Identyfikator podmiotu: SCP-PL-209
Klasa podmiotu: Euclid
Specjalne Czynności Przechowawcze: Obiekt zabezpieczony jest w przechowalni 10 × 10 × 10 metrów, ze wzmocnionymi ścianami, oraz opancerzoną szybą, wykorzystywaną w trakcie rozmów z podmiotem.
Wedle instrukcji dostarczonych przez podmiot, regularnie, co dwa dni, należy podawać obiektowi płyny wskazane w rozszerzonych procedurach przechowawczych PL-209.
Obiekt raz na tydzień może na pół godziny wyjść spoza swojej przechowalni na spacer, pod stałym nadzorem przypisanego personelu ochrony. W razie prób ucieczki lub braku współpracy podmiotu z przydzielonym mu personelem dozwolone jest na użycie metod siłowych do pacyfikacji obiektu i przywróceniu go do przechowalni.
Obiekt w czasie swojego pobytu w Ośrodku poprosił o dostarczenie do przechowalni następujących przedmiotów:
- Personalny komputer (odrzucono)
- ”Coś dla umysłowej gimnastyki” (przydzielono obiektowi dwie kostki rubika, oraz kilka innych przedmiotów o tej naturze)
- ”Coś do ekspresji umysłu” (przydzielono obiektowi płótno, farby i pędzle. Po krótkim wytłumaczeniu decyzji Fundacji obiekt przyjął przedmioty. Obecnie kilka malowideł ozdabia pokoje personelu naukowego)
- Sprzęt do ćwiczeń fizycznych, według opisów podmiotu (zatwierdzono)
- Informacje na temat ziemskiej geologii (zatwierdzono, obiekt dostał odpowiednio przygotowane książki)
- Informacje na temat ziemskiej historii geologicznej (zatwierdzono, obiekt dostał odpowiednio przygotowane książki)
- Piłka (zatwierdzono)
- Sprzęt komputerowy (odrzucono)
- Obraz galaktyki Andromedy (zatwierdzono)
Opis: SCP-PL-209 to maszyna pochodzenia pozaziemskiego, która rozbiła się na Ziemi dnia 01.01.2020 roku.
Obiekt mierzy cztery metry wysokości, dwa metry szerokości w barkach, dziesięć metrów długości (po wliczeniu długości pary mechanicznych ramion zlokalizowanych na plecach), oraz masę 1200 kg.
Podmiot skonstruowany jest na bazie zaawansowanej bio inżynierii mechanicznej. Badania pobranych fragmentów ustaliły, iż obiekt budują pomniejsze maszyny, które można analogicznie uznać za nanomaszyny. Wcześniej wspomniane obiekty budują wszelkie elementy obiektu, od układu pseudokostnego, po mechaniczne mięśnie i pokrywę skórną. Nanomaszyny są zdolne do powielania swoich form, co obiekt wykorzystuje w razie doznania uszkodzenia swojego ciała.
Morfologia obiektu przypomina tą w wypadku ziemskich kręgowców lądowych, z wydzieloną głową, szyją, klatką piersiową, brzuchem, a także sześcioma kończynami, cztery z których służą do lokomocji, z jedną parą, przypominającą ramiona głowonogów, służącymi do manipulowania przedmiotami, aczkolwiek przednia para kończyn lokomocyjnych również posiada limitowaną zdolność do chwytania i manipulowania przedmiotami.
Czaszka, barki, przedramiona, klatka piersiowa oraz uda opancerzone są przy pomocy kostno podobnej struktury zbudowanej ze stopów metali, głównie tytanu. Ów pancerz może zostać zregenerowany przez komórki podmiotu jak w wypadku reszty jego ciała.
Mała głowa obiektu nie posiada ust, nosa lub uszu. Zamiast tradycyjnych ust obiekt posiada trzy pary długich i cienkich macek, przy pomocy których podmiot jest w stanie pobierać różnego rodzaju substancje płynne, jak i prawdopodobnie bodźce smakowe i zapachowe. W neutralnym stanie macki schowane są w specjalnych komorach czaszkowych, zlokalizowanych wzdłuż głowy.
Cztery pary oczu obiektu znajdują się przed pierwszą parą ramion gębowych, z przodu głowy dając podmiotowi binokularową wizję.
