Identyfikator podmiotu:
▷ SCP-PL-244 |
Poziom upoważnienia:
3/PL-244 ◁ |
Klasa podmiotu:
▷ Bezpieczne |
Poziom zagrożenia:
Żółty ● ◁ |
Specjalne Czynności Przechowawcze: SCP-PL-244 przechowywany musi być w zamkniętym pomieszczeniu, przywiązany do przytwierdzonego do podłoża siedziska, w celu jak największego zminimalizowania prawdopodobieństwa uszkodzenia obiektu podczas Wydarzenia PL-244-Alfa.
Wszystkim pracownikom placówki, w której znajduje się SCP-PL-244 podczas trwania Wydarzenia PL-244-Alfa nakazuje się pozostać w gabinetach i pracowniach, najlepiej zebranym w kilkuosobowe grupy. Zalecane jest ignorowanie wszelkich odgłosów dochodzących z korytarzy. Podczas trwania Wydarzenia, dostęp do SCP-PL-244 musi być uniemożliwiony.
Aktualizacja Specjalnych Czynności Przechowawczych — 09/10/2021
Z racji na brak występowania Wydarzenia PL-244-Alfa od 21.09.2021, zapisy Specjalnych Czynności Przechowawczych dotyczących bezpieczeństwa personelu podczas niego zostały czasowo unieważnione. W razie wznowienia go, zostaną one ponownie przywrócone.
Opis: SCP-PL-244 to zwłoki sześcioletniego dziecka ubrane w XIX-wieczny, podniszczony strój chłopski. Stwierdzono, że dziecko to zmarło w roku 1827. Patrząc na charakterystyczne, układające się w dziewięciokąt foremny rany na klatce piersiowej, wysunięto hipotezę, że zginęło najprawdopodobniej w wyniku mordu rytualnego, co swoje potwierdzenie znajduje w podaniach ludowych pochodzących z nienazwanej, odizolowanej wioski w południowej części województwa małopolskiego (miejscu odkrycia SCP-PL-244), znajdującej się w okolicy Strefy PL-127. Zwłoki te znajdowały się w małej świątyni w jej centrum, otaczane szczególną troską przez lokalną ludność, co poskutkowało znacznym, lecz szybko zneutralizowanym oporem podczas zabierania obiektu do Strefy PL-127.
Pomimo upływu 194 lat od śmierci dziecka, ciało nie wykazuje żadnych, nawet szczątkowych oznak rozkładu. Co więcej, w określonych sytuacjach zachowuje się tak, jakby było żywe — cały czas zakrywa swoją twarz, a w przypadku podjęcia prób odsłonięcia jej przez personel, kurczowo przyciska do niej dłonie, zaczynając się nieznacznie trząść.
Wydarzenie PL-244-Alfa, to cykliczny ciąg zdarzeń, do którego dochodzi w nocy co 9 dni od 02.07.2021. Jego początek stanowi wydawanie odgłosów przypominających nucenie melodii przez SCP-PL-244, słyszane cicho przez wszystkie osoby, znajdujące się na terenie placówki, w której jest przechowywany. Wielu pracowników zgłaszało podczas inicjacji wydarzenia uczucie obecności, czy nawet omamy dotykowe, obejmujące na przykład lekkie popychanie czy szturchanie.
Następnie SCP-PL-244 zacznie śpiewać określoną, czterozwrotkową piosenkę. Podczas jej trwania, na korytarzach placówki rejestrowane są zarówno przez kamery, jak i pracowników placówki czarne, półprzezroczyste postaci, idące bądź biegnące w kierunku przechowalni SCP-PL-244, zgłaszane są też liczne omamy słuchowe, zachęcające pracowników do dołączenia do nich i, jak donosili, "zbudzenia pacholęcia".
Ostatnia faza wydarzenia trwa najdłużej i obejmuje czas po zakończeniu pieśni. W całej placówce rejestrowane są nieznaczne wstrząsy, a do przechowalni SCP-PL-244 dostaje się duża grupa wspominanych wcześniej cienistych postaci. Będą one intensywnie trząść i szarpać obiektem, próbując oderwać go od siedziska i odsłonić jego twarz. Wydarzenie PL-244-Alfa kończy się zawsze płaczem podmiotu, pod wpływem którego postaci odsuwają się i po czasie znikają.
