SCP-PL-203
ocena: +25+x

Zabawa trwa w najlepsze. Większość Twoich dobrych kolegów z pracy popija różnorakie napoje, śmieje się i rozmawia. Ty też jeszcze przed chwilą to robiłeś, teraz słuchasz jednak grającej muzyki. Może nie za bardzo ją lubisz, ale musisz przyznać, że wpada w ucho.

Wtem przypominasz sobie o czymś. Już od jutra zaczynasz pracę w swoim nowym przydziale. Nasłuchałeś się co nieco i jesteś nawet optymistycznie do tego nastawiony. Zadanie tak proste i spokojne będzie idealnym odpoczynkiem po tym, co było Ci dotychczas dane.

Nie przygotowałeś się jednak. Zapomniałeś i musisz w jedną noc nadrobić wszystkie zaległości, jakich sobie narobiłeś. Nie możesz przecież nie znać procedur, skoro zaczynasz pracę przy nowym dla siebie obiekcie.

Bierzesz więc do ręki szklankę, nalewasz sobie trochę bezalkoholowego napoju. Intuicja słusznie podpowiadała ci, że dzisiaj raczej nawet małych ilości trunku tykać nie powinieneś. Z napełnioną niemalże po brzegi szklanką opuszczasz pomieszczenie i zostawiasz zabawę za sobą. Zapytany "Co robisz, Janek?" przez przyjaciela, odpowiadasz lakonicznie "Zapomniałem o czymś" i kontynuujesz wędrówkę. W końcu docierasz do gabinetu, rozsiadasz się wygodnie, zapalasz biurową lampkę i uruchamiasz terminal.

Witaj w terminalu SCiPNet. Wprowadź komendę.

>Zaloguj

Zalogowano pomyślnie. Wprowadź komendę.

>Szukaj: SCP-PL-203

Znaleziono: 1 plik. Otwieranie:


Identyfikator podmiotu: SCP-PL-203

Klasa podmiotu: Bezpieczne

Poziom zagrożenia: Niebieski


— Jak myślisz, kiedy przestaną nas wreszcie posyłać za każdą pierdołą, Luki? — spytał się agent polowy, dumnie piastujący zaszczytne miejsce pasażera SUV-a. Nie spotkał się jednak z żadną reakcją ze strony swojego kolegi. — Halo, Łukasz? Żyjesz tam?

— Do jasnej cholery, Radek! — agent otrzymał w końcu upragnioną odpowiedź, choć nie była do końca taka, jak mu się wydawało. — A jak myślisz, czy w końcu doczekam się, aż przestaniesz mi ględzić jak jakaś zacięta pozytywka, kiedy prowadzę samochód? Przecież wiesz, że "trochę" muszę się do tego skupić.

— Tak, zauważyłem. Niestety… widzisz ty tego gościa?

Wyprzedził ich właśnie czerwony samochód osobowy. Agent Łukasz twardo trzymał wzrok na drodze, lecz jego pasażer nie umiał usiedzieć spokojnie. Postać, która mignęła mu na fotelu kierowcy, wydawała się aż nazbyt znajoma. Kiedy osoba ta była już przed nimi, Radosław zaczął czegoś szukać w kupce kartek w samochodowej szafeczce. Dzielnie ignorował psykania Łukasza, dające mu znać, by nie przeszkadzał. W końcu znalazł to, czego szukał — kartkę ze zdjęciem i podpisem, na której znajdował się rozkaz schwytania człowieka, którego to zdjęcie przedstawiało. Radosław przyglądał mu się chwilę.

— Łukasz, to on. Jedź za nim, ja powiadomię Betę-1.


Specjalne Czynności Przechowawcze: SCP-PL-203 jest trzymany w przechowalni w Ośrodku 154. O godzinie 19:50 obiekt ma zostać włączony, a transmisja zapisana przez przydzielonego pracownika. Zapisy te znajdują się w Archiwum Ośrodka PL-154, a dostęp do nich może być udzielony wszystkim członkom projektu SCP-PL-203.


— No mówię wam, że to on. — stwierdził przez komunikator Radek do członka "Klubu Listonoszy".

— Jaka pewność?

— 99 procent.

— Dobra, jedziecie za nim? Gdzie jesteście?

— Wyjechaliśmy z podkarpackiego w tym momencie, siedzimy mu na ogonie, nie wiadomo w sumie, gdzie jedzie. Pewno chce się jak najbardziej oddalić od PL-154. Wyślemy wam zaraz dokładne miejsce.

— W takim razie działamy. Coś jeszcze wartego odnotowania?

— Raczej nie. Co? Cholera.

— No?

— Zorientował się, że coś jest nie tak.


WZE_Ametyst.jpg

SCP-PL-203

Opis: SCP-PL-203 to egzemplarz telewizora Ametyst 1012 produkowanego przez Warszawskie Zakłady Telewizyjne w latach 70. XX wieku.

Obiekt nie odbiega od innych urządzeń tego modelu w aspekcie budowy, a do swojego działania potrzebuje podłączenia do zasilania. SCP-PL-203 nie wykazuje nadnaturalnej wytrzymałości — pod tym względem jest całkowicie normalnym telewizorem.