By funkcjonować, podmiot musi przyjmować regularnie żywność w formie płynu, zawierających dużo związków węglowych, oraz krzemowych. Sposób, w jaki obiekt wytwarza energię z pobranych związków, a także jak działa przypuszczalny system metaboliczny, jest nieznany.
Obiekt jest w pełni świadomy, rozumny, oraz wykazuje wysoki iloraz inteligencji. Podmiot w przeciągu kilku dni zdołał się nauczyć, z pomocą personelu naukowego, języka polskiego, ułatwiając w ten sposób komunikację. Jednakże obiekt zdaje się nie posiadać zdolności mowy lub innych form komunikacji dźwiękowej, polegając natomiast na ruchach ramion manipulacyjnych w odpowiedni sposób, tworząc w ten sposób wyrazy.
Odkrycie i zabezpieczenie: SCP-PL-209 został odkryty dnia 01.01.2020 roku, gdy to do internetowego serwisu YouTube oraz Facebook trafiło wideo nagrane przez jednego chłopca z wsi Musiałki, w województwie pomorskim. Szczegóły incydentu poniżej.
Data nagrania: 01.01.2020
Godzina: 1:00
Wstęp: W ramach sylwestrowej zabawy, grupa chłopców w wieku w przedziale od 10 do 13 lat poszła na pole rzucać różnego rodzaju petardy bez nadzoru rodziców. Po około 10 minutach rzucania petard jeden z chłopców usłyszał hałas pochodzący z pobliskiej linii drzew, a kolejny zauważył poruszający się między drzewami obiekt. Jeden z obecnych świadków wówczas wyciągnął komórkę, starając się nagrać niezidentyfikowane stworzenie.
Początek logu
W tle słychać dźwięki petard i fajerwerków z oddali.
C1: Szybko, szybko! Nagrywasz?
C3: (Śmiech) Dajesz, to się kameruje!
C4: Co to do cholery jest?
C2: A bo ja wiem? Chyba nas obserwuje… ale mu się ślepia świecą!
C1: (gwizd)
C3: Co ty do cholery robisz? Chcesz to sprowokować?!
C1: Nie zesraj się kurwa…
W tym momencie jeden ze starszych chłopców podchodzi bliżej do linii drzew. Jarzące się punkty spomiędzy drzew dokonują relokacji, przemieszczając się kilka metrów na prawo od chłopców, po czym obniżają swój poziom. Po chwili inny dzieciak podąża za chłopcem.
C1: Ej, a co jak rzucimy temu czemuś petardy?
C3: To chyba zły pomysł…Ja… chyba powinniśmy wracać…
C2: Chyba powinniśmy wracać… Co ty, baba jesteś?
C4: Masz achtunga… Rzuć mu to, to na pewno spierdoli.
C1: Zrobię coś lepszego, postaram się rzucić to czemuś temu pod nogi!
C4: Nie zrani to go?
C1: To tylko pewnie głupie zwierzę. Spłoszy go sam dźwięk upadania tego czegoś.
Chłopak odbiera koledze jedną z większych petard, po czym po odpaleniu, rzuca w kierunku jarzących się punktów. Petarda z palącym się lontem upada około metr od obiektu.
C3: Ale żeś rzucił…
C1: Sklej pizdę!
Po kolejnych trzech sekundach petarda wybucha, tworząc głośny huk po okolicy. Od strony lasu dochodzi dźwięk łamanych gałęzi, po czym widoczny jest SCP-PL-209 szarżujący w stronę dzieci.
Chłopcy wpadają w panikę, starając się uciec obiektowi, jednak ten w mgnieniu oka dobiega do grupki, rzucając wszystkich na ziemię. Podmiot łapie swoją przednią łapą chłopca, który rzucił petardę, po czym rzuca go ok. 10 metrów w górę. Chłopiec pada dwa metry dalej od obiektu.
Nagrywający chłopiec łapie komórką moment, w którym podmiot przy pomocy ramienia manipulacyjnego uderza innego chłopaka w brzuch, jak biczem. Chłopiec w wyniku uderzenia jest wyrzucony dwa metry dalej, z pojękiwaniem.
Gdy obiekt już obrał za cel dwóch innych chłopców, w tle słychać bliski wybuch petardy, który dezorientuje podmiot. Pojawiają się krzyki dorosłych mężczyzn, którzy najprawdopodobniej są osobami odpowiedzialnymi za rzucanie kolejnych petard w kierunku obiektu. Hałas i jasne błyski zmuszają obiekt do ucieczki w las.