Dodatek SCP-PL-244-1: Zarejestrowane Wydarzenia PL-244-Alfa.
[POCZĄTEK NAGRANIA]
23:22
SCP-PL-244 zaczyna kiwać się i cicho nucić swoją melodię, co zwraca uwagę znajdującego się akurat na stanowisku obserwacyjnym i wypełniającego raport kierownika projektu — dr. Mariusza Starskiego. Zapisuje on nietypową aktywność obiektu. Dzwoni telefon.
Starski: Słucham? Tak. Tak, to ono. Też nie za bardzo wiem, co się dzieje. Zapisuję to. Nie, nie wiem, z czym ma to związek. Może. Czekaj, ty to nucenie słyszysz? Gdzieś z tyłu głowy? Dziwne… ktoś jeszcze to słyszy? Wszyscy? I szturchnięcia? Ok, to mi się nie podoba. Zadzwoń do ochrony w moim imieniu, powiedz, by wszystkim polecili zostać tam, gdzie są. Zobaczymy, jak się to rozwinie. No, dwie kawy ci kupię jutro, panie marudo. Cześć.
Starski odkłada telefon, po czym gwałtownie obraca się do tyłu i wpatruje w puste pomieszczenie.
Starski: Ktoś tu jest? Nie… dziwne. Chyba o to Maniszewskiemu chodziło.
Nucenie powoli zaczyna się wyciszać, słychać, jakby obiekt brał oddech.
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę
Co tam masz?
Doktor Starski, słysząc to, wyjmuje notatnik i zaczyna zapisywać słowa wyśpiewywane przez podmiot.
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę
Co tam masz?
Kamery na korytarzach rejestrują co jakiś czas przebiegające czarne postaci, które jednak szybko znikają.
???1: Zbudźcie się! Zbudźcie się!
???2: Budźmy go! Budźmy!
???3: Chodźcie! Chodźcie!~
???1: Obudźmy Pacholę!
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę!
Odsłoń twarz!
???4: Odsłońmy ją! Pokażmy!
SCP-PL-244: "Nie chcecie… nie chcecie…
Widzieć nas…"
???3: Pokażmy! Pokażmy, kim jest!
Cała placówka zaczyna się lekko trząść. Światło w stanowisku obserwacyjnym zaczyna migać aż do momentu, gdy przepala się żarówka. Kamery rejestrują, jak cieniste postaci wypełniają powoli przechowalnię SCP-PL-244, zaczynając nim szarpać, jeden wyrywa nawet kępkę włosów. Starski, widząc to, próbuje dostać się do przechowalni.
???2: ODEJDŹ!
Kierownik projektu zostaje gwałtownie wyrzucony z pomieszczenia i z dosyć dużą siłą uderza w ścianę. Przybiega ochroniarz, który pomaga mu wstać, po czym stawia krok w kierunku przechowalni.
Starski: Stój! Nic nie zrobimy. Tylko niepotrzebnie ryzy-
???5: INTRUZ! INTRUZ!
Wypowiedź Starskiego przerywa nagły upadek ochroniarza na ziemię i przeciągnięcie go po korytarzu przez coś niewidocznego na kamerach. Naukowiec, widząc to, ucieka do stanowiska obserwacyjnego i zamyka się w nim.
W końcu SCP-PL-244 zaczyna intensywnie płakać i trząść się jakby ze strachu. Widząc to, postaci odsuwają się i rozpływają się w powietrzu.
[KONIEC NAGRANIA]
[POCZĄTEK NAGRANIA]
23:22
SCP-PL-244 zaczyna kiwać się i cicho nucić swoją melodię. Na stanowisku obserwacyjnym przechowalni znajduje się znów kierownik projektu, dr Mariusz Starski, który, widząc, co się dzieje, zamyka drzwi pomieszczenia obserwacyjnego.
Starski: Tu Mariusz Starski. Znowu to samo, co 9 dni temu. Niech nikt nie wychodzi na korytarze do rana. Z Lambertem już wszystko w porządku? Złamane żebro… niech wraca do zdrowia. Jak będziecie go widzieli, to przekażcie przeprosiny ode mnie. Nie powinienem był wtedy w ogóle wychodzić.