Z racji na codzienne użytkowanie, co pewien czas zachodzi potrzeba konserwacji urządzenia, jego naprawy lub wymiany określonych części. Działania takie nie wpływają na jego naturę.


— Skręcił.

— Kurna, Radek. Przecież widzę.

— W las…

— Czy ty myślisz, że jestem ślepy?

— Nie, po prostu sobie rozmyślam. Myślisz, że zna tę okolicę, czy panikuje?

— Przekaż Becie-1. Nie chcę się rozpraszać.

I tak też się stało. Niemalże od razu Radek chwycił za komunikator i nawiązał łączność.

— To cały czas my. Jarosław Stolnik skręcił w las mniej więcej 5 kilometrów od poprzedniej podanej wam lokalizacji, odbiór.

— Przyjęliśmy. Jesteśmy już w pobliżu. Odczekajcie trochę i jedźcie po śladach, mam nadzieję, że uda nam się odciąć okolicę na czas.

Słysząc to, Łukasz westchnął przeciągle i zwolnił tuż przy śladach opon. Obydwaj zatrzymali się na jakieś dwie minuty, po czym ruszyli powolutku, cały czas uważnie podążając za pozostawionymi nieświadomie przez poszukiwanego poszlakami.


Anomalne właściwości obiektu aktywują się codziennie o godzinie 20:00, gdy ten jest podłączony do zasilania i włączony. Kiedy to nastąpi, obecnie trwający program zostaje przerwany i rozpoczyna się transmisja o charakterze przypominającym prognozę pogody. Do manifestacji dochodzi bez względu na ustawioną stację telewizyjną czy odtwarzany program.

Emitowana prognoza zawsze będzie obejmowała konkretną datę lub okres w przyszłości. Rozbieżności względem standardowej prognozy pogody zauważyć można po około minucie od początku transmisji. Prowadzący, zamiast pogodę, zacznie przedstawiać wydarzenia mające miejsce w prezentowanym przez program czasie, uznane za ważne z punktu widzenia społecznego, gospodarczego lub politycznego, lecz czasem będące także wydarzeniami małej wagi, ważnymi dla węższych grup osób — odbiorców tych prognoz. Prezenter zachowuje się cały czas tak, jakby nadal przedstawiał prognozę pogody.


— Beta-1, znaleźliśmy poszukiwany samochód. Drzwi są otwarte, coś leży na fotelu kierowcy, odbiór.

— Zbliżamy się do waszej lokalizacji. Postarajcie się to sprawdzić… i nie zniszczcie niczego. — odpowiedział mu głos z komunikatora.

Było to miejsce, w którym ścigana przez nich osoba musiała wysiąść, jeśli chciała mieć jakiekolwiek szanse. I to też się najprawdopodobniej stało. Łukasz zatrzymał SUV-a i zaciągnął hamulec ręczny, po czym obaj wyszli z samochodu. Skierowali się prosto do osobówki, którą od jakiegoś już czasu ścigali. Radek dotarł tam jako pierwszy, wyjął gumowe rękawiczki, nałożył je i podniósł leżący na fotelu kierowcy, złożony oraz pognieciony charakterystycznie kawałek papieru.

— Chyba wypadło mu z kieszeni. Myślisz, że to będzie coś ważnego? — spytał po chwili swojego partnera.

— No raczej, wygląda jak jakaś mapa pewno.

— Czekamy na Betę, czy sprawdzamy co to?

— Ta, żeby jeszcze ochrzan od nich dostać za spowalnianie sprawy, przez to, że boimy się otworzyć głupiej mapy. Daj mnie ty to. No mapa, ma zaznaczoną trasę, którą chciał jechać… choć patrząc na to, że to w środku lasu, to może bardziej już iść. Możliwe, że w pośpiechu mu wypadła, raczej nie chciałby tego zgubić.

— Czyli szczęście jest po naszej stronie.

— Na to wygląda. Hmm, no są tu jeszcze jakieś grosze, potwierdza teorię o wypadnięciu z kieszeni.

— Dobrze, powiadomię ich. — Radek wyjął ponownie swój komunikator i przyłożył go do ucha. — Beta-1, tu znowu my. Znaleźliśmy jakąś mapę, która najpewniej wypadła poszukiwanemu z kieszeni. Jest kilka dowodów, które to potwierdzają. Zaznaczył na niej trasę, którą najprawdopodobniej będzie podążał, wiedzie prawie cały czas na wschód od naszej aktualnej pozycji aż do końca lasu.

— Przyjęliśmy. — otrzymał odpowiedź po chwili i komunikator znów zamilkł.

— Swoją drogą, Łukasz. Jak się tam nachyliłem, to… uh… niezbyt przyjemnie tam pachniało.


