SCP-PL-156 podczas pozyskania.
Identyfikator podmiotu: SCP-PL-156
Klasa podmiotu: Bezpieczne
Specjalne Czynności Przechowawcze: Obiekt jest obecnie przechowywany w Ośrodku PL-91. W przechowalni SCP-PL-156 mają znajdować się kartki papieru dowolnego formatu i narzędzie do pisania, materiały te mają być uzupełniane w razie potrzeby. Dzieła obiektu mogą zostać udostępnione personelowi, za pozwoleniem, dla celów rozrywkowych.
Opis: SCP-PL-156 jest, wykonanym w 100% z bawełny, zielonym ręcznikiem kąpielowym, którego wymiary wynoszą 100 x 50 centymetrów [cm]. Podmiot posiada wyraźne ślady wielokrotnego użytkowania. Przez większość czasu obiekt nie wykazuje żadnych anomalnych właściwości.
Około godziny 23:10 każdej nocy obiekt przechodzi w stan aktywny. Podczas tego stanu SCP-PL-156 zyskuje pełną autonomiczność; świadomość i rozumność podmiotu nie zostały jeszcze potwierdzone. Po przejściu w stan aktywny, obiekt zacznie poszukiwać narzędzia do pisania i powierzchni, na której może to zrobić (zazwyczaj kartki papieru), po czym rozpocznie pisanie pracy literackiej. Po zakończeniu procesu pisarskiego, obiekt podpisze się, używając inicjałów "B. █.", a następnie powróci do bycia nieaktywnym.
Prace podmiotu w większości zaliczają się do "weird fiction" (podgatunku fantastyki). Dzieła obiektu nie posiadają żadnych anomalnych cech.
Dodatek PL-156.1: SCP-PL-156 został odkryty dnia 20.01.2019 r. w domu PoI-PL-432 (Bartłomiej █████, mężczyzna, l. 19), który był obserwowany przez Fundację, ze względu na podejrzenie bycia członkiem paru organizacji anartystycznych, co zostało później potwierdzone.
Po wejściu Agenta Pozyskującego do domu PoI-PL-432, ten dobrowolnie oddał się w ręce Fundacji wraz z obiektem. Po przetransportowaniu SCP-PL-156 do Ośrodka PL-91 przeprowadzono Przesłuchanie PL-156-1.
Dodatek PL-156.2:
Log Przesłuchania PL-156-1
Data: 20.01.2019
Przesłuchiwany: PoI-PL-432 (Bartłomiej █████) (B)
Przesłuchujący: Dr Bartosz Kos (D)
[POCZĄTEK LOGU]
D: Dobrze, zaczynamy. Czy wie pan, panie █████, skąd wziął się u pana obiekt?
B: Wyglądam jakbym wiedział? Nie. I mnie to za chuj nie obchodzi. Możecie se to kurwa zabrać.
D: Proszę się nie denerwować. Kiedy po raz pierwszy zaobserwował pan obiekt?
B: Wczoraj. Prawie od razu się do mnie po tym wpierdoliliście.
D: Jak pan myśli, dlaczego obiekt się u pana pojawił?
B: To pewno jakiś podły żart, ale żeby na urodziny? Nosz kurwa!
D: Dlaczego jest pan tak zdenerwowany obiektem?
B: Od roku próbuję pisać, coś w stylu hobby. Twierdzę, że mi to za cholerę nie wychodzi. A tu nagle na moje urodziny jakiś pierdolony ręcznik ożywa i zaczyna pisać całkiem dobre rzeczy i jeszcze podpisuje się moimi inicjałami. Chcę coś osiągnąć samemu, a nie żeby kurwa ręcznik odwalał całą robotę za mnie. Staram się, naprawdę. Robię co mogę, by moje pisanie było jak najlepsze, ale moja pierdolona świadomość odrzuca jakiekolwiek myśli o tym, że jest już wystarczająco dobrze. Nie jest ważne jak dobry pomysł, jak dobre wykonanie, zawsze coś jest dla mnie kurwa źle!
D: Wracając, mówi pan, że to może być żart. Domyśla się pan, kto może za tym stać?
B: Nie. Jestem wkurwiony, naprawdę twierdzi pan, że bym nad tym myślał!?
D: Dobrze. Mamy jeszcze pewne podejrzenia co do pana osoby. Jeśli nie ma pan nic przeciwko, za parę minut rozpoczniemy drugie przesłuchanie.
[KONIEC LOGU]
Notatki: Przeprowadzono drugie przesłuchanie, po którym podano PoI-PL-432 preparat amnezyjny klasy A i go wypuszczono, mimo to pozostaje on pod fundacyjną obserwacją.
Dodatek PL-156.3: Dnia 01.02.2019 r. SCP-PL-156 napisał pracę później desygnowaną jako Dokument PL-156-12. Transkrypt dokumentu znajduje się poniżej.
Biegł, po korytarzach czegoś, co było najpewniej nieskończonym labiryntem jego własnych myśli, tego wszystkiego, co tak bardzo go dołowało, a jednocześnie pozwalało brnąć dalej i dalej.
Za nim leciały sterty kartek i notesów. Nie miał pojęcia, co to dokładnie było, mimo to się domyślał. "Beznadzieja" mówił do siebie pod nosem. Co prawda widział postępy, choć do jego celu i satysfakcji było jeszcze, jak by to sam określił "w chuj" daleko.
Nie wiadomo mu było, jak długo już tu siedział. Nie zatrzymywał się, nie dlatego, że nie mógł, a dlatego, że nie chciał. Po jego bokach odnogi i drzwi prowadzące nie wiadomo gdzie, wolał nie skręcać.
Trafił na koniec, przed nim czarna ściana i drzwi. Nie mógł się odwrócić, nie mógł zawracać.
Zrobił jedyną rzecz, na którą było go w tym momencie stać.
Otworzył drzwi, wszedł do pokoju, który za nimi był, po czym zamknął się w nim najszybciej, jak tylko mógł.
Na podłodze pomieszczenia było otwarte, kolorowe pudełko, w jego środku jedna, ledwo widoczna kartka:
Are We Cool Yet?