaje się rozbić betonową ścianę między rurą kanalizacyjną a korytarzem za nią. W korytarzu znajduje się kilka opustoszałych biur, ledwo oświetlonych przez przyćmione, sufitowe lampy. Cały obszar wydaje się być opuszczony od jakiegoś czasu. Irantu i Onru szukają windy lub schodów, ale nic nie znajdują.
Po krótkim czasie Onru znajduje drzwi, które otwierają się na pomieszczenie kontrolne. Duże, szklane okno obserwacyjne jest przesłonięte przez jakiś ciemny materiał. Wiele elementów sterujących w tym pomieszczeniu zostało zniszczonych.
T-5 Onru: To jest pokój kontrolny spalarni, widzisz? Tam jest napisane "Spalarnia nr 1". A poniżej jest napisane… "Dostęp do dołu na ciała".
T-5 Irantu: Nigdy nie słyszałem o piecu, który potrzebowałby własnej sterowni. Co tam blokuje to okno? Osłony przeciwwybuchowe?
T-5 Onru: Nie. (Pauza) Nie. (Podchodzi do okna) To są ciała. I śmieci. Odpadki. Zlepione i zakrzepłe. Patrz, widać twarze.
T-5 Irantu: Widzę to. (Pauza) Nasz wywiad doniósł, że jeden z inżynierów zablokował tutejszą kanalizację. Nanku i Munru pewnie na to wpadną. (Pauza) Zastanawiam się, czy jest stąd inna droga w dół. Myślałem, że będziemy mogli zejść przez spalarnię.
T-5 Onru: Czekaj.
Onru zaczyna przeglądać kontrolki na stosunkowo nieuszkodzonym kontrolerze w pobliżu okna obserwacyjnego. Gdy to robi, w drzwiach pojawiają się Nanku i Munru.
T-5 Munru: Jest zatkana. Coś zamieniło koniec tej rury w żużel. Próbowaliśmy się przez niego przebić, ale jest dość gruby.
T-5 Nanku: Złamałam sobie na nim rękę, spójrz. (Podnosi rękę, która jest nieuszkodzona.) To znaczy była złamana.
T-5 Irantu: Cicho. Onru czegoś szu—
T-5 Onru: Mam to.
Onru uruchamia duży przełącznik i przekręca kilka pobliskich pokręteł. Rozlega się potężny warkot, a masa przed oknem zaczyna się powoli obracać.
T-5 Nanku: Ciekawe.
Następuje wstrząs, jakby coś się oderwało, i masa zaczyna szybko wirować i powoli opadać. Słychać wyraźny dźwięk rozpędzającej się turbiny. Wewnętrzne mierniki temperatury oddziału zaczynają rejestrować stały wzrost ciepła.
T-5 Munru: Opada. Patrzcie tam w dół, widzicie?
Masa odsłoniła okno, ukazując masywną, cylindryczną komorę po drugiej stronie, o średnicy co najmniej 300 metrów i głębokości około 400 metrów. W centrum komory znajduje się masywny szyb, rozciągający się na całą jej wysokość, połączony z kilkoma dużymi turbinami. Gdy turbiny się obracają, materia w środku zamieniana jest w papkę. W pobliżu górnej części komory znajduje się kilka świateł kontrolnych. Wokół zewnętrznej części pomieszczenia znajdują się duże otwory.
T-5 Onru: Dobra, a teraz…
Onru uruchamia kolejny przełącznik i zapalają się światła kontrolne. Ogromne smugi ognia opadają z sufitu komory, paląc znajdującą się poniżej masę. Ze ścian komory zaczynają wydobywać się kolejne strumienie ognia.
T-5 Irantu: Spójrz, tam na dole. Tam jest śluza, która wygląda, jakby prowadziła stąd. Tam, widzisz? Możesz otworzyć te drzwi?
T-5 Onru: Tak. (Pauza) Mam to.
Duże, okrągłe drzwi otwierają się w pobliżu dna szybu, ponad poziomem znajdującej się w nim materii.
T-5 Munru: Doskonale, choć nadal nie wiem, jak myślisz, że się tam dostaniemy, rura jest zablok—
Nanku wyciąga rękę i wystrzeliwuje kilka pocisków z zamontowanej na nadgarstku broni w szklaną szybę przed nimi. Szyba pęka i roztrzaskuje się, wystawiając pomieszczenie wokół nich na działanie ciepła komory.
T-5 Munru: Prosto z mostu.
T-5 Nanku: Robię co mogę.
Oddział wchodzi do spalarni i zeskakuje na występ poniżej, w pobliżu kolejnej rury kanalizacyjnej. Przedostają się przez ogromną komorę, unikając wirujących ostrzy i coraz bardziej opadającej biologicznej mazi wokół nich.
T-5 Munru: Zdarzyło się tu coś nieprzyjemnego.
T-5 Nanku: Och?
T-5 Munru: Tak, w istocie. (Rzuca spojrzenie na Nanku) Wszystko to musi gdzieś odpływać, prawdopodobnie pod nami, przez jedną z tych szczelin.
T-5 Irantu: Nie mamy czasu, żeby się dowiedzieć. Podążymy za tą rurą w dół i zobaczymy, dokąd sięga.
Oddział wchodzi przez otwarte drzwi i schodzi w dół po rurze kanalizacyjnej na niewielką odległość, zanim opróżni się ona do dużej cysterny. Drużyna wchodzi do cysterny, która jest oświetlona od góry przez dużą, świecącą, roślinopodobną strukturę.
T-5 Nanku: Interesujące. Jak myślisz, co to jest?
T-5 Onru: Nie— (pauza) Nie wiem.
Na dźwięk ich głosów, świecąca konstrukcja zaczyna się powoli trząść, a z jej korpusu uwalniają się tysiące świecących, wirujących strąków. Spadając, jasno oświetlają całą komorę.
T-5 Munru: Patrzcie. Te cienie.
Świecące strąki tworzą na ścianach cysterny niewyraźne humanoidalne cienie, które zachowują się w anomalny sposób. Cienie te wydają się wyciągać ręce w górę lub do przodu, jakby w kierunku drużyny. Gdy strąki docierają do szlamu poniżej, gasną, a cienie znikają.
T-5 Irantu: W porządku. W którą stronę idziemy?
T-5 Munru: To jest rura kanalizacyjna, prowadząca z dala od spalarni. Spalarnia znajduje się pod elektrownią, która jest na wschód od kompleksu. Z tego co wiemy, musimy iść stamtąd na północny zachód, więc… (pauza) czekajcie. Spójrzcie tam.
T-5 Nanku: Na co?
T-5 Munru: Na ścianę. Coś się przez nią przesącza. Czy to było tam wcześniej?
T-5 Onru: Nie.
T-5 Irantu: (Podchodzi do ściany) Jest czarne, błyszczące i zdecydowanie przesiąka. Coś się przez nią przebija.
T-5 Nanku: Co to ma znaczyć? Co to jest? Drenaż?
T-5 Munru: Mało prawdopodobne. To pewnie odpływ z reaktora, albo—
T-5 Onru: (Podchodzi do ściany) Nie, to krew. To pijawki.
T-5 Irantu: Co?
T-5 Onru: Patrz.
Onru wskazuje na miejsce na ścianie, oświetlone lampami zamontowanymi na ich ramionach. W tym miejscu z pęknięcia w ścianie sączy się gęsty strumień czarnego płynu, a w szczelinie wije się coś małego. Oddział robi zbliżenie na to miejsce, ukazując małą, wijącą się pijawkę, która przeciska się przez szczelinę. Przebija się przez nią i spada na ziemię.
T-5 Nanku: Hmm. To pijawka. Co to oznacza?
T-5 Munru: Nic dobrego.
Mała pijawka zbliża się do biologicznej mazi u ich stóp i zaczyna ją konsumować. W miarę jak to robi, pijawka powoli zaczyna zwiększać swoje rozmiary.
T-5 Onru: Jest ich więcej. W ścianie, tam, przeciskają się.
Oddział spogląda w stronę ściany, gdzie kilka strumieni czarnego płynu zaczyna wylewać się przez liczne pęknięcia wzdłuż jej powierzchni. Kilka małych pijawek przeciska się przez owe szczeliny.
T-5 Irantu: Onru, co widzisz?
T-5 Onru: (Pauza) Pod nami coś jest. Jest ogromne. Pokryte krwią innych ludzi. Sięga w naszą stronę. To jest jak palce, wszystkie komunikują się z żywicielem, z— (pauza) Przynieście mi pijawkę.
T-5 Munru: Co?
T-5 Nanku: Żartujesz.
T-5 Onru: Nie, przynieście mi jedną. Są telepatyczne, komunikują się w ten sposób. Potrzebuję pijawki.
Irantu przemierza pomieszczenie i chwyta pijawkę z ziemi. Gdy odciąga ją od cieczy, szamocze się i wije, odgryzając kilka dużych kawałków z jego ręki.
T-5 Irantu: Osobliwe. (Przygląda się pijawce) Masz.
T-5 Onru: W porządku, chwileczkę.
Onru wyciąga w stronę pijawki lewą rękę, która otwiera się, ukazując szereg długich, delikatnych, metalowych prętów o spiczastych końcówkach. Wsuwa je w ciało stworzenia, w pobliżu podstawy mózgu.
T-5 Onru: Dobrze. Zobaczmy. (Pauza) Słyszały, jak aktywuje się spalarnia. Są głodne. Przychodzą tu, żeby się posilić, dużo z nich. Żywiciel jest pod nami, ale nie widzę tak daleko w dół. Jeśli spojrzę na aktywność neuronową całej sieci bytów, mogę wyznaczyć obszary, w których przebywają. Zobaczę, czy uda mi się coś z tym zrobić. (Pauza) Proszę bardzo. Wszyscy powinniście mieć to teraz na swoich siatkówkach.
T-5 Irantu: Sprytne.
T-5 Nanku: Więc patrzymy na mapę? Wydaje się zbyt zniekształcone, by być mapą.
T-5 Onru: Bieżące zmiany topograficzne. To znaczy, że mimo zmian w strukturze obiektu, to wszystko nadal jest umiejscowione w naszej lokalnej rzeczywistości. Jest tylko niestabilne.
T-5 Munru: Czy wiemy, gdzie jest ten Thresher?
T-5 Onru: Prawdopodobnie coś związanego z tą sekcją, tutaj. Jeśli podążysz za logicznym planem konstrukcyjnym opartym na dowodach przedstawionych na tej mapie, powinno tu być całe dodatkowe skrzydło, ale nie ma tam żadnej z pijawek. (Pauza) Tak, widzę przewody biegnące do tego obszaru. To tam jest Thresher.
Cisza.
T-5 Irantu: Co z naszym wydobyciem?
T-5 Onru: Ten obszar, tutaj. Kilka korytarzy prowadzi do dużego skrzydła badawczego, ale większość z nich została zablokowana. Co jakiś czas jeden z końców sieci pogrąża się tu w ciemności. (Pauza) Tam są ocalali.
T-5 Irantu: Jaka jest najszybsza droga z miejsca, w którym teraz jesteśmy?
T-5 Onru: Moment. (Pauza) Mamy do wyboru trzy ścieżki, każda z innymi potencjalnymi zagrożeniami. Pierwsza prowadzi nas dalej tym rurociągiem, aż do zakładu utylizacji odpadów na terenie obiektu. Jest to najdłuższa droga, ale z tego miejsca jest to dość bezpośredni strzał w kierunku ocalałych. Druga ścieżka wiedzie do kolejnej cysterny poniżej, która prowadzi bezpośrednio do tej dużej komory. (Pauza) Tam jest pijawka. Słyszę ją w tej chwili, zastanawia się, dlaczego ta jeszcze nie wróciła.
T-5 Irantu: A trzecia?
T-5 Onru: Trzecia trasa prowadzi nas przez ten obszar, który… jest dziwny. Słyszę pijawki, jak poruszają się po tym terenie. Są hałaśliwe, nieskoordynowane, działają pod wpływem impulsu i bez większej… precyzji. Ale na tym obszarze, wszystkie są bardzo cicho. Wchodzą i wychodzą po… coś… ale robią to bardzo, bardzo cicho.
T-5 Nanku: (Gestykuluje w kierunku podłoża u jej stóp) Spójrz na tę pijawkę. Jest już wielkości kota.
T-5 Munru: Czy są tam jakieś inne byty?
T-5 Onru: Nie potrafię stwierdzić. Pijawki podążają jedną ścieżką do środka i jedną ścieżką na zewnątrz. Nie zbaczają z niej i— (pauza) nie rozglądają się.
T-5 Irantu: Która ścieżka jest najszybsza?
T-5 Onru: Ta ostatnia jest najszybsza. Idziemy tunelem w kierunku drzwi serwisowych i idziemy schodami na dół. Gdy już tam będziemy, po lewej stronie znajduje się kolejny korytarz, który prowadzi nas obok tego obszaru, lub może przez niego, a po drugiej stronie jest tylne wejście do naszego skrzydła badawczego.
T-5 Irantu: W porządku. (Pauza) Więc tę obierzemy.
T-5 Nanku: Szkoda. Myślałam, że będziemy strzelać do pijawek.
T-5 Irantu:Na pewno będziesz miała wiele okazji w drodze powrotnej. Musimy szybko wydostać tych ludzi. Onru, czy czujesz, jakby pijawki próbowały dostać się do skrzydła, w którym są ocalali?
T-5 Onru: Tak. W tym miejscu jest mnóstwo krwi, ale część jest już zimna. Niedługo po nich przyjdą.
Oddział opuszcza cysternę i podąża wzdłuż rury kanalizacyjnej na zachód. W końcu docierają do drzwi serwisowych, oświetlonych pojedynczą, migoczącą lampą.
T-5 Munru: Na tych drzwiach jest coś napisane. "Krew".
T-5 Nanku: Tutaj na ścianie też. Spójrz. Co tam jest napisane?
T-5 Irantu: Czekaj.
T-5 Onru: Patrz.
Onru wzmacnia swój zamontowany na ramieniu reflektor, oświetlając całą ścianę tunelu. Słowo "krew" powtarzane jest w kółko, nabazgrane na powierzchni ściany grubą, czarną substancją. Onru skręca w lewo, oświetlając kilka zwłok w kącie na końcu tunelu, z których wszystkie pokryte są tym samym płynem.
T-5 Nanku: Niepokojące.
T-5 Irantu: Chodźcie. Nie marnujmy czasu.
Oddział wchodzi przez drzwi serwisowe, odsłaniając część klatki schodowej. Schody nad nimi są nienaruszone, ale te poniżej zostały zniszczone. Ściany klatki schodowej pokryte są pęknięciami, przez które sączy się czarny płyn. Munru zapala flarę i upuszcza ją, a grupa obserwuje, jak spada. Po krótkim czasie flara ląduje z lekkim pluskiem, odsłaniając podłogę poniżej.
T-5 Nanku: Jak duży jest ten ośrodek?
T-5 Onru: (Pauza) Ośrodek 19 ma co najmniej 50 podziemnych pięter i nie mniej niż 80 pojedynczych skrzydeł. Biorąc pod uwagę to, co wiemy o Ośrodku 13, prawdopodobne jest, że jest ich co najmniej dwa razy tyle, jeśli nie więcej. Same cele klasy Euclid są tak duże jak cały Ośrodek 81.
T-5 Munru: Co oznacza, że tam na dole mogą być gorsze rzeczy, których nikt jeszcze nie widział.
T-5 Irantu: To prawie pewne.
Irantu skacze z półpiętra i ląduje w pobliżu flary, a jego implanty pochłaniają większość uderzenia. Reszta drużyny podąża za nim. Na dole klatki schodowej znajdują się kolejne drzwi do korytarza, do którego wchodzi drużyna.
