NAWIGATOR
I całą władzę pierwszej Bestii przed nią wykonuje, i sprawia, że ziemia i jej mieszkańcy oddają pokłon pierwszej Bestii, której rana śmiertelna została uleczona.
I zwodzi mieszkańców ziemi znakami, które jej dano uczynić przed Bestią, mówiąc mieszkańcom ziemi, by wykonali obraz Bestii, która otrzymała cios mieczem, a ożyła.
I dano jej, by duchem obdarzyła obraz Bestii, tak iż nawet przemówił obraz Bestii i by sprawił, że wszyscy zostaną zabici, którzy nie oddadzą pokłonu obrazowi Bestii.
I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło
I że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii lub liczby jej imienia.
Tu jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć.
— Apokalipsa św. Jana 13:12-18
POWIĄZANY DEPARTAMENT/-Y | POWIĄZANA PLACÓWKA/-I |
---|---|
Departament Prawny, Departament Wewnętrzny, Departament Zewnętrzny, Departament Obrony, Departament Marynarki, Departament Awiacji, Departament Wojenny, Departament Demoniczny, Departament Zamachów, Departament Szpiegostwa | Wszystkie ośrodki zdolne do akcji militarnych poza SCP-PL-232. |
SPECJALNE CZYNNOŚCI PRZECHOWAWCZE: Wszelki kontakt polityczno-korporacyjny z ośrodkami Fundacji na terenie państw w granicach SCP-PL-232 został przerwany. Personel z byłych ośrodków ma pozwolenie na dezercję do Ośrodków Fundacji znajdujących się poza jego zasięgiem, jednakże ze względów na podejrzenie o szpiegostwo i ich ilość, niektórzy pracownicy zostaną poddani działaniu środków amnezyjnych i z powrotem przywróceni do społeczności niepowiązanej z anomaliami. Aktualnie zostają podjęte wszystkie środki w celach zabezpieczenia terenów pod wpływem anomalii poprzez neutralizację SCP-PL-232. Obecnie neutralizacja anomalii znajduje się pod priorytetem Klasy P2.1 W celu zwalczenia anomalii, Fundacja zgłosiła się o pomoc do:
- Globalnej Koalicji Okultystycznej;
- PENTAGRAM'u;
- Departamentu Służby Bezpieczeństwa Ukrainy ds. Anormalnych Zagrożeń;
- Hunter Industries;
- Fundacji Charytatywna Manna;
- ZM Dywizji "Łowcy Czarownic".
Obecnie uważa się, że morderstwo dyrektora Strefy PL-34, Ferdynanda Churchilla, jest równoznaczne z tymczasowym zabezpieczeniem anomalii. W związku z czym, zamach na dawnego pracownika Fundacji otrzymuje oznaczenie wysokiego priorytetu.

OPIS: To nadana klasyfikacja na pojedynczą placówkę Fundacji, która w momencie pisania tego dokumentu swoimi strefami wpływów pokrywa:
- Norwegię
- Szwecję
- Finlandię
- Rosję (częściowo)
- Estonię
- Łotwę
- Litwę
- Białoruś
- Polskę
- Niemcy
- Holandię
- Belgię
- Luksemburg
- Włochy
- Monako
- Maltę
- Grecję
- Albanię
- Północną Macedonię
- Kosowo
- Czarnogórę
- Bośnię i Hercegowinę
- Bułgarię
- Chorwację
- Słowenię
- Szwajcarię
- Rumunię
- Mołdawię
- Ukrainę
- Węgry
- Słowacje
- Czechy
- Austrię
- Gruzję
- Azerbejdżan
- Armenię
- Turcję
- Cypr
Z punktu oficjalnej dokumentacji, wszystkie powyższe państwa powinny być w pełni podległe wyłącznie dyrektywie administracyjnej Fundacji, jednakże badania wykazały, że na przestrzeni dwóch ostatnich lat (2017-2019), dowództwo było w sekrecie i poza dokumentacją podległe dyrektorowi Strefy PL-34, Ferdynandowi Churchillowi. Dokładny sposób, w jakim zostało to osiągnięte jest nieznany, jednak podejrzewa się, że jest natury demonicznej ze względu na wysoki wskaźnik energii EZAW.2 Zważając na wyjątkowo niską prawdopodobność i absurdalność sytuacji, została ona zaklasyfikowana jako próba przejęcia kontroli nad placówkami Fundacji na skalę globalną za pomocą nieznanego zjawiska anomalnego.

Ośrodek PL-101 podczas eksplozji.
Nie jest znany powód, dla którego dyrektor Strefy PL-34 dokonuje tego działania. Fenomen anomalny został zaobserwowany przez Fundację dnia ██.██.2019 roku, podczas gdy Dyrektorka Ośrodka PL-101, Agata Dąbrowska, zaalarmowała służby Fundacji podczas jej pobytu dyplomatycznego w Ameryce w Ośrodku 01. Około 12 godzin po przesłuchaniu dyrektorki, Ośrodek PL-101 został pokryty oślepiającym3 światłem, który zdezintegrował całość Ośrodka; równocześnie ze wszystkich archiwów Fundacji zostały usunięte wszelkie dane stworzone przez Ośrodek PL-101 na temat Strefy PL-34. W tym samym momencie, ciało Dyr. Agaty Dąbrowskiej uległo anomalnemu samozapłonowi. Płomieni nie udało się ugasić przed momentem jej śmierci.
« SCP-PL-231 | SCP-PL-232 | SCP-PL-233 »
Ⅰ Stacja: DYPLOMACJA
ABSTRAKT: Jako że rejon SCP-PL-232, nawet w momencie później wspomnianych akcji dyplomatycznych, pokrywał wystarczającą ilość Europy, aby teren mógł zostać uznany za suwerenne państwo. Fundacja dotychczas nie miała jeszcze kontaktu z anomalną wystarczająco dużą sferą wpływów, żeby mogła ona oddzielić się od Fundacji.
Dnia ██.██.2019 roku, podczas comiesięcznego posiedzenia Rady O5, już po zaklasyfikowaniu SCP-PL-232 jako fenomen anomalny, została podjęta dyskusja oraz głosowanie wobec akcji, która powinna zostać podjęta wobec anomalii. Wynik głosowania został zamieszczony poniżej.
PROPOZYCJA #1: Nadanie terenowi SCP-PL-232 rangi osobnego, anomalnego i suwerennego państwa.
BRAK GŁOSU | PRZECIW | ZA | |
---|---|---|---|
O5-1 | |||
O5-2 | |||
O5-3 | |||
O5-4 | |||
O5-5 | |||
O5-6 | |||
O5-7 | |||
O5-8 | |||
O5-9 | |||
O5-10 | |||
O5-11 | |||
O5-12 | |||
O5-13 | |||
11 |
8 | 3 |
STATUS: ODRZUCONO
Propozycja została odrzucona poprzez nadanie zbyt dużej suwerenności Ośrodkowi, który widocznie wykazuje agresję wobec Fundacji i innych jej ośrodków, a także megalomanię.
PROPOZYCJA #2: Ze względu na anomalne źródło powstania zbioru Ośrodków, reklasyfikacja SCP-PL-232 na anomalną organizację (z poprzedniej klasyfikacji anomalnego, niekontrolowanego Ośrodka Fundacji).
BRAK GŁOSU | PRZECIW | ZA | |
---|---|---|---|
O5-1 | |||
O5-2 | |||
O5-3 | |||
O5-4 | |||
O5-5 | |||
O5-6 | |||
O5-7 | |||
O5-8 | |||
O5-9 | |||
O5-10 | |||
O5-11 | |||
O5-12 | |||
O5-13 | |||
11 |
4 | 7 |
STATUS: ZAAKCEPTOWANO
Propozycja została przyjęta, aby uznać Strefę PL-34 jako niezależną anomalną organizację od Fundacji. Konkretne relacje oraz postawa Fundacji zostaną ustalone po kontakcie dyplomatycznym z organizacją.