C3: (płacz) Kurwa…
Koniec logu
Nagranie zostało wrzucone kilka godzin później na wcześniej wspomniane serwisy internetowe, gdzie systemy Fundacji wyłapały nagrania i ich kopie, po czym poinformowały odpowiednie służby.
Agenci Fundacji odpowiednio zajęli się sprawą, po czym rozpoczęli tropienie stworzenia. Około godziny 15.30 obiekt został odnaleziony, po czym wszczęto pierwszą próbę spacyfikowania SCP-PL-209, która zakończyła się niepowodzeniem.
Godzinę później siły Fundacji sukcesywnie pochwyciły obiekt, po czym przetransportowały go do najbliższej placówki biologicznej.
Przesłuchania
Notatka od dr. Granoś: W ramach kontekstu na szybko przytoczę informacje, które zebraliśmy na temat sposobu komunikacji obiektu i jaki ma to wpływ na poniższe nagrania, a których rozszerzoną wersję znajdziecie w raportach spisanych przeze mnie i mój zespół zajmujący się SCP-PL-209.
Podmiot do komunikacji zdaje się używać sygnałów tworzonych przy użyciu ruchów swojej pary macek, które można również określić jako ramiona manipulacyjne. Zakres ruchów owych ramion jest szeroki, a ich giętkość pozwala na zginanie w wielu odcinkach, co obiekt wykorzystuje w ramach komunikacji.
Dzięki temu, że obiekt ucząc się naszego języka, wskazywał nam swoimi ramionami sygnały oznaczające to słowo w ich sposobie komunikacji, bądź, jak absurdalnie to brzmi, tworzył nowe słowa w swojej “mowie”, starając się dostosować do komunikacji z nami.
Z pomocą tego nasz zespół potrafił w przynajmniej ograniczony sposób rozmawiać z obiektem i tłumaczyć jego w wypowiedzi w trakcie jej trwania. Poniższe wybrane nagrania wideo będą posiadały logi w formie pisemnej, w której znajdziecie dokładniejsze tłumaczenia wypowiedzi SCP-PL-209.
Data: 10.01.2020
Prowadzący: dr. Granoś, dr Macierski, dr Dęb
Przesłuchiwany: SCP-PL-209
Początek logu
Obraz wideo przedstawia doktor Granoś siedzącą przez opancerzoną szybą do przechowalni SCP-PL-209. Kamera jest ustawiona w sposób, by wyłapywać ruchy ramion obiektu.
Dr. Granoś: Dzień dobry, SCP-PL-209.
SCP-PL-209: Witaj.
Dr. Granoś: (Granoś przegląda kartki ze swojego dziennika) To chyba oznaczało “cześć”… W porządku. Jak się dzisiaj czujemy?
SCP-PL-209: Nieswojo. Za mało miejsca, światła i powietrza tutaj.
Dr. Granoś: Nieswojo… mało… miejsce… świeci… nie, światło i powietrze. Chciałbyś wyjść z przechowalni, SCP-PL-209? Obawiam się, że to niemożliwe.
SCP-PL-209: Dlaczego?
Dr. Granoś: To jeszcze raz Ci wytłumaczę. Jesteś tu, ponieważ chcemy Cię chronić przed ludźmi. Sami nie potrafimy się tolerować, a co dopiero byty twojego rodzaju…
SCP-PL-209: B-Y-T-Y?
Dr. Granoś: Uh… Stworzenia, osoby… (SCP-PL-209 przekręca lekko głowę, zwijając swoje ramiona w rulon) Spokojnie, SCP-PL-209, będziemy mieć czas, byś opanował jeszcze bardziej nasz język, jak i my twój. Jednakże dodam, że poza twoją ochroną, musimy też chronić ludzi przed tobą samym.
SCP-PL-209: Nie zaatakowałem…
Dr. Granoś: Nie… atak… Nie zaatakowałeś? To jak wyjaśnisz sytuację z chłopcami i naszymi agentami.
SCP-PL-209: Bałem się. Wszędzie było słychać odgłosy wybuchów, a na niebie widać było kule ognia… Wtedy te… dzieci… rzuciły coś, co eksplodowało przede mną. Kilka odłamków trafiło w moje ciało… Nie wiedziałem, gdzie trafiłem i potem zostałem zaatakowany! Broniłem się!
