Identyfikator podmiotu: SCP-PL-161
Klasa podmiotu: Bezpieczne
Specjalne Czynności Przechowawcze: Obiekty po każdym użyciu wewnątrz A-540-NA należy bezkompromisowo zdezynfekować. Ekwipunek należy dokładnie sprawdzić po zakończeniu procedury dezynfekcyjnej i w przypadku wykrycia substancji stanowiącej zagrożenie biologiczne poddać ponownej dezynfekcji. Dostęp do SCP-PL-161 udzielany jest pracownikom z trzecim poziomem upoważnienia. Jakiekolwiek testy z udziałem personelu klasy D uwzględniające użycie SCP-PL-161-5 są zabronione. Wszelkie uszkodzenia którejkolwiek instancji SCP-PL-161 należy zgłaszać pracownikom przydzielonym do projektu.
Opis: SCP-PL-161 to pięć sztuk stroju wyglądem zbliżonym do wyrobów wojskowych. Kolor ubrań jest całkowicie czarny poza zegarkiem. Aktywowanie anomalii odbywa się poprzez wciśnięcie konkretnego przycisku na SCP-PL-161-5, po czym użytkownik zostanie przeniesiony do odrębnego wymiaru desygnowanego A-540-NA; potocznie stosowana przez personel Fundacji nazwa została zaczerpnięta z dziennika znalezionego podczas pozyskania. Ponowne wciśnięcie tego samego przycisku spowoduje powrót do miejsca startowego. Poniżej znajduje się spis przedmiotów oznaczonych desygnacją SCP-PL-161.
SCP-PL-161-1 to długi skórzany płaszcz z kapturem. Materiał zewnętrzny jest całkowicie wodoodporny. Wierzchnia warstwa obiektu posiada solidny zamek z lewej strony, a wewnętrzna z prawej. Po otwarciu pierwszego zapięcia widoczne są kieszenie różnej wielkości po każdej ze stron. Każdy element płaszczu został wszyty bardzo starannie podwójnym szwem. Kaptur posiada usztywnienie w postaci daszku.
SCP-PL-161-2 to para solidnych butów typu trep, rozmiar 42. Obuwie posiada sznurówki i wzmacnianą podeszwę. Materiał zewnętrzny jest całkowicie wodoodporny. Czubki butów zakończone są niewielkimi ząbkami. W celu dodatkowego zabezpieczenia SCP-PL-161-2 przed wodą obuwie zostało wypastowane substancją na bazie wosku i kauczuku.
SCP-PL-161-3 to para skórzanych rękawic, rozmiar uniwersalny. Na zewnętrznej warstwie zostały wszyte chitynowe osłonki oraz pazury na zakończeniach palców. Służyły najprawdopodobniej do wspinaczki; między osłonkami znaleziono odłamki nieznanego gatunku drzewa. Na nadgarstkach umiejscowione są rzepy zapobiegające ześlizgiwaniu się rękawic z dłoni.
SCP-PL-161-4 to maska przeciwgazowa typu Fernez z niewymiennym filtrem. Skład filtru jest nieznany, jednak zapewnia odpowiednią do przeżycia mieszankę powietrza. Szeroki obiektyw zapewnia bardzo dobrą widoczność, jednak posiada kilka rys wcześniejszego użytkowania oraz niewielkie rozszczelnienie w pobliżu filtru. Miejsca o zbyt dużym uszkodzeniu zostały naprawione. Z tyłu maski umiejscowione są regulowane zapięcia.
SCP-PL-161-5 to zegarek nieznanego producenta z wbudowanym kompasem. Kolor obiektu jest granatowy poza elektronicznym wyświetlaczem cyfr. Zależnie od dostępności współrzędnych ich barwa jest zmienna. U góry umiejscowione są trzy przyciski. Wciśnięcie pierwszego z nich od lewej wyświetli na tarczy czas w strefie, do której ustawione zostały współrzędne. Środkowy przycisk odpowiada za przeniesienie użytkownika między wymiarami. Wciśnięcie przycisku z prawej strony spowoduje wysunięcie małej konsoli z cyframi i odpowiednimi znakami. Po zmianie koordynat konieczne jest ponowne wciśnięcie przycisku; spowoduje to schowanie się konsoli i zapisanie danych. Kolor niebieski podczas zmiany lokacji docelowej oznacza lokację początkową, zielony nowo wybraną, a czerwony niemożliwą aktualnie do osiągnięcia. SCP-PL-161-5 dokonuje przeniesienia wyłącznie osoby noszącej obiekt, która może posiadać przy sobie do 30 [kg] ekwipunku. Na dozwoloną masę możliwą do przeniesienia składają się posiadany przy osobie ekwipunek oraz ubrania. W przypadku założenia lub posiadania SCP-PL-161-1, PL-161-2, SCP-PL-161-3 oraz PL-161-4, SCP-PL-161-5 nie wliczy ich do dozwolonej do przeniesienia masy. SCP-PL-161-5 umożliwia przesył fal radiowych z Ziemi podczas obecności wewnątrz A-540-NA. Obiekt po przeniesieniu staje się przekaźnikiem m.in. fal radiowych; jakość przesyłanego przezeń sygnału jest zależna od otoczenia.
Przemieszczenie do drugiego wymiaru możliwie jest wyłącznie dzięki SCP-PL-161-5. Pozostałe obiekty wpływają na czas przeżywalności wewnątrz. W wymiarze A-540-NA stale panuje noc uwarunkowana nieznanym następstwem. Wciąż prowadzona jest klasyfikacja znajdujących się tam obiektów. Dodatkowe zagrożenie stanowi również ciągły deszcz oznaczony desygnacją SCP-PL-███. Dłuższy kontakt z nim skutkuje śmiercią; efekt ten oddziałuje na istoty nieprzystosowane do życia wewnątrz A-540-NA. Analiza cieczy wykazała skład zbliżony do wody w 97%, pozostałe 3% stanowi niezidentyfikowana substancja najprawdopodobniej odpowiadająca za absorpcję składników odżywczych. W początkowych fazach styczności ofiary odczuwają zmęczenie i dezorientację. W dalszej kolejności może dojść do natychmiastowego zgonu lub uprzedniego zapadnięcia w letarg, a następnie śmierci. W ostatniej fazie wszelkie substancje odżywcze obecne w organizmie zostają zaabsorbowane przez SCP-PL-███, powodując rozpad bytu w pył. Efekt nie oddziałuje na martwe obiekty oraz materię nieożywioną.
Wiele roślin wewnątrz A-540-NA wytwarza niezwykle trujące gazy, opary lub pyły. Mogą one osiąść na ubraniach i przedostać się do dróg oddechowych. Wziewane skutkują wieloma trudnymi lub niemożliwymi do wyleczenia dolegliwościami. Czas działania i skuteczność substancji zależne są od rodzaju obiektu. Zwykłe filtry w maskach przeciwgazowych nie są w stanie w pełni powstrzymać owych gazów.
Raport pozyskania: Dnia 21/06/2005 r. w stołówce Ośrodka PL-7 pojawiło się ciało mężczyzny ubranego w SCP-PL-161. Obiekt nosił ślady zagrożenia biologicznego. Wszyscy pracownicy znajdujący się w pomieszczeniu, po pojawieniu się ciała, zostali poddani czterodniowej kwarantannie. Miejsce zajścia oraz wszystkie obiekty znalezione przy denacie zostały zdezynfekowane. Analiza wykazała obecność nieznanej, silnie toksycznej substancji w drogach oddechowych zmarłego oraz na nim. Mimo kwerendy tożsamość denata nie została potwierdzona.
Po rozpatrzeniu wszystkich dokumentów znalezionych dnia 21/06/2005 r. oraz zdarzeń, do których doszło podczas eksploracji A-540-NA, zatwierdzona została propozycja przypisania SCP-PL-161, jako twory GoI-PL-293 - Laniakea. ~ Dr Anna Samaszko, były Kierownik Badań nad SCP-PL-161.
Dodatek PL-161-1: Wybrane fragmenty dziennika znalezionego w trakcie pozyskania. Aby otrzymać dostęp do wszystkich zapisków, należy skontaktować się z Kierownikiem Badań nad SCP-PL-161. Od dnia 14/02/2009 r. rolę tę pełni Dr Sandra Andromeda. Z dniem 24/04/2010 r. rolę Kierownika Badań nad SCP-PL-161 otrzymał Dr Tomasz Załęda.
[…] Jedno kliknięcie odpowiednim przyciskiem i byłem już na miejscu. Sporo się nasłuchałem o tym miejscu, ma nawet całkiem ciekawą nazwę, Noctem aeternam. Mimo że łaciny mało kto używa, to zwykło się nadawać czemuś nowemu nazwę właśnie z tego języka. […]
[…] Mimo że często miałem styczność z deszczem, to zawsze się boję, że mnie wypaczy. Zresztą ciekawe jak to jest umrzeć w taki sposób? Podobno trochę to trwa i nie jest zbyt bolesne, ale nie chcę sprawdzać. Mam jeszcze sporo do zrobienia. […]
[…] Te maski są cholernie drogie, ale warte swojej ceny. Nieraz uratowały mi życie, gdy trzeba było przejść przez roślinki. Zawsze jakąś opcją jest noszenie butli z tlenem, ale to sporo waży i jest strasznie uciążliwe. Odkąd ostatnia się rozszczelniła, muszę się dokładniej zastanawiać którędy przechodzę lub znaleźć tragarza z odpowiednim sprzętem do naprawy. […]
Log eksploracji 5
Data przeprowadzenia wyprawy: 30.07.2005 r.
Personel nadzorujący: Dr Anna Samaszko (S)
Tester: Agent Thomas Radke (R)
Posiadane wyposażenie SCP-PL-161-5; SCP-PL-161-4; radioodbiornik z mikrofonem oraz kamera przypięta do kołnierza; płaszcz przeciwdeszczowy; plecak z zapasem prowiantu na 24 godziny; nóż wojskowy; pistolet FN Five-seveN oraz cztery magazynki amunicji; latarka; rolka szarej taśmy; zestaw pojemników i fiolek na próbki oraz sprzęt do ich bezpiecznego pobierania.
Transkrypt logu:
<POCZĄTEK LOGU>
Kamera uruchomiona, obraz i dźwięk bez szumów. Tester aktywuje SCP-PL-161-5. Chwilowy brak odczytu sygnału. Obraz stopniowo się reguluje, mimo to obecne są szumy. Widoczny staje się bardzo gęsty las ogromnych drzew i zielonkawe światło nieznanych roślin. Podłoże stanowią wijące się wszędzie korzenie i mniejsze skały. Brak większych skupisk światła utrudnia dokładną obserwację miejsca. Granica widoczności ~ 90 m.
R: Tu Radke. Jak mnie słyszycie? Co z widocznością?
S: Sygnał jest stabilny mimo niewielkich szumów, to samo z kamerą. Jak u Ciebie?
R: Też słyszę te szumy, ale jest znośnie. Najważniejsze, że jest stabilny kontakt. Trochę tu ciemno, włączę latarkę.
Kamera ukazuje coś na wzór lian i liści oplatających wystające gałęzie oraz korzenie drzew. Agent rozgląda się przez chwilę i następnie powoli maszeruje w kierunku widocznego przejścia.
R: Nie widać by coś tu mieszkało, ale miejscami jest dziwny śluz. Chyba słyszę deszcz z końca tego przejścia.