Ⅱ Stacja: MISJA DYPLOMATYCZNA
MANUALNA TRANSKRYPCJA NAGRANIA |
---|
DATA: 17.11.2019 AGENCI:
PRZEDMOWA: Agentom zlecono, aby nie tylko podjąć korzystne relacje dyplomatyczne, które pozwolą na wysoki wpływ Fundacji na sferę SCP-Pl-232, ale również zbadać i udokumentować anomalny rejon. |
«POCZĄTEK LOGU» |
Piątka agentów ląduje na lotnisku w Suwałkach po wcześniejszym potwierdzeniu ze Strefą PL-34 swojego lotu. Podróż odbyła się bez komplikacji. Pracownicy lotniska pod kontrolą Strefy PL-34 upewnili się, aby było miejsce na lądowanie. K. Smith: Lądowanie na terenie SCP-PL-232 ukończono pomyślnie, odbiór. A. Nielsen: Na lotnisku jest Volkswagen. Przed samochodem stoi dwóch gości z banerem Welcome to Poland!. Ładnie zrobiony nawet. █. ██████████████: Jeden z nich też trzyma długie drewniane pudełko. R. Fistaszek: Strzeżcie się, aby serca wasze nie pozwoliły się omamić. █. ██████████████: Zgadzam się. Flaszka jak nic. K. Smith: Ty chyba sobie w kulki lecisz jak myślisz, że się teraz ubzdryngrolisz.. █. ██████████████: Czemu od razu ubzdryngolić? Nic nawet o piciu nie mówiłem… Ale pomyśl sobie chwilę. Do terytorium SCP-PL-232 należy taka Szampania we Włoszech. B. Börjesson: Co jak co, ale chcąc nie chcąc alkohol jest ważną częścią dyplomacji. Mocna głowa do picia to jest szczerze rzecz mówiąc jedna z najważniejszych cech agenta dyplomacji. W szczególności jak się podróżuje do na przykład państw słowiańskich. Nie daj Boże nie można się „ubzdryngolić”, ale dziób zamoczyć będzie trzeba. R. Fistaszek: Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. K. Smith: Wyłaźcie już z tego samolotu, a nie gadacie, bo od tej waszej rozmowy i ewangelizmów Fistaszka mnie głowa boli. Wszystkie obecne w samolocie osoby oprócz pilota, który pozostaje na jego pokładzie do czasu powrotu pozostałych agentów, wychodzą przez podstawione przez personel lotniska schody i witają się z przedstawicielem Strefy PL-34. Osoba ta została później zidentyfikowana jako D-20006, jednak ze względu na swój odświętny strój, został uznany jako pracownik Strefy PL-34. D-20006: Witamy w naszych skromnych progach. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest wiele, ale proszę przyjąć tego szampana. D-20006 przestaje mówić na kilka sekund. Szanowny pilot nie idzie z wami? A. Nielsen: Zostaje w samolocie do czasu naszego odlotu. Z całym szacunkiem, ale nie planujemy zostać na długo. D-20006: No tak przecież być nie może! D-20006 gestykuluje do mężczyzny w garniturze obok niego, który otwiera bagażnik i wyciąga drugie identyczne pudełko szampana. D-20006: Czy możemy dostarczyć mu butelkę, żeby się nie nudził? R. Fistaszek: Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, pijaństwo, hulanki i tym podobn-. Agent B. Börjesson głośno chrząka. B. Börjesson: Możecie donieść skrzynkę, jednak proszę zrozumieć, że napije się on z niej dopiero po powrocie. Nie jestem pewien czy po pijaku można latać samolotem, tak jak nie można samochodem. Agent B. Börjesson głośno i teatralnie się śmieje, po czym szepcze do agenta R. Fistaszka. B. Börjesson: Błagam, po prostu się nie odzywaj. D-20006 podnosi do góry palec. D-20006: Oczywiście. Oczywiście, że nie może! Proszę do samochodu. A. Nielsen: Gdzie jest Dyrektor Churchill? D-20006: Dyrektor ciężko pracuje, żeby upewnić się, że teren ten będzie utrzymany z standardami Fundacji oczywiście. Proszę do samochodu. Czwórka agentów wsiada do samochodu i kieruje się do budynku Strefy PL-34. Po drodze przejeżdżają przez tereny zabudowane i później rolnicze. █. ██████████████ siedzący w przednim rzędzie samochodu, obracając się zauważa, że agent R. Fistaszek próbuje coś powiedzieć, jednak jest zatrzymywany przez agenta B. Börjessona. █. ██████████████: Nigdy nie byłem w tych rejonach, ale czy mi się wydaję, czy jest jakoś mało ludzi na ulicach? Dodatkowo ci co są na zewnątrz, wyglądają mocno wymęczeni. D-20006 milczy przez kilka sekund, dwukrotnie spoglądając przy tym w lusterko. Na jego twarzy maluje się powaga i skupienie. D-20006: Jest nam się do tego naprawdę ciężko przyznać, ale prawdę mówiąc, jesteśmy aktualnie pod ciągłym atakiem organizacji terrorystycznej Hunter Industries. Robimy co możemy, ale musieliśmy wprowadzić pewnego rodzaju stan wojenny, dopóki nie pozbędziemy się terrorystów. Używają różnych rytuałów i broni rodem z piekła, więc walka z nimi nie jest prosta. █. ██████████████: Czemu więc nie poprosiliście Fundacji o pomoc? A. Nielsen: Czemu w ogóle podnieśliście się tak agresywnej polityki ekspansywnej na inne ośrodki Fundacji? Coup d'etat chcecie zrobić? Własne państwo stworzyć? D-20006 nie odpowiada na pytanie i zamiast tego patrzy się prosto w kierunku drogi, starając się ustawić tak twarz, aby nie widać było jego mimiki w odbiciu lusterek. Otwiera na chwilę usta, ale zamyka je chwilę później. Agent B. Börjesson śmieje się teatralnie. B. Börjesson: Proszę wybaczyć nam nasze nieodpowiednie żarty. Agent B. Börjesson sekretnie wysyła wiadomość do pozostałych agentów, aby ograniczyli zadawane przez siebie pytania, żeby nie wywrzeć zbyt dużej presji i dać wrażenie agresywności wobec nowo powstającej organizacji. D-20006 również się śmieje po tej odpowiedzi. D-20006: Jesteśmy już prawie w Strefie PL-34. Wszyscy obecni w samochodzie wychodzą z pojazdu po przejechaniu przez bramę i wchodzą do Strefy PL-34. █. ██████████████: Szepcząc do A. Nielsena. Mam wystarczająco doświadczenia jako inkwizytor. Nie gra mi tutaj coś. A. Nielsen: Co konkretnie? █. ██████████████: Tutejsi pracownicy. Patrzą na nas ślepo, jakby nie było myśli za ich oczami. A. Nielsen: Myślisz, że są czymś odurzeni? █. ██████████████: Nie mam pojęcia. Jestem jednak na 100% pewien, że prawie każde słowo, które wypadło z ust tego kierowcy to były brednie. Rozejrzyj się też trochę. A. Nielsen: Nie wiem czego oczekujesz, że zobaczę. To nie moja działka zauważać niezgodności tylko twoja. █. ██████████████: Te stalowe drzwi po lewej. Spójrz na nie. Są wystarczająco blisko głównego korytarza, że wątpię, żeby przetrzymywały coś wysoce niebezpiecznego, ale są jedynymi drzwiami w tej głównej części Ośrodka, które nie mają w drzwiach szybki oraz nie są z taniego i łatwego do zniszczenia materiału. Mogę się założyć, że jest to coś do czego wymagany jest częsty dostęp, ale nie powinny tam znaleźć się niepotrzebne osoby. A. Nielsen: Jak na przykład broń demoniczna? █. ██████████████: Może być, ale nie do końca pasuje. Zbrojownie i przechowalnie tego typu są zwykle nieco bardziej z boku. To jest coś ciut innego. Ktoś musi pójść się "zawieruszyć", szukając toalety. A. Nielsen: Wyślę wiadomość Börjessonowi, żeby zajął tego gadułę. Wyślemy tam Fistaszka, według dokumentacji Strefy PL-34 powinien być tam schowek na miotły, więc nie widzę powodu dlaczego do schowka na miotły wymagane były tam hermetyczne drzwi. █. ██████████████: Nie, ty sam powinieneś tam iść. Jesteś znacznie bardziej efektywny z łamaniem zamków, plus Fistaszek to jest lekko no… █. ██████████████ gestykuluje rękoma wokół swojej głowy. █. ██████████████: Zbyt dużo uwagi zwraca. Od razu zaraz będą podejrzenia "co go tak długo nie ma" albo jeszcze nie daj Boże wda się z kimś w dyskusję. A. Nielsen: Mądry wybór. Ja pójdę. D-20006 przerywa szeptanie agenta A. Nielsena i █. ██████████████ D-20006: Tutaj jest sala, w której przygotowaliśmy obiad, przy którym będziemy mogli porozmawiać. Agenci wchodzą do sali z podłużnym stołem wyścielonym różnorakimi daniami. Sześć miejsc jest przygotowane. D-20006 podchodzi do szczytu stołu, przy którym siedzi Dyrektor Strefy PL-34, Ferdynand Churchill, lecz nie siada. Wolne miejsce było najprawdopodobniej przygotowane dla K. Smitha. Dyr. Ferdynand Churchill: Najmocniej witam szanownych pan- panów. Dyrektor Ferdynand Churchill wstaje, lekko przy tym się chwiejąc i wyciąga rękę, mimo iż jest daleko od jakiegokolwiek z agentów. Agent B. Börjesson podbiega do Dyrektora Ferdynanda Churchilla i łapie jego rękę oraz wymienia z nim kilka grzeczności. █. ██████████████ siada do stołu. █. ██████████████: Przepraszam, ale jeśli możliwe, chciałbym przejść do sedna sprawy. Dyr. Ferdynand Churchill: I ja tak uważam, że trza przejść do sedna sprawy. Jedzcie, nie krępujcie się. █. ██████████████: Dziękuję. Do pomieszczenia wchodzi dwóch kelnerów ubranych w czerwone koszule z etykietą personelu Klasy D. Na szyi mają metalową obrożę z licznikiem odliczającym godziny, minutę i czas. Numery ukazują „217:31:20” i „295:01:59”. Po wejściu do jadłodajni, nakładają agentom na talerze jedzenie oraz leją szampana do kieliszków. Agent A. Nielsen przykłada dłoń do ust i kaszle. █. ██████████████: Zapytam się pana jak chłop chłopa. Czy chce pan nas wydymać czy jesteśmy koledzy. Dajemy wam opcję nie do odrzucenia. Agent