-
Info
SCP-4153: Vincent Price przedstawia… TO PRZYSZŁO Z OŚRODKA 9!
Autor: The Great Hippo
Grafiki: Link, Link, LinkMuzyka: It's a B-Movie Show! (The Cog is Dead)
More by The Great Hippo:
Identyfikator podmiotu: SCP-4153
Klasa obiektu: Keter
Specjalne Czynności Przechowawcze: MFO Jota-10 ("Damn Feds") ma za zadanie monitorować i badać wszystkie zgłoszone przypadki zauważenia instancji SCP-4153 (ze szczególnym uwzględnieniem zauważenia ich w pobliżu lub wewnątrz atrakcji turystycznych utrzymanych w motywach horroru). W przypadku ich znalezienia, instancje te mają być zatrzymane i pozostać pod nadzorem Fundacji.
Opis: SCP-4153 to trupa aktorska składająca się z ożywionych woskowych figur przedstawiających potwory i złoczyńców z klasycznego kina grozy. Warte uwagi instancje to Wilkołak1, Potwór Frankensteina2, Hrabia Dracula3 i Profesor Henry Jarrod4.
SCP-4153 występuje na terenie całej Ameryki Północnej; jego członkowie pojawiają się w "nawiedzonych atrakcjach turystycznych" (takich jak nawiedzone domy, szlaki i labirynty na polach kukurydzy). Instancje często znajdowane są w parkach rozrywki, na promenadach, w podróżnych cyrkach i pasażach handlowych. Podczas występów instancje SCP-4153 używają wosku do zmiany swojego wyglądu, produkcji rekwizytów (w tym sztucznej krwi i wnętrzności), a nawet manipulują woskowymi obiektami na odległość.
Kilka przypadków SCP-4153 zostało aresztowanych w 1993 roku po tym, jak właściciel nawiedzonej atrakcji powiadomił policję o włamaniu. Sprawcy próbowali prowadzić własną działalność w obrębie atrakcji. Pracownicy Fundacji zostali wezwani po tym, jak funkcjonariusze ustalili, że instancje nie nosiły charakteryzacji. Wszystkie przypadki zostały przewiezione do Ośrodka 09 w celu przeprowadzenia wstępnych wywiadów i postępowania. Wkrótce potem wszelki kontakt z Ośrodkiem 09 został utracony w wyniku katastrofalnego przełamania zabezpieczeń.
Dodatek 4153.1: Odzyskane dokumenty
Następujące pliki zostały odzyskane z serwerów Ośrodka 09 cztery dni po zakończeniu przełamania zabezpieczeń.
LOG PRZESŁUCHANIA
DATA: 25.10.1993
PODMIOT: SCP-4153-017
PRZESŁUCHUJĄCY: Agent Timothy West
[POCZĄTEK LOGU]
WEST: Dobrze, więc…
PODMIOT: Spójrz w moje oczy.
[Cisza.]
PODMIOT: Spójrz… w moje oczy.
WEST: Patrzę w twoje oczy.
PODMIOT: Jesteś pod moją kontrolą.
WEST: Ee, nie. Nie bardzo.
PODMIOT: Twa wola jest silna, Agencie West.
WEST: Dobrze. Więc, w sprawie tej nawiedzonej przejażdżki na sianie, do której się włamaliście…
PODMIOT: Zastanawiam się jednak. Jak obronisz się przed mą piekielną siłą?
WEST: Masz świadomość, że jak wstaniesz, to cię postrzelę, nie?
PODMIOT: Hm. Zaiste, jesteś godnym przeciwnikiem.
WEST: Co robiliście na tej przejażdżce?
PODMIOT: Dowiesz się prawdy… już niedługo.
[Cisza.]
WEST: Według policji ukrywaliście się w krzakach.
[PODMIOT śmieje się.]
PODMIOT: A czy policja powiedziała wam… że już tu byliśmy?
[Przekładanie papierów.]
WEST: Podobno mieliście na sobie prześcieradła.
PODMIOT: Przez cały ten czas… byliśmy martwi.
WEST: Taa, myślę… myślę, że wystarczy.
PODMIOT: Ten log… dochodzi z wnętrza domu.
WEST: Okej. Spoko, kolego. Cokolwiek nie powiesz.
[KONIEC LOGU.]
LOG PRZESŁUCHANIA
DATA: 25.10.1993
PODMIOT: SCP-4153-015
PRZESŁUCHUJĄCY: Agent Samantha Henwick
[POCZĄTEK LOGU]
HENWICK: Co robiliście na…
PODMIOT: Czy mogę zacząć od tego, że to dla mnie zaszczyt? Prawdziwy zaszczyt. Ludzie zawsze mnie pytają: "Boris, czy żałujesz, że zagrałeś Potwora? Czy żałujesz, że zostałeś obsadzony w tej roli?" A ja im zawsze odpowiadam: Wielkie nieba, nie! To była najlepsza rzecz, jaka mi się przytrafiła. Gdyby nie to, nie byłoby mnie tutaj z wami wszystkimi. Nie miałbym szansy pracować z wami, wspaniałymi ludźmi.
HENWICK: Nie o to…
PODMIOT: Nie potrafię wyrazić, jak bardzo jestem wdzięczny, że mam taką możliwość, że mogę przyczynić się do realizacji tego projektu.
HENWICK: Co? Jaka "możliwość"? Jaki "projekt"?
PODMIOT: Och, czekaj. Mój Boże. Przepraszam. Kręcimy już?