Wszelkie wydarzenia opisywane w transmisjach obiektu okazują się przepowiedniami wydarzeń prawdziwych, do których dojdzie w czasie wskazanym przez SCP-PL-203.1 Jak dotąd, wszystkie przewidywania obiektu się spełniły, choć szczegóły, których nie doprecyzowano w transmisji, mogą się różnić. Z drugiej strony jednak, wszystkie elementy wskazane przez obiekt, odegrają w przepowiadanym wydarzeniu dokładnie tę rolę, jaka została im przypisana w prognozie. Istnieje możliwość powtórzenia się określonych prognoz. Dotychczas jednak doszło do takiej sytuacji tylko 3 razy.

Po zakończeniu anomalnej aktywności, SCP-PL-203 wraca samoczynnie do transmitowanego wcześniej programu.

Dodatek SCP-PL-203.1: Pozyskanie

SCP-PL-203 znajdował się oryginalnie w posiadaniu Janiny Kwolek — siedemdziesięcioletniej mieszkanki wsi Korzeniów w województwie podkarpackim. Został pozyskany w roku 2000, po emisji jednego z odcinków programu "Archiwum Niewyjaśnionych" na stacji "TV Ukryta Prawda". Zaproszona została do niego właśnie Janina Kwolek i doszło tam do transmisji na żywo manifestacji anomalnych zdolności SCP-PL-203. Prognoza dotyczyła zniknięcia tego odcinka, co dokonało się dzień później, kiedy Fundacja przeprowadziła stosowną interwencję.

"Archiwum Niewyjaśnionych" to mało popularny program prowadzony przez Mariana Twaroga, opowiadający o niewyjaśnionych i paranormalnych wydarzeniach mających miejsce na terenie całej Polski. W momencie odkrycia SCP-PL-203, program był na 11 odcinku, który kończy pierwszy sezon.


Stolnik zajrzał w lusterko wsteczne. SUV nadal za nim jechał, a jedna z osób w środku wyglądała nawet tak, jakby na siłę próbowała go wypatrzeć. Przeczucie mówiło mu, że jest śledzony, a on, patrząc na sytuację, w której się znalazł, musiał dmuchać na zimne. Przyszła pora na plan awaryjny.

Spojrzał szybko na rzeczy wokół niego. Butelka z wybielaczem? Jest. Naczynie z podejrzaną ilością pyłu magnezowego, tak na wszelki wypadek? Jest. Fałszywa mapa? Miętoli się w tylnej kieszeni. Kompas i prawdziwy egzemplarz znajdowały się w kurtce.

Nie był ani spragniony, ani głodny, choć małą butelkę wody miał także w zamykanej i dosyć dużej wewnętrznej kieszeni jego kurtki. Trochę słodyczy, gdyby potrzebował na szybko zabić czymś głód lub podwyższyć sobie cukier, też się tam znajdowało. Był przygotowany.

Po krótkiej chwili skręcił w odpowiednią drogę leśną. Zrobił to dosyć gwałtownie i niespodziewanie, bo prawie ją przegapił. Był to jednak jedyny taki zakręt, doskonale pamiętał, że wszystkie inne były łagodniejsze, dlatego też był pewien, że pojechał dobrze.

— Nie jadą za mną? Choć wygląda to tak, jakby ktoś ich zatrzymał… — powiedział sam do siebie cicho, zaglądając jeszcze raz w lusterko wsteczne. Zdziwiło go to nieco, choć wiedział doskonale, że nie ma czasu, by się nad tym zastanawiać. Dobrą wiadomością było chociaż to, że nie musi sięgać po wątpliwej jakości "plan awaryjny". Mogą jednak chcieć, by poczuł się pewnie, a potem wziąć go z zaskoczenia…

W końcu dojechał na miejsce. Droga urywała się, to właśnie tutaj zaczynała się zaznaczona na obu mapach trasa. Wyjął szybko kompas — miał iść na północ, a fałszywa mapa kierowała na wschód. Stolnik doskonale wiedział, że czasu ma coraz mniej, musiał więc działać. Zanim zacznie właściwą ucieczkę, musi się zabezpieczyć. Po to też wziął ze sobą wybielacz. Otworzył butelkę i poroznosił trochę oparów po samochodzie, potem podniósł się i pooblewał fotel kierowcy, okolice pedałów, fotel pasażera, a także trochę przestrzeni nad kierownicą. Na końcu po prostu zostawił butelkę otwartą i położył ją tak, by na pierwszy rzut oka nie była widoczna z zewnątrz.

Przeszedł do kolejnej części planu. Na fotelu kierowcy rzucił niechlujnie fałszywą mapę, symulując przypadkowe zgubienie, a potem parę monet gdzieś obok, które to miały tę teorię potwierdzać. Kiedy to już miał za sobą, był gotowy. Dlatego też nie próżnował — wziął kompas jeszcze raz do ręki i wybiegł z samochodu, zostawiając za sobą częściowo otwarte drzwi.


Końcowy segment "Archiwum Niewyjaśnionych" stanowią historie zapraszanych do studia gości. W większości są one wymyślone, historia opowiadana w tym odcinku dotyczyła jednak Janiny Kwolek, która przyszła do studia ze swoim "proroczym telewizorem" — później sklasyfikowanym jako SCP-PL-203, przedstawiając, jak działa, a potem demonstrując to dokładnie o godzinie 20:00. W celu udowodnienia autentyczności historii, na wizji uruchomiono SCP-PL-203 razem z drugim, dokładnie takim samym telewizorem, na którym włączono ten sam program.

