Identyfikator podmiotu: SCP-PL-218
Klasa podmiotu: Bezpieczne
Specjalne Czynności Przechowawcze: Obszar wokół wejścia do SCP-PL-218 został odgrodzony od ludności cywilnej, pod pretekstem ochrony środowiska. Nad wejściem do systemu jaskiń wybudowano niewielki Ośrodek Obserwacyjny, który obecnie stanowi miejsce pobytu personelu ochrony. Minimum jeden członek personelu ochrony powinien prowadzić aktywny obchód w pobliżu ogrodzenia, w celu odgonienia potencjalnych włamywaczy na strzeżony teren.
W wypadku niespodziewanego kontaktu z podmiotem wywodzącym się z SCP-PL-218-b należy go zignorować i poczekać, aż wróci w obszar SCP-PL-218. W wypadku zaobserwowania SCP-PL-218-c, należy jak najszybciej opuścić obszar i niezwłocznie skontaktować się z dyrektorem ośrodka. Dyrektor ma za zadanie poinformować odpowiednie osoby zawarte w procedurach PL-218-EV2.
Wyniku rozporządzenia z dnia 16.06.2013, wszelkie przyszłe ekspedycje zostały odwołane i dostęp do SCP-PL-218 przez pracowników naukowych w celu pobrania nowych próbek jest zakazany. W wypadku wznowienia zejść do SCP-PL-218, w celu badania SCP-PL-218-b, kategorycznie wzbronionym jest schodzenie do niższych komór jaskiń.
Od dnia 18.06.2013 wszelkie próbki i zachowane okazy pochodzące z SCP-PL-218-a oraz -b, zostały przewiezione do najbliższego Ośrodka biologicznego. W celu uzyskania dostępu do zgromadzonego materiału należy posiadać minimum 3 poziom upoważnienia i zgłosić się do szefa, bądź zastępcy projektu.
Opis: Identyfikator SCP-PL-218 odnosi się do zbioru podmiotów powiązanych z systemem jaskiń w pobliżu miejscowości Łapszanka w województwie Małopolskim. Sam system prawdopodobnie zbudowany jest z wielu większych i pomniejszych komór, połączonych często wąskimi przejściami w formie korytarzy lub wyrw na powierzchni komór. Dokładna wielkość systemu nie jest znana, jednakże zespołom eksploracyjnym udało się zejść najdalej na głębokość [ZMIENIONO], gdzie udało im się dojść do komory zawierającej [UTAJNIONO].
Zdjęcie wykonane w trakcie pierwszej ekspedycji
SCP-PL-218-a to ciemna masa porastająca 90% powierzchni systemu jaskiń, zaczynając się pojawiać w drugiej większej komorze na głębokości ok. 15 metrów pod powierzchnią. Masa zewnętrznie przypomina biologiczną, niezróżnicowaną tkankę plechopodobną, nie wykazując żadnych zróżnicowań struktur na zewnątrz lub wewnątrz. Jednakże dogłębne badania stwierdziły, iż SCP-PL-218-a nie wykazuje śladów komórek, które mogłyby budować twór, lub budowy komórkowej w założeniu, iż obiekt, mógłby być jedną dużą komórką. Dalsze badania chemiczno-fizyczne stwierdziły brak budowy atomowej podmiotu. Pomimo tego SCP-PL-218 stanowi pożywkę dla flory grzybowej znajdującej się w systemie jaskiń.
SCP-PL-218-b to ekosystem unikatowy dla SCP-PL-218, który jest ściśle związany z występowaniem SCP-PL-218-a. Organizmy budujące ekosystem wykazały brak możliwości przetrwania na dłuższy okres czasu poza zasięgiem SCP-PL-218-a, umierając z różnych przyczyn, głównie głodu wynikającego z niemożliwości przetworzenia materiału biologicznego pochodzącego spoza SCP-PL-218-b.
Poszczególne gatunki mogą być przypisane tylko do głównych kladów znanych organizmów na podstawie cech morfologicznych oraz anatomicznych. Dotychczasowe badania genetycznie nie przyniosły większych rezultatów w określeniu pokrewieństwa do poszczególnych, sugerowanych, gatunków, od których mogły się wywodzić.
Powodu drastycznych zmian morfologicznych, a także szybkiego procesu ewolucji niżej wspomnianych organizmów, doszukuje się w SCP-PL-218-a, oraz [UTAJNIONO].
Podstawą SCP-PL-218-b są różne gatunki bioluminescencyjnych grzybów, które porastają między 70-75% powierzchni SCP-PL-218-a, który jak wyżej wspomniano, stanowi pożywkę dla owych grzybów. Aczkolwiek grzyby nie uzyskują energii w wyniku rozkładania SCP-PL-218-a, a pobierają ją prosto z obiektu w niezrozumiany do tej pory sposób. Również nieznanym jest typ energii uzyskiwany od SCP-PL-218-a oraz to jak grzyb przetwarza ją dla siebie i wykorzystuje w swoim metabolizmie.
Wyżej w łańcuchu pokarmowym znajdują się zwierzęta przypominające stawonogi żyjące na powierzchni, ze stwierdzonymi różnicami zaczynając od niewielkich, jak np. kolor pancerza, do drastycznych, jak rozmiar czy morfologia.
Rolę konsumentów I stopnia pełnią głównie zwierzęta przypominające chrabąszcze lub szarańczaki. Niewielkie gatunki owych chrabąszczy i prostoskrzydłych zachowują rozmiary i morfologię podobną do tych, jakie mogły posiadać ich przodkowie z powierzchni. W wypadku większych gatunków, zarówno rozmiary i morfologia mogą znacznie odbiegać od powierzchniowych stawonogów.
W roli drapieżników znajdywane są gatunki przypominające pajęczaki, prostoskrzydłe, skolopendry, oraz pseudo-kraby. Pajęczaki w większości zajmują role pomniejszych drapieżników, podczas gdy szarańczaki zajmują role średnich rozmiarów łowców, kończąc na krabopodobnych stawonogach i skolopendrach, których rozmiary pozwalają pełnić funkcję szczytowych drapieżników w SCP-PL-218-b.