HENWICK: Kręcimy? Czy my…? Nagrywamy, jeśli o to pytasz. Tak.
PODMIOT: Boże, jakie to żenujące. Pewnie masz mnie za neofitę. Po prostu nie przywykłem do tego formatu, skarbie. Możecie to wyciąć w postprodukcji, prawda?
HENWICK: Co?
PODMIOT: Och. Utrzymujesz rolę? Ależ zachwycająco zabawne. Rozumiem, nic więcej nie mów.
[PODMIOT odchrząkuje.]
HENWICK: O co ci chodzi, do cholery?
[PODMIOT chwyta własną głowę, a następnie wykręca ją z szyi. Ruchowi temu towarzyszy rozprysk sztucznej krwi i wnętrzności.]
HENWICK: Chryste!
[Głowa PODMIOTU zaczyna krzyczeć.]
HENWICK: Jezus, Maria, kurwa!
[KONIEC LOGU]
LOG PRZESŁUCHANIA
DATA: 25.10.1993
PODMIOT: SCP-4153-036
PRZESŁUCHUJĄCY: Agent Gerald Penn
[POCZĄTEK LOGU]
PENN: Czemu usiłujecie straszyć ludzi?
PODMIOT: Czemu ktokolwiek próbuje straszyć? Ludzie lubią się bać. To prawie tak przyjemne, jak samo straszenie.
PENN: Cóż, żadne z was nie jest w tym zbyt dobre.
[PODMIOT śmieje się.]
PODMIOT: Och, Agencie Penn, proszę. Niech pan okaże trochę szacunku klasykom.
PENN: Wszystko, co robicie, to chlapiecie sztuczną krwią, rzucacie parę dowcipów, ewentualnie doklejacie na koniec jakiś upiorny slogan. Naprawdę oczekujecie, że nas to wystraszy?
PODMIOT: Nasze metody oczywiście mogą wydawać się nieco tandetne i staromodne, ale z dobrego, starego straszenia można wyciągnąć pewną przyjemność, nieprawdaż?
PENN: Zmierzyłem się z wysokim na metr osiemdziesiąt człowiekiem-kurczakiem, który rzygał kwasem i srał niezniszczalnymi jajami. Uwierz mi — "staromodne" mnie nie łapie. Nie po czymś takim.
PODMIOT: Tak, tak. W dzisiejszych czasach każdego osła ganiającego za nastolatkami z nożem kuchennym nazwą potworem. Nie ma w tym sprytu, humoru, uroku. Gdzie się podziała pasja? Gdzie kunszt? Gdzie poczucie teatralności?
PENN: To nie jest kółko teatralne, Szekspirku. Mówimy o potworach, nie jakimś przedstawieniu "Tytusa Andronikusa".
PODMIOT: Chciałby pan wiedzieć coś osobliwego? Prawie nigdy nie grałem potworów. Och, grałem, oczywiście, złoczyńców! Ale nigdy potworów. Tylko ludzi, którzy wpadli w sidła losu, zmuszonych do zemsty. Zawsze jednak miałem do nich sentyment. Nawet jako dziecko, sympatyzowałem z potworami bardziej niż z bohaterami.
PENN: Cóż, ja… (niezrozumiałe)
PODMIOT: I czemu nie? Potwory to mimo wszystko nasi krewni. Zapewniają naszym najmroczniejszym instynktom materialną formę; dają nam miejsce, w którym możemy umieścić nasze najgłębsze fobie i pragnienia. Potwór może robić to, co nam nie jest dane — potwór może łamać nasze tabu. Zawsze czułem się pewniej wśród nich niż w towarzystwie ludzi. Ja…
PENN: (niezrozumiałe)
PODMIOT: Ja… Och. Ojej. Stracił pan chyba język w gębie. Proszę — niech pan pozwoli.
[Jęki.]
PODMIOT: Ciszej, proszę. Ostrzegałem pana — mówiłem, że nie wolno ruszać wosku, zanim nie stwardnieje. To nieodzowna część tego procesu. Musi zastygnąć. Inaczej istnieje ryzyko zakłócenia występu.
[Stłumione szlochanie.]
PODMIOT: Nie ruszaj się pan. Tylko tu poprawię, tu uszczelnię i…
[Gulgotanie.]
PODMIOT: Aha! Proszę bardzo. Znakomicie, znakomicie. Jak nowy. Zacznijmy więc od początku, dobrze?
[Cisza.]
PODMIOT: (szeptem) I… akcja.
PENN: Czemu usiłujecie straszyć ludzi?
PODMIOT: Czemu ktokolwiek próbuje straszyć? Ludzie lubią się bać. To prawie tak przyjemne, jak samo straszenie.
PENN: Cóż, żadne z was nie jest w tym zbyt dobre.
[PODMIOT śmieje się.]
PODMIOT: Och, Agencie Penn, proszę. Niech pan okaże trochę szacunku klasykom.
[KONIEC LOGU]
W trakcie dochodzenia w sprawie przełamania zabezpieczeń w Ośrodku 09 okazało się, że wszystkim pracownikom ośrodka chirurgicznie usunięto skórę i organy życiowe, a następnie zastąpiono je woskiem. Autopsje wykazały, że chociaż miało to miejsce kilka tygodni przed początkowym przejęciem SCP-4153, cały personel pozostał żywy aż do dnia wyłomu.
Jedno ciało (agenta Geralda Penna) zostało znalezione bez głowy.
Wszystkie instancje SCP-4153 pozostają na wolności.