Ze względu na charakter transmisji i wysokie prawdopodobieństwo faktycznej anomalnej aktywności wyemitowanej w telewizji, Fundacja zdecydowała się zareagować. Janinę Kwolek odnaleziono i odebrano jej obiekt, jak się okazało, rzeczywiście anomalny, a resztę bezpośrednich świadków, włącznie z nią, poddano działaniu preparatów amnezyjnych. Zdecydowano się również na przeprowadzenie eksperymentalnej operacji polegającej na zagwarantowaniu pewności, że pamięć o istnieniu SCP-PL-203 zostanie wymazana z opinii publicznej.

Operacja "Pogodynka" polegała na umieszczeniu w czołówce programu "Archiwum Niewyjaśnionych" wizualnych i dźwiękowych zagrożeń poznawczych, które spowodowałyby u osób wystawionych kompletne zapomnienie o odcinku, w którym pojawił się SCP-PL-203. Wykorzystano tu sprzyjające okoliczności końca pierwszego sezonu programu, by móc ukryć nagłą zmianę czołówki, która w narzuconej przez Fundację formie pozostała aż do końca drugiego sezonu. Ilość osób, które wciąż posiadają wiedzę o obiekcie, jest na tyle mała, że istnienie tego odcinka stało się zwyczajną, mało popularną legendą miejską.


Stolnik kroczył właśnie przez las, za drzewami widział zaczynające się pole kukurydzy, był blisko. Spojrzał jeszcze raz na mapę, jeszcze tylko parę kilometrów. Ta wiadomość niezmiernie go ucieszyła, jego wędrówka była najbardziej stresującym doświadczeniem w całym jego życiu. W zasadzie tak stresującym, że ze trzy razy, gdy usłyszał szczekanie, omal nie podskoczył, a jego tętno wzrastało momentalnie.

Na szybko próbował wyciągnąć z kieszeni batona, ostatniego, który mu został, by w pośpiechu coś zjeść, przed tym, jak skończy trasę. Jednak pewien dźwięk mu to przerwał, tym razem faktycznie podskoczył. Poobracał się, by zobaczyć dokładnie, z której to było strony. Na prawo od niego, coś koło czterystu metrów był kolejny patrol Bety-1, dwóch facetów z psami. Kierowali się dokładnie w jego stronę, choć pewno jeszcze go nie dostrzegli.

Szybko zgiął się, tak żeby był mniej dostrzegalny i zaczął iść w stronę kukurydzy najszybciej, jak mu pozwalały okoliczności. W jego głowie pojawiła się jedna myśl: Cholera jasna. Teraz?

Na szczęście w ukrywaniu się pomagały rosnące tu i ówdzie krzaki, które jednak po chwili się skończyły. Gdyby się nie zgiął, byłby na widoku jeszcze bardziej, krótko mówiąc, miałby przewalone.

"A może oni wiedzą, że tam jest? Tylko nie zdradzają się, by go nie spłoszyć na dobre? W końcu to specjaliści od takiej roboty. Może jednak pies go wyczuł? Wybielacz nie zadziałał? Jakie by były szanse, że gdyby tak nie było, kierowaliby się akurat w jego stronę?" — przez jego głowę przewijały się czarne myśli. Jedyne co mógł zrobić, to mieć nadzieję, że trochę farta mu zostało.

W końcu dotarł do pola kukurydzy. Zaczynała go już od tej sytuacji boleć głowa, co nie było dobrym znakiem, jeśli chciało się stawać oko w oko z fundacyjnymi na swoim tropie. Przez cały czas próbował mieć oko na tamten zespół. Poruszali się prawie jego tempem, kierowali najpewniej tam, gdzie i on.

Szybko wskoczył w kukurydzę z nadzieją na ukrycie się. Nie mógł popełnić większego błędu. Jeden z fundacyjnych pewno zauważył coś z jego sylwetki, gdy to robił. Albo to, albo już od dawna wiedzieli, gdzie szedł.

Zaczęli szybkim krokiem iść w jego stronę i prowizorycznego schronu z roślin. Poruszenie się raczej przyciągnęłoby ich uwagę jeszcze bardziej, próbował więc być tak nieruchomy jak mógł, a przy tym obserwować poczynania jego nieprzyjaciół. Choć za wiele nie widział, cholerne zielsko.

Z psem na czele, zbliżali się do niego coraz bardziej. Na swoje poprzednie pytania miał już prawie pewną odpowiedź. Zwierzak już zaczął wchodzić w kukurydzę, Stolnik bał się drgnąć, ale jednak kwestionował swoje wcześniejsze myśli. Czy serio lepiej byłoby stać i nie próbować uciec w takiej sytuacji? Już nie wiedział co robić.