Poniżej znajduje się lista rozmiarów największych, oraz najmniejszych przedstawicieli wyżej wspomnianych grup, jak i rola pełniona przez owe gatunki w ekosystemie SCP-PL-218-b.
Prostoskrzydłe:
S.T: #0024
Rola: konsument I rzędu
Rozmiary: 3 cm długości; 1 g masy
Opis: Najmniejszy gatunek organizmów szarańczopodobnych żyjący pośród pomniejszych grzybów, którymi się pożywia. Morfologia nie odbiega od typowych przedstawicieli prostoskrzydłych żyjących na powierzchni.
ST: #0122
Rola: konsument I rzędu
Rozmiar: 5 metrów długości; 500 kg masy
Opis: Największy konsument I stopnia występujący żyjący w SCP-PL-218-b, pożywiający zarówno małymi, jak i dużymi grzybami porastającymi SCP-PL-218-a. Poza rozmiarem, gatunek wyróżnia się od prostoskrzydłych kształtem i rozmiarem głowy, budową szczęk, brakiem skrzydeł, a także dodatkowymi dwoma parami odnóży.
Pajęczaki:
ST: #0002
Rola: konsument II rzędu
Rozmiar: rozpiętość odnóży 70 mm; 0,8 g masy
Opis: Niewielki pająk przypominający typowe kątniki z powierzchni, z jedną zaobserwowaną różnicą w postaci dodatkowej pary odnóży przy kłach. Gatunek ten poluje na niewielkie organizmy przy użyciu luminescencyjnych sieci pajęczyn, podobnie jak pająki żyjące na powierzchni.
ST: #0067
Rola: konsument II rzędu
Rozmiar: rozpiętość odnóży 2,7 m; 69 kg masy
Opis: Duży przedstawiciel pajęczaków, który morfologicznie przypomina ptaszniki południowoamerykańskie, poza różnicą występowania twardego karapaksu z licznymi kolcami na ciele. Pająki tego gatunku preferują ścigać i siłą pacyfikować ofiary mniejsze od siebie bądź niewiele większe od siebie.
Chrabąszcze:
ST: #0007
Rola: konsument I rzędu
Rozmiar: długość 40 mm; 3 g masy
Opis: Niewielki żuk niewyróżniający się morfologicznie od powierzchniowych odpowiedników. Żeruje na grzybach bliżej powierzchni, gdzie jest powszechnie występującym gatunkiem, który powoli zanika wraz z głębokością, aż do całkowitego wymarcia gatunku na poziomach na głębokości 40 metrów.
Rola: konsument I rzędu
Rozmiar: długość 5 metrów; 3,5 t wagi
Opis: Masywnych rozmiarów chrabąszcz, który jest jednym z największych odkrytych konsumentów I stopnia w SCP-PL-218-b. Gatunek drastycznie wyróżnia się od innych chrabąszczowatych przez swoją morfologię, zaczynając na budowie szczęk, ilości i budowie kończyn, a kończąc na budowie i funkcji karapaksu. Chrabąszcze tego gatunku odżywiają się głównie grzybami o twardych powłokach zewnętrznych, które są niedostępne dla mniejszych konsumentów I rzędu, a nawet dla większych od siebie prostoskrzydłych. W razie konieczności ataku, do obrony wykorzystuje podzielony pancerz karapaksu, tworzący liczne kolce, posiadające szeroki zakres ruchu wertykalnego oraz horyzontalnego.
Skolopendry:
Przedstawiciel #00139 na gołym fragmencie sufitu
ST: #00139
Rola: konsument III rzędu
Rozmiar: długość 6 metrów; 1,2 ton masy
Opis: Jeden z większych drapieżników występujących w SCP-PL-218-b, który wyłącznie występuje na średnich głębokościach SCP-PL-218. Morfologicznie nie różni się od skolopendr znajdywanych na powierzchni. Preferowaną metodą polowania jest trzymanie się sufitu jaskiń i nagłe ataki z zaskoczenia, poprzez chwytanie ofiar z góry i paraliżowanie ich jadem.
ST: #00155
Rola: konsument IV rzędu
Rozmiar: 15 metrów długości; 2,4 ton masy
Opis: Z dwóch odkrytych gatunków skolopendr, ten osiąga rozmiary dwa razy większe od poprzedniego. Występowanie gatunku stwierdzono na większych głębokościach do momentu drastycznego wzrostu występowania dużych mięsożernych pseudo-krabów. Morfologia różni się od typowych skolopendr, przypominając bardziej wymarłego stawonoga rodzaju Arthropleura z ery karbonu. Podobnie jak powierzchniowe skolopendry gatunek ten preferuje pościg za ofiarami.
Pseudo-kraby:
ST: #00010
Rola: konsument I rzędu
Rozmiar: średnica 15 cm; 15 g masy
Opis: Mały organizm, który morfologicznie przypomina kraba, jednakże posiadający liczne różnice morfologiczne. Pokrewieństwo wewnętrzne i zewnętrzne pseudo-krabów jest przedmiotem licznych dyskusji, w wyniku często drastycznych różnic między gatunkami. Badania genetyczne jak w wypadku pozostałych grup, nie wskazały na dokładną odpowiedź, zmuszając biologów Fundacji do tworzenia hipotez o ich pochodzeniu. Obecnie najbardziej prawdopodobne jest to, iż wszystkie pseudo-kraby mogą mieć odmiennych przodków należących do wyżej wymienionych grup stawonogów, jednakże określenie, który gatunek mógł należeć do danej grupy, jest trudne w wykonaniu, jeśli niemożliwe.
ST: #00167
Rola: konsument IV rzędu
Rozmiar: średnica 12 m; rozpiętość odnóży 16 m; 4,6 t masy
Opis: Szczytowy drapieżnik SCP-PL-218-b jest zarazem największym pseudo-krabem zaobserwowanym w systemach jaskiń. Masywne kończyny zwierzęcia otaczają je zewsząd poza przodem niewielkiej głowy. Dzięki specyficznym rozrostom pancerza na wcześniej wspomnianych kończynach tworzą one specyficzną tarczę, która chroni kraba przed atakami z każdej strony, poza górą i dołem. Najsłabszym punktem tego systemu obronnego jest przód głowy wyposażony w szczęki oraz dwie pary mniejszych, lecz wciąż masywnie zbudowanych odnóży przygębowych. Gatunek ten jest na tyle silny, by siłą przygwoździć nawet największe ofiary i rozerwać je przy pomocy swoich kończyn.
