Identyfikator podmiotu: SCP-3288
Klasa podmiotu: Euclid Keter
Specjalne Czynności Przechowawcze: Populacja SCP-3288 składająca się z nie mniej niż dwudziestu i nie więcej niż trzydziestu instancji powinna znajdować się w Humanoidalnym i Przechowawczym Ośrodku 282. Każdy SCP-3288 musi być przetrzymywany w osobnej jednostce przechowawczej; badania behawioralne wymagające kontaktu między osobnikami SCP-3288 przeprowadzane powinny być z zachowaniem najwyższej ostrożności. Napotkane instancje SCP-3288 należy bezzwłocznie poddać terminacji i utylizacji zgodnie z protokołami o odpadach niebezpiecznych.
Koniecznym jest, aby skupiska SCP-3288 były całkowicie niszczone lub zabezpieczane, gdyż pojedyncza niezabezpieczona instancja SCP-3288 stanowi zagrożenie inicjacji scenariusza Zmiany Dominacji klasy SK w przeciągu następnego stulecia, bądź wcześniej.
Opis: SCP-3288 to wysoce drapieżny gatunek lub podgatunek z rodzaju Homo (Homo anthropophagus). SCP-3288 przejawia wiele nietypowych cech i zachowań wyróżniających go od gatunku bazowego. Do najczęstszych dewiacji zalicza się:
- Dotkliwą hiperdoncję i makrodoncję; zęby pojedynczej instancji SCP-3288 są w przybliżeniu sześciokrotnie większe od zębów przeciętnego dorosłego, a ich całkowita liczba wynosi więcej niż sześćdziesiąt. Zęby są nierównomiernie rozstawione w sześciu różnych rzędach, co wymaga szczęki znacznie większej niż u bazowego człowieka (więcej poniżej).
- Znaczny prognatyzm żuchwy
- Nieregularną asymetrię twarzy
- Dolichostenomelię rąk; instancja SCP-3288 zwykle ma ponad dwukrotnie dłuższe ręce niż człowiek podobnego wzrostu.
- Arachnodaktylię i polydaktylię
- Kifozę
- Anormalną siłę mięśni pomimo wyglądu sugerującego drastyczne wychudzenie
- Bielactwo
- Doskonały wzrok w słabym oświetleniu i różnobarwność tęczówek (konkretnie heterochromię całkowitą); oczy zauważalnie odbijają światło, a zakres ich kolorów to: niebieskie, czerwone, fioletowe i żółte.
- Poleganie zarówno na dwunożnym i czteronożnym sposobie przemieszczania się
- Anormalnie szybki wzrost i rozwój; ciąża trwa od 2 do 3 tygodni a dojrzałość płciowa osiągana jest między 16 a 20 miesiącem.
- Syndrom Gottschalla-Gärtnera, manifestujący się głównie na dłoniach i palcach
- Łysienie uniwersalne
- Ostry światłowstręt; bezpośrednie wystawienie na światło słoneczne skutkuje uszczerbkiem na zdrowiu fizycznym i psychicznym.
- Nierównowagę psychiczną charakteryzującą się głównie manią wielkości i nienawistnym narcyzmem
- Uzależnienie od ludzkiego mięsa objawiające się zarówno biologicznie, jak i psychologicznie
Te dewiacje są głównie rezultatem głębokiej endogamii, natomiast nie towarzyszy im zwiększona szansa wystąpienia pewnych cech recesywnych lub szkodliwych, zwłaszcza tych związanych z bezpłodnością, większą śmiertelnością niemowląt i dzieci czy utratą odporności. Te niekorzystne cechy zostały nie tylko wyparte, lecz odwrotnie wzmocnione, co skutkuję zwiększoną długością życia, wzmocnioną odpornością na choroby i anormalnie wysoką płodnością.
Fundacja dowiedziała się o istnieniu SCP-3288 podczas badania doniesień o niewyjaśnionych zaginięciach w Wiedniu. Odkryto, że incydenty miały miejsce w pobliżu włazów i tuneli kanalizacyjnych, oraz że ofiarą padały najbardziej bezbronne jednostki: prostytutki, dzieci bez opieki, bezdomni oraz nietrzeźwi i niedysponowani.
Agenci Cyril Novak i Diana Fisher zostali wysłani do Wiednia w celu ustalenia czy zniknięcia miały podłoże anomalne. Przesłuchania przeprowadzone z organami ścigania i urzędnikami państwowymi wyjawiły, że znaleziono szczątki trzech osób. Ta informacja nie została ujawniona opinii publicznej w celu uniknięcia szerzenia paniki. Szczątki zostały natychmiastowo skonfiskowane i dostarczone do Humanoidalnego i Przechowawczego Ośrodka 282 w Grazie.
