Identyfikator podmiotu: SCP-PL-197
Klasa podmiotu: Bezpieczne
Specjalne Czynności Przechowawcze: Obiekt powinien być przechowywany w standardowym magazynie. Według uznania prowadzącego projektu podmiot może zostać poddany konserwacji.
Opis: SCP-PL-197 jest aparaturą zbudowaną w głównej części ze stali. Obiekt ma kształt prostopadłościanu prostokątnego o wymiarach: 2,10 m długości, 1,45 m szerokości i 1,3 m wysokości.
Aparatura ma we wnętrzu miejsce na ludzkie ciało oraz zamki pozwalające na zamknięcie podmiotu. Na górnej części maszyny znajdują się kamera, mikrofon oraz głośnik, nie wiadomo jednak w jaki sposób działają podczas anomalnej aktywności obiektu. Nie są one podłączone do źródła energii ani żadnego urządzenia.
Po zamknięciu maszyny i naciśnięciu przełącznika na jej ścianie bocznej następuje wyssanie z wnętrza całego tlenu. Po tym następuje wypełnienie cieczą nieznanego pochodzenia nazywaną roboczo SCP-PL-197-1. W środku obiektu nie znaleziono żadnego zbiornika owej substancji. Podejrzewa się jednak, iż urządzenia w jego wnętrzu wytwarzają ją w jakiś sposób. Obecnie nie zbadano dokładnie składu SCP-PL-197-1, zauważono jednak, iż w kontakcie z tlenem ciecz wyparowuje.
Jeżeli podczas wypełniania podmiotu przez SCP-PL-197-1 w środku maszyny będzie się znajdowało ludzkie ciało, zostaną aktywowane kamera, głośnik i mikrofon na jego wierzchu pomimo braku źródła energii. Nie wydarzy się to, jeżeli ciało będzie należało do osoby która zmarła wcześniej niż dobę temu. Z głośnika zacznie wydobywać się głos osoby, do której należało ciało. Z testów wynika, iż jest ona w stanie słyszeć oraz widzieć co dzieje się w otoczeniu. Po paru minutach kontakt staje się coraz trudniejszy, a później urządzenia na wierzchu maszyny wyłączają się. SCP-PL-197-1 jest odpompowane z wnętrza obiektu, a on sam otwiera się. W większości przypadków ciała w jego wnętrzu znikają.
Dodatek:
Przesłuchanie PL-197-1
Przesłuchiwany: SCP-PL-197
Przesłuchujący: Dr Kardas
Wstęp: Do podmiotu wprowadzono ciało zmarłego piętnaście godzin temu D-9851.
<Początek logu>
Dr Kardas: Witaj. Jak się czujesz?
SCP-PL-197: Co się dzieje? Gdzie jestem?
Dr Kardas: W skrzydle medycznym. Po twoim wypadku przenieśliśmy cię tu. Obawiamy się że masz jakiś problem z karkiem, dlatego twoja szyja jest unieruchomiona.
SCP-PL-197: Yhm. Czuje się całkiem dobrze, chociaż to łóżko wydaje się dziwne. Czuje też drobne zawroty głowy, jakbym miał niedługo stracić przytomność.
Dr Kardas: Dobrze, wykorzystajmy czas, który mamy. Dobrze mnie słyszysz? Jesteś zmęczony?
SCP-PL-197: Słyszę pana całkiem dobrze, chociaż trochę tak… przerywanie. Nie jestem w ogóle zmęczony pomimo pracy, którą dziś wykonałem. Czuje się… błogo.
Dr Kardas: Możesz to opisać?SCP-PL-197: Nie przejmuję się już niczym. Wiem co mnie czeka ale i tak się uśmiecham. Pewnie nie będę wam już potrzebny z nadwyrężonym karkiem.
Dr Kardas: Czy stało się dziś coś co mogło spowodować twoje nastawienie.
SCP-PL-197: myśli przez dłuższy czas Nie sądzę. Po prostu zrozumiałem, że nie muszę się przejmować.
Dr Kardas: Co widzisz?
SCP-PL-197: Sufit. Po prostu. milczy przez chwilę Chociaż jeżeli się zastanowić nie widzę go dokładnie. Jest rozmazany, czuje się jakbym był pod gołym niebem. Jakby nic się nie stało…
<Koniec logu>Podsumowanie: Nie był możliwy dalszy kontakt z przesłuchiwanym. Po otworzeniu obiektu nie znaleziono ciała D-9851.
List zdobyty przy pozyskaniu obiektu
Obiekt pozyskano po serii zaginięć we wsi [USUNIĘTO], Pomorskie. Wśród zaginionych znaleźli się: Krzysztof Biały, Cezary Sud i Eliza Chrobry. Poniższy list znaleziono w mieszkaniu pierwszego z powyższych.
Witaj
Przepraszam za to wszystko, ale muszę to zrobić. To, co powiedział nam ten mężczyzna naprawdę mnie przytłoczyło. W pewnym stopniu zgadzało to się z naszymi badaniami i zapiskami, które znaleźliśmy w tamtym roku ale to i tak mnie zszokowało. Gdy zrozumiałem że świat który znam nie ma sensu, a nauka przestała mieć dla mnie znaczenie popadłem w kryzys wiary. Po jego opowieściach o dziwnych istotach i przedmiotach nie byłem już pewien czy Bóg naprawdę nad nami czuwa. Z tego, co powiedział i pokazał wynika iż istnieją w naszym świecie rzeczy, czy może raczej siły potężniejsze niż Bóg. Chciałem stworzyć coś co mogłoby go zastąpić. Chciałem dać dla ludzi sens, dać im powód, by wieść dobre życie.
Biały, wiem, że to przywłaszczanie sobie naszych wspólnych odkryć, ale wziąłem naszą maszynę świadomości i uciekłem. Jestem jebanym tchórzem, zamiast przyjść do ciebie i ci o tym powiedzieć wysyłam ci ten głupi list. Trochę zmieniłem naszą maszynę i zmodyfikowałem ją przy pomocy naszych innych odkryć. Uznałem że skoro nie umiemy utrzymać świadomości dłużej niż parę minut w pełni przytomnej, mogę w ogóle nie próbować, i wprowadzić ją w inny stan, w którym mógłbym ją kontrolować. Daje teraz uczucie błogości, wprowadza w wieczny piękny sen. Prowadzi do nieba.
Niestety twoja hipoteza okazała się prawdziwa. Nie da się jej używać zbyt skutecznie, gdy pacjent jest żywy. Pewnie słyszałeś już o zaginięciu Elizy Chrobry. Miała raka, i tak niedługo by zginęła. Prowadziła dobre życie więc zaprowadziłem ją do nieba. Czuję się dziwnie w roli żniwiarza, wiem, że sam nie jestem idealny moralnie, ale spróbuje zrobić co w mojej mocy. Teraz już nie mogę od tego uciekać, przyjdą po mnie prędzej czy później. W domu została większa wersja maszyny, którą skonstruowałem na bazie naszego wspólnego dzieła. Nie mogłem jej przetransportować, więc pewnie przechwyci ją ta cała "Fundacja" o której mówił nam tamten koleś. Gdy dowiedzą się, że współpracowaliśmy przyjdą po ciebie, więc polecam uciekać. Przepraszam, że cię w to wciągnąłem.
Do zobaczeniaSud