Organizmy będące częścią SCP-PL-218-b zdają się nie zwracać uwagi na ludzi, zwierzęta i przedmioty spoza SCP-PL-218. Byty reagują tylko w wypadku bezpośredniej interakcji z obcymi czynnikami, np. zespołami naukowymi pobierającymi próbki i wymiary zwierząt. Dzięki temu nie ma obawy przed atakiem większych drapieżników na personel Fundacji, bez wcześniejszego sprowokowania.
W obrębie SCP-PL-218 zaobserwowano także odrębny typ bytów, którym nadano desygnację SCP-PL-218-c. Podmioty zostały pierwszy raz zaobserwowane podczas drugiej dogłębnej ekspedycji, której zadaniem było zejście jak najdalej w głąb systemu jaskiń. SCP-PL-218-c zdają się preferować wijopodobne formy, przybierając owe podczas wyodrębniania się od SCP-PL-218-a, z którym są ściśle powiązane.
Obiekty od początku wykazywały świadomość obecności personelu Fundacji i aktywnie wchodziły w interakcję z nim, dając sygnały wyższej inteligencji. SCP-PL-218-b może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia personelu, powodując poważne uszczerbki na zdrowiu fizycznym i mentalnym u ludzi. Aczkolwiek pomimo zagrożenia, ryzyko ataku jest mało prawdopodobne, z jedynym udokumentowanym przypadkiem eskalacji w trakcie pierwszego spotkania podczas drugiej dogłębnej eksploracji SCP-PL-218, gdzie to manifestacji dokonały dwie instancje SCP-PL-218-c. Wówczas podmioty zagrodziły drogę członkom ekspedycji, po czym po krótkiej obserwacji, ich powłoki zewnętrzne zaczęły emitować światło o różnych długościach według niezrozumianych wzorców, oraz wydawać bolesny dźwięk przypominający pisk. Po krótkiej ekspozycji na ów dźwięk, słuch większości obecnego personelu uległ uszkodzeniu. U licznych członków personelu stwierdzono również powstałe w wyniku incydentu zaburzenia psychiczne w objawach przypominające psychozę i demencję.
W wypadku drugiego spotkania obiekty po wstępnej manifestacji i obserwacji członków ekspedycji wycofały się, prawdopodobnie zanikając w SCP-PL-218-a, co pozwoliło operatorom na zbadanie głębszych części systemu, gdzie udało im się zlokalizować komnatę z [UTAJNIONO], gdzie to doszło do [UTAJNIONO], co zmusiło ocalałych do wycofania się na powierzchnię.
Trzecie i ostatnie spotkanie nastąpiło w [UTAJNIONO].
Z rozkazu PKF informacje związane z SCP-PL-218-d zostały uznane za informacje wymagające 5 poziomu projektu, oraz po wcześniejszej konsultacji i zgodą kierownika wydziału nauk okultystycznych i kultów hebrajskich, doktorem Maximilianem Blitzkrieg
Witaj w systemie
Poniższe informacje są dostępne jedynie dla personelu poziomu 5
Jeśli nie posiadasz wyżej wymienionego poziomu, proszone jest o opuszczenie konsoli. W wypadku nie wysłuchania instrukcji, zostaną poinformowane odpowiednie służby
Jeśli posiadasz wymagany poziom i zgodę odpowiednich osób, proszę podać przekazane pracownikowi hasło
Rycerz został zrzucony i teraz śni o tym co widział i o wolności, czekając na swego boga, co przebudzi się, by siać wojnę
Przetwarzanie…
Wykryte hasło jest poprawne
Witaj, dr. ████ , miłej lektury
SCP-PL-218-d to przypominający kryształ obiekt, będący pieczęcią, która więzi w sobie przedstawiciela kasty wojowniczej Enthrinii. Pomimo zewnętrznej formy przypominającej minerał, podmiot prawdopodobnie jak pozostałe mu podobne obiekty w przechowywaniu Fundacji, nie posiada budowy atomowej, zamiast tego będąc zbudowanym z nieznanego rodzaju energii.
Enthrinii bytujący wewnątrz SCP-PL-218-d został zapieczętowany wewnątrz kryształu w wyniku walki z innym Enthrinii znanym jako Abbadon, po czym w wyniku działania pieczęci, został wydarty z Niebios, gdzie po pojawieniu się w obrębie zbiorowej rzeczywistości zwanej Adamaii, trafił do naszej rzeczywistości w nieznanym cyklu około 5 tysięcy lat temu.
Wyżej wspomniany byt jest źródłem powstania SCP-PL-218-a, a także energii przepływającej przez podmiot, przez co pośrednio odpowiada za powstanie SCP-PL-218-b, jednakże według dr. Blizkrieg nie było to celem istoty. Potwierdzonym jest również to, że SCP-PL-218-c to rozszerzenie świadomości bytu i jego sposób na interakcję z rzeczywistością spoza komnaty przechowującej SCP-PL-218-d.
Byt nie wykazuje agresji wobec ludzi, jednakże w wyniku swojej natury, a także nierozumienia sposobów komunikacji z istotami innymi od siebie, kontakt z owym Enthrinii niesie wysokie ryzyko uszczerbku na zdrowiu fizycznym i mentalnym, dla tych, którzy nie są zadysponowani do komunikacji jego rodzajem.
Do tej pory dokonano tylko jednego oficjalnego kontaktu z Entrhinii wewnątrz SCP-PL-218-d, poprzez doktora Blitzkrieg, w której trakcie rozmowy udało się dowiedzieć kilku rzeczy na temat natury zniewolenia bytu, a także możliwą przyczynę wpływu obiektu na okoliczny system jaskiń i jego mieszkańców.
Odkrycie i zabezpieczenie: SCP-PL-218 został odkryty 20.04.2013 roku przez dwóch agentów polowych, którzy zostali skierowani w okolicę, po zgłoszeniu policji o "potworach wewnątrz jaskini" przez ludność cywilną. Po wstępnych przeszukiwaniach udało im się zlokalizować jaskinię i poinformować swoich przełożonych. Dzień później udało się sprowadzić wstępny zespół eksploracyjny, któremu udało się zejść do dwóch pierwszych komór jaskiń i potwierdzić występowanie anomalii. Log z pierwszej eksploracji poniżej.
Data: 21.04.2013
Miejsce: 10 km na południe od Łapszanki, województwo Małopolskie
Wstęp: Dzień po odkryciu wejścia do wskazanej przez świadków jaskini, udało się zebrać dwóch operatorów posiadających umiejętności związane z grotołażeniem. Po wstępnym doposażeniu operatorów w odpowiedni sprzęt, w tym kamerę zawieszoną na głowie, operatorzy skierowali się w głąb jaskiń.
Początek logu
W załączonym obrazie wideo z kamery O1 widać jak dwaj operatorzy dokonują ostatnich inspekcji sprzętu, przed zejściem do jaskini.
O2: Wszystko u ciebie gra?
O1: Uh, chyba tak. Nie ma większych usterek. Możemy schodzić.
O2: (Przygląda się swojej kaburze) Myślisz, że to nam pomoże?
O1: Nie, raczej nie. Dali nam to byśmy nie zesrali się w gacie. Co i tak pewnie zrobimy jak spotkamy cokolwiek tam jest.
O2: No dobra… Ja pójdę pierwszy, Rafał.
O1: Grotołazi przodem.
Operatorzy powoli i ostrożnie schodzą na poniższe półki, które są wilgotne w wyniku spływającej z powierzchni wody deszczowej. O2 staje na jednej z półek, po czym po wstępnym spojrzeniu w zaciemnione obszary korytarzy, odpala flarę, którą rzuca w ciemność.
O2: Dno nie jest głęboko. Jeszcze dwa metry.
O1: Czyli między wejściem a pierwszym korytarzem jest pięć metrów.
O2: Na to wygląda. Dobra schodzę niżej.
Operatorzy kontynuują eksploracje, przeciskając się przez ciasny korytarz, kiedy światło ich latarek natrafia na pierwsze ślady SCP-PL-218-a.
O1: Co to kurwa jest?
O2: Nie wiem… (operator robi głęboki wdech) ale cuchnie to kurwa gorzej od mojej matki.
O1: Myślisz, że to zakaźne?
O2: Co, to? A bo ja wiem? Oby nie kurwa.
O1: Dobra, idź dalej.
O2: No idę, idę… nie popędzaj, bo ut- o kurwa.
O1: Co?
O2: Sam musisz to zobaczyć, czekaj. Przejdźmy dalej.
Operatorzy robią kilka kroków w przód. Obraz wideo pokazuje blade niebieskie światło zza rogu korytarza.
O1: Co jest kurwa?!
O2: Nie wiem. Może to te stwory? Zawracamy?
O1: Żeby nas tu znowu wysłali, by potwierdzić występowanie anomalii? Musimy to sprawdzić.
O2: Kurwa, no dobra.
Mężczyźni przeciskają się jeszcze kilka metrów, po czym trafiają do większej komory jaskini. Obserwatorzy obserwują emitujący niebieskie światło grzyb, pokrywający większość SCP-PL-218-a.
O1: Co to jest?
O2: Nie wiem, ale część z nich wygląda jak grzyby. Może tu Martę sprowadzić, by nazbierała grzybków na obiad, hehe.
O1: Bardzo zabawne, ale-
Nagle z prawej operatorów dochodzi niezidentyfikowany dźwięk przypominający gardłowy pomruk. Mężczyźni powoli kierują światło latarki na ciemną postać, zasłaniającą światło grzybów za sobą. Duży chrabąszcz powoli przechodzi przed operatorami, ignorując ich i pożywiając się rosnącym na podłodze grzybem. Obaj operatorzy powoli odwracają się ku sobie, po czym w tym samym momencie odwracają się ku wyjściu.
O2: NOPE!
O1: Uh-uh… nie ma bata, że z tylko pistoletem idę dalej.
O2: Potwierdziliśmy występowanie anomalii.
O1: Tak, nasza robota skończona. Adios, wielki robalu!
Grotołazi szybko i sprawnie przedostają się na powierzchnię i raportują potwierdzenie obecności anomalii w obrębie jaskini.
Koniec logu
Badania nad SCP-PL-218 trwały aż do 16.06.2013 roku, kiedy to z sugestii [UTAJNIONO] kierownik ośrodka obserwacyjnego po wstępnych rozmowach z zarządcami, zakończył wszelkie badania nad obiektem i odpowiednio zabezpieczył wejście do SCP-PL-218. W okresie między ustanowieniem ośrodka obserwacyjnego udało się dokonać około dziesięciu misji eksploracyjnych, podczas których pobrano wiele próbek i okazów do badań.
Eksploracje
Data: 16.05.2013
Miejsce: SCP-PL-218
Wstęp: Log pochodzi z nagrania jednego z operatorów, którzy brali udział w pierwszej dogłębnej ekspedycji, której zadaniem było zejście jak najniżej w system jaskiń. W trakcie owej eksploracji natrafiono pierwszy raz na SCP-PL-218-c.
Początek logu; 140 minuta nagrania
Obraz wideo ukazuje operatora w hazmatycznym kombinezonie, pobierającym próbkę SCP-PL-218-a. Nagle słychać odkrząknięcie kobiety, która zwraca uwagę mężczyzny.
O5: Musisz to teraz robić? To już szósta próbka!
O3: Ej, może coś się zmienia na tej głębokości?
O1: Co niby ma się zmienić? To samo gówno, co wyżej. Nieatomowa forma, czy co to za gówno jest.
O3: Nie jesteście ciekawi, jakim cudem mamy tu do czynienia z rzeczą, co nie jest zbudowana z atomów, ani innych mniejszych cząsteczek, a istnieje?
O4: Jesteśmy, ale co to da… Będzie to samo, tak czy siak.
O5: Uwaga, ruch.
Obraz O3 kieruje się na dużego pseudo-kraba przechodzącego obok operatorów, a także innej megafauny obecnej w komorze.
O2: (Głębokie westchnięcie) Nigdy mi się nie znudzi ich widok.
O5: Wielkie robale, jak cudownie.
O2: No właśnie! Wiesz, jak to jest surrealistyczne, ale i piękne zarazem?
O5: Moglibyśmy po prostu to wszystko spalić miotaczem ognia, gdybyś mnie spytał.
O2: Zawsze taka jesteś?
O5: Jestem otoczona z każdej strony jakimiś robalami! Co myślisz?! Że będę spokojna?!
O1: Oboje się zamknijcie. Skończyłeś to pakować?
Obraz O3 kieruje się na dowódcę grupy.
O3: Tak.
O1: To idziemy dalej.
Przez kolejne dwadzieścia minut grupa kieruje się komorami i korytarzami, coraz głębiej, mijając się z tutajszą fauną, która ignoruje ludzi. Nagle jeden ze stawonogów jest zaatakowany z sufitu przez skolopendrę, przez co powstaje zamieszanie. Kilka prostoskrzydłych szybko przeskakuje nad grupą eksploracyjną, o mało nie zderzając się z nimi.
O2: Kurwa!
O5: Jebana jaskinia i jebane robale!
O1: Spokój. Wszystko gra?
Wszyscy kiwają głowami w odpowiedzi. Grupa jeszcze przez chwilę poczekała, aż sytuacja się uspokoi, obserwując, jak skolopendra owija się wokół słabnącej ofiary umierającej od jadu.
O4: Jak dobrze, że nas ignorują.
O1: Idziemy dalej.
Idąc dalej zarówno O3, jak i O2 jeszcze przez chwilę obserwują skolopendrę i chrabąszcza.
O2: Skolopendry… Czemu muszą tu być skolopendry?
O3: Ta, wije też nie są moimi ulubieńcami.
Grupa schodzi do kolejnej komory wypełnionej różnej wielkości grzybami porastającymi zarówno podłogę, ściany, jak i sufit. Megafauna spokojnie pożywia się grzybami, powoli przemierzając średnich rozmiarów komorę. Operatorzy przechodzą na jej drugi koniec, po czym wchodzą do korytarza, gdy nagle SCP-PL-218-a wyraźnie zaczyna pulsować z falą nadchodzącą z drugiego końca korytarza. O3 przez chwilę obserwuje pulsacje, po czym idzie dalej za resztą.
Grupa wchodzi do większej komory, po czym zaczyna dokonywać dalszej eksploracji. Nagle z sufitu słychać niezidentyfikowany dźwięk, przez który wszyscy kierują wzrok ku górze. Z SCP-PL-218-a wydzielają się dwie gródki, które zaczynają się wydłużać i powiększać, szybko tworząc dwie wijopodobne istoty, które zniżają pułap na ok. metr nad ludźmi, trzymając dystans ok. 5 metrów od operatorów.
O2: Co to kurwa jest?
O1: Nie wiem, ale bądźcie czujni.
O3: One na nas patrzą. Ignorują faunę i patrzą prosto na nas.
O4: Kurwa rzeczywiście.
O1: Zachowajcie spo-
Wtem oba stworzenia, zaczynają falowo generować światło w odpowiednich wzorach, powoli zmniejszając dystans między operatorami do 2 metrów. Coraz bardziej słyszalny jest przypominający pisk odgłos pochodzący od istot. Operatorzy z bólu klękają na podłoże i starają się zatkać uszy w celu zagłuszenia dźwięku, jednakże nie przynosi to pożądanego skutku.
O3: Moja głowa… On jest w mojej głowie!
Nagle w wyniku przeładowania bodźców wszyscy operatorzy tracą w tym samym momencie przytomność. Byty zaprzestają emitowania światła oraz wydawania dźwięków. Dalszy obraz wideo ukazuje, jak stworzenia jeszcze przez chwilę obserwują nieprzytomnych operatorów, sprawdzają ich stan, po czym znikają za obrazem wideo, prawdopodobnie asymilując się z powrotem do SCP-PL-218-a.
Po około dziesięciu minutach operatorzy budzą się z głośnymi jękami, trzymając się za głowy i uszy. Część z nich zaczyna bredzić niezrozumiałe słowa, cały czas powtarzając je w kółko.
O1: Co jest kurwa! Halo! HALO! Kurwa słuch straciłem!
O3: Co- co… Nic nie słyszę! Nic nie słyszę… Nic nie słyszę… NIC NIE SŁYSZĘ!
Operatorzy popadają w panikę, jednakże O1 szybko zbiera wszystkich do kupy i gestami rąk zarządza odwrót ku powierzchni. Po około dwóch godzinach drogi wszystkim udaje się wydostać na powierzchnię.
Koniec logu
Zaraz po wyjściu z jaskini, wszyscy operatorzy zostali poddani badaniom. W wyniku incydentu w trakcie eksploracji wszyscy członkowie zespołu doznali uszkodzenia błon bębenkowych, wzroku, a także doznali uszczerbku na tle mentalnym. Po wstępnym leczeniu fizycznym członkowie zostali wysłani na leczenie psychiczne do różnych ośrodków. Dalsze eksploracje zostały wstrzymane do odwołania.
Data: 10.06.2013
Miejsce: SCP-PL-218
Wstęp: Po incydencie w trakcie eksploracji numer 7, dalsze głębsze zejścia w system jaskiń został zabroniony, jednakże po pewnych dyskusjach, kierownik ośrodka obserwacyjnego zgodził się na druga dogłębną eksplorację.
Początek logu; 240 minuta nagrania
Obraz kamery O2 ukazuje zespół odpoczywający na gołych skałach w jednej z komór. Dwóch operatorów ma zawieszoną na pasku broń typu M4.
O1: No dobra, koniec odpoczynku. Idziemy dalej. I teraz wielka ostrożność, bo gdzieś tu poprzedni oddział dorwały te wije z sufitu.
Wszyscy niechętnie wstają na równe nogi i kontynuują przechodzenie przez kolejne komory. Wtem, dochodzą do korytarza, od którego odbiegają trzy odnogi. Jak na razie nie ma oznak SCP-PL-218-c.