Dr Felix Gärtner przeprowadził autopsję i zanotował, że szczątki (Zwłoki A, B, i C) zostały uszkodzone w sposób bardziej przypominający atak hieny niż człowieka. Dr Gärtner wywnioskował, że wszystkie doznane urazy zostały wywołane przez kombinację zębów, pazurów i czystej siły fizycznej. Odkryto, że ślady ugryzień pokrywały się z ludzkimi zębami, pomimo ich anormalnego rozmiaru (w przybliżeniu sześciokrotnie większych niż u normalnego dorosłego) i liczby (ponad sześćdziesiąt zębów nierównomiernie umiejscowionych w sześciu rzędach), które wymagałyby szczęki znacznie większej niż u bazowego człowieka. Dalsza analiza ujawniła unikalne wzory wśród śladów ugryzień, sugerujące istnienie więcej niż jednego źródła.
Byty odpowiedzialne za zgony zostały zaklasyfikowane jako anomalne i oznaczone jako SCP-3288. Mobilnej Formacji Operacyjnej Sigma-6 ("Hellsingers") wydano rozkaz patrolowania dzielnicy Leopoldstadt incognito, zważywszy na największą liczbę odnotowanych zaginięć właśnie w tej dzielnicy. Operatorzy zostali poinstruowani, aby umieszczać urządzenia śledzące na SCP-3288 i powstrzymywać się od użycia śmiertelnej siły.
Logi Polowe:
Log Polowy 01: 06.10.1988 r.
Dwunastu operatorów MFO Sigma-6 patrolowało dzielnicę Leopoldstadt o 18:00, podczas gdy dziesięciu obserwowało odnotowane włazy i tunele kanalizacyjne z pozycji z dobrą widocznością. O 21:00 operatorzy Σ-6(12) i Σ-6(09) zgłosili, że usłyszeli stłumiony krzyk w okolicy Kanału Dunajskiego i zadecydowali o zbadaniu zdarzenia, jednocześnie prosząc o wsparcie.
Wsparcie dotarło na miejsce trzy minuty po wezwaniu i odnalazło rozszarpane szczątki obydwu operatorów oraz do połowy zjedzone ciało cywila. Zdekapitowane ciało Σ-6(12) wyłowiono z Kanału Dunajskiego; pomimo, że głowy nigdy nie odnaleziono, obrażenia szyi sugerowały, że głowę oderwano lub zniszczono pojedynczym ugryzieniem. Ślad z krwi i wnętrzności doprowadził operatorów do Σ-6(09), którego rozerwano na pół wzdłuż talii; udało mu się doczołgać do alejki, gdzie zmarł z powodu obrażeń.
Pomimo strat, misję uznano za sukces, gdyż Σ-6(09) pomyślnie umieścił urządzenie śledzące na instancji SCP-3288, osiągając główny cel misji. Byt zbiegł do kanałów, gdzie jego ruchy były śledzone dopóki sygnał nie zaczął zanikać gdzieś pod Hofburgiem. Na podstawie coraz słabszego sygnału wywnioskowano, że urządzenie znalazło się znacznie głębiej niż pozwalałyby na to Wiedeńskie kanały.
Log Polowy 02: 07.10.1998 r.
Wiedeńskie kanały, zbudowane w połowie XIX wieku, są częścią większej sieci podziemnych tuneli, w których mieszczą się też katakumby, opuszczone winnice i podziemne rzeki. Operatorów MFO Sigma-6 podzielono na cztery drużyny po pięć osób; trzy drużyny miały za zadanie zbadać kanały, a czwarta pozostać w gotowości. W nadziei na zminimalizowanie możliwości ucieczki i publicznej ekspozycji,
zastosowano metodę triangulacji w oparciu o ostatnią znaną lokalizację SCP-3288. O ile preferowanym biegiem wydarzeń jest zabezpieczenie zagrożenia, operatorom zezwolono na użycie śmiertelnej siły według własnego uznania.
O 09:00 operatorzy MFO Sigma-6 bezproblemowo dotarli do celu, lecz początkowo poszukiwania były bezowocne. Po wielu godzinach dochodzenia Σ-6(04) natrafił na ludzki szkielet podczas brodzenia w wodzie do pasa. Dokładniejsze zbadanie obszaru pozwoliło na odkrycie wielu poluzowanych cegieł, których usunięcie odblokowało dostęp do wcześniej nieodnotowanej komnaty, na której ścianach wyryty został herb dynastii Habsburgów.
W komnacie mieściły się 24 sarkofagi i przypuszczalnie była ona rodzinną kryptą dynastii Habsburgów, pomimo braku jakiejkolwiek dokumentacji jej powstania. Rzeźby przedstawiały głównie kobiety z zakrytymi oczami przystawiające palec do swoich ust. Groby, pomimo swojej złożoności odpowiadającej ich wysokiemu statusowi, nie zawierały żadnych wskazówek odnośnie tego, kto w nich spoczywał. Wyłamanie sarkofagów ujawniło ponad 300 szkieletów niemowląt, z których wszystkie wykazywały dotkliwe i najprawdopodobniej śmiertelne deformacje.