S: Zanim ruszysz, zbierz próbki. Przecież musisz z czymś wrócić.
R: Już się robi szefowo.
S: Zachowuj się.
Agent wykonuje polecenie i po chwili wchodzi do przejścia. Tunel jest wystarczająco duży, by zapewnić swobodne przejście; długość około 20 metrów. Po wyjściu zeń widoczne stają się długie korytarze i ścieżki utworzone z korzeni oraz nieznanych roślin. Prowadzą one w wielu różnych kierunkach, wliczając w to bardzo strome tunele prowadzące w górę lub dół lasu. Ze względu na silne opady deszczu agent Radke zatrzymuje się by założyć płaszcz i się rozejrzeć.
R: Wygląda na to, że dalej bez płaszcza nie pójdę. Tym razem jest sporo kierunków do wyboru, gdzie mam iść?
S: Trzeci korytarz od prawej jest dość dobrze oświetlony. Sprawdź, co jest źródłem tego światła.
W chwili wypowiadania zdania przez dr Samaszko kamera zarejestrowała ruch z górnych partii drzew. Widoczna stała się istota wielkości człowieka o wyglądzie pajęczaka. Mikrofon agenta zarejestrował dziwny syk stwarzany przez istotę. Agent Radke wyciągnął i odbezpieczył pistolet.
R: Nie wygląda zbyt przyjaźnie. Lepiej odejdę.
Agent powoli zaczął cofać się do przejścia, jednak drogę zablokował mu inny tak samo wyglądający byt.
R: Wygląda na to, że nici z wycieczki. Mam wracać, czy może jednak je powystrzelać? Wyżej jest ich znacznie więcej.
S: Po chwili namysłu Wracaj, jest ich zbyt wiele. Nie możemy stracić obiektu.
R: O mnie się nie martwisz, szefowo?
S: Wracaj. Już.
Agent wciska przycisk na SCP-PL-161-5 i po chwili pojawia się w pomieszczeniu testowym.
<KONIEC LOGU>
Log eksploracji 9
Data przeprowadzenia wyprawy: 05.12.2006 r.
Personel nadzorujący: Dr Anna Samaszko (S)
Tester: Agent Thomas Radke (R)
Posiadane wyposażenie: SCP-PL-161-5; SCP-PL-161-4; radioodbiornik z mikrofonem oraz kamera przypięta do kołnierza; płaszcz przeciwdeszczowy; plecak z zapasem prowiantu na 24 godziny; nóż wojskowy; pistolet FN Five-seveN oraz cztery magazynki amunicji; latarka; rolka szarej taśmy.
Transkrypt logu:
<POCZĄTEK LOGU>
Kamera uruchomiona. Agent aktywuje SCP-PL-161-5. Obraz z kamery szumi i po chwili ukazuje las drzew. Agent rozgląda się w poszukiwaniu ewentualnego zagrożenia. Zanotowano obecność mgły oraz większych skupisk światła. Widoczność ~ 30 metrów.
R: Kontrola dźwięku i widoczności. U mnie wszystko wydaję się w porządku. Jak u was?
S: Widoczność dobra, poza niewielkimi szumami. To samo z dźwiękiem.
R: Wygląda na to, że gdzie bym nie poszedł pada deszcz, założę płaszcz. Jakieś specjalne życzenia odnośnie trasy?
S: Idź trasą dokładnie na wprost. W razie zagrożenia, wiesz co robić.
Agent Radke zakłada płaszcz przeciwdeszczowy i włącza latarkę, następnie kieruje się wyznaczoną trasą. Przez większość czasu widoczne są wyłącznie drzewa oraz liany. Miejscami tereny porastają grzyby lub coś na wzór mchu. Przejście ciągnie się przez około 500 [m] z niewielkimi przerwami roślinności. Luki są zbyt małe, by agent mógł się przez nie przecisnąć. Kierunek podróży pozostaje bez zmian. Po około 15 minutach widoczne staje się większe skupisko światła.
S: Stój, dasz radę tam przejść? Tak duże skupiska nie zostały przez nas wcześniej zanotowane.
R: Wygląda na to, że kawałek dalej jest większa luka, chyba tamtędy dam radę.
Agent podchodzi do wskazanego miejsca i zdejmuje plecak by przecisnąć się przez szczelinę. Zanim udało się wyciągnąć ekwipunek z przejścia mikrofon zarejestrował trzask gałęzi. Agent odwrócił się w stronę lasu nerwowo oglądając otoczenie. Po około pięciu minutach Radke schował broń i wydobył plecak z przejścia.
R: Nie widać żadnych stworzeń. Widok miejsca przysłaniają liany i krzaki. Wchodzę tam.
Kamera ukazuje podniesione dłonie agenta trzymające bronią. Po kilku krokach widoczność znacząco się pogarsza przez zbyt silne światło. Słyszalny jest wyłącznie dźwięk kroków.
R: O kurwa!
S: Co się dzieje?
R: Nie widzicie tego?
S: Kamera wciąż się nie wyregulowała. Opisz, co widzisz.
R: To wygląda jak te dziwne miejsca w snach. Jeden konkretny punkt i wszystko się opiera na jego fundamencie. Wszystko wygląda inaczej niż w tym lesie. Tu dosłownie jest życie. To jest jak oaza na środku pustyni.
S: Thomas, opisz miejsce w sposób nam zrozumiały.
R: Wybacz. Ogromny plac z wielkim drzewem pośrodku. Liście tego drzewa tworzą coś na wzór dachu i mienią się światłem, jakby ktoś zawiesił tam setki małych lamp. Kora wygląda, jakby miała luminescencyjne żyły na sobie. Rośnie tu tyle roślin, jakichś krzaków i małych drzewek… Czy to są motyle? Nawet jest tu źródełko. Ziemia ma strasznie ciemny kolor, prawie czarny lub brunatny. Jeszcze są tu ptaki! Wy naprawdę tego nie widzicie?!
S: Kamera prawdopodobnie jest uszkodzona?
R: Sprawdzę, co to może być.
Kamera została uruchomiona ponownie. Obraz ukazuje chwilowy szum, a następnie twarz agenta. Widoczne jedynie odcienie szarości.
R: Jak teraz?
S: Wygląda na to, że teraz jest lepiej, ale obraz dość mocno szumi. Skieruj kamerę w stronę drzewa.
Kamera ukazuje bezbarwny zarys otoczenia przypominający rycinę. Plamy światła uniemożliwiają dokładniejszą obserwację.
S: Ech… kamera jest zepsuta. Nie ma co Cię tam dłużej trzymać. Wracaj. Później wyślemy kogoś innego po próbki itd.
R: Daj mi jeszcze chwilę. Rzadko widuję coś takiego.
S: Thomas, rozumiem że podoba Ci się widok, ale nie ma sensu Cię tam dłużej trzymać.
R: No dobra, już wracam. W nagrodę zjesz ze mną kolację. A, i miałbym prośbę. Mógłby ktoś zrobić zdjęcie tego miejsca i czy mógłbym je dostać?
S: Zobaczymy, choć wątpię.
Agent uruchamia SCP-PL-161-5 i po chwili pojawia się w pomieszczeniu testowym.
<KONIEC LOGU>
Log eksploracji 17
Data przeprowadzenia wyprawy: 18.05.2010 r.
Personel nadzorujący: Dr Anna Samaszko (S)
Tester: Agent Thomas Radke (R)
Posiadane wyposażenie: SCP-PL-161-5; SCP-PL-161-4; radioodbiornik z mikrofonem oraz kamera przypięta do kołnierza; płaszcz przeciwdeszczowy; plecak z zapasem prowiantu na 24 godziny; nóż wojskowy; pistolet FN Five-seveN oraz cztery magazynki amunicji; latarka; rolka szarej taśmy.
Transkrypt logu:
<POCZĄTEK LOGU>
S: Tym razem wysyłamy Cię na konkretne współrzędne znalezione w dzienniku. Wg zapisków teren prawdopodobnie jest zamieszkany, więc bądź czujny.
R: Jasne, nie raz coś mnie chciało tam zjeść. Nie martw się, przecież wrócę. Możemy zaczynać?
S: Tak, wszystko sprawdzone. Zaczynajmy.
Agent uruchamia SCP-PL-161-5. Obraz z kamery szumi i po chwili ukazuje słabo oświetlony korytarz blisko rosnących drzew. Źródłami światła są naturalnie rosnące w okolicy luminescencyjne grzyby. Agent rozgląda się w poszukiwaniu ewentualnego zagrożenia i po chwili kontaktuje się z personelem nadzorującym.
R: Wygląda na to, że jest tu dość spokojnie. Jak mnie słychać?
S: Słychać Cię wręcz perfekcyjnie, w porównaniu do poprzednich wypraw. Zanim zapytasz o obraz, to również jest dobrze. Możesz ruszać.
R: Na wszelki wypadek odbezpieczę broń.
Agent chwyta pistolet i zaczyna maszerować w kierunku światła. Po około dwóch minutach dociera on do czegoś na wzór ruin.
R: O mój Boże…
S: Co się dzieje?
R: To… Wioska. Sufit z gałęzi jest dość wysoki ale to raczej twór "ludzi". Prawie jak w oazie. Wszędzie tylko zburzone ściany, leżące dookoła rzeczy… Tu z pewnością ktoś mieszkał i to całkiem niedawno. Wszędzie jest pełno ubrań, jakby ktoś tu leżał, ale zostały tylko rzeczy. Tu jest nawet krew. Wyschnięta.
Agent wykonuje jeszcze kilka kroków w stronę prawdopodobnego centrum wioski, jednak ostatecznie kieruje się do najbliższego budynku. Obraz zniża się i widoczna staje się mała gromadka odzieży należąca najprawdopodobniej do dziecka.
S: Thomas?
R: Wszystkie inne są duże, jakby nosili je dorośli, ale te… To z pewnością było dziecko… Hm? Co to?
Agent sięga dłonią wewnątrz ubrań i wyjmuje niewielki wisiorek z zawieszką w kształcie lilii. Na odwrocie wyryta została inskrypcja "Kochanej Julii". Agent jeszcze przez chwilę wpatruje się w wisior, a następnie wkłada go do kieszeni.
R: Ci, którzy tu żyli z pewnością znali nasz język lub pochodzili z Ziemi. Spróbuję poszukać jakichś notatek, ewentualnie dzienników.
S: W posiadanym przez nas dzienniku widnieje informacja o czymś na wzór archiwum w centrum. Powinieneś tam coś znaleźć.
R: Rozumiem.
Radke podnosi się z miejsca i obraca w stronę większego skupiska zabudowań. Pistolet szybko pojawia się przed wizjerem kamery i celuje w kierunku niezidentyfikowanej postaci stojącej około 5 metrów przed agentem. Wygląd wskazuje na mężczyznę o wzroście około 1,70 [m]. Noszony przezeń płaszcz utrudnia dokładną obserwację. Na twarzy obecna jest maska z namalowanymi inskrypcjami o nieznanym znaczeniu. Radke oddaje dwa strzały w głowę persony bez jego reakcji. Uszkodzone fragmenty maski regenerują się po krótszej chwili.
R: Co do…
Przez dłuższą chwilę kamera nie rejestruje żadnego ruchu. Słychać jedynie oddech agenta. W wyniku braku reakcji persona decyduje się odezwać.
N: Hm… Ty chyba nie jesteś stąd ale winszuję za szybkość reakcji.