B. Börjesson krztusi się kawałkiem steka i próbuje coś powiedzieć, jednak zostaje mu wypowiedź przerwana, zanim ma możliwość powiedzenia czegokolwiek. W międzyczasie █. █████████████ próbując nie zwrócić na siebie uwagi, wychodzi z pomieszczenia wcześniej pytając się na boku jednego z kelnerów czy mógłby pójść do toalety. Dyr. Ferdynand Churchill: Jaka to byłaby możliwość nie do odrzucenia? Agent B. Börjesson krótko się śmieje. B. Börjesson: Oczywiście planujemy dać tym rejonom nie małą suwerenność, ale zależy to od pewnych… Rozumie pan… Dyr. Ferdynand Churchill: No właśnie nie. Agent B. Börjesson zaczyna gestykulować dłońmi. B. Börjesson: Potrzebowalibyśmy, aby pan… aby pan dał nam jakieś… Dyr. Ferdynand Churchill: Panie mów, a nie kręcisz jak świnia ogonem. Chodzi o łapówkę? █. ██████████████: Bylibyśmy w stanie zaakceptować pewną autonomię PL-232, ale potrzebujemy, byś wyjaśnił, dlaczego masz pod kontrolą kilka tuzinów placówek oraz jak to w ogóle osiągnąłeś. Kilka razy widziałem już jako efekt korupcji dyrektorów, co pod stołem kontrolowali dwie, może trzy placówki na boku, ale kilka tuzinów? Z wszelkim szacunkiem, ale jakaś kara za to będzie musiała pewnie być i po prostu chcemy wiedzieć jak duża będzie. B. Börjesson: Oczywiście jesteśmy pewni, że jest na to jakieś racjonalne wyjaś-. Dyrektor Ferdynand Churchill kuli głowę nad talerzem, ciągle trzymając kurczowo kieliszek z szampanem. Dyr. Ferdynand Churchill: Nawet nie wiesz jak bardzo brakuje mi lat osiemdziesiątych. Skandynawski gówniarzu jebany. B. Börjesson: Słucham? Dyr. Ferdynand Churchill: Co wy smarkacze wiecie o świecie. Jesteście równie jebani przez tych na górze, jak i ja jebałem za PRL'u. Chcesz wiedzieć, dlaczego to zrobiłem? Dyrektor Ferdynand Churchill czeka na odpowiedź agenta B. Börjessona. Dyr. Ferdynand Churchill: Zrobiłem to, bo mogłem. Dodatkowo brała mnie nostalgia na to, jak pod koniec lat osiemdziesiątych po koleżeńsku dano mi rolę sołtysa Wrocławia. Jak chodziłem ulicą to ludzie mi się kłaniali. Wiesz jaki był sposób wtedy na nie dostaniu w mordę na Traugutta? Ludzie krzyczeli „jestem od sołtysa”, bo to był jedyny sposób, żeby się obronić… B. Börjesson: Nie do końca rozumiem, o co szanownemu panu chodzi. Agent B. Börjesson wstaje z krzesła. B. Börjesson: Jest pan chyba niestety nieco pijany, więc przełóżmy proszę spotkanie na jutr-. Agent B. Börjesson przestaje mówić, bo zauważa, że █. ██████████████ trzymając pusty kieliszek w dłoni patrzy się ślepo przed siebie, nic nie mówiąc i pozwalając, żeby jego ślina wylewała się na talerz. Agent B. Börjesson sięga za siebie po pistolet, zostaje jednak on złapany za dwóch kelnerów, którzy ciągle powtarzają „dodatkowe 125 godzin”. Dyr. Ferdynand Churchill: Prawdę rzecz mówiąc, planowałem oryginalnie przejąć kilka ośrodków, ale pięć zamieniło się w dziesięć, dziesięć w dwadzieścia, dwadzieścia w wystarczająco, żeby dosięgnąć terytorium Ośrodka PL-101. Ta dziwka… Ta pierdolona dziwka porzuciła swój ośrodek i poszła się naskarżyć tatusiowi Fundacji, że ją dupa boli. Mieliśmy wcześniej niepisaną umowę, że swoje wojny przeprowadzamy po cichu, pomiędzy sobą, bo jak jedna osoba zostanie odnaleziona, druga również będzie w dupie. Potargała ona tę umowę, tak jak ja powinienem był potargać ją, kiedy tylko została dyrektorką, a ja już grzałem to stanowisko od lat. Pierdolona kurwa. Dyrektor Ferdynand Churchill przykłada rękę do oczu, które zaczęły łzawić. Dyr. Ferdynand Churchill: Cholera jasna, nie chciałem, żeby do tego doszło, ale rozkosz i władza jest największą trucizną dla człowieka. Moment, w którym ta szmata was zaalarmowała, moja kara śmierci została już zapisana w kamieniu. Strefa PL-34 stała się rekinem, który może jedynie dalej atakować wszystko w koło, a moment, w którym się podda… Ja się poddam, to zostanę zamordowany przez was w imię idei. B. Börjesson: Jakie pokoje?! Co zrobiłeś ██████████████ i Nielsonowi? Dyr. Ferdynand Churchill: ██████████████ strzelaj, a dostaniesz kolejną flaszkę. █. ██████████████: Przepraszam Börjesson, ale jak mus to mus. B. Börjesson: Dla flaszk-? Dwa strzały zostają oddane z rewolweru █. ██████████████ w stronę agenta B. Börjessona, który upada na ścianę i zostaje puszczony przez kelnerów. Dyr. Ferdynand Churchill: Cholera jasna. D-20006: Już po wszystkim Dyrektorku. D-20006 sygnalizuje jednemu z kelnerów, żeby podali butelkę szampana █. ██████████████. Dyr. Ferdynand Churchill: Złaźże ze mnie. Dyrektor Ferdynand Churchill się rozgląda. Dyr. Ferdynand Churchill: Raz, dwa, trzeci w Pokoju. Gdzie ten czwarty, ten napakowany w chuj co nic nie gadał? E, czerwoni dam dodatkowe pięć temu, co powie gdzie się zapodział. Dwójka Personelu Klasy D próbuje równocześnie coś powiedzieć, jednak nie zdąża, zanim stół z jedzeniem zostaje odrzucony do góry przez agenta R. Fistaszka, który wstaje spod stołu przykrytego obrusem, trzymając oburącz rewolwer wykierowany w stronę Dyrektora Ferdynanda Churchilla. Natychmiastowo go wystrzeliwuje i kopie D-20006, zanim ten jest w stanie zrobić cokolwiek i wybiega z pomieszczenia, powtarzając dwukrotnie przy tym w biegu „Zaliczony został do złoczyńców. To bowiem, co się do Mnie odnosi, dochodzi kresu”. Agent R. Fistaszek dobiega z powrotem do wcześniej zwróconych uwagę na nie drzwi, które są teraz otwarte. Agent staje przed nimi i zagląda do środka, ukazując 12 sześciennych pomieszczeń podzielonych lustrami weneckimi, w taki sposób, że widać zawartość sześcianów z zewnątrz, lecz nie widać, kto obserwuje ich z wewnątrz. W środku pomieszczeń znajdują się różne postacie polityczne Fundacji i społeczeństwa nieanomalnego w stosunkach seksualnych z różnymi istotami, zarówno ludzkimi jak i nieludzkimi. Pomieszczenia te zdają się silnie spersonalizowane dla osób używających ich. Agent A. Nielson znajduje się w białym pomieszczeniu pokrytym poduszkami i dziecięcymi malowidłami ściennymi, przebrany w pieluchę, w którym jest on karmiony piersią przez starszą kobietę. R. Fistaszek: Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. Dyr. Ferdynand Churchill: Już widzę czemu Sowieci walczyli z religią. Dyrektor Ferdynand Churchill wychodzi z jadłodajni, drapiąc się po czole w miejscu, w którym został postrzelony. Dyr. Ferdynand Churchill: Normalnie to na ludzi starczy marchewka i kij, ale wy sobie musieliście wmówić, że wasz tatuś w niebie ma dla was większą nagrodę. W pomieszczeniu obok można spełnić dosłownie każdą potrzebę ludzką, ale wy nadal mimo wszystko wolicie siedzieć tutaj i mieć nadzieję na życie pozagrobowe. Dyrektor Ferdynand Churchill pluje krwią na ziemię i celuje w agenta R. Fistaszka z broni, którą zabrał agentowi B. Börjessonowi. Dyr. Ferdynand Churchill: Cholery wy jasne, wiesz jak trudno mi było przygotować tę trójkę kozłów ofiarnych? Musiałeś po prostu pozbyć się jednego z n- Nagranie się ucina w tym momencie. |
«KONIEC LOGU» |
POSŁOWIE: Agent K. Smith, który znajdował się w samolocie. został nagrany jak spożywa dany mu szampan. Mimo to wrócił do Stanów Zjednoczonych Ameryki samemu, jednak około 72 godziny później zaczął zachowywać się histerycznie i pokazywać absurdalnie silne objawy zespołu odstawienia chemicznego. |
Ⅲ Stacja: STREFA PL-34

GoI-PL-0311
SCP-PL-232
Oficjalna Desygnacja: Zastrzeżona Strefa Anomalna Dezertera Fundacyjnego
Kod Identyfikacyjny Ośrodka: ZSADF-Strefa-PL-34
Poziom zagrożenia: Czerwony ●
Stosunek do Fundacji: W stanie wojennym
INFORMACJE OGÓLNE
PRZEGLĄD: GoI-PL-0311 to były ośrodek Fundacji, założony 1 marca 1953 roku przez ██████ ██████ w Biebrzańskim Parku Narodowym, Podlasiu, Polsce. Ośrodek ten w ciągu dwóch lat podjął się wyjątkowo opresyjnej polityki przejmującej kontroli nad pobliskimi placówkami, używając broni pochodzenia demonicznego.
Podczas akcji dyplomatycznej Fundacji, która miała na celu zdobyć informacje na temat ich zbrodni o naturze anomalnej, aktualny dyrektor Ośrodka Fundacji zdawał się chętny do kooperacji z Fundacją5 do czasu, kiedy jeden z agentów wspomniał, że będzie to możliwe pod warunkiem wyjaśnienia przez niego jak zdobył pod swoją totalitarną kontrolą kilkadziesiąt Ośrodków Fundacji; większość z nich bez zauważenia przez aktualną Fundację oraz że będzie musiał najprawdopodobniej ponieść pewną naganę przez złamanie prawa Fundacji. Po usłyszeniu tych warunków, Dyrektor przeszedł na silną defensywę i porzucił szansę na neutralne bądź nawet przyjazne relacje z aktualną Fundacją. Podczas misji dyplomatycznej potwierdzono śmierć jednego agenta oraz dezercje dwóch innych agentów. Los piątego agenta jest nieznany.
Zgony i zmuszenie do dezercji zostały odebrane przez aktualną Fundację jako oficjalne wygłoszenie wojny. Stan wojenny został potwierdzony w głosowaniu Rady O5, zamieszczonym poniżej.
BRAK GŁOSU | PRZECIW | ZA | |
---|---|---|---|
O5-1 | |||
O5-2 | |||
O5-3 | |||
O5-4 | |||
O5-5 | |||
O5-6 | |||
O5-6 | |||
O5-7 | |||
O5-8 | |||
O5-9 | |||
O5-10 | |||
O5-11 | |||
O5-12 | |||
O5-13 | |||
13 |
1 | 12 |
Ⅳ Stacja: RAJ UTRACONY
|
||
By uzasadnić istnienie SCP-PL-232 bez ujawniania sekretu anomalności przed opinią publiczną, Strefa PL-34 została zaklasyfikowana jako państwo terrorystyczne przez Radę Europy. Dzień później nastąpił lokalny, ograniczony do terytorium GoI-PL-0311 Scenariusz "Zepsutej Maskarady" Klasy BK. Scenariusz jak na razie został zawężony do jego obszaru za pomocą globalnie rozprowadzanej propagandy dyskredytującej i satyryzującej istnienie instancji anomalnych.
Po zaklasyfikowaniu Strefy PL-34 jako zagrażającą, anomalną organizację, zostało wysłane ███████ agentów Fundacji z różnorodnych Filii, żeby okrążyć SCP-PL-232 i równocześnie przeprowadzić atak lądowy z wszelkich możliwych stron. Z punktu strategicznego, zakładając, że państwa objęte zasięgiem Strefy PL-34 są pod pełną kontrolą tej organizacji i wszystkie środki byłyby zmobilizowane, szansa na wygraną oponenta była nadal bliska 0%. Generałom wojennym nadal mimo wszystko zlecono wyjątkową ostrożność ze względu na nieznaną broń/byt demoniczny posiadany przez organizację.
Jako cel misji została odebrana wyremontowana pobliska posiadłość przy byłej lokacji Strefy PL-34 (patrz zdjęcie). Badania demonologiczne wykazały, że mimo iż mniej więcej całość terenu SCP-PL-232 ma wskaźnik energii EZAW wahający się od 10☡ - 40☡7 to willa obok Strefy PL-34 posiada wskaźnik energii ~200☡. Energia ta sugeruje byt demoniczny klasy D lub C, jednakże bardzo możliwe jest, że wydzielanie energii jest w pewnym stopniu tłumione, co sprawia, że dokładne szacunki klasy bytu demonicznego są niemożliwe.
Manewr wojenny rozpoczął się o dokładnie 4 rano (UTC), rozpoczęty z tymczasowych stacji wojskowych ze stron wschodniej, zachodniej, południowej i Morza Bałtyckiego, które utrzymywało ciągłą dostawę wymaganych zasobów logistycznych. Żołnierzy poinstruowano, żeby nie atakować ludności cywilnej, jeśli nie będzie to wymagane. Poza strażą graniczną nie było początkowo żadnego problemu z atakiem. Ludność cywilna również nie była chętna do walki z siłami Fundacji.
Jednakże, około 3 godziny od rozpoczęcia natarcia, wszystkie mosty prowadzące do wcześniej wspomnianej wilii uległy autodestrukcji. Inspekcja mostów nie wykazała żadnych środków wybuchowych co sugeruje, że były one wysadzane jakimś nieznanym zjawiskiem anomalnym. Mimo iż eksplozja nie spowodowała zbyt wielkiej ilości ofiar śmiertelnych lub poszkodowanych to znacznie spowolniła inwazje. Kontemplowano użycie sił lotniczych, żeby przyśpieszyć natarcie, jednak zdecydowano się przeciwko opcji, które mogłaby ponieść zbyt duże straty w ludności cywilnej i niszczącej infrastrukturę rejonu SCP-PL-232 w przypadku przejęcia go z powrotem.
Około 42 godzin później, natarcie zostało zatrzymane, kiedy żołnierze napotkali wrogie siły. W stronę sił Fundacji zostali wysłani skuci parami dawni pracownicy klasy D. Na szyjach mieli obroże odliczające czas. Liczniki te pokazywały cyfrę 0. Po postrzeleniu przez ochroniarza lub zbliżenia się zbyt blisko instancje te zaczynały krzyczeć i przekształcać się w czarną masę, która potem łączyła się w amorficzną formę kozo-podobną, która zaczęła bezkrytycznie atakować wszystkie żywe istoty naokoło. Fizyczne ataki wobec bytów były w stanie spowolnić lub nawet zabić tymczasowo instancje demoniczne, lecz we wszystkich przypadkach po 6 minutach od momentu zgonu wracały one do życia. Na wszystkich frontach zostało łącznie zaobserwowane 297 takich anomalii, z czego 7 zostało zabezpieczone. Pozostałe anomalie spowodowały znaczne straty wobec uciekających sił Fundacji. Dodatkowo mniej więcej w tym momencie siły wojskowe byłych państw znajdujących się na terenie Strefy PL-34 ujawniły się z ukrycia, żeby zaatakować uciekające jednostki Fundacji. Anomalne byty demoniczne zostały około 17-20 godzin później kompletnie zneutralizowane za pomocą nowo dostarczonych jednostek egzorcystycznych Fundacji, które zidentyfikowały anomalie jako byty demoniczne klasy D.
Kontratak anomalii został pokonany, jednak odniósł się wystarczająco wysokimi stratami, że Fundacja nie była w stanie kontynuować bezpośredniego natarcia na każdym froncie oprócz wschodniego, który mimo poniesienia ogromnych strat, był w stanie przebić się przez atak anomalnych bytów, przez to, że akurat jeden z żołnierzy tamtej strony miał doświadczenie egzorcystyczne. Wsparcie natarcia wschodniego jest jednak niemożliwe ze względu na autodestrukcje mostów, które znacznie utrudniają przejście przez tereny wyjątkowo trudne do przejścia przez pojazdy lądowe. W związku z tym, zdecydowała się zmienić politykę wojenną na oblężenie.
Ⅴ Stacja: NATARCIE WSCHODNIE
Jednostki wschodnie składały się z różnych, niezależnych grup militarnych, zwykle nie większych niż 30 osób. Po neutralizacji/zabezpieczeniu wszystkich bytów demonicznych, Strefa PL-34 przeszła w strategię standardowej defensywy państwa za pomocą żołnierzy i jednostek Fundacji znajdujących się na terenie SCP-PL-232. Agentom prowadzących natarcie zalecono użycie taktyki partyzanckiej. Strategia miała zróżnicowane powodzenie i znacznie spowolniła prędkość, z którą jednostki Fundacji kierowały się do willi. Mimo to, szacowane jest, że gdyby prowadzić dalej agresywne natarcie z obecnymi jednostkami i brakiem logistyki, to na pewno zakończyłoby się porażką.
Dnia 27.12.2019 roku, jedna z najmniejszych grup natarcia, rozbita po ataku demonicznego bytu i później zmniejszona przez ostrzał na granicy Polsko-Białorusko-Ukraińskiej, przypadkowo odnalazła SCP-PL-289, szukając pożywienia. Nagranie znajduje się poniżej.
MANUALNA TRANSKRYPCJA NAGRANIA |
---|
DATA: 27.12.2019 AGENCI:
|
«POCZĄTEK LOGU» |
Trójka agentów wchodzi do SCP-PL-289 w poszukiwaniu jedzenia, jednak od razu zauważa anomalnie ogromny rozmiar anomalii. H. Karneyenka: O chuj. C. Ngai: Czy któryś z was wie może czy jest to anomalia starej Fundacji czy nowej? H. Karneyenka: Co to niby zmieni? Spierdalajmy stąd, znajdziemy sobie inną Biedronkę. C. Ngai: Zasadniczo nic, ale wolałbym wiedzieć czy na przykład spontanicznie nie wybuchną mi jądra jak opuszczę przeklętą Biedronkę. Ł. Kieliszek: Zdaje mi się… Agent Ł. Kieliszek wyjmuje alkomat i dmucha w rurkę i patrzy na licznik pokazujący 0.8%. Agent chowa alkomat. Ł. Kieliszek: To chyba SCP-PL-289.8 Teraz jak o tym myślę powinna być tutaj anomalia. Wypadło mi to z głowy, ale wychodzi nam to w sumie na lepsze, jeśli nie jest chroniona. Trudno, przyda się nam na dalszą drogę. Brakuje nam jedzenia i zapasów. C. Ngai: Jeśli to jest anomalia to nie powinno tu być kogoś ze Strefy PL-34, by ją chronił? H. Karneyenka: Panie, sam widziałeś jak teraz Strefa PL-34 funkcjonuje jak tutaj szliśmy. Wszystko funkcjonuje jak w melinie po 13. Zresztą, Dyrektor Strefy PL-34 to komunista, czego się spodziewałeś? Agent Ł. Łukaszenko podchodzi do komputera obsługującego Projekt Shop Assistant i wpisuje „Wódka 0,5 L x4”, po czym wyjmuje z dozownika poniżej butelkę. Po chwili otwiera jedną z butelek i wypija trochę trunku, po czym ponownie dmucha w alkomat, który teraz pokazuje wynik 1.0. Ł. Kieliszek: Idealnie. Dobra, to ja co do zakupów skończyłem. Zamawiajcie co chcecie. C. Ngai: Jeśli daje to możliwość zamówienia wszystkiego, co możliwe, to rzeczywiście nam się przytrafiło. Agent C. Ngai wpisuje do terminalu "Pociski do rewolweru kaliber 5.56 mm". W międzyczasie Ł. Kieliszek do niego mówi. Ł. Kieliszek: Nie wszystko. Wyłącznie produkty, które normalnie znalazłbyś w Biedronce będziesz mógł tutaj znaleźć. Co ty, inaczej to nie zostawiliby takiej anomalii samej sob-. Z komputera wypada tuzin amunicji do rewolweru Agenta C. Ngai. C. Ngai: …Mówiłeś coś? Ł. Kieliszek: Co do chuja? Czytałem dokumentację. Podrasowali to czy co? C. Ngai: Podrasowali? H. Karneyenka: Podrasować, to kiedy na przykład silnik- C. Ngai: Wiem co znaczy podrasować. H. Karneyenka: Jezu… Nie trzeba od razu tak agresywnie. Ł. Kieliszek: To są moje tylko przypuszczenia, więc weźcie to z ziarnem goryczy. Przypomniałem sobie, że SCP-PL-289 przestał być używany przez to, że zaczął przyzywać przedmioty z rzeczywistości demonicznej. Co jeśli… Co jeśli po prostu program interpretuje już więcej niż tylko tę Biedronkę jako warstwę demoniczną… Co jeśli interpretuje on jako SCP-PL-289 całość terenu SCP-PL-232? C. Ngai: Czy działa to na ludzi? Ł. Kieliszek: Słucham? C. Ngai: Czy jesteśmy w stanie przywołać tutaj osobę, jeśli znajduje się ona w tej Biedronce? Tak jak ty to zinterpretowałeś na całym terenie Strefy PL-34. Ł. Kieliszek: Nie mam zielonego pojęcia. Nigdy nie sprawdzaliśmy tego, ale program działa tak, że otwiera portal łączący nas z wybranym obiektem. Wpisz tutaj na przykład „serce” bądź „płuca Dyrektora Strefy PL-34” jeśli myślisz o tym samym co ja. Jeśli udałoby nam się przywołać tutaj całą osobę, to lepiej przywołać jej kawałek, bo inaczej się nie zmieści u spodku komputera i jeszcze go rozsadzi. Agent C. Ngai wpisuje do terminalu „Serce Dyrektora Strefy PL-34, Ferdynanda Churchilla". Ze spodku komputera otwiera się portal i wylatuje z niego przez chwilę bijące serce, obryzgujące krwią wnętrze komputera. H. Karneyenka: No nie wierzę. To było takie proste? Ł. Kieliszek: Najwyraźniej. Zróbmy to jeszcze raz, tak dla pewności. H. Karneyenka: Przecież dosłownie Ngai trzyma w swoich rękach jego serce. Ł. Kieliszek: Dosłownie został już raz postrzelony w czoło i przeżył. Trójka agentów obraca się przez dźwięk spuszczania wody w toalecie za nimi. Zza drzwi ubikacji wychodzi ochroniarz byłej Fundacji z nałożonymi na uszy słuchawkami. Patrzy się przez chwilę na agentów bez słowa, po czym sięga po broń trzymaną w pasie lekko opuszczonych spodni i oddaje strzał w stronę Agenta C. Ngaia, który odskakuje na bok za ladę. Ochroniarz zostaje postrzelony i od razu chwilę po tym zabity przez Agenta H. Karneyenka. Terminal Projektu Shop Assistant zostaje jednak zniszczony przez strzał wycelowany w Agenta C. Ngaia. H. Karneyenka: Jezu Chryste, wszyscy cali? C. Ngai: Jako tako. Ł. Kieliszek: Komputer zniszczył się przez przypadek. Nie powtórzymy już sprawy. Dobra trudno, zbierzcie co sądzicie, że przyda się z tych długich jak cholera regałów i idziemy dalej. Za nami są i tak jednostki Strefy PL-34, więc równie dobrze możemy przesiedzieć sprawę do aktualizacji sytuacji. Fundacja powinna nam dać znać jakby wrogi przywódca zdechł. Agent H. Karneyka zaczyna iść w głąb SCP-PL-289 jednak ok. 100 metrów później zatrzymuje się. H. Karneyenka: Możecie tu podejść na chwilę? Powinniście byli to zobaczyć. C. Ngai: Patrząc na kompas, prowadzi to prosto w stronę willi. Ł. Kieliszek: Czyli innymi słowy znaleźliśmy skrót dostawczy. ![]() |
«KONIEC LOGU» |
Ⅵ Stacja: SEKRETNE POROZUMIENIE
Dnia 29.12.2019 roku do jednego z agentów Fundacji została wysłana sekretna wiadomość od byłego Dyrektora Ośrodka PL-79, Antoniego Grzmichuja, który został zdegradowany do pracy w dziale pocztowym tego samego Ośrodka po incydencie powiązanym z SCP-PL-289. Wiadomość znajduje się poniżej.
Nie mam wiele czasu. Sufit ma oczy. Ściany mają uszy. Podłoga przegląda wszystkie listy departamentu pocztowego. Zresztą, wysłanie stąd listu już samo w sobie jest wyjątkowo ciężkie.
Fundacja potrzebuje mojej pomocy. Ja potrzebuje waszej.
Większość wyższych, starych pracowników Fundacji już nigdy nie wróci do zwykłego życia, nawet jakby Fundacja odzyskała władzę. Dano im specjalnie przygotowane przez Dyrektora Churchilla butelki zmieszane z amnestykami. Nie wiem dokładnie jak działają, ale wiem, że nie piorą one mózgu. Dają one wyłącznie rozkosz konsumentowi większą niż jakikolwiek narkotyk kiedykolwiek byłby w stanie. Wystarczający, aby człowiek rzucił wszystkie wcześniej nadaną mu etykę i morały po wyłącznie jeden mililitr tego szampana.
Nie jest to jednak darmowe. Szampan znaczy się. Mają go mało, dlatego jestem tutaj kompletnie u szczytu rozumu. Wiem znacznie więcej, ale musi Fundacja zrozumieć, że więcej nie mogę dać znać, dopóki nie zostaną moje życzenia spełnione. Nie zamierzam nadstawiać szyi po nic. Muszę mieć coś z tego z powrotem.
Mój koszt informacji wewnętrznej jest prosty. Zamierzam wam pomóc i dostarczyć informacje o tym, co tu się dzieje, żeby pomóc wam z powrotem przyjąć to miejsce. W zamian chcę z powrotem stanowisko Dyrektora Ośrodka PL-79. Wszyscy byli dyrektorzy ośrodków na terenie SCP-PL-232 są albo na tym szampanie albo martwi. Będziecie potrzebowali nowego personelu.
— (Przyszły Dyrektor) Antoni Grzmichuj
Rada O5 zgodziła się na tajne porozumienie z Antonim Grzmichujem.
Ⅶ Stacja: STRUKTURA WEWNĘTRZNA SCP-PL-232
WSTĘP: Za pomocą nowo uzyskanych informacji przez Antoniego Grzmichuja dowiedziano się, że w Willi przy Strefie PL-34 znajduje się byt demoniczny, który jest najprawdopodobniej odpowiedzialny za całokształt SCP-PL-232. Obiekt otrzymał klasyfikację SCP-PL-232-A.
CZYNNOŚCI PRZECHOWAWCZE: Obiekt jest aktualnie przechowywany w najgłębszych podziemiach willi przy Strefie PL-34. Użycie anomalii wymaga stałego dopływu zasobów ludzkich, w związku z czym jest on połączony różnymi podziemnymi autostradami pomiędzy kilkoma ośrodkami Fundacji jak i ważnymi strategicznie i logistycznie lokacjami na terenie GoI-PL-0311. Zgodnie z aktualnym rozumowaniem Fundacji, zatrzymanie tego ciągłego zasobu, aby efektywnie zneutralizować tymczasowo działanie anomalii, aż do czasu dostarczenia nowych zasobów.
SCP-Pl-232 musi zostać zabezpieczony najszybciej jak możliwe.
OPIS: SCP-PL-232-A to byt demoniczny klasy B, znany również jako █████████. W klasycznej teologii gnostyckiej jest to fałszywy idol i demiurg odpowiedzialny za zniewolenie dusz ludzkich w ciałach człowieka i materialnym świecie.
Mimo pełnej samoświadomości i możliwości poruszania się, anomalia podobno9 nie zdaje się mieć takowej potrzeby. Woli przebywać wyłącznie w jednej lokacji i spełniać „życzenia” ludzkie, w zamian za zapłatę w formie dostarczania żywych ludzi. Obiekt opisuje tę czynność jako spożywanie dusz i pragnień. Cena spełniania życzeń zdaje się bezpośrednio proporcjonalna do trudności wypełniania takowej czynności, jednakże dopóki zostanie podmiotowi dostarczone wystarczająco zasobów, to najprawdopodobniej skala życzeń jest bezgraniczna. Dotychczas anomalia nie spełnia własnych lub innych „życzeń”, mimo iż jest do tego zdatna.
DODATEK: Myślę, że powinienem był dodać dodatek, dlaczego jeśli nie pośpieszymy się z naszą inwazją, to będziemy w dupie. Zignorujcie na chwilę żargon naukowy, który był w opisie nad nami, bym mógł powtórzyć, z czym mamy właściwie do czynienia.
Mamy do czynienia z cudotwórcą, w zasadzie bogiem, dosłownie demiurgiem, który ma gdzieś co jest dobre dla świata. Mamy do czynienia z bogiem- nie, demonem, który będzie kontent, z wykonaniem wszystkiego, dopóki wystarczająco mu się zapłaci w ofiarach. Innymi słowy z każdą sekundą ekspansji, z jaką Strefa PL-34 się rozchodzi, to dostarczamy temu demonowi większej zapłaty.
Jeśli nie zatrzymamy Strefy PL-34, to pewnego dnia się obudzimy, spojrzymy w dół łóżka poszukując klapek i zdamy sobie sprawę, że przestaliśmy istnieć. Ponownie wznawiam prośbę użycia broni cholernie dużego pola rażenia na SCP-PL-232. Ludność cywilna na tamtym terenie stanie się ich zasobem, a nie zakładnikiem.
Ⅷ Stacja: NAGRANIE Z WNĘTRZA STREFY PL-34
MANUALNA TRANSKRYPCJA NAGRANIA |
---|
DATA: 02.01.2020 AGENCI:
|
«POCZĄTEK LOGU» |
Agent R. Fistaszek siedzi w ciemnym pomieszczeniu przy pojedynczej migoczącej żarówce. Otoczenie jest brudne, zdemolowane i zakurzone co oznacza, że najprawdopodobniej nikogo długo tam nie było. Agent R. Fistaszek siedzi rozkrokiem na białym plastikowym krzesełku bez koszulki. Jego lewe ramie jest lekko obandażowane i zakrwawione, co sugeruje, że po ucięciu się nagrania z misji dyplomatycznej odbyła się jakaś krótka bitwa, z której uciekł. W lekkim oświetleniu widać na jego plecach i ramionach liczne tatuaże cytujące różne fragmenty Biblii, zarówno ze Starego, jak i Nowego Testamentu. Dane osobowe ukazują, że miał tatuaże już przed misją. R. Fistaszek: Szczęść Boże. Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście Bożej. Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan… Agent R. Fistaszek zatrzymuje się na około 30 sekund, nic nie mówiąc. R. Fistaszek: Tak mówi słowo święte. Jednakże nie możemy oczekiwać, że Pan zrobi wszystko za nas. Jestem pewien, że Pan wydzierżawi specjalne piekło dla Antychrysta Churchilla. Jednakże, naszą rolą w świecie jest wysłać go tam wcześniej niż Pan miał dla niego plan. Agent R. Fistaszek podnosi kamerę i przykłada ją do szpary w ścianie ukazując kontrapcje mechaniczną przechowującą trzech mężczyzn w podłużnych szklanych tubach pokrytych różnorakimi znakami demonicznymi. Dwie z tub są poważnie zniszczone, a mężczyźni w nich widocznie martwi i w różnych stanach rozkładu. R. Fistaszek: Lecz teraz […] kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz. Ten drań już dawno temu powinien był skończyć swoją rolę na świecie, ale użył mocy Szatana, aby zmienić personel klasy D na swoje własne kozły ofiarne, które przejmą jego śmierć na własną pierś. Agent R. Fistaszek z powrotem odkłada kamerę. R. Fistaszek: Nie jestem w stanie wejść do tego pomieszczenia. Już bym stał przed Panem, gdyby nie to, że święte słowo mnie ochroniło na moment, jednak chwilę później i bym już uklęknął przed machiną. Agent R. Fistaszek wskazuje palcem na swoje tatuaże. R. Fistaszek: Na tamto pomieszczenie narzucona jest klątwa, która zabija wszystko poza osobami w tamtej machinie. Widziałem już kilka szczurów co się tam wdały. Próbowałem rzucić nawet kamieniem w szkło z nadzieją, że je zbiję, ale nawet ono wyparowało jak się tylko znalazło za tą szparą, tak samo, jak te szczury. Przez to też znalazłem ten zaścianek. Nikt tu nie przychodzi. Oczywiście do czasu. Agent R. Fistaszek wstaje i przykuca zaraz przed kamerą, prawie dotykając ją twarzą. R. Fistaszek: Dyrektor Churchill nie ma takowej jednak na sobie żadnej klątwy. Nie wiem czy są to wyłącznie dodatkowe kozły ofiarne czy kawałek duszy jego jest zawarty również za tą ścianą. Wiem jednak jedno. Zabić go jeden czy dwa razy jeszcze jest znacznie łatwiej niż wejść do tego pomieszczenia. Będę więc walczył z wewnątrz, wy walczcie z zewnątrz… Agent R. Fistaszek odwraca się do kamery, ale na chwilę staje i patrzy się na nią z boku zza pleców. R. Fistaszek: Dożyłem do tego czasu wyłącznie przez to, że kiedy mrużyłem oczy, moje sny pokazywały mi przyszłość. Na początek jak głupi niedowiarek miałem wątpliwości w nie i dołączyłem do tej misji, żeby upewnić się, że nie są one prorocze. Zamierzam jednak teraz wiernie podążać kierunkom nadanych mi w snach, aby wydusić ostatni płomień życia z pustej duszy Dyrektora Ferdynanda Churchilla. To nie jest moja ostatnia wiadomość. Ja nie mam nadziei, że niebo wygra nad piekłem. Ja to po prostu wiem, tak samo jak wiem, że 2 + 2 to 4. Zanim jednak ponownie skończę nagranie, mam ostatnią wiadomość dla osób, które tego słuchają. Ci fałszywi apostołowie to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa. I nic dziwnego. Sam bowiem Szatan podaje się za anioła światłości. Strzeżcie się tych, którzy podają się jako obrońcy dobra. |
«KONIEC LOGU» |
Ⅸ Stacja: MORDERSTWO ANTONIEGO GRZMICHUJA
MANUALNA TRANSKRYPCJA NAGRANIA |
---|
DATA: 05.01.2019 OBECZNI:
PRZEDMOWA: Spotkanie to zostało zorganizowane przez O5-3, który nakazał zebranie wszystkich członków Rady O5 w celu niesprecyzowanym po tym jak dostarczono mu odciętą głowę Antoniego Grzmichuja. Wyłącznie O5-3 wiedział o jego morderstwie. Spotkanie odbyło się jak zwykle online, w trybie quasi-incognito. |
«POCZĄTEK LOGU» |
O5-11: Dobra Trzy, weźmy zróbmy to spotkanie szybko. Mam napięty grafik, więc mam czas tylko do 16:30. Na twój czas to powinno być jakoś tak pół godziny. O5-3: Oh zrobię je szybko, się nie boi. Wysłałem wszystkim zdjęcie, proszę spójrzcie na nie. O5-4: Trzy do cholery czy to jest odcięta głowa? O5-9: Planowałem zjeść po tym obiad Trzy, dzięki za zrujnowanie mi apetytu. O5-3: Konkretniej jest to odcięta głowa Pana Antoniego Grzmichuja. O5-1: Kogo? O5-10: Tego, któremu obiecaliśmy lepszą robotę za bycie podwójnym agentem. O5-11: Ach… Nie widzę problemu, to oczywiste, że przeciwny przywódca będzie próbował się pozbyć kabla. O5-2: Jedenaście… O5-11: Co? Przecież to jest normalne. Sami byśmy to zrobili na jego miejscu. Czy wszyscy się jakoś przed tym zgadali i tylko ja czegoś nie rozumiem? Robiliśmy znacznie gorsze gówno niż oni sami. O5-2: Jedenaście, jak tylko doszedł do mnie słuch o krecie natychmiastowo stworzyliśmy kopię dokumentu SCP-PL-232. Jedną ogólną i jedną o takim poziomie poufności, że tylko nasza trzynastka, ma do tego dostęp. Tylko w tej drugiej wersji o tym wspomnieliśmy, że mamy kreta, bo wiemy, że Strefa PL-34 również ma pewnie kilku szpiegów u nas samych. Jeśli został on nadal mimo wszystko znaleziony, to wniosek jest prosty. O5-3: Mamy hochsztaplera w naszych szeregach i nie zamierzam wypuścić nikogo z tej rozmowy, dopóki się nie dowiemy kto to jest. O5-4: Dobra załóżmy, że jest oszust pomiędzy nami. Jakie mamy poszlaki. O5-3: Jedenaście, pamiętasz rok '98? O5-11: To był ten rok, w którym znaleźliśmy anomalną broń, która była w stanie kogoś zamordować, jeśli wyłącznie znasz tej osoby twarz i imię? O5-3: Tak. Ten sam rok, w którym Piątka położył swoje łapy na tym i bez pytania nas zdecydował się wrzucić ją do pieca. Mimo że bardzo by się nam teraz przydała. O5-5: Już przepraszałem za to przecież. O5-3: Nie planuję dzisiaj znowu ci głowy o to suszyć. Chodzi mi o to, że po tym incydencie zdecydowaliśmy się wprowadzić nową politykę, w którym nasze podobizny i imiona są utajnione. Dobrze pamiętam jak wszyscy łyknęliśmy środki amnezyjne, by zapomnieć jak my sami nawzajem wyglądamy i się nazywamy. Pamiętam też jak spaliliśmy wszystkie dokumenty. Zdecydowaliśmy się to zrobić dla własnego bezpieczeństwa. Jednakże muszę się przyznać, że zanim to zrobiłem ukryłem w sejfie ostatni dokument, który zawierał nasze dokumenty. O5-7: Trzy no kurwa mać, po chuj robiliśmy tę procedurę jak i tak zdecydowałeś się mieć ją w dupie? O5-3: Twoje imię to [USUNIĘTO] prawda Jedenaście? O5-11: A RODO? O5-3: Sprawdziłem nagranie z misji dyplomatycznej, klatka po klatce. Pod koniec nagrania, jak był kadr na pokoiki rozkoszy za tymi dużymi hermetycznie zamkniętymi drzwiami przez niecałą sekundę był pokazany jeden z pokojów z twoim imieniem na nim. Nie powiem co było w tym pokoju. O5-11: To jest twoja argumentacja? Walczymy z dosłownym demiurgiem i zaskoczyło ciebie to, że był w stanie poznać moje imię i przykleić je na pokoik z wyposażeniem BDSM na nim? O5-13: Nikt nic nie mówił o BDSM. O5-12: Patrzę teraz na moim drugim ekranie na dokument SCP-PL-232. Podczas naszego ostatniego głosowania czy powinniśmy rozpocząć wojnę przeciwko Strefie PL-34, tylko jedna osoba była przeciwna. To byłeś ty Jedenaście. O5-6: Trudniej człowieka złamać torturami niż rozkoszą wyższą niż dostępne nawet dla nas z naszymi wszystkimi anomaliami i procedurami. Nie wiem czy sama dałabym radę się oprzeć temu co ci pewnie zaoferowali, ale i tak sądziłam, że jesteś lepszy niż to Jedenaście. |
«KONIEC LOGU» |
X Stacja: EKSPLORACJA TUNELU
MANUALNA TRANSKRYPCJA NAGRANIA |
---|
DATA: 27-28.12.2019 AGENCI:
PRZEDMOWA: Jest to ciąg dalszy logu zawartego w Ⅴ stacji. Trójka agentów wchodzi do długiego podziemnego korytarza. Dla niepoznaki i możliwości dostępu do normalnie niedostępnych pokoi wzięli kartę elektryczną, który miał na sobie ochroniarz znajdujący się w SCP-PL-289. Agenci nie wiedzą o odkryciach R. Fistaszka i informacjach podzielonych przez Antoniego Grzmichuja. Nie mają oni również kontaktu z Fundacją z tunelu. |
«POCZĄTEK LOGU» |
C. Ngai: Po prawej. Samochodziki. Możliwe, że ten korytarz idzie aż do wilii albo gdzieś blisko, jeśli są tutaj pojazdy do ułatwienia przejazdu. H. Karneyenka: Panie, ile to trzeba było się kilofem namachać, żeby to wykopać. Przy okazji, podjebałem kluczyki temu gościu z kibla. Może wchodzą do jednego z tych samochodzików. Ł. Kieliszek: Patrząc na typ pojazdów to powinny one mieć kluczyki w stacyjce od razu. Nie wyjedziesz nimi i tak z tego tunelu, więc nie trzeba się tym przejmować, ale o to, żeby ktoś wyjechał nimi poza te tunele. Od razu mówię, że nie kieruję, jestem pod wpływem. C. Ngai: Kiedy ty w ogóle zabrałeś te klucze? Prawie cały czas patrzyłem na ciebie. H. Karneyenka: Lepkie rączki. C. Ngai: Nie zatrzyma nas nikt? Ł. Kieliszek: Nie powinni, jak się rozglądałem to nie widzę żadnych kamer, więc pewnie nawet nie spodziewali się, że ktokolwiek w ogóle odkryje ten tunel. By mieć absolutną pewność, Ngai nałóż kaptur. Bez urazy, ale jesteś pół Azjatą, więc trochę możesz się wyróżniać w byłym Ośrodku Fundacji, które miało przedtem głównie Europejczyków. Karneyenka, podaj tę drabinę w kącie. H. Karneyenka: Po chuja drabina jak chcemy nie zwracać na siebie uwagi? Ł. Kieliszek: Właśnie dlatego. Nikt nie kwestionuje ludzi z drabiną, bo nikt normalny jakby się włamywał nie chodziłby z nią pod pachą. Jak pracowałem na budowie, to cały dzień byłem w stanie nie pracować przez to, że łaziłem w kółko z drabiną pod pachą i wszyscy zakładali, że już coś robię. Raz na chiński rok ktoś co najwyżej prosił bym mu coś podał z tą drabiną. Ba, kilka razy wszedłem nawet do muzeum przez drzwi frontowe w ubraniach roboczych i ze składaną drabiną pod pachą. C. Ngai: Zrozumiałe. Weźmy jednak odjedźmy od tego miejsca najszybciej jak tylko możliwe. Wsadziłem z powrotem ciało nieboszczyka do toalety i zamknąłem drzwi od zewnątrz, ale to jest kwestia czasu aż ktoś zauważy jego nieobecność lub zobaczy krew na podłodze. W tamtym miejscu były kamery więc bardzo możliwe, że znają już naszą twarz i wysłali kogoś po nas. W prostym tunelu bez osłony nie mamy szansy wygrać starcia z siłami przeciwnymi. Dodatkowo nawet jakby nie wysłali nikogo po nas to i tak ktoś prędzej czy później zobaczy krew na podłodze w SCP-PL-232 i przypomni sobie kogo minął po drodze. Wątpię, żeby pracował tam tylko jeden ochroniarz. H. Karneyenka: Ngai wsiadaj za kółko, a nie gadaj. Przez następne 27 minut trójka agentów jedzie bez rozmawiania. Ł. Kieliszek: Ciężarówka za nami. H. Karneyenka: Przyśpiesz, z taką prędkością nas minie. C. Ngai: To jest największa prędkość możliwa. Zwolnię to przynajmniej nie będziemy jechali obok siebie przez tak długo. Ciężarówka przejeżdża obok agentów. Ciężarówka ma w ściankach żelazne kraty, przez które widać, że pojazd przewozi masowe ilości Personelu Klasy D. Jedynym oświetleniem w pomieszczeniu towarowym jest światło z elektronicznych obroży na szyjach przewożonych. Ł. Kieliszek: Nawet my nie mieliśmy takich warunków dla personelu klasy D. C. Ngai: Dziwisz się? Walczymy z organizacją, której nie obchodzi etyka. Pracownikom piorą mózgi anomalnym szampanem, żeby nie uciekali za granicę i słuchali się tego co ich przełożony Churchill im każę. To, jak traktują kogoś, kto praktycznie nie miał praw w pierwszej kolejności to jest ostatnia rzecz na ich liście priorytetów. H. Karneyenka: Sorki, że zmieniam temat, ale jest przed nami rozwidlenie. Gdzie powinniśmy jechać? Ł. Kieliszek: Po prostu zapytajmy się kogoś. Tam ktoś stoi. C. Ngai: Nie sądzisz, że powinniśmy nie brać zbytniej uwagi do siebi- Ł. Kieliszek: E tam pierdolisz, Karneyenka weź ty zapytaj, bo wyglądasz jak tutejszy. H. Karneyenka: Dzięki za komplement panie. Agent Karneyenka zatrzymuje pojazd przy rozwidleniu i kieruje się do stojącego obok członka Strefy PL-34. H. Karneyenka: Panie, którędyż do cholery jasnej do Strefy PL-34? Pracownik: Skręcasz w prawo, jedziesz ciągle prosto, dopóki nie dojedziesz do fioletowego oznaczenia i skończysz na rozwidleniu do Strefy PL-34 i willi. Do Strefy PL-34 ponownie w prawo. H. Karneyenka: Dziękuję panu. Agent C. Ngai czeka, aż agent Karneyenka odejdzie wystarczająco daleko. C. Ngai: Cholera jasna przecież my nawet jak jakimś pierdolonym cudem dojedziemy do tej willi, to tam już w końcu ktoś nas zatrzyma. H. Karneyenka: A co mamy zrobić? Wrócić się? Już dalej nam do jakiejkolwiek Agent Ł. Kieliszek ponownie wyjmuje alkomat i sprawdza promile. Następnie wyjmuje wcześniej kupiony alkohol i bierze niewielki łyk i ponownie sprawdza wartość na alkomacie. C. Ngai: Możesz proszę nie najebać się teraz? Jeśli łaska. Ł. Kieliszek: Spokojnie, nie byłem spity od kilku dobrych lat. Po prostu szczyt funkcjonowania jest u mnie na lekkim rauszu. Jakoś tak 1.0 promila pozwala mi na kreatywność osoby pijanej, ale pozostawia utrzymać wystarczającą racjonalność i motorykę osoby trzeźwej. Do tego nawet nie muszę się męczyć kacem. Co do twojego poprzedniego pytania, nie wątp w moją taktykę drabiny. Nigdy mnie jeszcze nie zawiodła. C. Ngai: Przy okazji powinienem był wam przypomnieć, że zostało nam kilka dni jeszcze jakoś do Strefy PL-34. H. Karneyenka: Ile zostało nam żarcia? C. Ngai: Zostało nam ledwo na dojechanie na czas. Z lekkim głodem. |
«KONIEC LOGU» |
XI Stacja: POSIEDZENIE JAGPATO

DATA: 06.01.2020
MIEJSCE SPOTKANIA: Tokio, Japonia
OBECNE STRONY:
- Fundacja SCP;
- Globalna Koalicja Okultystyczna;
- PENTAGRAM;
- Departament Służby Bezpieczeństwa Ukrainy ds. Anormalnych Zagrożeń;
- Hunter Industries;
- Fundacja Charytatywna Manna;
- ZM Dywizja "Łowcy Czarownic".
POWÓD SPOTKANIA: JAGPATO zidentyfikowało GoI-PL-0311 jako zagrożenie dla międzynarodowego pokoju społeczności anomalnych. W związku z tym organizacja ta zdecydowała się zwołać posiedzenie międzynarodowe, żeby różne anomalne społeczności stworzyły sojusz i pomogły w wojnie przeciwko Strefie PL-34.
PRZEBIEG: Po rozpoznaniu zagrożenia oraz powiązanych utrudnień zostało zaproponowanych kilka rozwiązań problemu GoI-PL-0311. Po dokładnym przeanalizowaniu zalet i wad wszystkich z opcji została wybrana propozycja, która została wdrożona w trybie natychmiastowym.
XⅡ Stacja: SCP-PL-232
MANUALNA TRANSKRYPCJA NAGRANIA |
---|
DATA: 06.01.2020 AGENCI:
PRZEDMOWA: Trójka agentów po jechaniu przez kilka dni w końcu dojeżdża pod Strefę PL-34 i willę. |
«POCZĄTEK LOGU» |
C. Ngai: Nie sądzicie, że to trochę dziwne, że nikt jeszcze nas nie złapał? H. Karneyenka: Nie. C. Ngai: Nie oszukujmy się. Tak samo, jak my wysyłaliśmy szpiegów do Strefy PL-34 to najprawdopodobniej również Strefa PL-34 ma pewnie szpiegów w Fundacji. Może i nie wiedzą co robimy w tunelu, bo nie ma zasięgu tutaj, ale powinni wiedzieć co się stało, zanim tu weszliśmy i że w ogóle tu jesteśmy. Jak nic na nas czekają, aż wejdziemy do willi. Ł. Kieliszek a: Co w związku z tym? C. Ngai: To, że willa powinna być przed nami za jakoś tak minutę i chciałbym dożyć 70 lat. H. Karneyenka: Nie wiem co jest mniej prawdopodobne. To, że przeżyjesz do siedemdziesiątki jakbyśmy nie znaleźli tego tunelu czy to, że cudem przeżyjemy próbując do tej willi wejść. Ł. Kieliszek: Co jeśli rzeczywiście nie wiedzą o tym, że tu jesteśmy? C. Ngai: Niemożliwe. Ł. Kieliszek: Zastanów się nad tym chwilę. Jakby wiedzieli, że tu jesteśmy w tunelach to większość ludzi spokojnie założyłaby, że możemy tutaj zrobić wiele złego, zanim dostaniemy się do celu. Taktyka spalonej ziemi na przykład. C. Ngai: Sugerujesz, że ktoś w Strefie PL-34 się z nami sympatyzuje i specjalnie ukrywa tę informację, żeby zapewnić nam bezpieczne przejście? Agent Ł. Kieliszek podnosi na chwile palec wskazujący, łapie się potem za podbródek i zastanawia chwilę. Ł. Kieliszek: Yy… Tak dokładnie to miałem na myśli. C. Ngai: Interesująca teoria, za niedługo ją sprawdzimy. Jesteśmy przed wejściem do willi. H. Karneyenka: Gdzie jest jakiś ochroniarz? C. Ngai: Najwyraźniej nie ma go. Ł. Kieliszek: Mamy zaproszenie, czas wchodzić. H. Karneyenka: E! Ale gdzie zaparkować? Tu nie ma parkingu! C. Ngai: Zaparkuj gdziekolwiek, idziemy. Grupa agentów wchodzi do tunelu pod willą przy Strefie Pl-34. Od razu przed sobą znajdują windę. Wsiadają do niej i zjeżdżają na piętro -1 (na windzie znajdowały się trzy przyciski: piętro -1, 0 i +1). W trakcie jazdy jednak odczuwają uderzenie rakiety w dyrektora Ferdynanda Churchilla. H. Karneyenka: JEZU CHRYSTE! WINDA SPADA! C. Ngai: Karneyenka uspokój się! To nie winda, to cała ziemia się trzęsie. Ł. Kieliszek: Fundacja? C. Ngai: Musieli uznać, że Strefa PL-34 wyrządzi więcej szkód niż zbombardowanie całego terenu. H. Karneyenka: Zaraz… Czy to nas nie czyni tych złych? Zbombardowaliśmy właśnie ludność cywilną. Jedyny powód, dla którego my sami przeżyliśmy to dlatego, że jesteśmy pod ziemią. C. Ngai: Jeśli weźmiemy pod uwagę intelektualizm etyczny Barucha Spinozy to obiektywnie zło i dobro nie istnieje i jest wyłącznie subiektywnym odczuciem zależnie od strony, po której stoimy, więc stw-. H. Karneyenka: Zamordowaliśmy niewinnych ludzi. C. Ngai: Było to mniejsze zło. Dobro społeczne. Mniej ludzi mogło przez to umrzeć niż gdybyśmy tego nie zrobili. H. Karneyenka: Przeczytałeś więcej książek na temat filozofii i etyki czy o czym ty tam teraz pierdolisz, niż ja więcej przeczytałem w całym życiu. Jak to jest, że jesteś takim idiotą? Jesteśmy Złą Fundacją walczącą przeciwko równie Złej Fundacji. Dołączyłem do wojska po to, żeby chronić ludzi. Nie ich bombardować. C. Ngai: Karneyka to naprawdę nie moment, by rozpoczynać protest. Kieliszek, proszę pomóż. Ł. Kieliszek: Co ja mam niby zrobić? C. Ngai: Myślałem, że rausz ci dawał kreatywność. H. Karneyenka: Protestować to ja sobie mogę po tym jak stąd wyjdziemy. Fakt jest taki, że stąd nie spierdolimy, a i tak trzeba się pozbyć Strefy PL-34 dla lepszego świata. Winda zatrzymuje się na najniższym piętrze po krótkiej rozmowie. Drzwi otwierają się na korytarz na tyle długi, że nie widać jego końca. Ściany nie mają żadnych zdobień ani nie są pomalowane. Jedyne co je rozróżnia to kolumna co około 5 metrów podtrzymująca budowę przejścia. Po lewej stronie umieszczona jest dalsza część tunelu, z której wychodzi nieopisywalne długi ciąg ludzi w czerwonych uniformach personelu Klasy D używanych w Europie Środkowej przez Fundację. Każda osoba ma na sobie metalową obrożę z licznikiem ukazującym cyfrę 0. H. Karneyenka: Chryste ile tych tuneli. Ł. Kieliszek: Nie ma przy sobie nikt przypadkiem licznika EZAW? Agenci zaczynają iść wzdłuż korytarza. C. Ngai: Nie. Ale nawet ja czuję dyskomfort będąc tu, a nie mam szóstego zmysłu do tego typu rzeczy. Ł. Kieliszek: Nie dziwię ci się. To jest siła irracjonalna. Jesteś przeciwieństwem irracjonalności. H. Karneyenka: Nikt z was nie zamierza wspomnieć tej kolejki ludzi skutych do siebie nawzajem? C. Ngai: Nie reagują na nas. Nie widzę problemu. Są w stanie podobnej katatonii, prawie jak zahipnotyzowani. H. Karneyenka: Może po prostu są zahipnotyzowani? Ł. Kieliszek: Nie wydaję mi się. C. Ngai: Twoja argumentacja? Ł. Kieliszek: Moja intuicja mi tak podpowiada. Oni po prostu się poddali. Moja intuicja rzadko kiedy nie ma racji, kiedy jestem na idealnym 1%. Długo ona jednak nie potrwa. Starczy mi jeszcze ona tylko na jakieś kilka następnych godzin. Alkohol prawie cały się skończył. C. Ngai: Zrozumiałe. H. Karneyenka: Czy to wszystko to personel klasy D? C. Ngai: Możliwe, lecz mało prawdopodobne. Zakładając, że ten tunel idzie nieco dłużej niż wzrok nasz sięga, to widzielibyśmy w zasadzie cały były zasób personelu testowego wszystkich ośrodków Fundacji. Pamiętasz co Dyrektor Churchill powiedział na pierwszym nagraniu podczas misji dyplomatycznej, kiedy nie mógł znaleźć agenta Fistaszka? „Dam dodatkowe pięć temu, co powie gdzie się zapodział”. Sami kelnerzy powtarzali „Dodatkowe 125 godzin” pod nosem. Ciąg ludzi ubranych w czerwony uniform nagle podnosi głowę i obraca się w stronę agenta Ngai po tym jak ten wspomniał „dodatkowe 125 godzin”. H. Karneyenka: Teraz reagują. Nie wiem, czy to ta energia EZAW, czy co, ale nie czuję się już bezpiecznie. Czuje się bardzo niebezpiecznie. Proponuję spierdalać. C. Ngai: Tam. Za 20 metrów. Drzwi. Ł. Kieliszek: Widzę już ledwo koniec tunelu, ale jestem za krótką przerwą za tymi bocznymi drzwiami. Agenci wbiegają do drzwi bocznych i wchodzą do ciasnego korytarza idącego wzdłuż wcześniejszego tunelu. H. Karneyenka: Zapierdolę Dyrektora Churchilla i jego tunelomanię. Ł. Kieliszek: Ngai jak wcześniej wspomniałeś ten dodatkowy czas czy miałeś na myśli to co samemu przypuszczałem? Sugerujesz, że trafiają tu tylko ci, których licznik trafia na 0? C. Ngai: Tak, ale to jest niepełna teza. Poprzednie interakcje z „więźniami” sugerują, że są różne proste prace, które pozwalają przedłużyć ten czas. Innymi słowy nie jest taki sam dla każdego. Jest to trochę podobne do systemu trzech kotłów z gułagów. Ci, co robią dodatkową pracę najzwyczajniej przedłużają swoje odliczanie, ale nigdy go nie zatrzymują. H. Karneyenka: Czym to się różni od w zasadzie wniosku Kieliszka? C. Ngai: Oznacza to, że biorąc pod uwagę, że skoro różni ludzie kończą w tym tunelu o różnym czasie, to niemożliwe jest, że akurat trafiliśmy na zbiórkę całego Personelu Klasy D. Tu nie są wszyscy personelem testowym. To są cywile. H. Karneyenka: … Jesteś pewien? C. Ngai: Jestem. H. Karneyenka: … Pewny pewien? C. Ngai: Pewny pewności pewien. H. Karneyenka: Cholera. Jeśli cywile na terenie Strefy PL-34 nie są kontrolowani anomalnie tak jak pierwotnie przypuszczaliśmy, to dlaczego oni nie walczą u boku nas z Churchillem? Ł. Kieliszek: Najprawdopodobniej nie widzą celu. Może taka Polska na przykład jeszcze chciała się stawiać, ale większość Europy nie jest przyzwyczajona do „walki z kijem czy bez na wojnę iść trzeba”. Zresztą wystarczy kontrola wyłącznie tych u góry, aby dół nie miał wiele do gadania. Grupa agentów zatrzymuje się na końcu korytarza, u którego końca znajduje się komputer i terminal. Nad komputerem jest umieszczona szyba, która wygląda na koniec wcześniejszego korytarza. Na końcu korytarza znajduje się SCP-PL-232-A, byt demoniczny klasy B wspomniany w stacji Ⅶ. Ludzie zatrzymują się około metr przed anomalią, która wyciąga w ich stronę mackę podobną do ogona węża i przyciąga do siebie, dopóki byt kompletnie znika w ciemnym organie znajdującym się głowy bytu. Agent Ł. Kieliszek wymiotuje. H. Karneyenka: Kieliszek! Trzymaj się. Ł. Kieliszek: Karneyenka sięgnij do mojej kieszeni, nie mogę się ruszyć. Zwymiotowanie mnie wytrzeźwiło, potrzebuje byś ponownie mnie przywrócił do idealnego 1%. Inaczej jestem zbyt obsrany, by się obudzić. C. Ngai: Mnie też nalej. H. Karneyenka: Myślałem, że jesteś abstynentem. C. Ngai: Byłym alkoholikiem. Nie piłem od dwudziestu lat. H. Karneyenka: Cholera jasna. Też muszę w szyję dać, bo trzęsę się jak galareta. D-20006: Dyrektor Churchill to nałogowy pijak. Jesteście w jego gabinecie, znajdziecie tu trochę jeszcze alkoholu jeśli wam się już skończył. Kamera się obraca, ukazując, że cały ten czas w kącie pokoju siedział sekretarz Dyrektora Churchilla, D-20006. W tym momencie jednak nagranie się urywa, najprawdopodobniej przerwane przez tę samą osobę. Los agentów jest nieznany. |
«KONIEC LOGU» |