O1: Dobra, idziemy w pra-
Nagle z korytarza przed operatorami wygląda instancja SCP-PL-218-c, która powoli wchodzi do korytarza. Uzbrojeni operatorzy wychodzą przed innych i celują broń w istotę. Ta ignoruje ludzi i spogląda na dwie pozostałe odnogi, po czy ostatni raz kieruje wzrok na operatorów i wycofuje się z korytarza.
O6: Co do…
Wtedy SCP-PL-218-a, zaczyna się przekształcać i wytwarza dużych rozmiarów struktury przypominające kolce, które blokują dwie odnogi, poza tą przed nimi i wyjście.
O3: NOSZ KURWA MAĆ!
O2: I co teraz?
O1: Idziemy do przodu chyba. To jedyne co możemy teraz zrobić.
O5: Zaje-kurwa-biście!
O1: Nie marudź. Idziemy.
Zespół powoli wchodzi do kolejnej komory, w której poza SCP-PL-218-b, nie ma oznak innych form życia. Operatorzy powoli pokonują kolejne komory i korytarze. Zawsze, gdy napotykają odnogi, te są blokowane przez SCP-PL-218-a, który kieruje ludzi w nieznane miejsce w SCP-PL-218.
O2: Nie podoba mi się to.
O5: Coś tu śmierdzi.
O1: Ta… ale nie mamy innej drogi.
O5: Szlag.
Po pokonaniu jeszcze kilku komór i korytarzy, operatorzy zatrzymują się przed owalną strukturą zbudowaną z SCP-PL-218-a, dużą wyrwą, z której dobiega bladoróżowe światło.
O3: Co jest, kurwa?
Wtem, z sufitu schodzi SCP-PL-218-c, który nawiązuje kontakt wzrokowy z operatorami, po czym kieruje go na wyrwą, na końcu znów spoglądając na ludzi.
O2: Czy to coś chce byśmy tam weszli?
O4: Najwyraźniej?
O6: To co robimy?
Obraz wideo O2 pokazuje jak O1 spogląda na istotę, po czym na wyrwę. Dowódca jeszcze przez chwilę się zastanawia, po czym kiwa głową ku istocie, która zaczyna oddalać się od ludzi.
O1: Chce byśmy wszedli do środka, zatem… tym szybciej to zrobimy, tym szybciej wrócimy.
O4: Jeśli w ogóle!
Wszyscy z widocznym wahaniem wchodzą do środka, gdzie obraz wideo łapie wnętrze zbudowane z SCP-PL-218-a, które po środku tworzy filar, który zwęża się ku swojej środkowej części, gdzie umieszczony jest niezidentyfikowany krystaliczny obiekt, uwalniający różowe światło. Operatorzy jeszcze przez kilka chwil obserwują kryształ, gdy ten nagle wydaje oślepiający rozbłysk. Następuje zaburzenie czasowe, które pokazuje przesunięcie czasowe aparatury o trzydzieści minut, gdy wideo pokazuje, że nie minęły nawet trzy sekundy.
Wszyscy popadają w szaleństwo, wykrzykując różne słowa i paplając różne niezrozumiane zdania. Operatorzy posiadający broń popełniają dzięki niej samobójstwo, podczas dwóch innych operatorów wykorzystuje otoczenie do tego. Kamera O2 pokazuje, jak ta czołga się ku wyjściu mrucząc coś pod nosem, na chwilę spoglądając na leżącego na ziemi O1, który również zdaje się coś paplać. Dalsza część wideo pokazuje O2 uciekającego ku powierzchni, do której jest kierowany przez SCP-PL-218-a.
Koniec logu.
Logi
Data: 11.06.2013
Miejsce: Ośrodek PL-22
Początek logu
Dr. Jamiłka: Rozumiem pańską wizytę, jednakże muszę poprosić, by pan się pośpieszył. Nie wiem, jak długo utrzyma się w tym stanie. Robimy co możemy, ale nic nie działa i tylko na chwilę wraca do siebie.
Dr Adamczyk: Rozumiem, ale co mogę powiedzieć. Doktor Blitzkrieg mnie poprosił o to, a jest moim szefem, zatem-
Dr.Jamiłka: Tylko co ma wydział od demonów i innych takich bzdet do tego przypadku?
Dr Adamczyk: Proszę mi uwierzyć, że to jest akurat mocno związane z naszą pracą. Zwłaszcza po tym, jak dostarczyli nam raport z tego incydentu.
Dr. Jamiłka: No dobrze. To tutaj. Wera, jak pacjentka?
Dr. Imiż: Jest stabilna, ale nie wiem na ile.
Dr Adamczyk: To wystarczy. Czy mogę prosić was panie o opuszczenie nas na chwilę?
Dr. Jamiłka: Ale czemu miałyby-
Dr Adamczyk: Proszę. (Dźwięk kroków i zamykanych drzwi) Panno Kruk, czy rozumie mnie pani?
T.Kruk: T-tak.
Dr Adamczyk: Czytałem raport związany z waszym incydentem. Straszna rzecz, jednakże ja nie jestem tu po to, a po to, co powiedziałaś po tym, jak cię odzyskano. Rozmawiałaś z nim, prawda? Z aniołem?
T.Kruk: S-słucham?
Dr Adamczyk: Nawiązałaś kontakt z bytem, co był w krysztale, czyż nie?
T.Kruk: T-tak, chyba tak… Nie wiem jak to nazwać… To coś do mnie mówiło?
Dr Adamczyk: O tak, mówiło. Niestety my za naszego życia mamy ciężki czas komunikując się z nimi. Rozumie pani, limity naszych organicznych puszek, jednakże pani się udało przeżyć i utrzymać przy resztkach świadomości.
T.Kruk: Nie nazwałabym tego rozmową.
Dr Adamczyk: Pani Kruk, co pani pamięta?
T.Kruk: Ja-ja nawet nie wiem jak to opisać.
Dr Adamczyk: Przeładowanie bodźców słuchowych, wzrokowych i czuciowych?
T.Kruk: T-tak. Były dziwne wzory z chyba kolorów? Jakieś dźwięki, jakby… nie wiem jak to określić.