R: Coś za jeden?
N: Jestem kimś na wzór podróżnika. Jednak nie wiem, kim ty jesteś, a kultura wymaga, byś się przedstawił. Trochę chamskim byłoby, bym nie znał imienia swojego rozmówcy.
R: Sam nie podałeś mi swojego imienia, a oczekujesz mojego?
N: Ach, faktycznie. Wybacz. Nazywam się fonetycznie Lejori. Dobrze, skoro ja się przedstawiłem, to teraz Twoja kolej.
S: Poprowadź z nim rozmowę. Gdyby coś się działo natychmiast wracaj.
R: Mam na imię Thomas. Twoje jest dla mnie dość dziwne, nigdy o takim nie słyszałem.
N: Nie oczekuję, że zrozumiesz język, z którego się ono wywodzi, ale ja dość dobrze znam wasze języki. Jeśli chcesz, mogę Cię nauczyć naszego i będziesz miał wgląd na więcej naszych em… elementów. Byłbym wdzięczny, gdyby udało mi się poznać również imię pięknej pani, która jest twym pierwotnym rozmówcą.
R: Skąd ty…?
N: Dość sporo słyszę.
R: Słuchaj mnie. Nic do Ciebie nie mam, ale powiedz mi łaskawie, czy to, co się tu stało to Twoja sprawka, a może rozejdziemy się w pokojowych zamiarach.
N: Pokojowych? Szczerze wątpię, nie zależy nam na pokoju. Ale jeśli chcesz wiedzieć, co się tu stało, to tak. To moja sprawka, a konkretniej moja i moich towarzyszy. Nie stanowiło to dla nas większego wyzwania.
R: Właśnie widzę…
N: Posłuchaj mnie. Nie wiem kim dokładnie jesteś i skąd się tu wziąłeś, ale wiem, do kogo należał ten zegarek i jeśli dobrze kojarzę, to właściciel jest martwy. A skąd wiem? Po prostu nie zdążyłem go dobić, gdy postanowił wpaść w… Jak to nazywacie? Purchawki. Najpewniej się udusił. Szkoda, chciałem go jeszcze trochę pomęczyć. Tacy jak ja tworzą te "gadżety", a tacy jak wy ich używacie, z lepszym lub gorszym skutkiem. Jednak co do was, to ty i twoi przyjaciele niedługo również się z nami spotkacie, a wtedy obawiam się, nie będziemy mieli dla was litości. Słowa naszego pana wpłyną również i w wasze mdłe cielska, a wtedy przebudzicie się na nowo. Lub jak wolicie, zginiecie. Ciekawe co wybierzecie?
R: Och, kolejna banda idiotów próbująca nas zabić. Świetnie.
N: Hm… Jedynym powodem, dla którego pozwalam Ci odejść, to by dać tobie i twoim przyjaciołom czas na przygotowanie się na nasze przyjście. A dlaczego? Po prostu lubię wyzwania. Również zabawniej będzie was zabijać, gdy stracicie już wszelką nadzieję.
R: Ilu was jest, że tak bardzo chcecie się bawić? Kim jesteście?
N: Ilu? To już nie ma znaczenia. Śmiecie jak wy zwą nas Astralami. Chamska nazwa, od chamskich ludzi. Zwijcie nas jak chcecie. My mieszkańcy Czarnej Gwiazdy Laniakejskiej przyniesiemy wam odkupienie. Lub śmierć. A teraz się wynoś, zanim zmienię zdanie.
R: Tak, dzięki. Bo akurat potrzebuję twojego pozwolenia.
S: Radke, wycofaj się.
N: Na twoim miejscu bym posłuchał. Póki jeszcze pozwalam Ci żyć…
R: Hmpf…
Agent wciska przycisk na SCP-PL-161-5 i po chwili pojawia się w pomieszczeniu testowym.<KONIEC LOGU>