Dr. Granoś: (Doktor spędza ok minutę starając się przetłumaczyć wypowiedź obiektu)
Dr Dęb: Chyba się bał.
Dr Macierski: Na to wygląda.
Dr. Granoś Rozumiem, SCP-PL-209, że mogłeś odnieść takie wrażenie, ale posłałeś te dzieci do szpitala, jedno prawie zabiłeś, rzucając je w powietrze. Stanowisz potencjalne zagrożenie dla ludzi niezaznajomionych z twoim istnieniem.
SCP-PL-209: (Przez chwilę nie wykonuje żadnego ruchu) To powiedz im…
Dr Dęb: Powiedz… oni…
Dr Macierski: Chce, byśmy powiedzieli ludności cywilnej o nim?
Dr. Granoś: Niestety to jest niemożliwe, SCP-PL-209.
SCP-PL-209: Dlaczego? Może oni mi pomogą.
Dr. Granoś: Ponieważ tak niestety działa nasza organizacja. Musimy trzymać takich jak ty w ukryciu, przed innymi ludźmi. Mogłoby to zaburzyć światopogląd u wielu ludzi i zatrzeć poczucie normy w ich życiu, a to mogłoby, nie raz już doprowadzało, do różnych problemów. Rozumiesz?
SCP-PL-209: Nie. Chcę do domu.
Dr Macierski: Dom…
Dr. Granoś: Opowiesz nam o swoim pochodzeniu, SCP-PL-209?
SCP-PL-209: Nie.
Dr. Granoś: Pozwoliłoby to nam na lepsze zrozumienie twojej natury. Nie ufasz nam?
SCP-PL-209: (Chwilę rozgląda się po przechowalni) Nie.
Dr. Granoś: (Chwilę rozmawia ze współpracownikami) Skoro nam nie ufasz, to czemu nauczyłeś się naszego języka i w tym samym czasie uczyłeś nas swojego?
SCP-PL-209: (Milczy)
Dr. Granoś: Przynajmniej powiesz nam, jak tu trafiłeś?
SCP-PL-209: Wypadek.
Dr Dęb: Jaki wypadek?
SCP-PL-209: (Przez chwilę nie wykonuje żadnego ruchu ramionami) Coś się stało… wracałem do… Ja chcę do domu…
Dr. Granoś: Jak wracałeś do domu?
SCP-PL-209: Nie chcę rozmawiać teraz…
W tym momencie obiekt zaniechał jakiejkolwiek komunikacji, kładąc się na podłodze. Przesłuchanie zostało zakończone przez doktor Granoś, która wraz ze współpracownikami wyszła z pomieszczenia.
Koniec logu
Data: 15.05.2020
Prowadząca: Dr. Granoś
Przesłuchiwany: SCP-PL-209
Początek logu
Obraz wideo załącza się, pokazując doktor Granoś siedzącą przed szybą do przechowalni SCP-PL-209.
Dr. Granoś: Witaj SCP-PL-209. Jak z dzisiejszym samopoczuciem.
SCP-PL-209: Tak sobie.
Dr. Granoś: Mało… dobrze… Rozumiem, SCP-PL-209. Jak tam sprawują się dane Ci przedmioty? Czy choć trochę poprawiają twój obecny stan rzeczy.
SCP-PL-209: (Daje sygnał homologiczny do wzruszenia ramionami) Chcę wrócić do domu. Chcę, byście mnie wypuścili.
Dr. Granoś: Wypuścić… Doskonale wiesz, że w obecnej sytuacji nie możemy tego zrobić. Nadal nie powiedziałeś nam, skąd pochodzisz. Z innego układu słonecznego? Galaktyki? A może nawet z innej rzeczywistości? Postarałabym się załatwić pomoc, ale muszę wiedzieć więcej o tobie.
SCP-PL-209: (Chwilę milczy) Co chcesz wiedzieć?
Dr. Granoś: Wiedzieć… Naprawdę się zgadzasz na powiedzeniu o swoim pochodzeniu?
SCP-PL-209: Tak.
Dr. Granoś: Na początek powiedz, czym dokładnie jesteś.