Dr Adamczyk: Pieśń?
T.Kruk: Tak… chyba tak. Pieśń. To była pieśń!
Dr Adamczyk: I czy coś udało się twojemu umysłowi- twojej duszy- odszyfrować z tego?
T.Kruk: Widziałam bitwę… Oni się przeciwstawili i ruszyli do boju.
Dr Adamczyk: Przeciwko czemu?
T.Kruk: Przeciwko jakieś postaci noszącej czarny pancerz, spod którego jaśniało coś, jakby lawa, ale to było ciało… ludzie ciało, które topniało! (Chwila ciszy) Pokazało mi to coś twarz tej postaci. I wtedy ujrzałam obrazy jakiejś bitwy, gdzie niezliczone głosy krzyczały, gdy coś, co nazywali Bestią uciszało je na zawsze. Odczuwałam zimno, strach… nieistnienie… Kimkolwiek była ta postać, jego twarz kojarzyła się temu- aniołowi- z tą całą "Bestią". Ale to nie była ona.
Dr Adamczyk: To kim była? Jakie imię nosiła?
T.Kruk: Nie wiem- ja- tyle dziwnych dźwięków układało się w słowa do niewypowiedzenia, ale- ale jedno słowo mi utknęło, co w końcu ułożyło się w coś, co mogłam wypowiedzieć swym językiem i myślami…
Dr Adamczyk: I jakie to słowo? Aba-
T.Kruk: Abbadon! Abbadon! Abbadon!
Dr Adamczyk: Wszystko w porządku?
T.Kruk: Tak, tak. Wszystko w porządku. Przepraszam.
Dr Adamczyk: Nie musi pani przepraszać. Coś jeszcze pamiętasz?
T.Kruk: Tą bitwę, z tym całym- Abbadonem- widziałam wojowników przybierających różne formy, by przeciwstawić się mu, ale- ale on nic sobie z tego nie robił. Wszystkich przeszywał swym mieczem i więził w… czymś. Nawoływali chyba coś, ale nie było odpowiedzi… A on przecinał i miażdżył i przebijał swoją bronią, którą potem więził i więził. I w końcu przeszył mnie- to znaczy to coś, co ze mną rozmawiało. Zostałam w pustce… zostałam w pustce… w pustce (Kruk zaczyna powoli zatracać się w sobie i popadać w szaleństwo)
Dr Adamczy: Heh… Potrzebna pomoc! Dziękuję pani Kruk. Teraz mamy pewność…
Data: 12.06.2013
Miejsce: Ośrodek obserwacyjnu — SCP-PL-218
Początek logu.
Dr Blitzkrieg: Doktor Mgiełka. Doktor Mgiełka.
Kobieta odrywa się od ekranu tabletu i zdejmuje słuchawki.
Dr. Mgiełka: Tak? Przepraszam doktora.
Dr Blitzkrieg: Musi pani ubrać kombinezon. Takie mają tu procedury.
Dr. Mgiełka: Tak, tak- już to robię.
Dr Blitzkrieg: Oglądała pani log od Mateusza?
Dr. Mgiełka: Tak, ja- naprawdę mamy do czynienia z Enthrinii. Do tej pory to były tylko zapieczętowane byty w kryształach, ja- Nigdy żadnego nie spotkałam, by przejawiał świadomość poza więzieniem. Pan pewnie już wielu spotkał.
Dr Blitzkrieg: Tylko pięciu. Teraz sześciu, ale tak naprawdę rozmawiałem z jednym. Nie był uwięziony w ten sam sposób jak Abbadon lub ci którzy ośmielili się stanąć przeciwko niemu. Nasz dawny błąd powstały z troski Jahve, po- cóż, po Wielkiej Rzezi na początku Dnia Kwiatów. A pozostała czwórka nie była rozmowna. Abbadon dobrze wybrał… są skupieni na jednym- i oby im się to udało… Już pani gotowa?
Dr. Mgiełka: Tak, a pa- oj. Ja- proszę wybaczyć, ja…
Dr Blitzkrieg: (Śmiech) Nic się nie stało, moja droga. Mogę się przebrać, ale wątpię, że ich kombinezony by dobrze się sprawiły w mojej… mniej stałej formie. W tym przynajmniej mnie pani rozumie.
Dr. Mgiełka: Tak i to bardzo.
Dr Blitzkrieg: Dobrze, to pójdźmy odwiedzić naszego nowo odkrytego Enthrini, sollen wir?
20 minuta nagrania
Dr. Mgiełka: Niesamowite… Kto by pomyślał, że mogą one mieć taki wpływ na środowisko, po prostu siedząc w krysztale. Ale- ale inne nie miały tego wpływu. Czemu tu, czemu ten?
Dr Blitzkrieg: Nie wiem, pani Mgiekło. W teorii nie powinno tak być. Abbadon wykorzystuje tą samą pieczęć, którą Jahve go zamknął w jego pieczęci. Zatem powinno być to samo jak z setkami innych Enthrinii, a nawet powinno być tak samo z samymi Abbadon, ale oni… Przynajmniej Abbadon, Raziel, Amatsu i Eaver się przebili, mimo iż nie powinni. Tak jak ten Enthrinii nie powinien mieć takiego wpływu, na okolicę. Ale ma. Po to tu jesteśmy, pani Joanno, by to zbadać. Może jak porozmawiam z nim, to coś się wyjaśni. Może wie, czemu i może wie o wiele więcej, o co chciałbym go zapytać.
Dr. Mgiełka: Oby to się udało.
Dr Blitzkrieg: Oby. Liniowość czasu jest naszą iluzją, zatem jest on przeciwko nam. Z każdą chwilą Abbadon z przeszłości, teraźniejszości i przyszłości walczy ze swoimi braćmi. Jeśli mu się uda to, cytując, "I wtedy ujrzałem boga wznoszącego miecz nad kreację. Wygrałeś — rzekł Bóg — zbierz swoją armię i użyj swego miecza, by spopielić wszystko, co było, jest i będzie. Boś ty Bogiem, mym największym dziełem. Mym gniewem. Nie zostaw nic, poza pustką i tym, kogo zwałem bratem".