Naukowiec odkłada telefon, wzdycha przeciągle i przygotowuje notatnik. Spogląda nagle na swoją lewą stronę.
Starski: To tylko omamy… to tylko omamy… nikogo tu nie ma…
Nucenie powoli zaczyna się wyciszać, słychać, jakby obiekt brał oddech.
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę
Ty znowu w płacz?
Monitoring placówki rejestruje znów cieniste postaci idące bądź biegnące korytarzami w kierunku przechowalni obiektu. Jedna zatrzymuje się i spogląda w kamerę, po czym znika.
???1: Chodźmy! Chodźmy!
???2: Obudźmy Pacholę!
???3: Ludzie! Chodźcie z nami!
Drzwi jednej z pracowni otwierają się, wychodzi z niej sprzątacz, który, zaciekawiony odgłosami, złamał zakaz narzucony przez ochronę. Wokół niego pojawił się tłum cienistych postaci, które porwały go ze sobą. Sprzątacz zniknął.
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę
Ty znowu w płacz?
???2: Nie pocieszajmy go. Pokażmy jego obliczę!
???1: Nie znają go! Niech go ujrzą!
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę!
Odsłoń twarz!
Sprzątacz odnajduje się przy przechowalni SCP-PL-244. Wygląda, jakby lunatykował i próbuje sforsować drzwi.
SCP-PL-244: "Nie chcecie… nie chcecie…
Widzieć nas…"
???4: ODSŁOŃMY GO!
???2: Pokażmy go im!
Cała placówka zaczyna się lekko trząść. Światła migają, a tłum cienistych postaci znów zbiera się wokół SCP-PL-244. Istoty szarpią go, biją, próbują siłą oderwać dłonie obiektu od twarzy. Starski kończy notować i obserwuje to z widoczną odrazą do tego, co widzi.
Sprzątacz zostaje gwałtownie odrzucony od drzwi przechowalni i wepchnięty z dużą siłą do stanowiska obserwacyjnego, przy równoczesnym gwałtownym otwarciu drzwi przez jedną z postaci. Starski patrzy na to z widocznym strachem, jedna z istot stoi tuż obok niego i przybliża się do jego ucha.
???1: Wasza zguba…
Kiedy postać znika, Starski od razu podbiega do sprzątacza i próbuje udzielić mu pierwszej pomocy. Ten jednak umiera.
W końcu SCP-PL-244 zaczyna intensywnie płakać i trząść się jakby ze strachu. Widząc to, postaci odsuwają się i rozpływają się w powietrzu.
[KONIEC NAGRANIA]
[POCZĄTEK NAGRANIA]
23:22
SCP-PL-244 zaczyna kiwać się i cicho nucić swoją melodię. Na stanowisku obserwacyjnym przechowalni znajduje się znów kierownik projektu, dr Mariusz Starski, który, widząc, co się dzieje, zamyka drzwi pomieszczenia obserwacyjnego.
Starski: Może te nowe procedury cokolwiek dadzą. Nic się tu, kurwa, nie klei. O co z tym wszystkim chodzi? Eh… może dobrze, że to wszystko zapisuję. Chyba że to coś zacznie wyśpiewywać wesoło jakiś cholerny nonsens.
Nucenie powoli zaczyna się wyciszać, słychać, jakby obiekt brał oddech.
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę
Słyszysz nas?
Na korytarzach placówki rejestrowane zaczynają być cieniste postaci, idące w stronę przechowalni.
???1: Słyszy?
???2: Słyszy!
???3: I boi się! Boi!
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę
Słyszysz nas?
???2: Niech drży!
???3: Niech słucha!
???1: Wie, kogo ukrywa!
???3: Chodźcie ludzie! Chodźcie!
W całej placówce słychać bardzo donośne uderzanie w drzwi większości pomieszczeń. Starskiemu dzwoni telefon.
Starski: Tak? Nie, panie dyrektorze. Nie mam pojęcia, o co z tym wszystkim chodzi, ale ma to związek z obiektem. One idą do niego. Nic się wam nie stanie, dopóki nie otworzycie tych drzwi i nie wyjdziecie do nich. Nie. To nie nasi pukają.
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę!
Odsłoń twarz!
???3: Odsłońmy jego oblicze!
???2: Pokażmy, kogo kryje!