SCP-PL-209: Pochodzę z rasy bardziej zaawansowanej od waszej. Mój rodzaj dawno temu zastąpił ciało sztucznym odpowiednikiem. Dzięki temu mogliśmy się dostosować do nawet skrajnych dla naszych przodków warunków, przy niewielkich modyfikacjach naszych ciał. Nasz gatunek rozpościera się pośród gwiazd, tworząc liczne nacje, współpracujące ze sobą, by rozwijać nasz rodzaj i pchać go ku dalszej kolonizacji kosmosu. Nigdy nie powinienem tu się znaleźć…
Dr Granoś: Zastąpić… ciało… dostosować… nacje… kolonizacja… Dobrze, z tym ostatnim odnosisz się do wypadku? Jak do niego doszło?
SCP-PL-209: (Chwila milczenia, mowa ciała sugeruje stres emocjonalny u podmiotu) Ja… wracałem do domu z podróży.
Dr. Granoś: Podróżowałeś?
SCP-PL-209: Tak, w celach badawczych. Badałem skały na nowo odkrytej planecie wyznaczonej do kolonizacji.
Dr. Granoś: Badawcze… Badać… Skały. Jesteś geologiem?
SCP-PL-209: Tak.
Dr. Granoś: Co się stało w drodze powrotnej do twojego domu, SCP-PL-209?
SCP-PL-209: Jakiś błąd w systemie… Wyrzuciło mnie tam, gdzie nie powinno. Uderzyłem we fragment skalny w waszym solarnym układzie. Było dużo wybuchów, ognia… Nie wiem ile dryfowałem, jednakże obudziłem się na tej skale, pośród eksplozji i kul ognia na niebie.
Dr. Granoś: Błąd… wyrzucić… System sol…eksplozje… ogień… kule ognia… (Chwila ciszy) Przykro mi z twojego powodu. Fundacja starała się znaleźć twój pojazd lub jakąś kapsułę ratunkową, ale nic nie znaleźliśmy. Mógłbyś nam wskazać lokalizację-
SCP-PL-209: Niemożliwe.
Dr. Granoś: Niemożliwe? Co jest niemożliwe?
SCP-PL-209: Nie ma statku ani kapsuły. Prawdopodobnie dryfuje gdzieś pośród kosmicznego pyłu i skał.
Dr. Granoś: Brak statku… Chcesz mi powiedzieć, że trafiłeś na Ziemię, tak jak tu jesteś?
SCP-PL-209: Tak.
Dr. Granoś: Niesamowite…
SCP-PL-209: Chcę wrócić do domu. Musicie mnie wypuścić.
Dr. Granoś: Obawiam się, że to nie możliwe, SCP-PL-209…
SCP-PL-209: To dajcie mi sprzęt, bym mógł stworzyć sygnał ratunkowy…
Dr. Granoś: Już kilka razy prosiłeś o to i za każdym razem Ci odmawiali.
SCP-PL-209: Proszę…
Dr. Granoś: Postaram się coś załatwić, ale wiedz, że szanse są nikłe.
SCP-PL-209: To sam to zrobię…
Dr. Granoś: Co masz na myśli? SCP-PL-209?
Obiekt przestaje odpowiadać doktor, kładąc się na ziemi i zaczynając rozwiązywać dwie kostki rubika na raz przy pomocy ramion manipulacyjnych. Doktor kończy przesłuchanie i wychodzi z pomieszczenia.
Koniec logu
Notatka: W wyniku ostatniej wypowiedzi należy natężyć obserwację podmiotu, w obawie przed możliwym przełamaniem zabezpieczeń.
Incydenty
Dnia 06.06.2020 roku, obiekt zaczął regularnie wysyłać swojego rodzaju sygnał w eter kosmiczny. Zapytany o przyczynę owego działania, podmiot tłumaczył się jedynie przy pomocy słów: “Dzwonić”, “Wracać”, “Dom”. Pomimo prób przechwycenia i przetłumaczenia możliwej wiadomości w sygnale, nie zdołano tego zrobić. Obecnie uważa się, że obiekt utworzył w swoim organizmie narząd, będący źródłem sygnału.
Aktualizacja: Dnia 01.01.2021 Fundacja wyłapała sygnał pochodzący z przestrzeni kosmicznej, którego sygnatura przypomina sygnaturę sygnału wysyłanego przez SCP-PL-209. Od tego czasu przypuszczalne źródło sygnału według danych zbliża się coraz bliżej Ziemi. Prawdopodobny czas przybycia obiektu wyliczony został na 2022 lub 2023 rok ziemski.