Dr. Mgiełka: To trochę przerażające… wizja tego, że on wygrywa.
Dr Blitzkrieg: Nie ta wizja mnie przeraża. Są inne byty, co zjadłyby całą naszą kreację i zmusiły Jahve do zaakceptowania wiecznej nicości.
Dr. Mgiełka: Uh- Powstrzymamy to. Uda nam się!
Dr Blitzkrieg: Nie moja droga. Nie uda, możemy to tylko spowolnić. Ale, z dwojga złego… co byś wolała? By twój król spalił to, co nazywasz rzeczywistością, byś żyła pośród dusz czekając na Osąd, czy może twój Bóg kompletnie wymazał Ciebie, twoich bliskich, wszystko co znasz i nie znasz. Pozbył się całkowicie kreacji z Kreacji?
Dr. Mgiełka: (Milczy)
Dr Blitzkrieg: Jesteśmy na przegranej pozycji. Nic tego nie zmieni, ale przynajmniej opóźnijmy nieuniknione.
150 minuta nagrania.
Dr. Mgiełka: Kiedy ten Enthrinii się zorientuje, że tu jesteśmy.
Dr Blitzkrieg: Pewnie już wie, ale niestety znając moją naturę, może się bać. Gdziekolwiek ja pójdę, on jest ze mną. Zabezpieczenie by Enthrinii nie kombinowali nic ze mną.
Dr. Mgiełka: Ale porozmawia z doktorem, jak dotrzemy do komnaty?
Dr Blitzkrieg: Tak, ale musimy najpierw do niego do- Ah, o aniele mowa! Witaj, kłaniam się nisko, bracie.
Dr. Mgiełka: Uh- witaj… Czy- czy on nas rozumie?
Dr Blitzkrieg: Pewnie nie, ale- (dźwięk nasilanego pisku) Sheisse! Schnell, schnell! (cisza)
Dr. Mgiełka: Ugh- to bolało. Udało się? Odchodzi.
Dr Blitzkrieg: Ja, to znaczy tak- tak udało się. Powiedziałem mu, że nie wytrzymałabyś tego. Zgodził się na rozmowę w twarzą w- cóż, mnie z nim.
Dr. Mgiełka: Ten taumaturgiczny znak mnie uratował.
Dr Blitzkrieg: Niestety tylko dlatego, że ja tu jestem. Gdybyś ty to zrobiła, to nie byłoby różnicy. Komnata jest niedaleko. Nie traćmy czasu.
180 minuta nagrania
Dr. Mgiełka: Jest komnata!
Dr Blitzkrieg: Doskonale. A teraz musze ciebie poprosić, byś została tutaj. Nie chcę byś skończyła, jak ci którzy wkroczyli tam przed tobą. Ledwo co zrozumiał czemu poprzedni ludzie skończyli, jak skończyli.
Dr. Mgiełka: Dobrze. (Chwila ciszy, która przerwana jest nagłym szumem, który znika po sekundzie)
Dr Blitzkrieg: Hm… To wiele wyjaśnia.
Dr. Mgiełka: I jak? Wyjaśnił czemu robi- to?
Dr Blitzkrieg: Nie, nie ma pojęcia, czemu ma taki wpływ na organizmy tu, albo czemu z jego bytu wytwarza się ta masa. Ale chyba wiem czemu.
Dr. Mgiełka: Co doktor wymyślił?
Dr Blitzkrieg: Czułem od niego tą- silną - siłę woli. On chce być tam, on chce walczyć. Bronić nas. To- to chyba powoduje czemu to się dzieje, czemu ma taki wpływ na okolicę i czemu chciał się skomunikować z tamtymi grotołazami. To też może wyjaśniać czemu Abbadon, Raziel i reszta też się wyrwali przy użyciu tych, którzy już mieli duszę, i których ciała wykorzystali jako swoje nośniki. Może to jest to, siła woli…
Dr. Mgiełka: Czy- czy o czymś jeszcze rozmawialiście.
Dr Blitzkrieg: Spytałem go o Abbadona, o to czemu stanął przeciwko niemu. Pokazał mi bitwę i cóż, jest tak jak mówiła tamta kobieta. Jest on nie do pokonania nawet przez takie armie. Ale cóż się dziwić. Po Wielkiej Wojnie większość naprawdę potężnych Entrhinii Upadła, został tylko Amarath. I cóż, najwyraźniej on daje jeszcze radę. Choć sądząc po tym, że zawsze jest gotowa armia zbuntowanych aniołów to… oni też wierzą, że jego łut szczęścia kiedyś się skończy.
Dr. Mgiełka: Coś jeszcze?
Dr Blitzkrieg: Widziałem obrazy z naszej rzeczywistości. Jedną konkretną chwilę, która cykl za cyklem kazała mu spojrzeć na ten dany moment, na tą daną chwilę u nas. Abbadon powstający ponownie, wysuszający jezioro z dusz, które jak to było zawsze, zostaną wysłane do Niebios, by je wykorzystać do poszerzenia stworzonej przez siebie wyrwy. Nie ma osądu, nie ma nowych wojowników, tylko nieszczęśnicy, co zostali zniewoleni przez to, co było tam zamknięte. Jeden diabełek w agonii, zagłuszony przez radość Raziela. Plan Amatsu się powodzi i teraz szykuje pozostałe więzienia. Ale coś jest nie tak!
Dr. Mgiełka: Co takiego?
Dr Blitzkrieg: To, się nie wydarzyło… To się wydarzy, ale przecież on- NO TAK! Przecież nie będzie to oznaczać, że spadnie akurat w tym momencie. Wyrzuciło go w naszej przeszłości! To się dopiero wydarzy dla nas!
Dr. Mgiełka: Czyli mamy szansę to powstrzymać, tak?!
Dr Blitzkrieg: Co? Nie, co jest zapisane, już nie będzie odpisane. To się już wydarzyło, wydarza się teraz i będzie wydarzać. Dla nich. Nie mamy mocy, ani oni, by to powstrzymać.
Dr. Mgiełka: …To ile mamy czasu? Do jego powrotu?
Dr Blitzkrieg: Trzy lata… Mamy trzy lata.
Koniec logu