Jego ciało odmawiało mu posłuszeństwa. Od zawsze był w miarę strachliwy, a ta sytuacja mocno nadwyrężała jego nabytą w Fundacji odporność psychiczną. Im bliżej niego był ten pies, tym bardziej się trząsł. Czuł, jak łzy napływają mu do oczu, wiedział, że jeśli potrwa to choć chwilę dłużej, to w końcu pęknie na dobre…

Nie był pewien, co to dokładnie było, ale Stolnik usłyszał coś, jak gdyby zwierzak parę razy kichnął. Po tym pies skręcił niespodziewanie i zaczął prowadzić swoich panów w innym kierunku, sprawiając, że nieświadomie oddalali się od swojego celu.

— Beta-1, zespół Gamma, nasz sektor czysty. Przechodzimy właśnie do kolejnego. — odezwał się jeden do swojego komunikatora.

— Co jest ze Zbysiem? Dziwnie się zachowuje. Prycha strasznie. — spytał się jego towarzysz, patrząc na psa.

— Nie mam pojęcia, stary. Od kiedy poszedł przewąchać ten samochód, coś z nim nie tak. Gość mógł w środku coś podłożyć, żeby trudniej się szukało, drań. Eh, i tak robienie tego tutaj to była strata czasu, to jakiś jeleń mógł równie dobrze być.

Jarosław Stolnik wręcz z niedowierzaniem patrzył, jak nagle zrządzenie losu postanowiło go uratować. "Pułapka" zadziałała, jakaś tam część psów była unieszkodliwiona, choć na pewno nie wszystkie. Uciekający z niego stres sprawił, że jeszcze bardziej trzęsły mu się ręce, a usta mimowolnie ułożyły się we wdzięczny losowi uśmiech. Mało brakowało, a zacząłby się śmiać, to udało mu się jednak, na szczęście, powstrzymać.

Obserwował, jak patrol wchodzi z powrotem w las, czekając samemu na odpowiedni moment. Kiedy już był niemalże pewien, że jest bezpieczny, spojrzał na mapę i kompas, po czym ruszył dalej. "Teraz już powinno być z górki", pomyślał sobie.


Zapis fragmentu odcinka 11 pierwszego sezonu serialu "Archiwum Niewyjaśnionych"

MT- Marian Twaróg
JK- Janina Kwolek


MT: A teraz czas na Historie z Podwórka. Zapraszamy więc naszego dzisiejszego gościa — Janinę Kwolek!

[Słychać bicie braw, do stołu podchodzi siedemdziesięcioletnia, w miarę niska kobieta.]

MT: Pani Janina napisała do nas w sprawie swojego telewizora. Jak się bowiem okazuje, nie jest to zwykłe urządzenie, lecz… oddaję pani głos, pani Janino.

JK: To jest wyrocznia, proszę państwa. Proroczy telewizor. Codziennie wieczorem, dokładnie o ósmej, przełącza mi się sam na jakąś prognozę pogody. Nic się tam nie zgadza! Rok, czasem kraj, a potem dzieją się jeszcze większe dziwy…

MT: Jakie?

JK: On zaczyna przepowiadać przyszłość! Odgadł, że mi wnuka okradną w pociągu, że na sklepik we wsi napadną… przywiozłam go tu, by wam to pokazać.

MT: Już za 3 minuty dwudziesta, więc będzie pani miała okazję. Prosimy o nasze telewizory!

[Kamera przesuwa się w kierunku dwóch ustawionych tuż obok siebie telewizorów. Oba zostają podłączone do zasilania i włączony zostaje ten sam program. Po 2 minutach, SCP-PL-203 zaczyna samoczynnie transmitować prognozę pogody.]

MT: Proszę państwa, nic nie zrobiliśmy. Program przełączył się sam!

[Głos prowadzącego wyraża zmieszanie i lekkie zaniepokojenie. Prognoza dotyczy dnia następnego i po chwili zaczyna mówić o tym, że 11 odcinek programu "Archiwum Niewyjaśnionych" zniknie w tajemniczych okolicznościach, a studio będzie miało nieprzyjemności.]

MT: Co do…

JK: Mówiłam, że to się dzieje. Nie wierzył mi pan?

[Po chwili SCP-PL-203 wraca do transmitowania programu, na którym był poprzednio. Oba telewizory zostają odłączone od zasilania, a kamera wraca na prowadzącego.]

MT: Tak więc dzisiejszy wieczór był, uh, rzeczywiście pełen wrażeń… Jak zwykle, zostaliśmy uraczeni kolejną ciekawą historią. Dziękujemy pani bardzo za przybycie, a wam, drodzy widzowie, życzymy strrrrrasznej nocy!


Od jakiegoś czasu szedł po prostu przed siebie przez pole kukurydzy. Teraz było z górki, z lasu tylko godzina dosyć szybkiego chodu, więc do celu zostało mu około 10 minut drogi. Miał czas na swoje przemyślenia. Czy to wszystko było tego warte?