T-5 Irantu: Dokąd teraz?
T-5 Onru: Około 200 metrów w dół tego korytarza, po prawej stronie. Jest tam kilka drzwi bezpieczeństwa, ale chyba wszystkie zostały zablokowane. Tam jest… to chyba centrum przechowywania danych. Jest duże i wyłożone otworami wentylacyjnymi, które prowadzą do wież chłodniczych na powierzchni.
T-5 Munru: Gdzie dokładnie pijawki zaczynają się dziwnie zachowywać?
T-5 Onru: Właśnie tam.
T-5 Munru: Wspaniale.
Drużyna rusza korytarzem, Nanku na czele, flankowana przez Onru i Munru, a Irantu pilnuje tyłów. Gdy przechodzą, sprawdzają, czy każde drzwi są zamknięte. Większość drzwi prowadzi do obszarów konserwacji sieci, choć jedne z nich prowadzą do pokoju telekomunikacyjnego, który wcześniej odwiedził oddział AP-3. Jeden z ekranów na przeciwległej ścianie wydaje się być rozbity od środka.
T-5 Nanku: Patrzcie tutaj. To są drzwi do serwerowni.
T-5 Munru: A tamte drzwi, to co?
T-5 Irantu: Te są oznaczone jako "Schody do krioniki". (Pauza) Gdybym miał zgadywać, powiedziałbym, że prawdopodobnie prowadzą na kolejne poziomy, które znajdują się dokładnie nad tym pomieszczeniem. Służą jako izolacja dla centrum danych.
T-5 Munru: Czy możemy tamtędy przejść?
T-5 Irantu: Która droga jest szybsza, Onru?
T-5 Onru: Jedyną drogę widzę przez serwerownię. Nie było tam żadnych pijawek. (Pauza) To bardzo dziwne. Z pewnością jest wiele punktów dostępu do tego pomieszczenia. (Pauza) Bardzo dziwne.
T-5 Irantu: No to przez serwerownię. Chodźmy.
Oddział wchodzi przez drzwi do serwerowni. Następnie przechodzą przez kilka kolejnych drzwi bezpieczeństwa, z których wszystkie są otwarte. Podczas przechodzenia zewnętrzna temperatura znacznie spada i utrzymuje się na stałym poziomie około -20 °C. Irantu każe drużynie aktywować wewnętrzne grzałki, chroniące organy wewnętrzne przed uszkodzeniem w wyniku wystawienia na zimno.
Gdy oddział podąża korytarzami do serwerowni, optyczny implant SCRAMBLE T-5 Nanku zaczyna się aktywować, sygnalizując, że odfiltrowywany jest anomalny mem. Jednakże T-5 Nanku wcześniej wyłączyła wizualne ostrzeżenie na swojej optycznej nakładce, zamiast tego polegając na dźwiękowej podpowiedzi, która towarzyszyła implantowi. Ostrzeżenie dźwiękowe w ogóle się nie uruchamia.
Dopiero gdy drużyna wchodzi do głównej serwerowni, T-5 Onru orientuje się, że nie słychać żadnego dźwięku, niezależnie od jego źródła. Myśląc początkowo, że to może być jej implant słuchowy, Onru usuwa go i uruchamia ponownie, ale po upewnieniu się, że działa prawidłowo, próbuje zakomunikować to Irantu.
Irantu na migi rozkazuje oddziałowi, aby zatrzymał się i spróbował rozpoznać źródło anomalii. W tym samym czasie każdy z członków oddziału otrzymuje ostrzeżenie, że ich filtry SCRAMBLE zostały uruchomione. Munru kieruje się w stronę drzwi, przez które weszli, ale Irantu wskazuje na tyły serwerowni, w stronę skrzydła badawczego.
Podczas tej cichej dyskusji Nanku po raz pierwszy zauważa ruch w dużym pomieszczeniu. Nakłaniając swoich kolegów z oddziału do pozostania w bezruchu, każdy z członków grupy zaczyna słyszeć ciche jęki, które powoli przybierają na sile. Gdy się zbierają, Munru zauważa napis na jednej z półek serwerowych, napisany czarnym płynem, który głosi "CISZA", a następnie "NIE PATRZ". Wskazuje na stojaki, a oddział przyjmuje to do wiadomości.
Irantu każe drużynie ruszyć w kierunku odległej ściany, a oni powoli przechodzą między regałami z serwerami w kierunku tylnego wyjścia. Nagle Onru dostrzega przez chwilę dużą istotę po drugiej stronie pomieszczenia i powstrzymuje swoich kolegów z drużyny przed kontynuowaniem naprzód. Rozgląda się za róg i znów dostrzega istotę, która pojawia się ponownie w polu widzenia.
Istota jest masywną, posiadającą wiele kończyn postacią. Podstawową strukturą istoty jest unoszący się w powietrzu, siedzący ze skrzyżowanymi nogami, humanoidalny konstrukt z sześcioma nogami, osiemnastoma ramionami i trzydziestoma sześcioma przedramionami połączonymi z siedemdziesięcioma dwoma dłońmi. Każda z kończyn porusza się niezależnie, gestykulując i przybierając pozy w nieustannych, gwałtownych, szarpiących ruchach. Istota nie ma głowy, zamiast tego posiada dużą, płaską, okrągłą strukturę przymocowaną do górnej części klatki piersiowej, pokrytą dużą ilością symboli i glifów, które świecą jasnym, białym światłem na tle ciemnej, szaro-brązowej skóry istoty. Na każdym z ramion istoty znajduje się złota opaska, połączona z łańcuchem, który wlecze się po ziemi, gdy nie jest ciągnięty w jednym z gestów istoty. Na złotych opaskach wyryte są glify, które później zostały zidentyfikowane jako potężne anty-zagrożenia kinetyczne3, jednak łańcuchy są zerwane, a anty-zagrożenia kinetyczne nieaktywne. Najbardziej zauważalna jest pojedyncza, mocno wychudzona, poważnie zwęglona ludzka postać, przywiązana do płaskiej, okrągłej struktury głowy istoty. Postać ta skręca się w swoich więzach i wydaje się krzyczeć, prawdopodobnie jest to jękliwy dźwięk słyszany przez kinetoglif wyciszający istoty4. Gdy istota wykonuje swoje gesty, glify na jej głowie gwałtownie się rozświetlają, często powodując oparzenia w miejscach, gdzie ludzka skóra wchodzi z nimi w kontakt, co powoduje dalszą udrękę i wzmaga głośność jęków.
T-5 Onru zauważa również, że któryś aspekt istoty wywołuje poważną usterkę w jej implantach optycznych, uszkadzając obwody odpowiedzialne za obliczenia SCRAMBLE. Odwraca wzrok, wysuwając implanty, zanim uszkodzą jej siatkówkę, i nakazuje reszcie oddziału Tau-5, by nie patrzyli bezpośrednio na istotę. Oddział potwierdza i rusza dalej.
Nagle zawodzenie staje się drastycznie głośniejsze i zaczyna zbliżać się do drużyny. Munru wyrzuca ze swojego plecaka minę zbliżeniową, a w niewielkiej odległości od niej kolejną. Gdy uciekają przed istotą, pomiędzy szafami serwerowymi pojawiają się smugi niebieskiej elektryczności, a ziemia pod nimi zaczyna się przesuwać, jakby była zrobiona z piasku. Gdy Nanku grozi zapadnięcie się pod ziemię, za nimi rozlega się stłumiona fala ciśnienia, gdy pierwsza mina zbliżeniowa detonuje, a ziemia stabilizuje się.
Oddział skręca za róg i ukazuje się mu tylne wejście do pomieszczenia. Nad nimi znajduje się dziura w suficie, przez którą widać laboratorium krioniczne. Przez chwilę widać skomplikowaną celę przechowawczą, która jednak jest doszczętnie zniszczona. Oddział rusza szybko w stronę drzwi, gdy na ziemi pod nimi i w powietrzu wokół nich zaczynają pojawiać się rozgrzane do białości glify. Drużynie udaje się zrobić unik i przebrnąć przez symbole, ale T-5 Nanku zaczepia lewą ręką o glif w powietrzu i ta staje w płomieniach. Irantu, widząc to ze swojej pozycji za Nanku, strzela z broni w jej ramię, pozbawiając ją ręki. Upada ono na ziemię i eksploduje na popiół.
Munru dociera do drzwi jako pierwszy i otwiera je, a Onru podąża zaraz potem. Nanku potyka się, upadając po drugiej stronie, a Irantu wychodzi ostatni. Tuż przed zamknięciem drzwi, Irantu odwraca się, by spojrzeć na zbliżającą się za nimi istotę, która w tym momencie była ledwo widoczną smugą gestów, ognistych glifów i nieludzkiego skowytu. Gdy drzwi się zamykają, Irantu robi zbliżenie na humanoidalną postać przywiązaną do głowy istoty, na tyle, by dostrzec słowo "EMERSON", które zostało wyryte na ciele postaci, jakby z roztopionego kawałka materiału. Irantu zatrzaskuje drzwi i natychmiast wysuwa swoje implanty optyczne.
Drużyna spieszy korytarzem z dala od drzwi bezpieczeństwa, a wokół nich powoli zaczyna być słychać odgłos kroków. Dochodzą do dużej, otwartej przestrzeni pomiędzy kilkoma korytarzami i zatrzymują się, aby złapać oddech.
T-5 Munru: Ja… (Pauza) Ja chyba nie wiem, jak w ogóle zareagować na… cokolwiek to było. (Pauza) Co to było?
T-5 Irantu: Nie mam pojęcia. Nigdy nie widziałem niczego podobnego.
T-5 Onru: Do jego głowy przywiązany był człowiek. Widzieliście to?
T-5 Nanku: Ja tak. Chyba krzyczał. (Zawiesza głos i patrzy na kikut swojej ręki) Pewnie później będzie mi brakowało tej ręki.
T-5 Irantu: Wszystko będzie dobrze. Tylko uważaj na siebie.
T-5 Nanku: (Prycha) Jakbym jej potrzebowała. Mam jeszcze jedną. Poza tym, (Nanku zamachuje się swoim zamontowanym na ramieniu miotaczem ognia na lewe ramię i odczepia go tak, że wisi poniżej miejsca, gdzie powinna być jej brakująca ręka) do czego tak naprawdę miałabym użyć tej ręki?
T-5 Irantu: Rozumiem. (Pauza) Wszyscy w porządku?
T-5 Munru: Nienajgorzej.
T-5 Nanku: Nic mi nie jest.
T-5 Onru: Mnie też nic nie jest. (Pauza) Jesteśmy na miejscu. Spójrzcie.
Oddział odwraca się, by zobaczyć korytarz na wschód od nich, który został zabarykadowany i wypełniony sporą ilością materiałów wybuchowych i zapalających.
T-5 Irantu: Dobrze. (Podchodzi do barykady) Halo? Tu Tau-5 Irantu, czy ktoś tam jest? Jesteśmy tu, aby was wydostać. Halo?
Cisza.
T-5 Munru: Może jest już za późno.
T-5 Irantu: Nie jest za późno. Halo? Jest tam kto? Czy możecie—
Rozlega się szelest i duża drewniana skrzynia zostaje lekko przesunięta. W przestrzeni między skrzynią a ścianą widać ciemną twarz.
T-5 Munru: (Śmieje się)
T-5 Irantu: Pani Kapitan.
[Nowe połączenie do lokalnej sieci transmisyjnej: Kapitan Zeta-9 "Mole Rats" Hollis]
Z-9 Hollis: O rany. Cholerni Power Rangersi. Mówili mi o was. (Pauza, przygląda się oddziałowi) Wyglądacie, jakby przejechał was pociąg.
T-5 Munru: Coś w tym stylu.
Z-9 Hollis: (Kiwa głową) No dobra, to chodźcie. Nie zostało nam wiele czasu.
Drużyna rusza w stronę szczeliny między skrzyniami. Gdy Munru i Nanku przechodzą, Onru zatrzymuje się. Irantu zauważa to i odwraca się, by spojrzeć.
T-5 Onru: Irantu, patrz. Pijawki.
Na ścianach atrium za nimi zaczynają się tworzyć czarne pęknięcia, a z nich wypadają wijące się czarne pijawki, którym towarzyszy gęsty, czarny płyn.
T-5 Irantu: (Pauza) Ach.
Dodatek 1730.9: Transkrypt logu odzyskiwania
Transkrypcja wideo-logu odzyskiwania
Data: ██.██.████
Oddział odzyskujący: Mobilna Formacja Operacyjna Tau-5 “Samsara”
Oddział eksploracyjny: Mobilna Formacja Operacyjna Apollo-3 “Game Wardens”
Oddział eksploracyjny: Mobilna Formacja Operacyjna Z-9 "Mole Rats"
Podmiot: SCP-1730
Dowódca oddziału: T-5 Irantu / Z-9 Hollis /AP-3 Ross
Członkowie oddziału: T-5 Munru, T-5 Onru, T-5 Nanku, AP-3 Houston, AP-3 Vigo, AP-3 Ohalo, Z-9 Moros, Z-9 Willow
Uwagi: Poniżej znajduje się zapis audio/wideo z misji wydobywczej przeprowadzonej przez członków Mobilnej Formacji Operacyjnej Tau-5 "Samsara" po nawiązaniu kontaktu z ocalałymi członkami MFO Apollo-3 i MFO Zeta-9.
Oprócz członków mobilnych formacji operacyjnych, oddział miał za zadanie odzyskać dwudziestu siedmiu ocalałych członków personelu Ośrodka 13, w tym dr. Mohammada Scotta, wicedyrektora Ośrodka 13 ds. badań temporalnych. Kilka z tych osób odniosło poważne obrażenia, co jeszcze bardziej utrudniało akcję wydobywczą.
Członkowie Mobilnej Formacji Operacyjnej Alfa-20 "Holy Divers" stacjonowali na poziomie gruntu i byli gotowi wkroczyć do akcji, by pomóc w wydobyciu, gdy tylko ekipa ratunkowa wydostanie się z niższych poziomów ośrodka.
[POCZĄTEK LOGU]
T-5 Irantu: Mikrofony włączone.
AP-3 Vigo: Czy naprawdę martwimy się o nagrywanie tego wszystkiego?
AP-3 Ross: Hej, Vigo? Stul pysk. Rób, co mówi.
Z-9 Hollis: Prowadź, Power Rangerze.
T-5 Irantu: Dziękuję. Onru przygotowała plan ewakuacji; pozwolę jej go objaśnić.
T-5 Onru: Nasze drogi z tej pozycji są zagrożone przez istotę w centrum danych i stworzenie w atrium. Po rozmowie z dr. Scottem i jego zespołem, opracowaliśmy trasę, która prowadzi nas jak najdalej od obecnych głównych zagrożeń. Niestety, nasze informacje o wszystkich zagrożeniach są niekompletne; nawet dr Scott nie miał dostępu do informacji o wszystkich istotach znajdujących się w tym miejscu. W związku z tym… (pauza) nadal powinniśmy postępować z najwyższą ostrożnością. (Pauza) To chyba wszyscy już wiedzą.
AP-3 Houston: Taa, mniej więcej.
Z-9 Willow: Dobra, więc jaka jest nasza trasa?
T-5 Onru: (Prezentuje mapę topograficzną) Nasze drogi wejścia znajdują się tutaj i tutaj. Największą przeszkodą są niestabilności przestrzenne na niższych poziomach tego miejsca. Zgodnie z sugestią doktora Scotta i kapitan Hollis, nasza trasa będzie wiodła najpierw do tej części obiektu, gdzie znajduje się urządzenie Thresher. To urządzenie jest przyczyną… niestabilności i chociaż nie jest możliwe całkowite wyłączenie urządzenia bez narażania życia naszego lub personelu naziemnego, powinniśmy być w stanie zmniejszyć zasilanie urządzenia na tyle długo, aby stworzyć stabilną drogę na powierzchnię, podążając tą trasą, tutaj.
Z-9 Hollis: Raz zgubiłam się krótko po naszym wejściu i wylądowałam w tym pokoju. Zostałam zaatakowana przez kilka stworzeń, które były trudne do zauważenia, prawdopodobnie z powodu ukrytych efektów antymemetycznych. Udało mi się im uciec, ale bez wątpienia nadal tam są. Ta maszyna pobiera niemożliwą ilość energii z jakiegoś źródła w innym miejscu, a te stworzenia, które widziałem, żywią się nią. Więc… tak to wygląda.
AP-3 Vigo: Może wyślemy jeden oddział do przodu, by unieszkodliwił maszynę i spotkamy się z nimi przed wyruszeniem w górę?
T-5 Irantu: Nie będziemy mieli wystarczająco dużo czasu, a prawdopodobieństwo sukcesu drastycznie spada, jeśli rozdzielimy drużynę. Gdy urządzenie zostanie wyłączone, prawdopodobnie będziemy mieli mniej niż godzinę na ucieczkę, zanim uruchomi się ponownie i przywróci zasilanie. Będziemy musieli po prostu przeć do przodu, mając nadzieję, że to da nam wystarczająco dużo czasu.
AP-3 Vigo: Dobra, jasne.
T-5 Irantu: Wasze zadania są następujące: Tau-5 zajmie punkt, Apollo-3 zajmie prawą i lewą flankę, a Zeta-9 zajmie tyły. Najzdrowsi ocalali pozostaną z tyłu, a ci z poważniejszymi obrażeniami będą z przodu, w pobliżu Tau-5. W przypadku, gdy zostaniemy oskrzydleni lub zaatakowani, należy wykonać typowe działania obronne z użyciem wielu sił, pozwalając jednocześnie Tau-5 na przechwycenie większych zagrożeń.
T-5 Munru: Utrzymujcie ciągłą łączność. Tau-5 i kapitanowie formacji operacyjnych mają pierwszeństwo na kanale. Ograniczcie gadaninę do minimum, będziecie mieli dużo czasu na rozmowę, gdy dotrzemy na powierzchnię.
Z-9 Hollis: Naszym priorytetem jest teraz wydostanie tych ludzi i pozostanie przy życiu. Chyba, że jesteście w Samsarze, wtedy możecie robić, co chcecie. Dla reszty śmiertelników, nie pomoże nam pozwolenie, by Power Rangersi zostali zmiażdżeni, ponieważ prawdopodobnie będziemy mieli pecha, jeśli oni padną.
T-5 Irantu: Zgoda. Czy wszyscy rozumieją naszą misję?
Wszyscy członkowie formacji operacyjnych są zgodni.
T-5 Irantu: Przyjęto. Ja zajmę punkt. Musimy szybko ruszać. Zbierzcie swoje rzeczy, przygotujcie cywilów i wkrótce wyruszymy.
Oddziały zbierają się w swoich formacjach. Cywile, którzy przeżyli, zostają poinformowani o planie misji i ustawieni na środku bloku.
Z-9 Willow: Kapitanie, przy głównych drzwiach! Pijawki włażą pod drzwi.
Z-9 Hollis: Cholera. Irantu, musimy się zwijać.
T-5 Irantu: Zgadzam się. Ruszajmy. Munru, Nanku, zawalcie główne drzwi. Wyjdziemy szybko bocznymi.
T-5 Nanku: Z przyjemnością.
Grupa wychodzi przez boczne drzwi w kierunku bocznego korytarza. T-5 Nanku i Munru zostają z tyłu, by podłożyć ładunki wybuchowe wokół framugi drzwi. Pijawki zaczynają przedostawać się pod framugą i przez pęknięcia w ścianach. Gdy odsuwają się od drzwi, Nanku otwiera miotacz ognia na pijawki.
T-5 Munru: Nie mogę powiedzieć, że robisz różnicę, Nanku. Prawdopodobnie gdzieś indziej jest znacznie więcej pijawek.
T-5 Nanku: To jest dla mnie bardzo satysfakcjonujące. (Kontynuuje palenie pijawek przechodzących przez ściany) Pysznie.
Munru i Nanku szybko dołączają do reszty grupy, która ruszyła bocznym korytarzem. Gdy przechodzą przez pierwsze drzwi, następuje eksplozja, a budynek wokół nich trzęsie się. Z dołu grupy słychać głośny, nieziemski krzyk.
AP-3 Ross: Myślisz, że wiedzą, że się poruszamy?
T-5 Irantu: Bez wątpienia.
Grupa podąża dalej serią korytarzy w kierunku klatki schodowej, zatrzymując się od czasu do czasu, by sprawdzić, czy w pobliżu nie ma wrogich jednostek. Po krótkim czasie, T-5 Munru wzywa do zatrzymania się.
T-5 Munru: Mój układ optyczny pinguje. (Pauza) Dziwne. Odsuńcie się wszyscy, ja pójdę na zwiad.
T-5 Munru wyłania się zza rogu korytarza, z wyciągniętą bronią. Jego implant optyczny SCRAMBLE podświetla niebezpieczny mem na ścianie. W głębi korytarza widać humanoidalną istotę, tę samą, którą widziano podczas poprzedniej zdalnej eksploracji SCP-1730 przez drony, rysującą na ścianie długim, zakrzywionym palcem. Munru wyświetla obraz istoty Nanku, która podąża za Munru za róg.
T-5 Munru: Stop.
Nagle istota odwraca się w stronę Munru i Nanku i otwiera jedno białe oko, które zostaje natychmiast przetworzone i zablokowane przez jednostki SCRAMBLE. Istota zaczyna bardzo szybko przemieszczać się korytarzem, zmieniając się diametralnie w trakcie ruchu; staje się znacznie większa, a jej długa szata rozchyla się na boki, odsłaniając dodatkowe zagrożenia, które zostają zablokowane przez jednostki SCRAMBLE. Munru i Nanku podnoszą broń i strzelają. Kreatura cofa się pod wpływem pocisków, a w jej ciele pojawiają się wielkie dziury. Munru przeładowuje broń, ładując pociski zapalające, i strzela ponownie, podpalając stwora. Zataczając się do tyłu, istota zaczyna szaleńczo drapać o ścianę po prawej, najwyraźniej próbując się przez nią przebić z dala od ostrzału. Nanku oddaje jeszcze jeden strzał, który trafia istotę w oko i sprawia, że upada na ziemię.
T-5 Irantu: Wszystko w porządku?
T-5 Munru: Na to wychodzi. Chyba—
Nagle korytarz gwałtownie trzęsie się. Podłoga pod zapadniętą humanoidalną istotą kruszy się i odpada, odsłaniając wielką dziurę w ziemi. W otworze znajduje się długa, śliska, czarna istota o krwistoczerwonych oczach i paszczy pełnej wielu rzędów długich, ostrych zębów. Gdy wdziera się przez podłogę, kaskada małych pijawek wylatuje na korytarz. Humanoidalna istota prześlizguje się przez zniszczoną podłogę i wpada do paszczy wielkiego stwora, który wydaje z siebie głośny krzyk pożerając istotę. Długie, mokre odnóża wiją się po korytarzu, gdy Nanku i Munru zaczynają się wycofywać. Nanku ponownie otwiera swój miotacz ognia, odstraszając zbliżające się mniejsze pijawki.
Z-9 Hollis: Co się dzieje?
T-5 Nanku: Będziemy musieli szybko znaleźć inną drogę.
T-5 Irantu: Za mną.
Grupa przechodzi obok zawalonego korytarza, podczas gdy Munru i Nanku zapewniają osłonę. Przechodzą przez pomieszczenie socjalne i wychodzą do znajdującego się za nim pomieszczenia technicznego.
T-5 Onru: Tam. Możemy pójść tą drogą w kierunku maszyny.
T-5 Munru: Jesteśmy tuż za wami, ale zaczynam myśleć, że ten stwór jest znacznie większy niż się spodziewaliśmy. (Odgłosy strzałów)
T-5 Irantu: Onru, przejmij punkt. Ruszamy natychmiast.
Drużyna rusza w dół długiego korytarza technicznego. Korytarz zakręca w lewo, otwierając się na dużą przestrzeń pełną sprzętu i maszyn do załadunku. W tylnej części pomieszczenia widać kilka dużych doków załadunkowych, ale każdy z nich jest zawalony i zniszczony.
Z-9 Hollis: Irantu, ściany tutaj przeciekają. Nie możemy tu długo zostać.
T-5 Irantu: Jedna chwila. Munru, Nanku, jak daleko jesteście z tyłu?
Cisza.
T-5 Irantu: Munru, Nanku, zgłoście się.
T-5 Munru: Irantu, Nanku jest uszkodzona. Nie będziemy w stanie (odgłosy strzałów) spotkać się z wami natychmiast. Onru, informuj nas na bieżąco o swojej pozycji, a ja dam ci znać, kiedy będziemy mogli się przegrupować.
T-5 Irantu: Rozumiem.
Grupa przechodzi na drugi koniec magazynu konserwacyjnego, wychodząc przez parę drzwi prowadzących do pomieszczenia socjalnego. Przez ściany sączy się czarny płyn. Grupa musi się na chwilę zatrzymać, aby opatrzyć ranę ocalałego, która zaczęła ponownie krwawić. W pobliżu słychać głośny pisk i grupa znów rusza w drogę.
Wchodzą w kolejny korytarz prowadzący w kierunku skrzydła Threshera. Gdy przechodzą przez korytarz, Onru słyszy charakterystyczny dźwięk.
T-5 Onru: Irantu. Skrzydła.
T-5 Irantu: Ile?
T-5 Onru: (Pauza) Wiele. Więcej niż jestem w stanie zliczyć. Są… bardzo małe, ale jest ich bardzo dużo.
Z-9 Hollis: Masz jeszcze coś przydatnego, Power Girl?
T-5 Onru: Brzęczący dźwięk. Jak kryształ o kryształ.
AP-3 Ross: Kurwa. Kryształowe motyle. To musi być to. Rozniosą nas na strzępy.
T-5 Irantu: Mało prawdopodobne.
Grupa rusza w kierunku dźwięku, który staje się coraz głośniejszy, aż w końcu staje się kakofonicznym hałasem, który wydaje się być tuż nad nimi.
AP-3 Houston: Boże, skąd to dobiega?
AP-3 Ross: Spokojnie, spokoj—
T-5 Onru: Irantu, wentylacja.
Przed nimi, krata wentylacyjna w suficie spada na podłogę, a chmura mieniących się kryształowych motyli zaczyna wypełniać korytarz. Irantu dostrzega motyle i odwraca się do grupy.
T-5 Irantu: Wszyscy na ziemię, proszę.
Gdy grupa jest już na ziemi, Irantu biegnie w kierunku chmury motyli. Na krótko znika. Po krótkiej chwili płomień wystrzeliwuje w górę w kierunku otworu wentylacyjnego, a nad nimi rozlega się dźwięk pękającego kryształu. Gdy dym się rozwiewa, Irantu staje się znowu widoczny. Większość jego tkanki została poszarpana przez skrzydła motyli, a całe jego ciało jest spalone. Znaczna część mięsa zwisa luźno z jego ciała. Skóra na jego plecach jest sczerniała i pokryta pęcherzami, a przez spalone ciało widać gruby, metalowy przyrząd. Onru wstaje i podchodzi do niego.
T-5 Onru: Jesteś w stanie kontynuować?
T-5 Irantu: Oczywiście.
AP-3 Houston: Jezu Chryste, człowieku, nic ci nie jest?
T-5 Irantu: Nie. Czemu miałoby mi coś być?
Grupa przechodzi przez kolejny korytarz ociekający czarną cieczą, a potem jeszcze jeden, natomiast trzeci korytarz jest czysty i stosunkowo nietknięty. Wchodzą po krótkich schodach i zatrzymują się przed grubymi skarbcowymi drzwiami.
Z-9 Hollis: Maszyna jest za tymi drzwiami. Wyszłam tędy, ale drzwi zamknęły się za mną. Nie wiem, jak je odblokować.
T-5 Irantu: Doktorze Scott, czy wie pan, jak otworzyć te drzwi?
Dr. Mohammad Scott: (Słyszalny przez mikrofon Z-9 Hollis) Nie, nigdy nie miałem dostępu do tej komory.
T-5 Onru: Miałam nadzieję, że Munru tu będzie. Nie wydaje mi się, żebym mogła otworzyć te drzwi.
Nagle rozlega się głośne kliknięcie i drzwi przed nimi powoli się otwierają. Monitor obok drzwi zapala się i widać na nim ciemne pomieszczenie. W głębi pomieszczenia, ukryta w cieniu, faluje niewyraźna humanoidalna istota. Przez niewidoczny głośnik słychać szorstki, elektroniczny, szumiący dźwięk, przypominający nieco śmiech.
Niezidentyfikowana postać: Hii hii. Hii haa. Nie ma za co. Hiihii. Och, och, (jakby w bólu) Tanny, och Tanny, to jest tak długo tutaj na dole z nami. To jest takie długie i ostre, Tanny. Dlaczego sprawiłeś, że mnie boli, hii hii. Och- (głos zanika, kiedy ekran jest pokrywa się zakłóceniami)
Ekran wyłącza się.
AP-3 Ross: To dopiero zjebany klaun.
T-5 Irantu: Chodźcie. Szybko.
Grupa wchodzi do komory za drzwiami. W pomieszczeniu jest bardzo ciemno, a na jego ścianach widać mnóstwo przyćmionych, zielonych świateł. Na podstawie luminacji świateł i ich pozornej odległości od siebie wydaje się, że pomieszczenie ma kilkaset metrów średnicy. W pobliżu tylnej części pomieszczenia widoczna jest wieża z krążących zielonych świateł.
Z-9 Hollis: Hej, Power Rangersi. Widzicie tu coś? Widzisz w ciemnościach, czy coś, tak? Mój wizjer jest postrzelony.
T-5 Irantu: Onru i ja zostaliśmy zmuszeni do usunięcia naszych implantów po tym, jak zostały one uszkodzone przez potężną istotę memetyczną.
AP-3 Ross: Mój wizjer działa. Poczekaj. (Pauza) Dobra. Więc… jest jakaś maszyna z tyłu pokoju, pod tymi światłami. Nie mogę jej stąd dostrzec, ale jest tam. Nie widzę— o cholera, dobra, widzę. Na suficie są… kurwa, dużo tego.
Z-9 Hollis: Co to jest?
AP-3 Ross: (Szeptem) Szczerze mówiąc, nie wiem, nie mogę ich dostrzec. Na pewno rozpieprzają percepcję. Chyba… chyba nas nie zauważyły. Ale serio, może ich być z pięćset.
T-5 Irantu: To byłoby więcej, niż Onru i ja możemy znieść. (Pauza) Musimy podjąć decyzję; albo spróbować unieszkodliwić maszynę bez zwracania na siebie ich uwagi, albo znaleźć sposób na pozbycie się stworów. (Pauza) Jestem oczywiście gotów zaakceptować pomysły.
AP-3 Vigo: Znaczy… możemy ich wysadzić. Houston ma materiały wybuchowe. (Pauza) Tylko że to nadal strasznie dużo do załatwienia naraz.
Z9-Moros: Chwila. Żywią się energią z tego czegoś, prawda? Może spróbujmy najpierw sprawić, żeby ta maszyna pobrała dużo prądu do jakiegoś niepotrzebnego systemu i poraźmy je. Jak napinanie się, gdy ugryzie cię komar.
T-5 Onru: Może, ale bardziej prawdopodobne jest, że—
Nagle pod komorą następuje potężne zakłócenie. Na lewo od grupy, w odległości około 100m, następuje eksplozja i ściana się zapada. Z wnętrza ściany wyłania się długa, śliska, czarna macka, pokryta czerwonymi oczami. Oczy otwierają się jednocześnie.
AP-3 Houston: Kurwa mać.
Rozlega się skrzek, a z sufitu nad nimi spada kilkaset niewielkich, niewidocznych bytów. Czarny byt w ścianie zaczyna rzucać się na mniejsze byty, próbując wciągnąć je do paszczy, która pojawiła się na jego czole. Stworzenia lecą w stronę większej istoty i zaczynają ją rozszarpywać pazurami, choć wiele z nich zostaje wepchniętych do otwartej paszczy stwora.
T-5 Irantu: Hmm. (Pauza) Tak też można. Onru, biegnij do maszyny. Reszta niech wraca na korytarz. Nie będziemy mieli dużo czasu.
Grupa wycofuje się do korytarza na zewnątrz dużego pomieszczenia. Onru biegnie sprintem przez komnatę, podczas gdy coraz więcej mniejszych istot spada z sufitu i atakuje czarnego stwora. Kilka z nich zaczyna zbliżać się do Onru, ale zostają zlikwidowane ogniem z broni Irantu. Docierając do ręcznego panelu kontrolnego maszyny, Onru wprowadza informacje dostarczone jej przez członków zespołu doktora Scotta. Światła wokół pomieszczenia rozświetlają się, ukazując ogromną, niezwykle skomplikowaną maszynę, która zajmuje całą tylną ścianę pomieszczenia. Coraz więcej wrogich jednostek zbliża się do Onru, która przerywa, by otworzyć ogień do tych, którzy podchodzą zbyt blisko.
Spod pomieszczenia wydobywa się kolejne uderzenie, a podłoga na środku pokoju zapada się. Z dziury w podłodze wyłania się kolejna długa, czarna istota i wysuwa długie macki w kierunku Onru. Zza Irantu rozlega się ostrzał, cała drużyna AP-3 wyłania się zza drzwi i zaczyna strzelać do istoty. Istota odbija się, czarny płyn wylewa się z ran postrzałowych. Macki wirują w ich kierunku, chwytając AP-3 Vigo i wyrzucając go w powietrze. Uderza o ścianę, a jego ciało spada na ziemię, gdzie pierwsza czarna istota chwyta je macką i wciąga do ust.
Nagle z dziury w podłodze zaczynają wypełzać małe, czarne pijawki, które szybko zbliżają się do Irantu. Houston i Ohalo otwierają do nich ogień, a Ross stara się odciągnąć Irantu od dziury. Rzuca granat zapalający w dziurę i ściąga Irantu na ziemię. Następuje eksplozja, a wokół czarnej istoty wybucha płomień, która odchyla się do tyłu i miota się, po czym wpada do dziury.
Z głębi pod nimi grupa słyszy bardzo głośny wrzask i nagle całe pomieszczenie zaczyna się trząść. Druga czarna istota chowa się w swoim otworze, zawalając ścianę za sobą. Pozostałe istoty z sufitu są eliminowane przez zespoły AP-3 i Z-9. W tym czasie, gdy pomieszczenie zaczyna się coraz gwałtowniej trząść, kilka świateł przymocowanych do maszyny z tyłu zaczyna migać, a następnie przygasać, a wśród wystrzałów słychać odgłos zwijania się czegoś.
AP-3 Ross: Kurwa! Cholera, Vigo. Kurwa!
T-5 Onru zbliża się z drugiego końca pomieszczenia.
T-5 Onru: Strata Vigo jest rozczarowująca. Przykro mi. Nie mamy zbyt wiele czasu na żałobę. Musimy ruszać dalej.
Onru, Ross, Houston, Ohalo i Irantu wychodzą z komory. Pod nimi słychać kolejne dudnienie, a sporadyczne głośne skrzeczenie przerywa hałas maszyn w tej części obiektu. Dochodzą do klatki schodowej, a Houston otwiera drzwi.
AP-3 Houston: Ło kurwa! Co?
T-5 Irantu: Co się stało?
AP-3 Houston: Nic tu nie ma. Drzwi otwierają się na… nic. Jest tylko ciemność, tak daleko, jak tylko mogę zobaczyć.
T-5 Onru: Prawdopodobnie wyłączenie Threshera zmieniło naszą poprzednią drogę ucieczki. Będziemy musieli opracować inną drogę na powierzchnię.
T-5 Irantu: Tak. Chwileczkę. (Pauza) Munru. Gdzie jesteś?
T-5 Munru: Trudno powiedzieć, niestety. Czy wyłączyliście zasilanie urządzenia?
T-5 Irantu: Tak, przed chwilą.
T-5 Munru: Świetne wyczucie czasu. Ścigał nas jakiś stwór i nagle w miejscu, gdzie był, pojawiła się ściana. Wygląda na to, że lokalna topografia się zresetowała.
T-5 Irantu: Zostańcie w jednym miejscu. Przyjdziemy po was. Nasza ewakuacja zaczyna się teraz.
T-5 Munru: Fantastycznie.
Główna grupa opuszcza pustą klatkę schodową i wraca korytarzem, którym przyszła. Mijając ponownie korytarz z dostępem do Threshera, skręcają i zaczynają wspinać się po kolejnych schodach. Gdy docierają na szczyt, Irantu zatrzymuje się. Korytarz przed nimi jest pokryty wodą po kostki. Gdy zaczynają powoli przedzierać się przez wodę, jeden z naukowców stojących za nimi krzyczy.
T-5 Irantu: Co się dzieje?
Naukowiec: Ciała. Spójrz.
Tuż pod powierzchnią wody widoczne są blade ludzkie zwłoki, które wydają się unosić mniej więcej pół metra niżej.
T-5 Onru: Staraj się na nie nie patrzeć. Nie rozpoznajesz ich. Szybko, ruszajcie się.
Zespół pospiesznie opuszcza korytarz w kierunku kolejnych drzwi na końcu, gdzie na ścianie widnieje napis "CO SIĘ STAŁO Z OŚRODKIEM 13", przy czym początek napisu zakryty jest słowem "EMERSON", a pod nim widnieje napis "CZY STALIŚMY SIĘ BLUŹNIERCZY".
Przez dłuższy czas grupa porusza się bez przeszkód, powoli wspinając się w górę, w miarę jak bezpieczne drogi stają się dostępne. Po około ośmiu minutach podróży, grupa wchodzi do dużego, mechanicznego garażu, gdzie kilka dużych maszyn znajduje się w różnym stanie naprawy. Zatrzymują się, aby zabezpieczyć jednego z rannych ocalałych, podczas gdy Onru próbuje obmyślić nową trasę. Nagle rozlega się głośny huk, a część maszynerii przelatuje przez pomieszczenie, ledwo omijając AP-3 Rossa, który krzyczy.
AP-3 Ross: Ło kurwa! A to skąd się wzięło?
W rogu pokoju widać poruszający się stos mechanicznych części, który podnosi się i samoczynnie składa w quasi-humanoidalną istotę. Na szczycie dużej mechanicznej konstrukcji przymocowany jest mały, prymitywnie skonstruowany zabawkowy robot. Istota zaczyna zbliżać się w ich kierunku, a z nieznanego źródła wewnątrz istoty słychać głos.
Mechaniczny byt:(Głęboki śmiech) Odrodziłem się, by tchnąć zniszczenie w tę parszywą Ziemię. Żałośni ludzie. Poczujecie mroczne ukłucie mojej nieustającej udręki (Mały robot na szczycie konstrukcji wymachuje dziko rękami).
T-5 Irantu: To jest… irytujące. Onru, zabierz tych ludzi. Ross, do mnie.
Mechaniczny byt: Jestem heroldem waszej zagłady. Przyjmijcie śmierć.
T-5 Irantu, AP-3 Ross, Houston i Ohalo otwierają ogień do istoty, bez większego skutku. Istota podnosi kolejny duży element wyposażenia i rzuca nim w kierunku grupy, omijając ich szerokim łukiem. Ohalo rzuca w istotę granatem odłamkowym, który ta łapie w jedną z wyciągniętych rąk i mocno zaciska. Granat eksploduje, roztrzaskując rękę istoty i sprawiając, że zatacza się na boki.
Mechaniczny byt: Jak śmiesz. Zdepczę się pod ciebie jak—
T-5 Onru biegnie w kierunku istoty. Gdy się do niej zbliża, wyskakuje w powietrze, szybując nad nią wysokim łukiem. Gdy osiąga szczyt łuku, wyciąga rękę i chwyta małego, zabawkowego robota na szczycie konstrukcji, powodując jej upadek. W trakcie lotu w kierunku ziemi, rzuca robotem w kierunku ściany.
Robot: Nie! Ja jestem heroldem! Ja jestem—
Zabawkowy robot uderza w ścianę i zostaje roztrzaskany.
T-5 Munru: Irantu, czy to ty? Właśnie usłyszeliśmy, jak coś się roztrzaskało.
T-5 Irantu: Musicie być blisko. Zostań tam, gdzie jesteś, jesteśmy w drodze.
Grupa wychodzi z garażu i kieruje się w stronę większej części atrium. Zza rogu wychodzą T-5 Munru i Nanku. Wygląda na to, że Munru doznał poparzeń dolnej części ciała, ale poza tym jest nieuszkodzony. Nanku brakuje dolnej połowy szczęki, a czarny płyn pokrywa przód jej kombinezonu. Macha pozostałą ręką, gdy grupa się zbliża.
T-5 Onru: Dobrze wyglądasz.
T-5 Munru: Trzeba przyznać, że morale w grupie wzrosło, odkąd Nanku przestała się odzywać.
(T-5 Nanku celuje w Munru swoim miotaczem ognia, najwyraźniej zapominając, że brakuje jej ręki po tej stronie. Zdając sobie z tego sprawę, wykonuje nieprzyzwoity gest w stronę Munru, używając swojej pozostałej ręki.)
Z-9 Hollis: To urocze spotkanie, ale wróćmy do tego syfu. Jak daleko jesteśmy od wejścia?
T-5 Munru: To jest główne atrium. Jeśli pójdziemy tym korytarzem, to doprowadzi nas on do stacji przetwórczej, a za nią powinniśmy znaleźć punkty dostępu na powierzchnię.
Z-9 Hollis: Doskonale. Zatem wyciągnijmy ołów i—
Z dołu słychać bardzo głośny trzask i więcej krzyków. Podłoga pod grupą zaczyna się zapadać.
Z-9 Hollis: Kurwa! Biegiem!
Grupa ucieka w kierunku korytarza wskazanego przez Munru, ale zatrzymuje się, gdy podłoga tam również się zawala. Ze zniszczonej podłogi bucha pióropusz dymu, a jeden z badaczy poślizguje się na zapadającej się ziemi i wpada pod nią. T-5 Onru prowadzi grupę z dala od atrium, podczas gdy podłoga w tamtym miejscu całkowicie się zawala. Irantu zatrzymuje się, by odwrócić się i spojrzeć w dół, do dziury.
Pod dziurą znajduje się niezwykle obszerna komora, która wydaje się być wykopana przez dziesiątki warstw podziemnych pięter. Wewnątrz komnaty znajduje się wiele małych światełek, a na jej dnie masywna, czarna masa, z której rozciąga się kilka innych dużych, czarnych mas. Irantu zostaje odciągnięty, widząc czerwone oczy otwierające się na całej masie stwora i słysząc krzyki.
Grupa ucieka bocznym korytarzem, ale ścigają ją długie, czarne wici wyłaniające się z dziury. AP-3 Ross i Houston otwierają ogień do macek, zatrzymując je na chwilę, ale szybko zastępują je kolejne. Z-9 Moros jest widziany, jak ślizga się na plamie czarnego płynu i spada, zanim zostaje pochłonięty przez końce jednej z macek. Rozlegają się odgłosy miażdzonego metalu, skały i betonu, a struktura wokół nich kołysze się gwałtownie. Czarne pijawki zaczynają wylewać się z otaczających ich ścian, a Nanku otwiera w ich kierunku swój miotacz ognia.
Za rogiem znajduje się ślepy zaułek, a zawróciwszy, stają twarzą w twarz z kolejną czarną macką, która przebiła się przez dziurę w ścianie.
AP-3 Ohalo: Ja pierdolę, jesteśmy w pułapce. To jest to. To jest to. Ja pierdolę.
T-5 Irantu: Onru, potrzebujemy drogi ucieczki.
T-5 Onru: Ja… Mam trudności… (odgłosy ostrzału) Ja…
Z-9 Hollis: Chwila. Czekaj. Mam pomysł. Chyba wiem, gdzie jesteśmy, mam pomysł. Chodźcie, skurwysyny, nie umrzemy tutaj!
Grupa podąża za Hollis w kierunku klatki schodowej i szybko schodzi w dół. Hollis rzuca granat zapalający w kierunku nadciągających macek i zatrzaskuje za sobą drzwi, gdy ten eksploduje. Krzyki z dołu nasilają się w miarę schodzenia, a klatka schodowa zaczyna się trząść. Dziury w klatce schodowej otwierają się i zaczyna się z nich wylewać coraz więcej pijawek. Wszyscy członkowie grupy zadaniowej otwierają ogień, gdy długie wici przemykają również przez dziury. Po dotarciu na półpiętro, Hollis wprowadza grupę przez drzwi.
Z-9 Hollis: Tutaj! Tutaj! Dalej, dalej, dalej!
Grupa wchodzi do korytarza i biegnie sprintem w kierunku jego drugiego końca. Mijają znak na ścianie z napisem "Schody do Krioniki". Munru zauważa go, gdy przechodzą.
T-5 Munru: Kapitan Hollis… co pani robi?
Z-9 Hollis: Będziesz musiał mi zaufać, Niebieski Rangerze. Już od dawna to robię.
T-5 Munru: Ja— (pauza) Hah. OK. Myślę, że to zadziała.
Grupa wychodzi z korytarza do dużej części obserwacyjnej, mijając wiele dużych okien z osłonami przeciwwybuchowymi. Zespół zatrzymuje się przed jednym z okien, z którego rozciąga się widok na potężną komorę wyłożoną wielkimi stalowymi drzwiami. Nad głową widnieje napis "Obserwacja Testów Klasy Olympia".
T-5 Irantu: Hollis, o czym myślisz?
Z-9 Hollis: Nazwijmy to przeczuciem. Musimy zejść na dół, chodźmy.
Grupa biegnie w kierunku klatki schodowej na końcu pomieszczenia i szybko schodzi na główny poziom tego skrzydła. Gdy wychodzą na podłogę komory izolacyjnej klasy Olympia, ściana za nimi zaczyna się uginać, a z niej zaczynają wylewać się pijawki.
Z-9 Hollis: Różowy Rangerze, ten panel tam. Musisz otworzyć te drzwi.
T-5 Onru: C— co?
Z-9 Hollis: Powiedziałam otwórz te cholerne drzwi, szybko! Na co ty, kurwa, czekasz? Idź!
T-5 Onru biegnie w stronę panelu kontrolnego przy jednych z wysokich stalowych drzwi. Ściana za nimi nadal się zapada.
Z-9 Hollis: Munru, tamte. Otwórzcie też te!
T-5 Munru: Tak, zdecydowanie.
T-5 Munru próbuje uzyskać dostęp do kontroli drzwi. Z-9 Hollis odwraca się w stronę grupy.
Z-9 Hollis: Reszta niech mnie posłucha. Wy, cywile, musicie dotrzeć do najdalszego końca tego pomieszczenia, tak daleko, jak to tylko możliwe. Biegnijcie dalej. Nad tą częścią obiektu znajduje się punkt dostępu do elektrowni, musicie po prostu wspinać się, aż tam dotrzecie. Gdy już tam będziesz, musisz wysadzić ścianę, to pozwoli wam się wydostać. Ale musicie się pospieszyć, bo zaraz wybuchnie tu niezłe piekło. Ross, ty i twoi chłopcy strzelajcie do wszystkiego, co wylezie przez tę ścianę. Powiem ci, kiedy będziemy mogli iść. Irantu, zostań ze mną. Zrobi się niezły bałagan.
T-5 Irantu: Przyjąłem.
Z-9 Hollis: W porządku. (Pauza) Kurwa, ruszaj! No dalej!
Grupa ucieka główną ścieżką przez komorę, z dala od załamującej się ściany. Za nimi ściana w końcu ustępuje, a do komory wlewa się ogromna, czarna, śliska istota. Ma co najmniej 200 metrów wysokości, jest pokryta czarnymi mackami i ma ciemnoczerwone oczy. Gdy dostrzega grupę, otwiera masywną paszczę pełną rzędów długich, żółtych zębów. W środku paszczy, naga ludzka kobieta jest widocznie połączona w jakiś sposób z tą istotą za pomocą czegoś w rodzaju wysuniętego języka. Gdy stwór otwiera paszczę, wydaje przeszywający krzyk i zaczyna poruszać się w kierunku grupy.
Każdy dostępny członek formacji operacyjnych otwiera ogień do istoty, opróżniając pozostałe magazynki i rzucając w jej kierunku każdą możliwą broń zapalającą. Stwór zostaje nieco spowolniony, ale z każdego miejsca, w którym zostaje przebity ogniem broni, z jego ciała zaczyna wylewać się czarny płyn i coraz więcej czarnych pijawek. Kilka długich macek zaczyna wić się w kierunku grupy członków formacji operacyjnych.
T-5 Onru: Mam to. Mam to, Kapitan Hollis.
Z-9 Hollis: No to dalej, dziewczyno. Rzuć to, kurwa!
T-5 Onru odchodzi od panelu kontrolnego i biegnie z powrotem w kierunku grupy w środku komory, gdy za nią słychać głośny zgrzyt. Reszta drużyny widzi, jak ogromne metalowe drzwi zaczynają się otwierać. Gęsta chmura lodowatej mgły wylatuje z komory, przesłaniając pole widzenia.
AP-3 Ross: Co tam jest?
Z-9 Hollis: Munru, masz już swoje?
T-5 Munru: Poczekaj. (Pauza) Tak, myślę, że to wystarczy—
Nagle drzwi za Munru zaczynają świecić jasnoczerwonym, potem białym światłem, a następnie ich środek zapada się i drzwi zawalają się. Gdy Munru oddala się, z komnaty wylatuje kolosalna, nieruchoma, płonąca istota humanoidalna. W jej nieruchomych rękach znajduje się ogromny miecz. Gdy wychodzi z zawalonych drzwi, z jego pleców rozwijają się ogromne, płonące skrzydła. Czarny stwór krzyczy, a jego macki zaczynają się rzucać na tę istotę.
Gdy macki się zbliżają, z miecza wystrzeliwują w ich kierunku długie smugi ognia, rozrywając je i rozsyłając po pomieszczeniu czarny płyn i spalone pijawki. Masywny, czarny stwór krzyczy, a dziesiątki innych macek lecą w stronę płonącego humanoida. W momencie, gdy te dwie istoty stykają się ze sobą, rozlega się kolejny dźwięk, jakby przeciągłe wycie, a potem nagle w pomieszczeniu zapada cisza.
Z wnętrza zimnego, mglistego pomieszczenia do głównej komnaty wychodzi potężna, przypominająca jelenia istota. Składa się z ciała pokrytego jasnozielonymi i kremowymi włosami, długiej, cienkiej szyi zakończonej bezwłosą, nieco humanoidalną twarzą oraz ogromnego, splecionego, biało-czarnego poroża, które pulsuje smugami niebieskiego światła. Nad jego głową unosi się dziewięć koncentrycznych pierścieni z jarzących się, obracających się kryształów i metalicznych kul.
Istota powoli wychodzi z celi przechowawczej i odwraca się, by spojrzeć na grupę na ziemi poniżej. Otwiera usta i w pomieszczeniu rozlega się długi, świdrujący dźwięk. Wokół jego ciała pojawia się kilka dużych, metalowych, cylindrycznych struktur, po czym rozlega się wyraźny dźwięk pękania. Zaczyna iść w kierunku członków formacji operacyjnych, ale zostaje uderzony od tyłu przez trzy czarne macki, które owijają się wokół jego szyi. Stwór wydaje z siebie następny pomruk i nagle dźwięk powraca do komory, a długie smugi ognia rozchodzą się po całej przestrzeni. Cylindryczne konstrukcje obracają się wzdłuż i pędzą przez pomieszczenie w kierunku czarnego stwora, uderzając w jego centralną część. Wokół jeleniowatej istoty pojawia się coraz więcej metalowych kul, które lecą zarówno w stronę czarnego stwora, jak i płonącego humanoida, a te z kolei zaczynają atakować się nawzajem.
Z-9 Hollis: Kurwa— Tak! Załatw ich, wielkoludzie! (Do drużyny) Czas, kurwa, ruszać, dzieciaki. Idziemy!
Oddział rusza biegiem za grupą cywili w kierunku odległej ściany, podczas gdy strumienie ognia uderzają w ziemię wokół nich. T-5 Nanku łapie za ramię koniec rozczłonkowanej czarnej macki, co wytrąca ją z równowagi. Upada na ziemię, strzelając otwarcie z broni, gdy ogarnia ją ogień. AP-3 Houston zatrzymuje się na chwilę, by odwrócić się w jej stronę, ale zostaje pochwycony przez Irantu.
T-5 Irantu: Nie mamy czasu.
Gdy zbliżają się do grupy ocalałych, którzy skulili się przy drzwiach wyjściowych na końcu komnaty, rozlega się trzask, a oni odwracają się, by zobaczyć jeleniowatą istotę wstającą z miejsca, w którym została rzucona przez pomieszczenie. Czarny stwór rzuca się na nią, podczas gdy pojawiają się kolejne metalowe kule i wracają łukiem w jej kierunku. Następuje erupcja ognia, gdy płonący humanoid zostaje uderzony przez kolejne macki, które próbują pociągnąć go w stronę paszczy czarnej istoty. Drużyna dociera do ocalałych i szybko wychodzi przez drzwi. Grupa zaczyna szybko wspinać się po schodach w środku.
Z-9 Hollis: W porządku, tak jak mówiłam. Do góry! Musimy iść do góry! Nad—
Długi, cienki, metalowy walec przebija się przez ścianę klatki schodowej, omijając jednego z badaczy i doktora Scotta. Drugi walec przebija się przez ścianę, uderzając w Irantu i obalając go, gdy styka się ze ścianą za nim. Gdy grupa kontynuuje wspinaczkę, ogień wypełnia klatkę schodową pod nimi, słychać kolejny długi, głośny, dudniący dźwięk, po którym następuje cisza, a następnie potężny, rozrywający dźwięk, który wstrząsa całą placówką. Grupa dociera do półpiętra i zaczyna iść w kierunku kolejnej klatki schodowej na końcu korytarza. Z-9 Hollis zostaje z tyłu.
T-5 Munru: Co ty robisz?
Z-9 Hollis: Daję wam trochę więcej czasu. I… coś jeszcze, jak sądzę. Zabierzcie stąd tych ludzi, już!
T-5 Munru: Ja mogę zostać z tyłu, Hollis. Twoje życie nie jest wieczne.
Z-9 Hollis: Tak, tak, rozumiem gadkę, Power Rangerze. Ale teraz musisz zabrać stąd tych ludzi. Pozwól mi robić swoje, dobrze? Dogonię cię później.
T-5 Munru: Rozumiem. Uważaj na siebie, Hollis.
Z-9 Hollis: (Śmiech/) Przez chwilę brzmiałeś prawie jak człowiek, Munru.
Z-9 Hollis oddala się od grupy. T-5 Munru dogania resztę grupy, która dociera do kolejnych schodów i zaczyna się po nich wspinać.
Przez następne dziesięć minut grupa kontynuuje wspinaczkę po placówce, kilka razy ledwo unikając gruzu i spadających odłamków, gdy niższe poziomy miejsca zaczynają się zawalać. Wciąż słychać odgłosy bytów znajdujących się poniżej, a kilka razy istoty stają się widoczne przez duże szczeliny w ścianach lub podłogach. W pewnym momencie AP-3 Ross dostrzega nieruchomego, płonącego humanoida, niemal całkowicie pokrytego metalem, którego długie smugi ognia przebijają się przez otwarte szwy w jego obudowie. Wkrótce potem następuje dwuminutowa przerwa w nagraniu wideo, po której następuje ujęcie głowy jeleniowatego stwora rozbijającego się o ścianę przed grupą. Gdy ci odwracają się, by uciec, głowa odwraca się w ich stronę, a dwóch badaczy natychmiast przemienia się w sześciokątne kolumny z nieznanego, żółto-zielonego materiału.
Po krótkiej chwili AP-3 Ross odbiera sygnał z Dowództwa Ośrodka.
Dowództwo Ośrodka: Dowódco oddziału, tu Dowództwo Ośrodka. Czy nas słyszysz?
AP-3 Ross: Ja pierdolę, tak, tak, słyszę. Słyszysz mnie?
Dowództwo Ośrodka: Tak, słyszymy. Pojawiliście się w naszych systemach geolokalizacyjnych, Ross, jesteście niedaleko wyjścia. Gdzie jest kapitan Hollis i Irantu?
AP-3 Ross: Irantu nie żyje, Hollis… uciekła jakiś czas temu. Nie widzieliśmy jej od tamtej pory.
Dowództwo Ośrodka: Rozumiemy. A co z resztą?
AP-3 Ross: Ponieśliśmy kilka ofiar, kilka— (odgłosy ostrzału) Kurwa! Straciliśmy kilku cywilów, oraz Vigo i kilku innych. Jest tu teraz naprawdę źle, Dowództwo, będziemy potrzebować wszelkiej pomocy, jaką możemy uzyskać. My— Munru, gdzie jest Onru?
T-5 Munru: Ona… och. Była za nami. Gdzie ona jest?
Dowództwo Ośrodka: Nie przejmujcie się tym teraz. Zaznaczamy na twoim wizjerze punkt ewakuacyjny. Czeka tam na was oddział wydobywczy; wydostaniemy was wszystkich.
Grupa spieszy się w kierunku punktu ewakuacyjnego, podczas gdy teren wokół nich nadal się zapada. Nad ziemią, nadzór powietrzny rejestruje materiał, na którym widać, jak duże fragmenty miejsca wsuwają się pod ziemię, a z elektrowni i pobliskich urządzeń mechanicznych zaczynają unosić się kłęby dymu. Strumienie płomieni stają się widoczne, gdy ziemia pod SCP-1730 zaczyna ustępować.
Mobilna Formacja Operacyjna Alfa-20 "Holy Divers" wkracza na teren w pobliżu walącej się elektrowni. Grupa ocalałych pojawia się w polu widzenia i zostaje natychmiast przeniesiona przez członków MFO A-20 w kierunku punktu dostępu, a następnie z dala od miejsca zdarzenia. Gdy reszta członków formacji operacyjnych jest odciągana od terenu, do Dowództwa Ośrodka dociera osobna transmisja pochodząca od T-5 Onru.
T-5 Onru i Z-9 Hollis stoją przed urządzeniem Thresher, które głośno pracuje za nimi. Strzelają z broni w kierunku nadciągającej ku nim czarnej masy, którą przecinają smugi ognia. W tle widać jeleniowaty byt, jak przedziera się przez czarne macki swoim porożem, podczas gdy długie pręty płonącego metalu przemykają przez pokój w kierunku czarnego bytu. Hollis odwraca się w stronę kamery i wyraźnie się śmieje, strzelając otwarcie ze swojej broni. Zdjęła hełm. Warkot maszyny za nimi staje się wyraźnie głośniejszy, w końcu górując nad wszystkimi innymi dźwiękami w pomieszczeniu. Smugi elektryczności rozchodzą się po suficie nad nimi. Uśmiechając się, odwraca się w stronę Onru, która spogląda w dół i widzi, że jej tors został zniszczony przez strumień płomieni.
Gdy Onru przewraca się na bok, ostatnim ujęciem jest Z-9 Hollis, śmiejąca się histerycznie i dziko strzelająca ze swej broni, podczas gdy ogromna maszyna za nią zaczyna świecić jasną bielą. Następuje błysk i transmisja kończy się.
Na zewnątrz, gdy MFO A-20 kontynuuje przenoszenie badaczy i personelu SCP-1730 w bezpieczne miejsce, rozlega się ogłuszający trzask, a powietrze wypełnia głośne buczenie. Obszar wokół ośrodka zaczyna się wyraźnie zniekształcać, jakby był widziany przez wodę, a potem SCP-1730 niespodziewanie znika. W jego miejscu jest ogromny krater, o średnicy ponad 1 km. Z terenu obiektu nie są odbierane żadne inne transmisje. Nie wykryta jest żadna inna anomalna aktywność.
[KONIEC LOGU]
Uwaga: W następstwie wydarzeń opisanych w tym dzienniku, SCP-1730 został przeklasyfikowany na ZNEUTRALIZOWANE. Dalsze dochodzenie jest w toku. Raporty z odprawy będą dostępne, gdy tylko zostaną odtajnione.
Dodatek 1730.10: Sprawozdanie z misji wydobywczej
Sprawozdanie z misji
Data: ██.██.████
Przesłuchiwany: Kpt. Ephram Ross, Dowódca Mobilnej Formacji Operacyjnej Apollo-3 “Game Wardens”
Przesłuchujący: Dr Peter Vincent
Podsumowanie misji: Ekstrakcja SCP-1730
Podmiot: SCP-1730
Uwagi: Poniżej znajduje się fragment transkrypcji audio wywiadu przeprowadzonego przez personel Tymczasowego Ośrodka 23 na temat SCP-1730. Informacje zawarte w tym pliku są niepotwierdzone i podlegają dalszej weryfikacji. W celu uzyskania pełnych akt, prosimy o kontakt z Administratorem Informacji i Dokumentacji w Ośrodku 17.
[POCZĄTEK LOGU]
Dr Vincent: Proszę podać swoje nazwisko na potrzeby transkrypcji.
AP-3 Ross: Kapitan Ephram Ross, Mobilna Formacja Operacyjna Apollo-3. Game Wardens.
Dr Vincent: Dziękuję, kapitanie Ross… Dobrze, zobaczmy. Pański zespół został skierowany do infiltracji SCP-1730 i poszukiwania źródła sygnału radiowego, który odebraliśmy, zgadza się?
AP-3 Ross: Tak.
Dr Vincent: Opowiedz mi o waszym pierwszym podejściu.
AP-3 Ross: Słuchałeś logów?
Dr Vincent: Osobiście nie, nie słuchałem. Wciąż są przetwarzane.
AP-3 Ross: (Pauza) Nie było tam dobrze. Z tego, co wiem, skądkolwiek wziął się Ośrodek 13, używali go jako swego rodzaju… ostatecznego zakładu przetwórczego. Co jakiś czas widzieliśmy na celach tabliczki informujące o tym, że pewne rzeczy należy zakończyć. Sądząc po tym, co widział oddział Samsara, tak właśnie było. Przywożono anomalie, przeprowadzano na nich pewne… inwazyjne badania, a następnie je niszczono.
Dr Vincent: Jakiego rodzaju anomalie były tam przechowywane, czy mógłbyś powiedzieć?
AP-3 Ross: Znaczy, cholera… ciężko było to określić. Gdzieś po drodze wysiadło zasilanie i zrobiło się tam jak w Parku Jurajskim. Tylko z tego, co napotkaliśmy, był tam jakiś rodzaj… wciągającej czerni, która spierdoliła nogi Houstona i… widziałeś Houstona? Czy wszystko z nim w porządku?
Dr Vincent: Jest teraz badany przez medyków, wkrótce go tu przywiozą. Myślę, że prawdopodobnie nic mu nie jest.
AP-3 Ross: To dobrze… taa, znaczy, ale tak poza tym, to było tam też coś, nie wiem czy to była osoba czy nie, ale to jakby zaginało przestrzeń wokół siebie, i Noah… (Pauza)
Dr Vincent: W porządku, możemy—
AP-3 Ross: Nie, to trzeba powiedzieć. (Pauza) Ponieśliśmy pewne straty, we wszystkich formacjach. Źle było. Biorąc pod uwagę to, co widzieliśmy na końcu, mogło być znacznie gorzej.
Dr Vincent: Na końcu?
AP-3 Ross: Nie widziałeś? Nie, nie widziałeś nagrania. Mieli te cele pod ziemią, musiały być wielkości stadionu piłkarskiego każda. Hollis kazała otworzyć kilka, żebyśmy mogli się wycofać, a te rzeczy w środku… jeden z nich patrzył na mnie tak, jakbym ja patrzył na mrówkę. To było jak bóg, a oni mieli to w pudłach… Naliczyłem dwadzieścia takich cel, ale ta komora ciągnęła się dużo dalej niż to co mogłem zobaczyć. (Pauza) Co oni w nich trzymali? Jak je tam trzymali?
[KONIEC LOGU]
Sprawozdanie z misji
Data: ██.██.████
Przesłuchiwany: Agent Liam Ohalo, Mobilna Formacja Operacyjna Apollo-3 “Game Wardens”
Przesłuchujący: Dr Peter Vincent
Podsumowanie misji: Ekstrakcja SCP-1730
Podmiot: SCP-1730
Uwagi: Poniżej znajduje się fragment transkrypcji audio wywiadu przeprowadzonego przez personel Tymczasowego Ośrodka 23 na temat SCP-1730. Informacje zawarte w tym pliku są niepotwierdzone i podlegają dalszej weryfikacji. W celu uzyskania pełnych akt, prosimy o kontakt z Administratorem Informacji i Dokumentacji w Ośrodku 17.
[POCZĄTEK LOGU]
Dr Vincent: No dobrze, jeśli możesz, proszę, podaj swoje imię i nazwisko na potrzeby oficjalnego transkryptu.
AP-3 Ohalo: (Cisza)
Dr Vincent: Agencie Ohalo?
AP-3 Ohalo: (Cisza)
Dr Vincent: Czy jest coś—
AP-3 Ohalo: Powinniśmy byli tam umrzeć. (Pauza) To nie jest prawdziwe. To nie jest prawdziwe. Mieliśmy tam umrzeć.
Dr Vincent: Agencie, naprawdę musimy złożyć ten raport, jeśli mógłby pan współpracować ze mną przez chwilę, abym mógł zebrać pańskie oficjalne zeznania, mamy na miejscu psychologów, z którymi może pan potem porozmawiać.
AP-3 Ohalo: (Cisza)
Dr Vincent: Ohalo?
AP-3 Ohalo: (Cisza)
[KONIEC LOGU]
Sprawozdanie z misji
Data: ██.██.████
Przesłuchiwany: Irantu, Dowódca Mobilnej Formacji Operacyjnej Tau-5 “Samsara”
Przesłuchujący: Dr Isha Saint Claire
Podsumowanie misji: Ekstrakcja SCP-1730
Podmiot: SCP-1730
Uwagi: Poniżej znajduje się fragment transkrypcji audio wywiadu przeprowadzonego przez członka zespołu badawczego Mobilnej Formacji Operacyjnej Tau-5 na temat SCP-1730. Informacje zawarte w tym pliku są niepotwierdzone i podlegają dalszej weryfikacji. Aby uzyskać pełną wersję pliku, prosimy o kontakt z Administratorem Informacji i Dokumentacji w Ośrodku 17.
[POCZĄTEK LOGU]
Dr Saint Claire: Proszę podać swoje imię i nazwisko na potrzeby dokumentacji.
T-5 Irantu: Jestem Irantu, dowódca Mobilnej Formacji Operacyjnej Tau-5, Samsara.
Dr Saint Claire: Proszę opisać własnymi słowami wydarzenia, które miały miejsce podczas pobytu w SCP-1730.
T-5 Irantu: Oczywiście. Oddział Tau-5 wszedł do SCP-1730 i zaczął kierować się w stronę źródła przekazu. Onru była w stanie namierzyć położenie ocalałych i wytyczyła kurs w ich kierunku, który wystawiłby nas na jak najmniejsze zagrożenia przestrzenne. Kilka razy nasz kurs musiał zostać skorygowany ze względu na nieprzewidziane przeszkody, ale nic, czego nie bylibyśmy w stanie pokonać. Wkrótce po spotkaniu z kapitan Hollis i ocalałymi, nasze działania wydobywcze doprowadziły nas do sekcji obiektu zawierającej maszynę Thresher, która, jak sądzimy, jest przyczyną istnienia SCP-1730 w naszym wszechświecie. Niedługo potem, podczas naszego odwrotu, zostałem zlikwidowany.
Dr Saint Claire: Rozumiem. A co z agentami Moros, Vigo i innymi?
T-5 Irantu: Oni również zostali zlikwidowani.
Dr Saint Claire: Zlikwidowani?
T-5 Irantu: Wygaśli. Ulegli obrażeniom.
Dr Saint Claire: Wiem, co to znaczy, Irantu, ja tylko… Nie mogę się powstrzymać od wrażenia, że czujesz się z tym dobrze.
T-5 Irantu: Nie czuję się ani dobrze, ani źle, jestem tylko zadowolony z wyniku.
Dr Saint Claire: (Pauza) Co?
T-5 Irantu: Nasza misja wydobywcza zakończyła się sukcesem. Przy minimalnych stratach w ludziach, nasz zespół zdołał przeniknąć do niezwykle niebezpiecznej i niestabilnej anomalii przestrzennej i wydobyć kilka cennych osób.
Dr Saint Claire: (Cisza)
T-5 Irantu: Nie wiem, co jeszcze chciałaby pani, abym powiedział. Byliśmy narażeni na wiele niebezpiecznych anomalii i udało nam się pomyślnie wykonać naszą misję. Straty zdolnego i doświadczonego personelu były godne pożałowania, ale nie wykraczały poza nasz margines błędu. Wręcz przeciwnie, nasz zespół spisał się lepiej, niż przewidywały to nasze wstępne modele.
Dr Saint Claire: Rozumiem. (Pauza) Dziękuję, Irantu, na pewno uwzględnię twoje uwagi w sprawozdaniu.
T-5 Irantu: Proszę bardzo. (Pauza) Zgodnie z protokołem misji kooperacyjnej, chciałbym mieć możliwość rozmowy z kapitan Zeta-9 Hollis.
Dr Saint Claire: Kapitan Hollis zginęła w SCP-1730.
T-5 Irantu: (Cisza)
Dr Saint Claire: Irantu?
T-5 Irantu: Szkoda. Kapitan Hollis wykazała się wielką wytrzymałością w obliczu prawie pewnej porażki. Jak nakazuje protokół, zamiast tego złożę raport w biurze administratora Ośrodka przypisanego kapitan Hollis. Dziękuję za poświęcony czas, pani doktor.
[KONIEC LOGU]
Wywiad lekarski
Data: ██.██.████
Przesłuchiwany: Agent Cotter Houston, Mobilna Formacja Operacyjna Apollo-3 “Game Wardens”
Przesłuchujący: Dr Ian Harris
Podsumowanie misji: Ekstrakcja SCP-1730
Podmiot: Agent Cotter Houston
Uwagi: Poniżej znajduje się fragment transkrypcji audio wywiadu przeprowadzonego przez personel Tymczasowego Ośrodka 23 na temat SCP-1730. Informacje zawarte w tym pliku są niepotwierdzone i podlegają dalszej weryfikacji. W celu uzyskania pełnych informacji prosimy o kontakt z Administratorem Informacji i Dokumentacji w Ośrodku 17.
[POCZĄTEK LOGU]
Dr Harris: Dobrze, po pierwsze potrzebuję twojego nazwiska do naszych logów.
AP-3 Houston: Jasne, jestem Cotter Houston, członek oddziału Apollo-3.
Dr Harris: Dobrze, dobrze, a teraz, agencie Houston, proszę opisać mi swoje dolegliwości, najlepiej jak pan potrafi.
AP-3 Houston: Cóż, jestem pewien, że to całkiem oczywiste, ale wydaje mi się, że nie mam już, uch, goleni. Jest… jest linia, do której sięgało to coś, co je zakrywało i można jakby… jakby zobaczyć wewnętrzną stronę nogi, jakby została zastąpiona płaskim kawałkiem szkła, czy coś… ale nadal mogę, wiesz, nadal mogę chodzić. Tego naprawdę nie czuć, jakby mi tam czegoś brakowało, to tylko tak wygląda. I można, tak, można jakby przejechać ręką tam, gdzie powinny być, oczywiście, bo ich tam nie ma, ale… ale tego też nie czuję, więc… tak.
Dr Harris: Rozumiem. Co może mi pan powiedzieć o tym materiale, w który pan wdepnął?
AP-3 Houston: Wpadłem, właściwie. A raczej potknąłem się, a to po prostu dalej nadchodziło. Otworzyliśmy drzwi i wyglądało na to, że po drugiej stronie nic nie ma. Potem zaczęło… jakby zaczęło się wznosić przez drzwi i w górę klatki schodowej. Grałeś kiedyś w gry wideo? To wyglądało jak jakiś glitch graficzny. Nie wznosiło się szybko ani nic, po prostu stabilnie. W końcu dotarliśmy do drzwi, ale to było po tym, jak upadłem i… potem stało się to.
Dr Harris: Czy możesz mi powiedzieć coś o początkowych odczuciach?
AP-3 Houston: Początkowych odczuciach?
Dr Harris: Bolało pana?
AP-3 Houston: Och. Nie, znaczy, na początku nie zdawałem sobie sprawy, co się dzieje. Wszyscy inni panikowali, a potem spojrzałem w dół i zobaczyłem, że ich nie ma i ja zacząłem panikować, ale… To znaczy, oczywiście nic mi nie było. To nigdy nie bolało, nie. Po prostu czuję się normalnie. Cóż, nie normalne. To oczywiście dziwne, nie mam nóg i myślę, że mogę być w szoku, ale… co jakiś czas czuję, że coś jakby… prześlizguje się po nich.
Dr Harris: Prześlizguje się po nich?
AP-3 Houston: Tak. Chodzi mi o te części, których tam brakuje. Na początku myślałem, że sobie to wyobrażam, jak goście, którzy mają ból fantomowy, ale to jest… To znaczy, czuję nogi, więc nie sądzę, że to to. To tak, jakby było coś futrzanego i trochę mokrego, co… ledwie je muska. Kto wie.
[KONIEC LOGU]
Sprawozdanie z misji
Data: ██.██.████
Przesłuchiwany: Munru, Mobilna Formacja Operacyjna Tau-5 “Samsara”
Przesłuchujący: Kapitan Elliott O’Neil, Mobilna Formacja Operacyjna D-26 “Time Cops”
Podsumowanie misji: Ekstrakcja SCP-1730
Podmiot: SCP-1730
Uwagi: Poniżej znajduje się fragment transkrypcji audio wywiadu przeprowadzonego przez personel Tymczasowego Ośrodka 23 na temat SCP-1730. Informacje zawarte w tym pliku są niepotwierdzone i podlegają dalszej weryfikacji. W celu uzyskania pełnych akt, prosimy o kontakt z Administratorem Informacji i Dokumentacji w Ośrodku 17.
[POCZĄTEK LOGU]
Kpt. O’Neil: Kiedy stracił pan kontakt z kapitan Hollis?
T-5 Munru: W chaosie naszego odwrotu, kapitan Hollis została od nas oddzielona. Nie wiem kiedy.
Kpt. O’Neil: Munru, twoja kamera nie została uszkodzona. Wiemy, że rozmawiałeś z nią, zanim się rozdzieliliście.
T-5 Munru: Kurde. (Pauza) Nie jestem w tym zbyt dobry.
Kpt. O’Neil: Dlaczego nie powstrzymałeś jej przed opuszczeniem waszej grupy?
T-5 Munru: (Pauza) Znałem kapitan Hollis tylko przez kilka godzin, ale w tym czasie okazała się doświadczoną i zdolną agentką. Zakładałem, że każda decyzja, którą podejmie w odniesieniu do swojego osobistego zachowania, będzie podjęta z uwzględnieniem jej doświadczenia i wyszkolenia, które przewyższały moje. W dodatku przewyższała mnie rangą.
Kpt. O’Neil: Parametry twojej misji zabraniały ci pozwalać innym członkom zespołu na narażanie się na niebezpieczeństwo i wymagały, abyś zrobił wszystko, co w twojej mocy, aby zmniejszyć liczbę ofiar śmiertelnych. Jak pogodzisz swoje działania z tymi wymaganiami?
T-5 Munru: Technicznie rzecz biorąc, nic, co zrobiłem, nie pozwoliło kapitan Hollis narazić się na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Nie mogłem przewidzieć rezultatów jej działań i użyłem swojego najlepszego osądu, aby usprawiedliwić swoje własne. Z tego, co wiedziałem, mogła przenieść się w bezpieczniejsze miejsce.
Kpt. O’Neil: Z dala od grupy?
T-5 Munru: Nielogiczne byłoby założenie, że agentka z jej poziomem doświadczenia celowo naraziłaby się na niebezpieczeństwo w nieprzewidywalnej sytuacji.
Kpt. O’Neil: I uważasz, że twoje uzasadnienia są akceptowalną interpretacją protokołów misji?
T-5 Munru: Oczywiście.
Kpt. O’Neil: Bardzo dobrze. Kiedy wrócisz do bazy, spotkasz się z Irantu, aby to przedyskutować. Mam nadzieję, że twoje argumenty się utrzymają.
T-5 Munru: Ja również.
[KONIEC LOGU]
Sprawozdanie z misji
Data: ██.██.████
Przesłuchiwany: Onru, Mobilna Formacja Operacyjna Tau-5 “Samsara”
Przesłuchujący: Dr Darian Arnold
Podsumowanie misji: Ekstrakcja SCP-1730
Podmiot: SCP-1730
Uwagi: Poniżej znajduje się fragment transkrypcji audio wywiadu przeprowadzonego przez członka zespołu badawczego Mobilnej Formacji Operacyjnej Tau-5 na temat SCP-1730. Informacje zawarte w tym pliku są niepotwierdzone i podlegają dalszej weryfikacji. Aby uzyskać pełną wersję pliku, prosimy o kontakt z Administratorem Informacji i Dokumentacji w Ośrodku 17.
[POCZĄTEK LOGU]
Dr Arnold: Dlaczego poszłaś za kapitan Hollis?
T-5 Onru: Wierzyłam, że rozumiem intencje kapitan Hollis, zanim opuściła grupę, na podstawie jej rozmów z dowódcami oddziałów, zanim rozpoczęliśmy wydobycie. Obawiałam się, że mogła nie być zdolna do powrotu naszym poprzednim kursem bez mojej pomocy.
Dr Arnold: Twój sprzęt nagrywający przestał działać na długi okres czasu, zanim znów zaczął działać na obszarze Threshera. Co się działo w tym czasie?
T-5 Onru: (Cisza)
Dr Arnold: Onru, potrzebuję odpowiedzi.
T-5 Onru: Wyłączyłam sprzęt. Było tam… (pauza) było pomieszczenie, przez które przechodziłyśmy, które było inne niż poprzednio. To była serwerownia, nad celami przechowawczymi klasy Olympia. Nie wiem… nie wiem, jak nasza droga się tam skończyła, nie miałam takiego zamiaru. To była pomyłka. Kiedy weszłyśmy, było tak jak wcześniej, ale…
Dr Arnold: Co masz na myśli?
T-5 Onru: Przepraszam, trudno mi to opisać. Kiedy weszłyśmy przez drzwi, widziałam wokół siebie serwery, ale nad nimi była… stałyśmy na przepaści, z widokiem na obszar, którego wielkości nie jestem w stanie oszacować. Pod nami byli ludzie, krzyczący, ich ręce kończyły się na nadgarstkach, wołający do milczącego nieba o sprawiedliwość, a potem… niebo spłonęło. To było tak, jakby spadła gwiazda, a ja musiałam odwrócić wzrok. Hollis nie mogła. Kiedy się odwróciłam, widziałam na ziemi spalone ciała, miliardy, ale też miliardy innych żywych istot, które z wyciągniętymi rękami pędziły ku upadłej gwieździe, a wisząca w niej jak poskręcana marionetka była… w Ośrodku 13 nazywali to Malidramagiuan. W tym miejscu nazywali go innym imieniem. Nienawistnym imieniem.
Dr Arnold: Dlaczego wyłączyłaś swój sprzęt nagrywający?
T-5 Onru: Kiedy po raz pierwszy spotkałam się z tą istotą, stworzyła ona anomalne zagrożenia memetyczne i poznawcze na tyle silne, że wypaliła mi jednostki SCRAMBLE z oczu. Nie wiem, co by to zrobiło z kimś, kto nie był chroniony w inny sposób.
Dr Arnold: Co to wam zrobiło?
T-5 Onru: To… pokazywało nam rzeczy. Wizje. Zwoje ognia i niebo rozświetlone burzą dusz. Dziura w centrum wszechświata, która krzyczała na mnie. Bóg z koszmarów, coś długiego i chudego, powoli kroczącego między niekończącymi się rzędami ukrzyżowań, a potem… pokazało Hollis coś, czego ja nie widziałam. Kiedy to robiło, runy w poprzek jego… jego głowy, zaczęły płonąć i pulsować, a człowiek, który był tam przywiązany, zaczął pękać i ropieć. Gdy skończyło, zobaczyłam za nim ocean i błękitne niebo. Nasze niebo. Obróciło się w stronę oceanu i zatonęło w nim. Kiedy zniknęło, wizje się rozmyły, a pokój był pusty.
Dr Arnold: Rozumiem. A potem?
T-5 Onru: Hollis pobiegła. Ja podążyłam za nią. Nie mówiła nic, dopóki nie dotarłyśmy do maszyny. Powiedziała mi, że była tam sama przez jakiś czas. Powiedziała, że wie, jak ją włączyć. Powiedziała, że nie wie, dokąd pójdzie, ale że musi zabrać rzeczy, które widziała i zakopać je w ciemności. Zanim zdążyła uruchomić maszynę, do komory dostały się istoty z cel przechowawczych, a ja zostałam zlikwidowana.
Dr Arnold: Czy kapitan Hollis mówiła coś do ciebie przed śmiercią?
T-5 Onru: Nie, tylko się śmiała. I szlochała.
[KONIEC LOGU]
Sprawozdanie z misji
Data: ██/██/████
Przesłuchiwany: Dr Mohammad Scott, Zastępca dyrektora ds. badań czasoprzestrzennych Ośrodka 13
Przesłuchujący: Dyrektor Willam Vesterland
Podsumowanie misji: Ekstrakcja SCP-1730
Podmiot: SCP-1730
Uwagi: Poniżej znajduje się fragment transkrypcji audio wywiadu przeprowadzonego przez personel Tymczasowego Ośrodka 23 na temat SCP-1730. Informacje zawarte w tym pliku są niepotwierdzone i podlegają dalszej weryfikacji. W celu uzyskania pełnych akt, prosimy o kontakt z Administratorem Informacji i Dokumentacji w Ośrodku 17.
[POCZĄTEK LOGU]
Dyr.. Vesterland: Proszę podać swoje imię i nazwisko do protokołu.
Dr Scott: Nazywam się doktor Mohammad Scott.
Dyr. Vesterland: Wydaje się pan być trochę nie na miejscu, doktorze Scott.
Dr Scott: (Śmiech) Tylko trochę. Nasze dwie linie czasowe nie różniły się aż tak bardzo, jak sądzę.
Dyr. Vesterland: Oprócz tej jednej rzeczy.
Dr Scott: Tak, to prawda..
Dyr. Vesterland: Niech pan opowie o Ośrodku 13.
Dr Scott: Ośrodek 13… Chce pan wersję skróconą, czy…?
Dyr. Vesterland: Tak dokładną, jak to tylko możliwe.
Dr Scott: Dobrze. Pierwotnie planowano zbudować dużą placówkę przechowawczą na środkowym zachodzie USA, ale to było zanim… Pozwoli pan, że się cofnę. W 1964 roku Fundacja odkryła masywne, martwe stworzenie morskie wyrzucone na brzeg w pobliżu granicy indyjsko-bangladeskiej. Żadna placówka w tym regionie nie posiadała infrastruktury potrzebnej do przechowywania ciała tej istoty, nie mówiąc już o jego badaniu, więc wysłano kilka statków i przeciągnięto je przez ocean z powrotem w kierunku Stanów Zjednoczonych. Przedtem plan zakładał budowę Ośrodka 19 na amerykańskim środkowym zachodzie, ale potem zdecydowano, że nie ma sposobu na ukrycie istoty tych rozmiarów i przetransportowanie jej przez kontynent amerykański. Tak więc po długich rozważaniach plany budowy Ośrodka 19 zostały zarzucone i skupiono się na innym obiekcie, w pobliżu Nome na Alasce. To był Ośrodek 13. Już na początku był on ogromny. Znacznie większy niż jakikolwiek inny obiekt, którym zarządzała Fundacja, i szybko stał się naszym głównym ośrodkiem przechowawczym. Był odległy, ufortyfikowany, a co najlepsze, łatwo było go ukryć w śniegu i lodzie. Po upadku Związku Radzieckiego w '85 roku dowiedzieliśmy się, że nie wiedzieli nawet o istnieniu Ośrodka 13, nie mówiąc już o tym, gdzie się znajduje.
Dyr. Vesterland: Rozumiem. Kiedy dołączył pan do Fundacji, doktorze Scott?
Dr Scott: Och, w… '76. Dołączyłem prosto po studiach, zwerbowany przez jednego z administratorów w mojej szkole. To było wtedy, gdy byliśmy jeszcze niezależni, pracowałem w Ośrodku 22 na Bermudach. Najlepsza praca, jaką kiedykolwiek miałem. (Śmiech) To była o wiele inna Fundacja.
Dyr. Vesterland: Proszę mi opowiedzieć o tym, co się stało z Fundacją.
Dr Scott: (Pauza) Ośrodek 13 był bardzo drogi w utrzymaniu i miał pewne… trudności finansowe. W 1994 roku, marksistowski ekstremista z Ukrainy zdetonował bombę w piwnicy Manchester Financial Tower5 w Chicago. U podstawy budynku wybuchł pożar, a w końcu wieża zawaliła się u podstawy i przewróciła na bok. Tysiące ludzi zginęło. Rząd Stanów Zjednoczonych był wściekły na Fundację po tym, jak odkryto, że ekstremista, o którym mowa, użył anomalii, aby wejść do piwnicy i ominąć ochronę. Uważał, że miliardy dolarów, które Stany Zjednoczone przekazywały Fundacji, były marnowane. Po wyborach w 1996 r. prezydent Dole zdecydował się odciąć wszystkie fundusze przeznaczone na placówki Fundacji w Stanach Zjednoczonych. Wszystkie dostępne fundusze przeznaczane były na utrzymanie tych placówek, a z ciężarem Ośrodka 13… sytuacja była tragiczna.
Dyr. Vesterland: Więc co się wydarzyło?
Dr Scott: Kompromis. Były pracownik Dole'a, Paul Manafort, został mianowany sekretarzem generalnym Globalnej Koalicji Okultystycznej i przyszedł do nas z rozwiązaniem. Zgrupujemy nasze zasoby z zasobami Koalicji, łącząc nasze wysiłki w celu ochrony normalności pod ich przywództwem. Zachowalibyśmy naszą nazwę i nasze Ośrodki, ale dyrektorzy byliby mianowani przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Ponownie otrzymywalibyśmy fundusze ze Stanów Zjednoczonych, jak również te generowane przez ONZ, i bylibyśmy w stanie kontynuować działalność.
Dyr. Vesterland: Ale…
Dr Scott: Ale Rada O5 odmówiła. Zaszyli się w Dowództwie i nie zgodzili się ustąpić. Następnie, kilka lat później, plac budowy w Portland w Oregonie zawalił się z powodu rozpadającej się infrastruktury, a stworzenie, które nazwaliśmy wielorybem snów, zostało zauważone dryfujące u wybrzeży Kalifornii. To były dopiero początki Internetu, ale nie powstrzymało to kamer filmowych i… to była katastrofa. Nadzorcy zmobilizowali wszystkie nasze formacje operacyjne w tym rejonie, ale nie mieliśmy nawet pieniędzy na amnestyki. W ciągu jednego dnia miał pojawić się nad San Francisco i to byłby w zasadzie koniec. (Pauza) Wtedy dostaliśmy e-maila internetowego, że Rada Nadzorcza została rozwiązana i że Fundacja jest teraz pod zarządem GOC. Sekretarz Generalny Manafort i Rada Bezpieczeństwa powołali w nocy nowy zarząd i zanim wzeszło słońce, wieloryb snów został ponownie zabezpieczony, i wszystko zostało zakończone.
Dyr. Vesterland: Nikt nie sprzeciwił się zmianie przywództwa?
Dr Scott: Dlaczego mielibyśmy to robić? Nagle mieliśmy pieniądze. Nagle nie musieliśmy już wybierać między robieniem notatek na grzbietach rąk, a nie robieniem ich w ogóle. Sekretarz Generalny Manafort mianował nowego Administratora Fundacji, Wiceprezesa Jacka Kempa, ale był on tylko marionetką. Powołano nowych dyrektorów, większość z nich z naszych sztabów, więc… szczerze mówiąc, wyglądało to nieźle. Wreszcie mogliśmy w pełni realizować naszą misję. Mieliśmy technologię, mieliśmy personel, to było wspaniałe. (Pauza) I wtedy zaczęliśmy słyszeć o tym, że ludzie są przenoszeni. Anomalie były wysyłane poza placówkę i nigdy nie wracały. Słyszeliśmy, jak ludzie mówili: "O, taki i taki ma teraz kłopoty, zostanie wysłany do Ośrodka 13". Myślałem, że większość z tego to tylko takie gadanie, a potem mnie przeniesiono, w 2003 roku.
Dyr. Vesterland: Jak to wyglądało?
Dr Scott: Zimno. Ośrodek 13 był ogromny, światła były włączone, ale w tym obiekcie było zawsze zimno. Cały czas pracowali na budowie, coraz więcej konstrukcji pod ziemią, a drzwi zewnętrzne pozostawały otwarte. Na początku nie było tak źle. Mogłem nadal prowadzić swoje badania i miałem więcej funduszy niż kiedykolwiek. Badania czasoprzestrzenne, wie pan. Dyrektorem był wtedy Jack Bright, jeden z tych starych doktorów z dawnych czasów. Bardzo charyzmatyczny. Personel go uwielbiał. Miał medalion, który nosił, jakąś anomalię z dawnych czasów, która czyniła go nieśmiertelnym. Dopóki miał go na sobie, nie starzał się. Tak czy inaczej, przez kilka lat wszystko było świetnie. Aż pewnego dnia, inna popularna doktorka zostaje znaleziona martwa w swoim gabinecie. Cynthia Light. Historia, którą wszyscy znamy, jest taka, że Bright był w niej zadurzony, ale kiedy dowiedział się, że jest z innym mężczyzną, zabił ją w przypływie szału. Bright zostaje zamknięty, a Elliott Emerson zostaje mianowany dyrektorem Ośrodka 13. On…
Dyr. Vesterland: Proszę?
Dr Scott: Emerson należał do jednego z zespołów badawczych Brighta, gdy ten został przydzielony do Ośrodka 15. Nie był popularnym doktorem, ale był dobrym administratorem i pomógł dopilnować, by ważne projekty utrzymały się na powierzchni w czasie kryzysu finansowego. Po reorganizacji był na krótkiej liście osób, które miały objąć stanowisko dyrektora Ośrodka 13, ale Bright został wybrany zamiast niego. Niektórzy mówili, że poczuł się urażony. Wiele osób mówiło, że wrobił Brighta. Myślę, że Manafortowi nie podobały się antykoalicyjne nastroje Brighta, kazał zrobić z niego jakąś niebezpieczną anomalię, którą trzeba powstrzymać, a potem wystawił Emersona, bo na Emersona nikt by nie narzekał. Był bardzo kompromisowy. Nie wyróżniał się zbytnio. Elliott skończył… robiąc kilka okropnych rzeczy, ale naprawdę wierzę, że robił je tylko dlatego, że Manafort tego żądał.
Dyr. Vesterland: Jakie okropne rzeczy?
Dr Scott: Nie widziałem zbyt wiele aż do późniejszych lat, ale… zawsze słyszeliśmy o rzeczach, które działy się głębiej pod ośrodkiem. Budowali wszystkie te nowe cele przechowawcze i pomieszczenia badawcze. Potem zbudowali spalarnię. Pierwotnie zbudowano ją, aby można było pozbyć się ciała tego potwora morskiego, ale potem zaczęto jej używać do… wszystkiego. Na początku przeprowadzali inwazyjne testy na anomalnych zwierzętach. Potem na ludziach. Potem zaczęły się wiwisekcje. Komitet ds. Etyki próbował wkroczyć, ale został usunięty. Wyciągnęli starego przewodniczącego, Jeremiah Cimmeriana, na dziedziniec Ośrodka 17 i strzelili mu w głowę za bycie zdrajcą. Peter Grenwald został nowym Szefem Etyki Fundacji/GOC, i oczywiście wszystkie nowe testy zostały zatwierdzone. Nie wiem na co testowali, ale… jeśli byłeś anomalny i nie wykryli u ciebie tego, trafiałeś do dołu z ciałami. Ciągle słyszeliśmy "to dla większego dobra, to dla ochrony ludzkości", co mieliśmy zrobić? Odezwać się i skończyć jak Cimmerian? (Pauza) Może dla odważniejszych. Ale wiedziałem, że praca, którą wykonuję jest dobra, więc nie wychylałem się i działałem dalej. Potem… cóż, (śmiech) teraz brzmi to głupio. W 2010 roku zabezpieczyliśmy Boga. I to nie byle jakiego boga. Abrahamicznego Boga.Tego prawdziwego, zsyłającego burzę i pioruny, “węgle ogniste i siarkę”, Y-H-W-H — Boga. Nie wiem, jak im się to udało; pewnie jakaś technologia opracowana przez Koalicję. A to był tylko początek. Wypełnili Ośrodek 13 po brzegi wszystkim, co wpadło im w ręce.
Dyr. Vesterland: (Pauza) No cóż. To jest… dużo. Jedyne pytanie, jakie jeszcze mi się nasuwa, to… co się stało z Ośrodkiem 13?