Pierwotne wejście zostało zniszczone, schody zburzono i zakopano w ziemi. Na samym końcu krypty znajdowały się drzwi do skarbca zbudowane z brązu, bez oczywistego sposobu na dostanie się do środka i pozornie nie do pokonania bez odpowiedniego sprzętu. Drzwi zdobiły herb dynastii Habsburgów oraz wyryte słowa "Ad puritatem sanguinis" (Polskie: "Dla czystości krwi"). Operatorom MFO Sigma-6 wydano rozkaz utrzymania pozycji oraz oczekiwania na drużynę infiltracyjną. Agenci Fundacji zorganizowali tymczasową ewakuację Hofburga oraz odcięcie dostępu do kanałów w mieście.
Log Polowy 03: 08.10.1988 r.
MFO Sigma-6 zmieniali się w trakcie nocy, powtarzając próby otwarcia drzwi skarbca. O 12:00 powierzchnia została w pełni ewakuowana, a drużyna infiltracyjna dotarła na pozycję MFO Sigma-6. Udało się przedostać przez bramę z brązu przy użyciu palników acetylenowo-tlenowych, co zajęło dwie godziny i pozwoliło na obejście złożonych mechanizmów (prawdopodobnie powiązanych z konwencjonalną metodą dostępu) oraz odkrycie spiralnych schodów.
Ośmioosobowa drużyna (każdy operator wyposażony w karabin M16 z latarką, ciężką kamizelkę taktyczną i przyrząd rejestrujący audio/wideo zamontowany na kasku) zaczęła schodzić po schodach. Kiedy pracownicy znaleźli się szacunkowo 65 metrów pod ziemią, sygnał radiowy zaczął wyraźnie słabnąć. W czasie podróży okresowo odpalano i porzucano czerwone rakiety sygnalizacyjne wyznaczające drogę powrotną.
Operatorzy dotarli na dół, gdzie szare korytarze z kamienia zostały zastąpione przez mistrzowsko wykonane marmurowe podłogi, dywany oraz pomalowane na biało ściany i sufit. Odkryto, że duża komnata była strukturalnie identyczna do Dziedzińca Szwajcarskiego w Hofburgu, odznaczając się znacznym podobieństwem do XVIII wiecznych kompozycji w stylu późnobarokowym/wczesnym rokoko popularnych w tym czasie. W lokacji (teraz zaklasyfikowanej jako SCP-3288-1A) znajdowało się wiele rzeźb i kolumn korynckich, a jej ściany zdobiły obrazy i postrzępione arrasy. Wszelkie reprezentacje postaci człowieka zostały pozbawione twarzy, niezależnie od artystycznego medium.
Operatorzy opisali zapach miejsca jako odór przypominający zgniłe mięso i pot. Na podłogach i ścianach znajdowały się plamy przypominające wyblakłą krew (większość wyglądała na niesamowicie stare).
Podróżując południowo-wschodnim korytarzem operatorzy natrafili na odpowiednik Austriackiej Biblioteki Narodowej w SCP-3288-1. Obecność funkcjonalnego XVIII wiecznego laboratorium była jedyną zauważalną różnicą. Σ-6(07), jedyny członek zespołu posługujący się płynnie językiem niemieckim i łacińskim, odnalazł dokumenty na temat alchemii, biologii oraz okultyzmu.
Na samym końcu komnaty znajdowało się dekoracyjne biurko, a na nim dokumenty powiązane z transakcjami, umowami i prywatnymi dziennikami. Zarówno te dokumenty, jak i te na temat praktyk okultystycznych, zostały zebrane i dostarczone do Dowództwa. Więcej szczegółów w subsekcji SCP-3288-1: Odzyskane Dokumenty.
Operatorzy dotarli do sali balowej i operowej, opisując zapach jako szczególnie odrażający; zauważalny był też zapach perfum, ale nie maskował on skutecznie smrodu zgnilizny. W sali znajdowało się wiele instrumentów muzycznych (Stojąca harfa, klawesyn, skrzypce itd.) wykazujących ślady niedawnego użytku. W komnacie stało kilka stołów refektarzowych - sala balowa z pewnością wykorzystywana była także jako jadalnia. Na stołach znajdowały się kulinarnie zaprezentowane ludzkie szczątki w różnych etapach rozkładu.
Nagle rozległo się bicie dzwonu, po czym znajdujące się niedaleko organy piszczałkowe zaczęły automatycznie grać. Nieharmonijny utwór trwał w przybliżeniu trzy minuty. Kiedy organy przestały grać, dało się słyszeć dźwięk otwieranych drzwi i coraz większą liczbę kroków. Operatorom wydano rozkaz znalezienia niewidocznych, łatwych do wybronienia pozycji i wyłączenia latarek. Siedmioro z powodzeniem ukryło się za kurtyną hali operowej, ale Σ-6(18) potknął się na stosie kości i musiał schować się za klawesynem.