Jego rodzina go znienawidziła, żona zdecydowanie go nie zrozumiała… ale co w ogóle miała rozumieć, skoro niewiele powiedział? Wrócił nienaturalnie wcześnie z pracy, zaczął się pakować i oznajmił, że wyjeżdża na bliżej nieokreślony czas. Nie mógł jej powiedzieć więcej, ale jak miała to pojąć? Jak miała przyjąć na chłodno, że mąż nagle zostawia ją samą z ich dwiema małymi córeczkami? Zdecydował się na to, by je chronić. Nie chciał w to mieszać rodziny, nie chciał jej narażać. Jeśli Fundacja do nich zawitała, to tylko, by przesłuchać żonę. Kto wie, co stałoby się, gdyby rodzina aktywnie mu pomagała…

Po policzku spłynęła mu łza. Nawet teraz, kiedy już jest to faktem dokonanym, było to dla niego po prostu trudne. Uspokoił się jednak szybko i pociągnął nosem.

Zatrzymał się na chwilę zmieszany, bo poczuł żelazisty zapach, a następnie też i posmak. Coś było nie tak. Przyłożył palec do nosa i otarł go, spoglądając na niego następnie — krwawił.

Wszystkie jego refleksyjne myśli rozmyły się nagle. Znacząco przyspieszył swoją drogę do kryjówki. Musiał się dokładnie obejrzeć, coś sprawdzić.

Stolnik miał bardzo złe przeczucia.


Incydent SCP-PL-203.1: W dniach 18-20.██.████ r., doszło do złamania procedur opisanych w Specjalnych Czynnościach Przechowawczych przez badacza oddelegowanego do spisywania prognoz obiektu — dra Jarosława Stolnika. Zanim naruszenie to zostało zauważone przez dyrektora placówki, badacz wziął dwutygodniowy urlop i opuścił ją. Do Opisu zostały wprowadzone odpowiednie korekty. Trwają próby ustalenia treści pominiętych prognoz. Po zakończeniu, dr Jarosław Stolnik zostanie poddany postępowaniu dyscyplinarnemu.

Po kilku próbach zdecydowano się sprawdzić, czy nagrania z kamer znajdujących się wewnątrz przechowalni SCP-PL-203 zdołały przechwycić pozornie utracone prognozy. Działanie to zakończyło się powodzeniem — monitoring pomieszczenia przechowawczego zarejestrował zarówno treść wizualną programów, treść przekazanej przez nie przepowiedni, jak i dowody na celowość działania dra Jarosława Stolnika. Po zapisaniu i przeanalizowaniu treści prognoz podjęto decyzję o uznaniu za priorytetowe odnalezienie i przechwycenie badacza.


W końcu dotarł do celu. Średnich rozmiarów wiejski dom niemalże pośrodku niczego, zamieszkały przez jakichś tam znajomych jego żony. Odjął na chwilę chusteczkę od nosa, by sprawdzić, czy przestało krwawić — na szczęście wyglądało na to, że chwilowo miał spokój.

Wyjął klucze, które niepostrzeżenie zabrał z domu. Ci ludzie wyjechali gdzieś do rodziny, by spędzić ten szczególny czas razem i mają wrócić za jakiś tydzień lub nawet półtorej. Przekazali klucze jego żonie, by co pewien czas tam do nich zaglądała, a Stolnik wykorzystał to i zrobił sobie z ich domu kryjówkę. Wstrzelił się akurat na jakieś parę dni przed jej planowanymi odwiedzinami tego miejsca, więc nawet jeśli Fundacyjni ją przesłuchali, to nie powinna jeszcze mieć okazji, by zorientować się, że klucze zniknęły.

Otworzył drzwi i wszedł do środka. Poczuł ulgę. Najgorsze było już za nim… chyba. Cały czas miał z tyłu głowy jedną myśl, mającą swoją materialną formę w postaci zakrwawionej chustki.

— Zaraz będę musiał to sprawdzić… cholera jasna. — powiedział do siebie, z lekka, mimo wszystko, zaniepokojony.

Zajął się jakimś przystosowaniem tego miejsca pod ponowne życie, a do tego musiał w sumie zrobić dwie rzeczy — zapewnić sobie prąd oraz wodę. Z żadną z tych czynności nie miał najmniejszego problemu. Szybko znalazł skrzynkę na bezpieczniki i włączył zasilanie, po czym pobłądził chwilę w poszukiwaniu łazienki, a kiedy i ta stanęła przed nim otworem, powłączał wszystko, co było potrzebne, by zapewnić sobie dostęp do sieci wodociągowej. W ramach rozluźnienia i samozadowolenia nagrodził się nawet niedokończonym batonikiem.

Cały czas, gdzieś z tyłu głowy, miał jednak te same obawy. Pamiętał w końcu dokładny powód podjęcia się tej całej ucieczki, to, co skłoniło go nawet do zniszczenia sobie relacji z najbliższą rodziną w imię chronienia ich. To, co miał skrupulatnie zapisane w swoim notatniku.

Stolnik wyjął tę książeczkę i podszedł do lustra, rozbierając górę swojego ubrania aż do podkoszulka. Podrażnione oczy i krwawienie z nosa były obecne. Spojrzał jeszcze szybko na treść zapisków i zaczął obmacywać się po szyi. Lekko opuchnięta.