Dr Scott: Vera Hadley. Doktor medycyny wewnętrznej z jakiegoś ośrodka we Włoszech. Przez kilka lat była Naczelnym Biologiem tego ośrodka. Rada Bezpieczeństwa mianowała ją zastępcą dyrektora ds. biologii anomalnej w tym samym czasie, kiedy ja zostałem awansowany na to samo stanowisko ds. badań temporalnych. Ona i Elliott byli… razem… a ona stanowczo sprzeciwiała się wszystkiemu, co kazał nam robić. Elliott siedział z podkulonym ogonem, ale Manafort na to nie pozwalał. Pozbawił ją stanowiska już po trzech miesiącach, a potem zdegradował do młodszego pracownika naukowego. Pewnej nocy, po zorganizowaniu jakiejś demonstracji, zjawili się strażnicy i… cóż… rozebrali ją do naga i sprawdzili, czy nie ma kontrabandy, na samym środku głównego korytarza. Kiedy skończyli i byli zadowoleni, prawie zatłukli ją na śmierć i zostawili na miejscu. Ja i kilku innych doktorów zabraliśmy ją do centrum medycznego i wyzdrowiała, ale tak naprawdę nigdy nie odzyskała zdrowia. Coś w niej umarło, albo zostało zastąpione czymś innym. Zrobiła coś, uknuła jakiś plan. Wysłała mi o tym maila, w noc przed tym, jak to zrobiła, ale nie zwróciłem na to uwagi. Kiedy to się stało i kiedy to… coś zaatakowało placówkę, Emerson przyszedł i błagał mnie, żebym włączył Threshera. Miał to być absolutnie ostatni wysiłek w celu ochrony świata, kompletnie niesprawdzony kawałek technologii, który z równym prawdopodobieństwem mógł spalić świat, jak go ocalić. Całe jego istnienie było wynikiem żartu, który być może wtedy wziąłem zbyt poważnie, ale tak czy inaczej. Odmówiłem, powiedziałem mu, że ryzyko jest zbyt duże, że nawet jeśli to zadziała, to tylko stworzymy problem dla innego świata, ale… on był niepocieszony. Powiedział mi, że pozostanie i stawienie czoła Sekretarzowi Generalnemu będzie losem gorszym niż śmierć. Wyciągnął na mnie broń, zażądał, żebym to zrobił. Uciekłem. Poszedłem zebrać zespół w nadziei, że uda nam się uciec, ale zanim zdążyliśmy opuścić laboratorium, było za późno. (Pauza) To…
Dyr. Vesterland: Wszystko w porządku?
Dr Scott: Tak. Thresher był skomplikowaną maszyną. Powinienem chyba uznać się za szczęściarza, że w ogóle przeżyliśmy, ale… równie dobrze mogliśmy przebywać w tej dziwnej przestrzeni między światami przez tysiąc lat. Kiedy się obudziliśmy, wciąż byliśmy w Ośrodku 13, ale cele były otwarte, a więźniowie uwolnieni. Gdybyście po nas nie zeszli, to byśmy zginęli. (Pauza) Jestem tego pewien.
Dyr. Vesterland: Czy wiesz, gdzie podział się Ośrodek 13?
Dr Scott: Nie da się tego przewidzieć. Istnieje prawdopodobieństwo, że będzie to miejsce takie jak to, ale może też nie. To może być dowolna liczba dziwnych i nieznanych światów. (Pauza) Znał Pan kogoś, kto został w środku.
Dyr. Vesterland: Tak.
Dr Scott: Tak jak ja. Nie byliśmy jedynymi ocalałymi, choć nie było nas wielu. Oni… cóż. Nie radzili sobie tak dobrze jak my. To tragedia, ale nic nie można już zrobić. (Pauza) Mam tylko nadzieję… może… mam nadzieję, że po tym wszystkim Emerson odnalazł spokój. Był naprawdę wspaniałym doktorem, i był moim przyjacielem.
Dyr. Vesterland: Ja… oczywiście. Dziękuję za pański czas, doktorze Scott. Wkrótce znów porozmawiamy.
[KONIEC LOGU]
@supports(display: grid) { :root { --sidebar-width-on-desktop: calc((var(--base-font-size) * (14 / 15)) * 19); --body-width-on-desktop: 45.75rem; } @media only screen and (min-width: 769px) { #side-bar .close-menu { display: block; position: fixed; top: 0.5rem; left: 0.5rem; width: 3rem; height: 3rem; opacity: 1; pointer-events: all; z-index: -1; } #side-bar .close-menu img { color: transparent; } #side-bar .close-menu::before, #side-bar .close-menu::after { content: ""; box-sizing: border-box; position: fixed; display: block; top: 0.5rem; left: 0.5rem; width: 3rem; height: 3rem; padding: 0; margin: 0; text-align: center; pointer-events: all; cursor: pointer; transition: opacity var(--sidebar-transition-timing); } #side-bar .close-menu::before { --mask:url("data:image/svg+xml,%3C%3Fxml version='1.0' encoding='utf-8'%3F%3E%3Csvg xmlns='http://www.w3.org/2000/svg' xmlns:xlink='http://www.w3.org/1999/xlink' id='Hamburger' x='0' y='0' baseProfile='tiny' overflow='visible' version='1.2' viewBox='0 0 32 32' xml:space='preserve'%3E%3Cpath d='M4 10h24c1.1 0 2-.9 2-2s-.9-2-2-2H4c-1.1 0-2 .9-2 2s.9 2 2 2zm24 4H4c-1.1 0-2 .9-2 2s.9 2 2 2h24c1.1 0 2-.9 2-2s-.9-2-2-2zm0 8H4c-1.1 0-2 .9-2 2s.9 2 2 2h24c1.1 0 2-.9 2-2s-.9-2-2-2z'/%3E%3C/svg%3E"); z-index: -1; background-color: var(--toggle-icon-color, rgb(var(--sidebar-links-text))) !important; -webkit-mask: var(--mask); mask: var(--mask); -webkit-mask-repeat: no-repeat; mask-repeat: no-repeat; -webkit-mask-position: 50% 50%; mask-position: 50% 50%; -webkit-mask-size: 60%; mask-size: 60%; } #side-bar .close-menu::after { z-index: -2; background-color: var(--toggle-button-bg, rgb(var(--sidebar-bg-color))) !important; border-radius: var(--toggle-roundness, 50%); border: var(--toggle-border-color, rgb(var(--sidebar-links-text))) var(--toggle-border-width, 0.25rem) solid; } #side-bar:focus-within .close-menu, #side-bar:not(:has(.close-menu:hover)):not(:focus-within):hover .close-menu { pointer-events: none; } #side-bar:focus-within .close-menu::before, #side-bar:focus-within .close-menu::after { opacity: 0; pointer-events: none; } #side-bar:not(:has(.close-menu:hover)):not(:focus-within):hover .close-menu::before, #side-bar:not(:has(.close-menu:hover)):not(:focus-within):hover .close-menu::after { opacity: 0; pointer-events: none; } #side-bar { display: block; position: fixed; top: 0; left: calc(var(--sidebar-width-on-desktop)*-1); z-index: 10; transition: left 500ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1) 100ms; height: 100%; overflow-y: auto; overflow-x: hidden; margin-top: 0; } #side-bar:focus-within { left: 0; } #side-bar:not(:has(.close-menu:hover)):not(:focus-within):hover { left: 0; } #side-bar .side-block { margin-top: 1rem; background-color: rgb(0, 0, 0, 0); border-radius: 0; border-left-width: 0px; border-right-width: 0px; } #main-content::before { content: ""; display: block; position: fixed; top: 0; right: 0; z-index: -1; opacity: 0; transition: opacity 500ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1) 100ms, width 500ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1) 100ms; margin-left: var(--sidebar-width-on-desktop); background: rgba(var(--swatch-menubg-black-color), .3) 1px 1px repeat; padding-right: 0; width: 100%; height: 100vh; pointer-events: none; z-index: 99; } #side-bar:focus-within ~ #main-content::before { width: calc(100% - var(--sidebar-width-on-desktop)); opacity: 1; pointer-events: all; } #side-bar:not(:has(.close-menu:hover)):not(:focus-within):hover ~ #main-content::before { width: calc(100% - var(--sidebar-width-on-desktop)); opacity: 1; pointer-events: all; } @supports (-moz-appearance:none) and (background-attachment:local) and (not (-moz-osx-font-smoothing:auto)) { #side-bar { padding: inherit; } } #content-wrap { display: flex; flex-direction: row; width: calc(100vw - (100vw - 100%)); min-height: calc(100vh - calc(var(--final-header-height-on-desktop, 10.125rem))); flex-grow: 2; height: auto; position: relative; margin: 0 auto; max-width: inherit; } #main-content { width: 100%; position: initial; max-height: 100%; padding: 2rem 1rem; width: var(--body-width-on-desktop, 45.75rem); max-width: var(--body-width-on-desktop, 45.75rem); margin: 0 auto; } #page-content { max-width: min(90vw, var(--body-width-on-desktop, 45.75rem)); } @supports (-webkit-hyphens:none) { #side-bar { transition: left 500ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1) 100ms, padding-right 500ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1) 100ms, background-color 500ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1) 100ms; padding-right: 0; background-color: rgb(0, 0, 0, 0); pointer-events: all; overflow-x: visible; overflow-y: visible; z-index: 999; } #side-bar::-webkit-scrollbar { opacity: 0; -webkit-transition: opacity 500ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1) 100ms; transition: opacity 500ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1) 100ms; } #side-bar .close-menu::before { z-index: 999; } #side-bar .close-menu::after { z-index: 998; } #side-bar:hover .close-menu::before, #side-bar:hover .close-menu::after { opacity: 0; } #side-bar:hover { left: 0; background-color: rgba(var(--swatch-menubg-color), 1); padding-right: 0; } #side-bar:hover::-webkit-scrollbar { opacity: 1; } #side-bar:hover~#main-content::before { width: calc(100% - var(--sidebar-width-on-desktop)); opacity: 1; pointer-events: all; } } } }
:root { /* header measurements */ --header-height-on-desktop: 10rem; --header-height-on-mobile: 10rem; --header-h1-font-size: clamp(2rem, 5vw, 2.8125rem); --header-h2-font-size: clamp(0.875rem, 3vw, 0.9375rem); --logo-image: url("https://nu-scptheme.github.io/Black-Highlighter/img/logo.svg"); } #header { --search-textbox-text-color: var(--swatch-secondary-color); background: none; } #header::before { content: " "; position: absolute; width: 100%; height: 100%; left: 0; top: 0.75rem; background-image: var(--logo-image); background-repeat: no-repeat; background-position: center 0; background-size: auto calc(var(--header-height-on-desktop) - 1.5rem); opacity: 0.8; pointer-events: none; } #header h1, #header h2 { margin: 0; padding: 0; width: 100%; height: var(--header-height-on-desktop); display: flex; align-items: center; justify-content: center; display: flex; align-items: center; justify-content: center; } #header h1 a, #header h1 a::before, #header h2 span, #header h2 span::before { margin: 0; padding: 0; z-index: 0; display: block; text-align: center; } #header h1 { z-index: 1; } #header h1 a::before, #header h1 a::after { content: var(--header-title); } #header h1 a::before { color: rgb(var(--swatch-text-tertiary-color)); z-index: -1; -webkit-text-stroke: 0.325rem rgb(var(--swatch-text-dark)); } #header h1 a::after { color: rgb(var(--swatch-headerh1-color)); z-index: 1; } #header h2 { z-index: 0; text-transform: uppercase; pointer-events: none; } #header h2 span { margin-top: calc(var(--header-height-on-mobile)/2 + var(--header-h1-font-size)/2 - 2em); } #header h2 span::before, #header h2 span::after { --wght: 600; content: var(--header-subtitle); position: absolute; left: 50%; transform: translateY(-50%) translateX(-50%); width: 100%; text-align: center; } #header h2 span::before { -webkit-text-stroke: 0.25rem rgb(var(--swatch-text-dark)); } #header h2 span::after { color: rgb(var(--swatch-headerh2-color)); z-index: 1; } #search-top-box form[id="search-top-box-form"]:not(:focus-within) input[type="text"] { color: rgba(0, 0, 0, 0); } @media (min-width: 36rem) { #login-status { flex-grow: 1; left: 3%; right: initial; } #login-status::before { --mask-image: none; background-color: transparent; } #login-status:not(:focus-within) { color: rgb(var(--login-line-divider-color)); -webkit-user-select: initial; -moz-user-select: initial; -ms-user-select: initial; user-select: initial; } #login-status #account-topbutton, #login-status:not(:focus-within) #account-topbutton { --clip-path: polygon( 0 0, 100% 0, 100% 100%, 0 100% ); background-color: rgba(var(--login-arrow-color), 0); } #login-status #account-topbutton::before{ --clip-path: polygon( 30% 35%, 70% 35%, 50% 60%, 50% 60% ); --mask-image: initial; content: ""; position: absolute; top: 0; left: 0; width: 100%; height: 100%; background-color: rgba(var(--login-arrow-color), 1); -webkit-clip-path: var(--clip-path); clip-path: var(--clip-path); } #login-status #account-topbutton::before, #login-status:not(:focus-within) #account-topbutton::before, #login-status:not(:focus-within) #account-topbutton:hover::before { --clip-path: polygon( 30% 35%, 70% 35%, 50% 60%, 50% 60% ); --mask-image: initial; } #login-status:not(:focus-within) #account-topbutton::after { display: none; } #login-status:not(:focus-within) *:not(#account-topbutton):not([href*="account/messages"]) { --clip-path: polygon( 0 0, 100% 0, 100% 100%, 0 100% ); pointer-events: all; -webkit-clip-path: var(--clip-path); clip-path: var(--clip-path); } #login-status:not(:focus-within) *:not(#account-topbutton):not(#account-options):not([href*="account/messages"]) { opacity: 1; } #login-status #my-account { --wght: 300; } #account-options { background: var(--gradient-header); } #search-top-box { top: 1.5em; right: 3%; background: rgba(var(--search-focus-textbox-bg-color), 0.4); box-shadow: calc(var(--search-height) / 2 * -1) 0 calc(var(--search-height) / 2) rgba(var(--search-focus-textbox-bg-color), 0.4); } #search-top-box:focus-within ~ #login-status { opacity: 1; } #search-top-box::after { transition: background-color 150ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), -webkit-clip-path 150ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1); transition: background-color 150ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), clip-path 150ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1); transition: background-color 150ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), clip-path 150ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1), -webkit-clip-path 150ms cubic-bezier(0.4, 0, 0.2, 1); } #search-top-box:not(:focus-within)::after { --clip-path: polygon( 0 0, 100% 0, 100% 100%, 0% 100% ); background-color: rgba(var(--search-icon-bg-color, --dark-accent), 1); -webkit-clip-path: var(--clip-path); clip-path: var(--clip-path); } #search-top-box:not(:focus-within):hover::after { --clip-path: polygon( 0 0, 100% 0, 100% 100%, 0 100% ); background-color: rgb(var(--search-icon-hover-bg-color)); } #search-top-box form[id="search-top-box-form"]:not(:focus-within) { max-width: var(--search-width); } #search-top-box form[id="search-top-box-form"]:not(:focus-within) input[type="text"] { max-width: var(--search-width); padding: 0 var(--search-height) 0 1em; outline-width: 0; background-color: rgb(var(--search-focus-textbox-bg-color), 0.35); color: rgba(var(--search-textbox-text-color), 0.4); cursor: pointer; } #search-top-box form[id="search-top-box-form"]:not(:focus-within) input[type="submit"], #search-top-box form[id="search-top-box-form"]:focus-within input[type="submit"] { pointer-events: all; border: none; } } #page-title::after, .meta-title::after, #page-title::before, .meta-title::before { content: ""; flex-grow: 1; height: 0.0625rem; background: rgb(var(--swatch-primary)); } #page-title::before, .meta-title::before { margin: auto 1.25rem auto auto; }