Σ-6(01) był w stanie bez przeszkód obserwować całą sale balową zza krańca kurtyny. Szerokie bramy sali otworzyły się, na transmisji wideo dało się zauważyć przyćmione światło kołyszących się lampionów niesionych przez człapiące postacie. Późniejsza analiza wykazała, że byty (SCP-3288) ubrane były w stroje przypominające ubiór XVIII wiecznych dworzan. Za nimi do sali wchodziło więcej istot, ubranych w coraz bardziej ekstrawaganckie (lecz poszarpane) stroje. Wszystkie elementy garderoby zawierały odcienie czerwieni, mocno kontrastując z białą jak kreda karnacją, porcelanowymi maskami karnawałowymi i pudrowanymi perukami.
Do sali weszła dwójka karłowatych SCP-3288, wlekąc się za resztą. Jeden zadął w zardzewiałą trąbkę, podczas gdy drugi pełnił funkcję pocztu sztandarowego niosąc prymitywnie namalowaną chorągiew przedstawiającą czerwonego lwa na czarnym tle. Trębacz zdawał się coś ogłaszać, słowa były niezrozumiałe ze względu na gardłowy charakter mowy.
Trębacz i poczet szybko usunęli się na bok, przy czym potykali się i turlali przez ich skarłowaciałe nogi. Liczba SCP-3288 w sali balowej wyniosła wtedy kilkaset. Σ-6(01) cicho wezwał pomoc, prosząc o ciężkie wsparcie. Wszystkie instancje SCP-3288 uklęknęły i opuściły głowy.
Szczególnie korpulentna instancja SCP-3288 została wniesiona do sali na powiększonej i wzmocnionej lektyce. Chorobliwie otyły osobnik (zaklasyfikowany jako SCP-3288-ALFA) był ubrany w finezyjny szlachecki patchwork, zszyty z różnych materiałów aby stworzyć strój pomieszczający jego tuszę. Nosił koronę, bardziej przypominającą narzędzie tortur, zbyt małą na jego głowę ale trzymającą się w miejscu na przerośniętym ciele; zamiast maski karnawałowej skrywał swoją twarz za czerwonym całunem.
Na stole SCP-3288-ALFA postawiono wielki żelazny kocioł, który zdawał się samoczynnie drgać. Karłowaty SCP-3288 wspiął się na ramię SCP-3288-ALFA i uniósł całun bez odkrywania oczu; drugi karłowaty osobnik zdjął pokrywę kotła. SCP-3288-ALFA powąchał powietrze po czym uniósł kocioł i wysypał jego zawartość do swoich anormalnie wielkich ust i gardła. Część jego posiłku wyczołgała się na zewnątrz ujawniając, że w kotle znajdowały się żywe, ciężko zdeformowane niemowlęta.
Reszta SCP-3288 uniosła swoje maski i ochoczo rozpoczęła ucztę. Szczególnie wysoka instancja zbliżyła się do klawesynu i schwytała Σ-6(18) od tyłu. Uniosła go do swojej głowy ale nie zaalarmowała reszty SCP-3288. Zamiast tego, osobnik wyrwał swoją szczękę z zawiasów i pewnie wepchnął operatora do swojego gardła stopami do dołu. Jego krzyki nie były słyszalne wśród dźwięków uczty i nieharmonijnej muzyki.
Zgromadzenie przybrało orgiastyczny charakter. Instancje SCP-3288 posuwały się do przemocy i cudzołóstwa, nie zwracając uwagi na pozorny wiek czy płeć uczestników (chętnych czy nie). Eksplozja wstrząsnęła wydarzeniem, prowadząc do wielu ofiar wśród SCP-3288. Przypuszcza się, że Σ-6(18) przetrwał i był w stanie (najpewniej po szarpaninie i rozważeniu sytuacji) aktywować ładunek wybuchowy, poświęcając życie celem zlikwidowania lub obezwładnienia jak największej liczby wrogich istot.
Wśród pozostałych SCP-3288 wybuchła panika. MFO Sigma-6 skorzystali z tej okazji i użyli 3-Metylofentanylu, powodując utratę przytomności u SCP-3288. Wraz z nadejściem wsparcia, ocalałe instancje zostały zabezpieczone i przeniesione do Humanoidalnego i Przechowawczego Ośrodka 282. SCP-3288-ALFA przez swój rozmiar wymagał użycia specjalnego dźwigu i budowy szybu łączącego SCP-3288-1 z powierzchnią. Po usunięciu SCP-3288-ALFA (wraz z innymi istotnymi dokumentami i obiektami) SCP-3288-1 zalano betonem i ponownie zakopano.
Przesłuchiwany: SCP-3288-ALFA
Przesłuchujący: Dr Tobias Moser
Przedmowa: Pomimo swojej chorobliwej otyłości (1632 kg) i braku mobilności (prawie całkowity zanik nóg) podmiot jest uważany za niebezpieczny i należy do niego podchodzić z zachowaniem najwyższej ostrożności. Podmiot jest ślepy i niezdolny do pisania lub czytania, a wnętrze jego pustych oczodołów jest wypchnięte do przodu niemal do punktu wypadnięcia.