Równie dobrze, podrażnione oczy i lekko opuchnięta szyja mogły być objawami reakcji alergi…

W jednym momencie poczuł, jak batoniki rozpoczynają powrotną wędrówkę do jego ust. Ledwo zdążył dobiec do ubikacji.


Poniżej umieszczone zostały zapisy odzyskanych nagrań wraz z notatkami, przybliżającymi nietypowe zachowanie dra Jarosława Stolnika:

Zapis odzyskanego nagrania manifestacji anomalii SCP-PL-203 z dnia 18.██.████:

Druga połowa stycznia 2033 roku rozpoczyna się krótkotrwałym i delikatnym odetchnieniem od ostatniej zimnej codzienności. Zapowiada się chwilowe ocieplenie, lecz mimo to nie ma co spodziewać się plusowych temperatur. Daria Wysocka, dzień dobry.

Nad Polskę zawiewa właśnie ze wschodu cieplejszą, lecz nie tak ciepłą, polarną kontynentalną masę powietrza. Dojdzie dzięki temu do wzrostu temperatur w większości kraju, oprócz województw podkarpackiego, małopolskiego i śląskiego. Nie przekroczą one jednak 0°C. Najniższe temperatury zanotujemy w Tatrach — w Zakopanem termometry wskażą bowiem tylko -10°C. W województwach, które przed chwilą podałam, temperatura będzie wahała się od -6 do -8°C. Znaczny wzrost zanotują z kolei pozostałe części kraju. Najwyższy wynik zobaczymy na Mazowszu — tam temperatura będzie wynosiła aż -1°C. Wysoko jak na tę zimę znajdą się też miasta pozostałych województw, takie jak Łódź, Gdańsk czy Wrocław z temperaturami kolejno: -2, -2 i -1,5°C.

Masa powietrza, która zawitała nad nasz kraj, jest sucha, w większości kraju panować będzie ładna, słoneczna pogoda, tylko na styku województw podkarpackiego i lubelskiego mogą wystąpić przelotne opady śniegu.

Dnia 16.01.2033 poinformowano także o [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE]. [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE] był Jarosław Stolnik, [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE] w Kielcach. [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE] rozproszone w wielu miejscach Europy Zachodniej, głównie w Niemczech, Norwegii i Wielkiej Brytanii. Sprawy przyjęły niepokojący obrót, [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE] ludzi zostało [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE]. [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE] nie znalazły żadnych śladów [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE].

Notatka: Na podstawie odzyskanych nagrań udało się też posiąść informacje o postępowaniu Jarosława Stolnika po odsłuchaniu transmisji obiektu. Najwyraźniej, choć nie do końca wierzył w przedstawioną przez obiekt przepowiednię, badacz nie zapisał transmisji, by upewnić się, co do swojego bezpieczeństwa w razie, gdyby była ona prawdziwa.

Zapis odzyskanego nagrania manifestacji anomalii SCP-PL-203 z dnia 19.██.████

Jak się okazuje, zima nie rozegrała jeszcze wszystkich swoich kart. Kiedy większość z nas myślała i żywiła duże nadzieje, że bardzo niskie temperatury mamy już za sobą i będziemy sobie tak powolutku kroczyć w stronę wiosny, druga połowa lutego przygotowała dla nas kontratak zimy. Daria Wysocka, dzień dobry.

17.02.2033, czyli już jutro, nad Polskę nadejdzie chłodna i wilgotna masa polarnego powietrza, która przywędruje do nas znad Islandii. Przyniesie ona znaczne ochłodzenie w całym kraju, a także dosyć intensywne opady śniegu w niektórych rejonach Polski. Najniższą temperaturę zanotujemy na Suwałkach — tam bowiem termometry pokażą tylko -12°C. Bardzo zimno będzie także na południu kraju — w Krakowie i Rzeszowie temperatury spadną do -10°C. W reszcie kraju, aż tak niskich temperatur nie zanotujemy — w miastach takich jak Warszawa, Poznań czy Wrocław, temperatury wyniosą kolejno -7, -7 i -8°C.

Znaczne opady śniegu mogą wystąpić na styku dwóch frontów atmosferycznych, które jutro i pojutrze przesuną się po całym naszym kraju.

Tego właśnie dnia ogłoszono [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE]. Wszystkim od tej pory [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE]. Dzień wcześniej przekroczono [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE] ludzi, a [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE]. Do tej pory nie wykryto żadnych [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE]. Oficjalne dane podają, że za aktualną sytuację odpowiedzialny jest zmarły Jarosław Stolnik, który [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE]. [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE] pozostaje nieznany — [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE]. Na 19.02.2033 planowana jest transmisja na żywo kryzysowego wystąpienia sekretarza generalnego ONZ oraz dyrektora [USUNIĘTO ZAGROŻENIE INFORMACYJNE].