Starski: Z tego, co słyszę, to jest naprawdę głośno. Pukają wszędzie, nawet do mnie. Tak, panie dyrektorze, ja też nie prosiłem o więcej duchów! Gówno z tym zrobimy, za przeproszeniem.
Starski rozłącza się i notuje śpiewaną zwrotkę.
SCP-PL-244: "Nie chcemy… nie chcemy…
Widzieć was…"
W przechowalni znów zbiera się tłum cienistych istot, które szarpią obiektem, próbują rozerwać więzy i siłą odsłonić jego twarz.
???2: Bezczelny!
???1: Wyszczekał się!
SCP-PL-244 zostaje bardzo mocno uderzony w tył głowy przez jedną z istot. Przemoc przestała wykazywać znamiona celowości i stała się zbiorowym znęcaniem się. Mariusz Starski odwrócił wzrok.
W końcu SCP-PL-244 zaczyna intensywnie płakać i trząść się jakby ze strachu. Widząc to, postaci odsuwają się i rozpływają się w powietrzu.
[KONIEC NAGRANIA]
[POCZĄTEK NAGRANIA]
23:22
SCP-PL-244 zaczyna kiwać się i cicho nucić swoją melodię. Na stanowisku obserwacyjnym przechowalni znajduje się znów kierownik projektu, dr Mariusz Starski, który, widząc co się dzieje, zamyka drzwi pomieszczenia obserwacyjnego.
Podczas powrotu do biurka skacze nagle tak, jakby się o coś potknął.
Starski: Chryste! Zaczynam mieć tego dosyć.
Nucenie powoli zaczyna się wyciszać, słychać, jakby obiekt brał oddech.
SCP-PL-244: "O Matko, o Matko…
Wyzwól nas!
Na korytarzach zaczynają gromadzić się cieniste postaci. Wszystkie biegną w stronę przechowalni obiektu, część znika, kolejne pojawiają się z tyłu.
SCP-PL-244: O Matko, o Matko…
Wyzwól nas!"
???1: Kogo wzywa? Kogo?
???2: Matkę. Matkę swoją!
???1: Aż żal serce ściska. I radość cyniczna!
???3: Matka w Novemece, pod miastem, w zgliszczach!
Starski notuje skrzętnie, lecz zatrzymuje się na chwilę i zamyśla się widocznie. Następnie coś podkreśla.
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę
Wzywałeś nas?
???3: Nie wzywał.
???1: A jakże!
???2: Lecz my przyszli!
???1: Niech wszyscy ujrzą jego oblicze!
SCP-PL-244: "Zostawcie, zostawcie!
Zostawcie nas!"
???: [szept] Nie zrozumie nas ten, kto nie wie, co skrywa.
Starski: HALO?!
Naukowiec, widocznie przestraszony, rozgląda się dookoła. Nikogo jednak nie ma z nim w pomieszczeniu.
Postaci znów wdzierają się do przechowalni obiektu, dręcząc go, bijąc i próbując znów siłą odsłonić twarz.
Starski: Ono jest martwe, Starski… ono jest martwe.
Mefistofeles: Lecz to, co w nim, już nie.
Starski wstaje gwałtownie i rozgląda się dookoła.
Starski: KTO TO POWIEDZIAŁ!?
Po dłuższej chwili ciszy, trzęsący się naukowiec z powrotem siada za biurkiem, skupiając się na notatkach, byleby nie patrzeć na to, co dzieje się w przechowalni.
W końcu SCP-PL-244 zaczyna intensywnie płakać i trząść się jakby ze strachu. Widząc to, postaci odsuwają się i rozpływają się w powietrzu.
[KONIEC NAGRANIA]
[POCZĄTEK NAGRANIA]
23:22
SCP-PL-244 zaczyna kiwać się i cicho nucić swoją melodię. Na stanowisku obserwacyjnym przechowalni znajduje się znów kierownik projektu, dr Mariusz Starski, który, widząc, co się dzieje, zamyka drzwi pomieszczenia obserwacyjnego.
Starski: Niepokoi mnie to, gdzie to wszystko zmierza. To zaczyna mieć sens, ale… wciąż jest od cholery niewiadomych. Może sobie śpiewać, co chce, ale wciąż nie wiemy, czym to jest… albo co tam siedzi…
Nucenie powoli zaczyna się wyciszać, słychać, jakby obiekt brał oddech.
SCP-PL-244: "O Matko, o Matko…
Wyzwól nas!
Na korytarzach znów pojawiają się biegnące do przechowalni obiektu, cieniste postaci. Część jednak spowalnia, stara się trzymać z tyłu.
???1: Znów Matkę wzywa…
???2: A przyszedł brat.
???3: Rodzina to rodzina!
???2: A czasu minął szmat.
Starski: Rany na klatce piersiowej…
SCP-PL-244: O Matko, o Matko…
Wyzwól nas!"
???1: Matka nie przyjdzie!
???3: Ale przyszedł brat!
???1: O co się martwicie? Nic nie zrobi nam!
Starski: Matka…
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę!
Odsłoń twarz!
???4: Chodźmy! Chodźmy!
???5: Pokażmy go! Pokażmy!
Starski: I cykl co 9 dni… 9…
SCP-PL-244: "Jeszcze zapłacicie…
Każdy z was…"
Śpiew cichnie, lecz przez jakiś czas postaci stoją wokół przechowalni podmiotu, jakby wyczekując i wahając się.
Starski: O cholera…
Mefistofeles: No, no… gratuluję.
Doktor Starski rozgląda się w panice i spada z krzesła na ziemię, wpatrując się w ścianę.
Starski: KIM JESTEŚ?!
Mefistofeles: Różnie mnie zwą… ale nie z tobą takie rozmowy. Podziwiam pana.
Starski: POMOCY!
Mefistofeles: "Pomocy! Pomocy!" Wołaj sobie, ile chcesz. Mnie i tak nie znajdą. Normalnie coś bym zaproponował, ale na sprawie za bardzo mi zależy, by ktokolwiek mi się w to wcinał. Zwłaszcza, że tu chodzi o moich trzech braci, którzy są… no, tam właśnie.
Starski: [niezrozumiale] W dziecku…
Mefistofeles: Dokładnie! Szybko łapiesz. Niestety, zbyt szybko. Przepraszam najmocniej.
Doktor Starski wyciąga z kieszeni scyzoryk i wysuwa nóż, patrząc na niego z przerażeniem. Próbuje przytrzymać rękę z nim, lecz nie daje rady i po czasie podrzyna sobie gardło.
W tym samym czasie, postaci wbiegają do przechowalni podmiotu, znów próbując siłą zmusić go do odsłonięcia twarzy. Znów biją go, szarpią, próbują odginać palce lub odchylać głowę.
W końcu SCP-PL-244 zaczyna intensywnie płakać i trząść się jakby ze strachu. Widząc to, postaci odsuwają się i rozpływają się w powietrzu.
[KONIEC NAGRANIA]
[POCZĄTEK NAGRANIA]
23:22
SCP-PL-244 zaczyna kiwać się i cicho nucić swoją melodię. Stanowisko obserwacyjne stoi puste.
Nucenie powoli zaczyna się wyciszać, słychać, jakby obiekt brał oddech.
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę!
Pokaż twarz!
Korytarz zapełnia się cienistymi istotami, wszystkie idą w kierunku przechowalni podmiotu. Są niespokojne, przepychają się przez siebie nawzajem, niektóre spoglądają w kamery.
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę!
Pokaż twarz!
???3: Chodźcie! Chodźcie!
???1: Zbudźmy Pacholę! Zbudźmy!
???2: Odsłońmy jego oblicze!
SCP-PL-244: "Jeszcze ją ujrzycie
W przedwieczny czas
???1: Grozi?
???2: A jakże!
???3: Cóż niby zrobi nam?
SCP-PL-244: Przepraszać będziecie
Każdy z was!"
???2: Pyszczą!
???3: Plują!
???2: Już zapomnieli?
???1: Już raz wygnano ich z Novemeci!
Postaci wdzierają się do przechowalni i znów próbują zmusić obiekt do odsłonięcia twarzy. Biją go, szarpią, wyrywają włosy, lecz ten siedzi spokojnie i wygląda, jakby oddychał głęboko.
W końcu SCP-PL-244 zaczyna intensywnie płakać i trząść się jakby ze strachu. Widząc to, postaci odsuwają się i rozpływają się w powietrzu.
[KONIEC NAGRANIA]
[POCZĄTEK NAGRANIA]
23:22
SCP-PL-244 zaczyna kiwać się i cicho nucić swoją melodię. Stanowisko obserwacyjne stoi puste.
Nucenie powoli zaczyna się wyciszać, słychać, jakby obiekt brał oddech.
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę!
Grozisz nam?!
Na korytarzach pojawiają się cieniste postaci. Idą w kierunku przechowalni obiektu powoli, niepewnie.
???2: Grozi! Grozi!
???3: Jadem popluł!
???1: Teraz śpiewa, głosem chyba mrozi!
???2: Nie martwcie się, warte to tyle, co popiół…
SCP-PL-244: Pacholę, Pacholę!
Grozisz nam?!
???1: Bratem zasłonili się.
???2: Wątłym ciałem też.
???1: Brat ich odszedł! Odszedł!
???3: Lecz więzienie nie.
SCP-PL-244: "Nie wiecie, nie wiecie
Co czeka was…
???3: Patrzcie! Dalej sądzi, że to jego czas.
???1: Nadal buzują, rzucają to na zaś!
???2: Lecz żałosne to i śmiechu wart.
???4: Jeden się uwolnił. Oni też chcą. Cóż za żart!
SCP-PL-244: W bólu i cierpieniu…
Zakryjecie twarz…"
[AWARIA KAMER]
[POCZĄTEK NAGRANIA]
23:22
SCP-PL-244 zaczyna kiwać się i cicho nucić swoją melodię. Stanowisko obserwacyjne stoi puste.
Nucenie powoli zaczyna się wyciszać, słychać, jakby obiekt brał oddech.
SCP-PL-244: "Oprawcy, oprawcy
Uwięzili nas!
[AWARIA KAMERY]
[AWARIA KAMERY]
SCP-PL-244: Odebrali Miasto
Braci i świat…
???1: Tyranom!
???2: Despotom!
???3: Wcieleniom zła!
SCP-PL-244: Wrzucili w Pacholę
I ciskają w twarz
SCP-PL-244: Obelgi, obelgi
Drwiny i jad…"
SCP-PL-244 siedzi w ciszy, nie trzęsie się, nie płacze. Postaci odsuwają się zmieszane i znikają.
[KONIEC NAGRANIA]
[POCZĄTEK NAGRANIA]
23:22
SCP-PL-244 zaczyna kiwać się i cicho nucić swoją melodię. Stanowisko obserwacyjne stoi puste.
Nucenie powoli zaczyna się wyciszać, słychać, jakby obiekt brał oddech.
SCP-PL-244: "Kto ślepy, niech spojrzy
Spojrzy w dal!
Na korytarzach pojawiają się cieniste postaci. Idą niepewnie, często przystają. Część z nich zawraca i znika.
SCP-PL-244: Kto głuchy, niech słucha!
Słucha fal!
Grupa istot na korytarzu coraz bardziej się przerzedza, coraz więcej z nich się wycofuje. Coś niewidocznego dla kamer powoduje, że część z nich odsuwa się, jakby chciała torować drogę.
SCP-PL-244: Nadchodzi, nadchodzi
Sądny czas
???1: Idzie do nich…
???3: To ich też zniewolony brat…
SCP-PL-244: Upadną filary
Miasta…"
Mefistofeles: Jakiego? Filary Novemeci? Nie do rymu, bracia. Nie do rymu.
SCP-PL-244 milknie, wygląda tak, jakby kogoś słuchał.
Mefistofeles: On jest wolny, wiem, zazdrościcie. Też pragniecie wolności. Jestem w tym z wami, ale cierpliwości. I na was przyjdzie czas. Nie wołajcie Matki, ona długo jeszcze nie przyjdzie. Nie wygrażajcie, bo jeszcze tego nie spełnicie. Bądźcie cierpliwi. Kiedy upadnie 9 filarów, kiedy złamią się wszystkie pieczęci, wszyscy będziemy wolni. Teraz jednak dajcie mi działać. I nie zwracajcie tak na siebie uwagi, ugh…
Obiekt siedzi w milczeniu, a postaci stoją na korytarzu zmieszane. Po jakimś czasie znikają powoli, jedna po drugiej.
[KONIEC NAGRANIA]