Podmiot biegle posługuje się austriackim niemieckim, preferując Schönbrunner - socjolekt używany przez królewską rodzinę Habsburgów i szlachtę Austro-Węgier. Podmiot rozebrano, związano, założono kaganiec i umieszczono na nim elektrody celem uniknięcia wrogości i zapewnienia współpracy.
<Początek logu>
Dr Tobias Moser: Witaj. Proszę, zacznij od przedstawienia się. Twoja współpraca nie jest opcjonalna.
SCP-3288-ALFA: MIĘSO chcę rozmawiać? Odzywa się kiedy się do niego nie mówi! Mięso… czy mięso musi z nas drwić? Ten zapach jest… [Pomruk] … *odurzający*. [Podmiot szarpie się, a z jego kagańca wypływa ślina]
Dr Tobias Moser: Jak mówiłem, twoja kooperacja nie jest opcjonalna. [Dr Moser aktywuje elektrody, powodując drgawki u ryczącego podmiotu]
SCP-3288-ALFA: [Skrzek] Niemożliwe! Jak mięso boli? Jak mięso jest nieposłuszne?
Dr Tobias Moser: Udzielisz mi odpowiedzi. [Dr Moser ponownie aktywuje elektrody]
SCP-3288-ALFA: [Podmiot zdaję się być nieporuszony] Tak chcesz się bawić? My się nie poddajemy. My DOMINUJEMY! Będziemy cię gwałcić dopóki twoje wnętrzności się nie rozleją! Pożremy ciebie i twój prostacki ród! Myślisz, że twoje czarnoksięstwo może nas skrzywdzić? [Głęboki chichot] Nasza krew jest czysta. Nasza krew jest wytrzymała.
Dr Tobias Moser: [Odwraca się do pracownika ochrony] Byłby Pan tak miły i naświetlił podmiot? Nie widzę zbyt dobrze w tych ciemnych celach. [Ochroniarz spełnia prośbę, kieruje promień świetlny o wartości 32000 lumenów na podmiot]
SCP-3288-ALFA: [Podmiot krzyczy i się trzęsie] NIE! NIE! NIE! PODDAJEMY SIĘ! OGIEŃ! NASZA DUSZA PŁONIE!
Dr Tobias Moser: [Do pracownika ochrony] Wystarczy. Tak. Zauważyłem wrażliwość na światło w trakcie przemieszczania. Skrajny światłowstręt, nawet bez oczu. Muszę to zanotować. Teraz powiedz mi jak się nazywasz.
SCP-3288-ALFA: Jego Cesarska Mość Maksymilian Wielki - król Austrii i patriarcha dynastii Habsburgów. [Podmiot próbuję wykonać dworski ukłon] Nie gościliśmy obcych od bardzo dawna. Wybacz mi moje nieokrzesane zachowanie - niewątpliwie dowiodłeś, że jesteś silniejszym stworzeniem. Czy nasz gość zechcę ucztować na naszym ciele? Lub zgwałcić gnijącą ranę?
Dr Tobias Moser: [Skonsternowany] Dobry Boże, nie! Czemu w ogóle… [Dr Moser bierze głęboki oddech] Nie. Nie będzie takiej potrzeby. Widzę, że nasze zwyczaje znacznie się różnią. Byłeś ślepy od urodzenia, czy straciłeś wzrok w wyniku wypadku, jeśli mogę spytać?
SCP-3288-ALFA: Ah. Ale uprzejmości jeszcze nie dobiegły końca i postawiłeś nas w niekorzystnej sytuacji. Jak nazywa się nasz gość? Mówisz biegle po niemiecku ale twój akcent jest obcy i dziwny.
Dr Tobias Moser: Jestem, uh, król Tobias Moser z Fundacji.
SCP-3288-ALFA: Król! Tak, tak, oczywiście. Wszystko ma teraz sens. Wyczuliśmy szlachtę. Dumaliśmy, że książę. Jesteś w stanie to uwierzyć? KSIĄŻE! Lecz z pewnością udowodniłeś, że jesteś silniejszy niż prosty książę. Słyszeliśmy o tej "Fundazi"; wspaniała kraina i ludzie, dobrze znana ze swoich serów i win. Jeśli chodzi o oczy, nasze *królewskie* oczy… [Pomruk] Zorganizowaliśmy bankiet i, niestety, wygląda na to, że nasze oczy były zbyt wielkie dla naszego brzucha! Słyszałeś o tym? Zabawne…
Ale tak, widzisz - posiłek? Posiłek był zbyt wielki. Oczywiście, ostrzegano nas. "Oh, Wasza Cesarska Mość, pozwól, że pokroimy mięso" ale nie! JESTEŚMY KRÓLEM! JESTEŚMY CESARZEM! CHCEMY POŁKNĄĆ TO W CAŁOŚCI! POŻREMY WSZYSTKO! I cóż, jak widzisz, nasze oczy wyskoczyły z naszych oczodołów. Za mało miejsca! He he he. Nie było z nich dużo pożytku. A zwisające kule, tak, tak, oczywiście, runęły do naszego królewskiego przełyku. Utracone na zawsze. Nie tęsknimy.
Dr Tobias Moser: Rozumiem. Cóż, to dopiero historia. Opowiedz mi o swoim dworze i dynastii Habsburgów.
SCP-3288-ALFA: Jesteśmy szlachetnej krwi. Ale niektórzy… [Podmiot kładzie lewą dłoń na swoim brzuchu] …są szlachetniejsi niż inni. Nasz rodowód jest czysty - nieskalany przez obcych.
Dr Tobias Moser: Muszę zapytać, czemu jeść ludzi?
SCP-3288-ALFA: Nie jemy ludzi. Jemy prostaków. Jemy niechcianych. Pożeramy życie niegodne życia. Taka natura szlachty. O cóż innego mogłoby chodzić?
Dr Tobias Moser: Zrozumiano. Muszę już iść. Wkrótce znów pomówimy.
SCP-3288-ALFA: Tak. Będziemy o tobie myśleć podczas twojej nieobecności, królu Moser, cały czas. Nie możemy się doczekać żeby… [Prychnięcie] …cię spróbować. Tak rozkoszny. Taki pyszny.
<Koniec logu>
Posłowie: Możemy być w stanie uzyskać więcej informacji poprzez udział w jego urojeniach ale trudno powiedzieć, ile z tego jest prawdą. Jednakże, analiza DNA wykazała, że SCP-3288-ALFA faktycznie wywodzi się z rodu Habsburgów i, jak dotąd, to samo tyczy się wszystkich SCP-3288.
Wiele istotnych dokumentów odzyskanych z SCP-3288-1 pozwoliło Fundacji na lepsze zrozumienie SCP-3288. Poniższe fragmenty zostały przetłumaczone z niemieckiego i posegregowane chronologicznie. Przypisy dodano celem lepszego umiejscowienia dokumentów w ich kontekście historycznym i kulturowym.
Leopold I, namalowany przez Guido Cagnacciego (1657-1658)
Leopold I (Leopold Ignaz Joseph Balthasar Felician; 9 czerwca 1640 – 5 maja 1705) był świętym cesarzem rzymskim oraz królem Węgier, Chorwacji i Bohemii. Powszechnie uznawany za intelektualistę, interesował się astronomią, alchemią i wczesnymi naukami.
10 listopada, 1700
Wraz ze śmiercią Karola umiera nasz szlachetny ród w Iberii. Przywrócę nasze prawowite miejsce. Moje roszczenia są zasadne i niezaprzeczalne. Już słyszę odurzające wojenne bębny.
Ale jego choroba, jego klątwa, niezwykle mnie martwią. Pomimo czystości naszej krwi, nieskalanej od wieków, Karol był chorowitą istotą z umysłem dziecka; ja także byłem chorowity za młodu.
Lecz mój umysł pozostaje bystry. Muszę zrobić użytek z mojego błogosławieństwa zanim nasz ród zostanie pochłonięty przez szaleństwo i kretynizm.
4 sierpnia, 1701
Jezuici wyczerpali swoją użyteczność. Wbrew sobie, postanowiłem poszukać kogoś z wiedzą na temat nauk "ohydnych"; badaczy zakazanych sekretów, zarówno wspaniałych jak i okropnych.
I znalazłem kogoś kto zna ciemność. Kobietę rzadkiego, niemal urzekającego piękna. Jest starsza niż mogłoby się zdawać, gdyż wypowiada się na tematy, które dopiero zacząłem pojmować z mądrością równoważną setkom żyć. Jest istotą dziczy - wcieleniem tego, co pogańskie.
Jestem gościem w jej świecie.
I boje się.
22 października, 1701
Mówi, że będzie mnie uczyć ale za opłatą, którą określi wraz z końcem nauki pod jej okiem. Niecodzienna prośba, lecz jak dotąd wymaga jedynie bym dotrzymał umowy. Mam więcej wpływów i pieniędzy niż ktokolwiek - zapłata nie będzie trudna.
Nie pozwolę naszej czcigodnej dynastii upaść.
Ale moje laboratorium nie jest dostosowane do tego zadania. Zatrudniłem ludzi by zacząć budowę nowego miejsca; z dala od wścibskich oczu aroganckich dworzan.
19 grudnia, 1701
Moja nauka, choć trudna, idzie dobrze. Uniwersalna esencja - metoda ciała - wszystko nabiera sensu! Me oczy są teraz otwarte i widzę tak jasno.
Oczyszczę moją rodzinę z tej klątwy. Esencja jest plastyczna - można ją zmienić.
Lecz jeden element porusza drugi - skutkując często nieprzewidywalnymi transmutacjami. Moje obecne eksperymenty wykorzystują najprostsze z kreacji Boga; głównie gryzonie i owady. Uformowałem żyjące istoty; kreatury których oblicza rozdarłyby nawet najśmielsze umysły.
8 lutego, 1702
Budowa nowego laboratorium idzie dobrze. Spodziewam się jej zakończenia w przeciągu następnych trzech miesięcy. Sprzęt dostarczono z Damaszku; jeśli muzułmanie się na czymś znają, to z pewnością na okultyzmie.
Moja nauczycielka przeważnie zostawia mnie samemu sobie. Pojawia się jedynie nocą, choć nie jestem w stanie powiedzieć skąd; wchodzi i wychodzi jak się jej podoba, moi słudzy zdają się jej nie zauważać.
27 marca, 1702
Nowe laboratorium ukończono przed terminem; pracownicy muszą jedynie zainstalować sprzęt i będę mógł przenieść moje eksperymenty na nowy poziom. Lecz potrzebne są świeże materiały, a szkodniki już się nie zdadzą. Nie mam zamiaru eksperymentować na mej własnej krwi ale być może jest inny sposób.
Pracownicy obiecali dochować dyskrecji, lecz w mych snach widzę zdradę. Zaszedłem za daleko by pozwolić na ingerencję. Gdyby Kościół się o tym dowiedział, wszystko mogłoby pójść na marne. Te sny to omen, który mnie pożre jeżeli szybko nie zareaguje.
Wiem co należy zrobić.
15 kwietnia, 1702
Moje nauczycielka jest mniej wyrozumiała niż przewidywałem. Nawet jej pogańskie serce nie kryje obrzydzenia i pogardy z jakimi teraz na mnie patrzy.
Zrobiłem co musiałem. Dla mej rodziny - dla czystości krwi - dla NIEŚMIERTELNOŚCI naszego wybranego rodu! Jak ta wiedźma mogłaby zrozumieć ten ciężar?
Przysięga, że powróci jutro by odebrać jej zapłatę. Wolałbym mieć już to z głowy. Dotrzymuję słowa.
16 kwietnia, 1702
Patrzałem jak płonęła.
Jej magia zabiła wielu z moich strażników, lecz ostatecznie została zatrzymana i dostarczona Kościołowi. Gdy usłyszeli moje zeznanie, fanatycy byli tak samo chętni by zobaczyć jak płomienie pożerają tą nędzną sukę jak ja. Wiem, że takie metody wyszły z mody, toteż dokonaliśmy tego w sekrecie, pod osłoną nocy.
Przyznałbym jej ziemie lub uczynił tak bogatą jak Krassus! Ale nie, ta niegodziwa istota chciała być przebiegła. Powiedziała, że nigdy nie uratuję mojego rodu bez jej pomocy i zażądała - ZAŻĄDAŁA! - abym zrzekł się władzy, pozbył się wszystkich tytułów i oddał moje bogactwa i ziemie prostym ludziom! Naprawdę wierzyła, że pogrążyłbym me królestwa, me CESARSTWO, w anarchii? Doprawdy, była szalona. Ale teraz nie zostało z niej nic, poza popiołami.
Teraz mogę powrócić do mojej Wspaniałej Pracy, już nieuwiązany przez jej etyczną nieelastyczność.
Jest tak wiele do zrobienia.
Późniejsze zapiski Leopolda I są coraz bardziej niezrozumiałe i nieczytelne, sugerując pogarszanie się jego stanu psychicznego aż do śmierci w 1705 r. Wygląda na to, że ostatecznie osiągnął swój cel, czego wynikiem jest SCP-3288 (choć z niezamierzonymi następstwami), poprzez wprowadzenie anomalnego genu do rodu. Ten gen pozwala ludzkiemu DNA na zwalczanie szkodliwych przypadłości związanych z endogamią.
Dynastia Habsburgów kontynuowała swój zwyczaj, przyspieszając rozwój mutacji. Jednostki ze znacznymi zniekształceniami były ukrywane przed społeczeństwem, monarchowie rodu Habsburgów zbudowali wielkie krypty by je pomieścić. Habsburgowie żyjący w kryptach rozmnażali się, prowadząc do rozwoju mutacji, która znacznie zwiększyła ich płodność (jednocześnie zwiększając szansę na wystąpienie kompletnie nowych mutacji).
Jednostki, które bardziej przypominały bazowego człowieka pozostały na powierzchni podczas gdy te wysłane do krypt przystosowywały się do podziemnego życia. Analiza DNA wykazała, że pokrewieństwo z biegiem lat stawało się coraz bardziej radykalne, ponownie sugerując, że kazirodztwo pomiędzy rodzicem a dzieckiem lub bratem a siostrą stało się normą wśród SCP-3288 do XIX wieku.
Wszystko wskazuje na to, że monarchowie Habsburgów trudzili się, aby ich krewni żyjący pod ziemią wiedli życie tak samo ekstrawaganckie jak ci na powierzchni. Dokumenty wykazały stałe dostawy jedzenia, wina i rozrywki; z czasem te życzenia stały się ekscentryczne i niecodzienne - i ostatecznie zdeprawowane. Wszystkie dowody wskazują na to, że te życzenia spełniano. Niewiadomym jest jak długo populacja SCP-3288 przetrwała bez pomocy z zewnątrz. Jeden z dokumentów zdaje się sugerować, że Wielka Zaraza roku 1738 doprowadziła do dostawy znacznej ilości "żywności".
Jeden, szczególnie ważny dokument zawiera listę krypt podobnych do SCP-3288-1. Fundacja korzysta z tych informacji by lokalizować i neutralizować skupiska SCP-3288, lecz dokument jest też źródłem zmartwień - połowa treści jest nieczytelna przez uszkodzenia spowodowane pleśnią. To oznacza, że przynajmniej połowa krypt nie może zostać zlokalizowana i wciąż stanowi znaczne zagrożenie dla społeczeństwa.
Dodatek 23.09.2016: Wzrasta liczba doniesień o napaściach na tle seksualnym i aktach kanibalizmu w Europie Środkowej. Dokładniejsza analiza doprowadziła badaczy do wniosku, że populacje SCP-3288 są odpowiedzialne za brutalne ataki. Ze względu na szeroko rozpowszechnioną naturę tych incydentów istnieje obawa, że wiele nieodkrytych krypt SCP-3288 zostało przełamanych.
Instancja SCP-3288 została niedawno schwytana w Czarnym Lesie w Niemczech. Instancja, przebywająca w opuszczonym pałacyku myśliwskim, została wyśledzona przez MFO Sigma-6 a następnie skutecznie zabezpieczona i pojmana, z poniesieniem minimalnych strat. Dziewięć związanych kobiet znaleziono w piwnicy; tylko jedna wciąż żyła, podczas gdy zwłoki miały rozerwane podbrzusza i wykazywały ślady częściowego pożarcia.
Ocalała była brudna, niedożywiona, a jej podbrzusze silnie spuchnięte i widocznie pulsujące. Kobieta krzyczała do operatorów, błagając ich o "Wyciągnięcie [ze mnie] tych rzeczy" wśród wielu wulgaryzmów i religijnych inwokacji. Ocalała została ewakuowana medycznie helikopterem, lecz pojazd rozbił się w około pięć minut od startu. We wraku odnaleziono cztery płody; pomimo znacznego zwęglenia, wszystkie wykazywały mutacje powiązane z SCP-3288.
Niedawno schwytana instancja SCP-3288 została przesłuchana. Transkrypt dostępny poniżej:
Przesłuchiwany: SCP-3288-6971
Przesłuchujący: Dr Elizabeth Varga
Przedmowa: Podmiot związano i założono mu kaganiec, a cela została wyposażona do uwydatnienia przesłuchania. Ze względu na skalę okoliczności, personel zachęca się do korzystania z wszelkich sposobów wydobywania informacji. Przesłuchanie przeprowadzono po niemiecku.
<Początek logu>
Dr Elizabeth Varga: Czy jest więcej ofiar? Gdzie się znajdują?
SCP-3288-6971: [Podmiot mamroczę i zaczyna się śmiać]
Dr Elizabeth Varga: Nie mamy na to czasu. Użyć świateł. [Pracownik ochrony kieruje promień świetlny o wartości 32000 lumenów na podmiot]
SCP-3288-6971: [Podmiot wrzeszczy] Ty przeklęta kurwo! Wydłubię ci oczy i-
Dr Elizabeth Varga: Wzmocnić.
SCP-3288-6971: [Podmiot nadal wrzeszczy a jego kości zaczynają się łamać]
Dr Elizabeth Varga: Powiesz nam wszystko.
SCP-3288-6971: Poddaje się! Poddaje się! Kapitulacja!
Dr Elizabeth Varga: Mów co wiesz.
SCP-3288-6971: [Podmiot trzęsie się] Chcecie wiedzieć o naczyniach? Jestem tylko księciem! Cesarzowa! To Cesarzowej chcecie!
Dr Elizabeth Varga: Powiedz mi o tych "naczyniach". Teraz.
SCP-3288-6971: Rościmy sobie tylko to, co nasze - wedle boskiego prawa królów!
Dr Elizabeth Varga: Kobiety, które zgwałciłeś…
SCP-3288-6971: Cesarzowa! Powiedziała, że już czas. Przez tysiąc lat nasza krew była czysta. Nietknięta przez skazę obcych.
Dr Elizabeth Varga: Skąd ta zmiana? Czemu teraz?
SCP-3288-6971: Nasza krew! Jest teraz silna. Bardzo silna. Przezwycięża ona krew marnych prostaków. Nasz ród nigdy nie zginie. Nigdy nie zniknie. Zgwałcimy was co do jednego. Nasz ród nigdy nie zginie, nie nie nie… On stanie się wszystkim. To nasz dar. Nasze błogosławieństwo.
Dr Elizabeth Varga: Co masz na myśli?
SCP-3288-6971: Słabi będą rodzić silnych. Skazani na zagładę będą rodzić wybrańców.
Nie widzicie tego? Chciwi pożrą dobroczynnych, bezlitośni zdziesiątkują pokojowych a rozpustni zgwałcą cnotliwych.
Stworzymy świat tak idealny jak my sami. Ostatecznie wszyscy będziemy arystokratami.
A nasza Dynastia nigdy nie zginie.
<Koniec logu>