Notatka: Odzyskane nagrania ujawniły także po raz kolejny zachowanie Jarosława Stolnika po obejrzeniu prognozy. Tym razem wyrażał całkowite skupienie i milczał przez całe nagranie, co może świadczyć o zmianie jego stosunku do otrzymanych informacji. Po zakończeniu transmisji, został na około 2 dodatkowe minuty przy SCP-PL-203, kontynuując milczenie. Tak jak po pierwszej transmisji dotyczącej roku 2033, intencjonalnie dopuścił się naruszenia procedur i nie zapisał nagrania, tym razem jednak jego działania były mniej impulsywne, widać po nich było więcej zorganizowania i działanie zgodnie z konkretnym planem.


Stolnikowi, mimo że już jakiś czas temu wziął parę tabletek na ból głowy, było coraz gorzej. Z każdą chwilą przysłowiowe imadło zaciskało się coraz bardziej. Natomiast batonik dawał o sobie znać, ciągle, po parunastu godzinach.

Już nie mógł tego wytrzymać, wziął telefon i wykręcił numer na pogotowie. Po naprawdę krótkiej rozmowie, nie był nawet w stanie długo mówić, głos w słuchawce oznajmił, że ambulans jest już w drodze.

Ciągle zastanawiał się, co go do tego doprowadziło. Nigdy w życiu nie czuł się gorzej niż teraz. Nie mógł tego złapać w PL-154, nawet jeśli była to placówka największa w regionie, to nie była przystosowana do przechowywania patogenów i tego, w związku z tym, nie robiła. Nie mógł też się zarazić w innym miejscu, pomijając fakt, że nie wychodził nigdzie indziej niż ze 154 do domu, a i tak pokonywał tę drogę samochodem. Rak czegokolwiek, który daje teraz objawy? Coś z błędnikiem? Jakieś dziwne zapalenie opon mózgowych? Wszystko to mógł obalić innymi objawami.

Zaczynał już tak rozmyślać nad całą sytuacją, że do jego prawie nieprzytomnej z bólu głowy napływały najdziwniejsze myśli, każda bardziej niepokojąca od drugiej.

Nim się obejrzał, ambulans był już pod jego kryjówką. W tym samym momencie, kiedy migające niebieskie światła zaczęły wpadać energicznie do domu, przyszła ta jedna myśl. Odnalazł przyczynę. Teraz już wiedział.

Z przerażeniem patrzył na to, jak ratownicy otwierają pozostawione im drzwi. Nie powinno ich tu być. Nie powinni go wi… wi…

Poddawał się. Słyszał tylko przytłumione kroki i stresowe kwestie, kiedy mimowolnie wzrok uciekł mu do góry, a myśli nagle zostały przyćmione. Czuł, jak się ślini, jak cały mimowolnie i bardzo boleśnie się napina.

Ostatnim co widział, był sufit karetki. Ratownikom udało się go ustabilizować i na jakiś czas uśpić.

On jednak, nawet przez sen, bał się.

Teraz już nie tylko o siebie. Miał dobre powody, by z powrotem zacząć drżeć o swoją rodzinę.


Zapis odzyskanego nagrania manifestacji anomalii SCP-PL-203 z dnia 20.██.████:

Pierwszy dzień wiosny 2033 roku zapowiada się naprawdę kusząco — idealnie wręcz na pierwsze większe spacery czy po prostu spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Z pogodnym nastawieniem na ten przeważająco pogodny dzień, trzeba się jednak trochę wstrzymać — sytuacja taka nie nadejdzie od razu. Daria Wysocka, dzień dobry.

Już jutro przyjdzie do nas nieoczekiwanie ciepła masa powietrza zwrotnikowego, przywianego do nas z południowo-zachodniej Europy. Po stosunkowo ostrej zimie, początek wiosny z naprawdę przyjemnymi temperaturami jest czymś przez wielu jak najbardziej pożądanym. Jest jednak także druga strona tego pięknego medalu — za sprawą przesuwającego się ciepłego frontu atmosferycznego, za dnia wschód Polski obejmą utrzymujące się nawet do kilku godzin, jednostajne, niezbyt intensywne opady deszczu.

Najwyższe temperatury zanotujemy w południowo-zachodniej i zachodniej części kraju. W Zielonej Górze temperatura wynosić będzie około 15°C, a we Wrocławiu dobije aż do 17°C. W innych mia-

[Prognoza zostaje przerwana przez nagły i krótkotrwały biały szum. Następnie widać puste studio, oświetlenie jest wyłączone, a poszczególne elementy nagrania, jak chociażby stan greenscreena, sugerują, że miejsce to jest opuszczone.]

Notatka: Według odzyskanych nagrań, podczas odsłuchiwania tej prognozy Jarosław Stolnik zachowywał się podobnie jak w przypadku wcześniejszego dnia, po czym uzupełnił pominięte zapisy, treściami zarejestrowanymi już wcześniej. Dzień po tej prognozie, badacz złożył wniosek o dwutygodniowy urlop, który został mu udzielony. Najpewniej zrobił to, by móc bez podejrzeń zbiec z Fundacji.

Wprowadź komendę

>Wyloguj

Wylogowywanie.

Witaj w terminalu SCiPNet. Dzisiejsza data: 01/01/2033, 00:02, szczęśliwego Nowego Roku. :)

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported