SCP-PL-265

ocena: +8+x

WITAMY W TERMINALU SKIPNET

Aktualnie edytujesz plik SCP-PL-265. Jedynie ty masz dostęp do tej strony, gdyż uzyskała chwilową blokadę. Blokada wygaśnie, w razie twojej 10 minutowej nieaktywności. Po zakończeniu pracy nad plikiem wciśnij przycisk "Zapisz", aby został wprowadzony do bazy danych.

Identyfikator:
>SCP-PL-265
Poziom zagrożenia:
>Zielony
Klasa podmiotu:
>Keter
Poziom upoważnienia:
3/PL-265

Specjalne Czynności Przechowawcze: Wszelkie materiały i strony internetowe publikujące informacje na temat anomalnej aktywności SCP-PL-265 mają być przeszukiwane przez Fundacyjnego Bota FBS-65. W razie usterki, Mobilna Formacja Operacyjna Gamma-03 ("Pająki w Sieci") ma za zadanie naprawić FBS-45 tak szybko jak to możliwe, oraz rozprowadzić środki amnezyjne Klasy-A każdemu świadkowi manifestacji SCP-PL-265. Konserwacja oprogramowania ma odbywać się co ok. 2 tygodnie.

Jeżeli jakikolwiek członek personelu Fundacji zostanie poddany działaniu, natychmiast po jego powrocie z SCP-PL-265-Ω należy przenieść go do najbliższego skrzydła medycznego ośrodka, w którym się obecnie znajduje.

Opis: SCP-PL-265 to fenomen, w którym ludzie i przedmioty dokonują samoistnej dematerializacji i ponownej materializacji. Po zniknięciu, obiekty przenoszą się do kieszonkowego wymiaru oznaczonego SCP-PL-265-Ω. Czas między dematerializacją, a ponownym pojawieniem waha się między 10 sekundami, a 10 minutami. Zasięg dematerializacji ma charakter globalny na całej Ziemi, aczkolwiek przypadki, w których obiekty zanikały w atmosferze ziemskiej, nie są niemożliwe. Zasięg anomalii graniczy z końcową odległością ziemskiej termosfery. Za datę aktywacji anomalii przyjmuję się dzień 25.11.2002r.21.03.2001r.

Podczas dematerializacji osoby odczuwają parestezje na całym ciele, aczkolwiek zanika ona po przeniesieniu się do SCP-PL-265-Ω. Oprócz tego, osoby skarżą się na zawroty głowy, halucynacje słuchowe charakteryzowane przez badanych jako "głośny pisk przypominający ten, który wydobywa się podczas zagotowanego czajnika", a także chwilową ślepotę. Badania morfologii krwi u pacjentów wskazywały na duży niedobór żelaza, który następnie prowadził do anemii u przeniesionej osoby. Dodatkowo, warto zaznaczyć, że po ponownym pojawieniu się osoba pachnie jak podczas wytwarzania się ozonu.

Dematerializacja przedmiotów i urządzeń nie różni się przeważnie z tą u człowieka, aczkolwiek po materializacji można zaobserwować ślady użytkowania i rozkręcania. Statystycznie, największy odsetek udokumentowanych zniknięć obiektów dotyczy urządzeń RTV i AGD. Z wyglądu nie różnią się jak przed dematerializacją, jednak w wewnętrznej budowie często brakuje różnych elementów jak np. śrubki, diody, czy silniki. W przypadku pojawienia się przedmiotu w SCP-PL-265-Ω, zmaterializuję się on na jakiejkolwiek półce, o ile nie jest już ona zajmowana przez inny przedmiot.

Dodatek PL-265-1: Charakterystyka Przestrzeni SCP-PL-265-Ω

Dodatek PL-265-2: Odkrycie
SCP-PL-265 wszedł w zainteresowanie Fundacji dnia 25.11.2002r.21.03.2001r. po doniesieniach o znikających domach i mieszkańcach na Brynowie, Śląskie. Budynki dematerializowały się i ponownie pojawiały się z powrotem na swoich miejscach, jednak niektóre jego elementy były zdeformowane i brakujące. Ponadto, godzinę po pierwszych doniesieniach o anomalii, Obiekt Badawczy TX-457 w jednej z placówek Fundacyjnego Departamentu Zagrożeń Wizualnych w Saksonii w Niemczech zniknął, po czym ponownie pojawiając się jako zwykły przedmiot, prawdopodobnie zneutralizowany.


Dodatek PL-265-3: Lista Dematerializacji Zarejestrowanych w Przeciągu 24 Godzin


Dodatek PL-265-4: Log Przesłuchania Badacza Zimnego

Przesłuchiwany: Andrzej Zimny1

Przesłuchujący: Henryk Siemiędź2

Przedmowa: Przesłuchanie zostało przeprowadzone dzień po ponownej materializacji Andrzeja Zimnego po manifestacji wpływu SCP-PL-265. Wywiad przeprowadził Henryk Siemiędź, współpracownik Andrzeja Zimnego z Ośrodka 18.

<POCZĄTEK LOGU>

H.S: Jak się dziś czujemy?

A.Z: Cześć, podobno ferrytyna zaczyna być w normie. Nadal mam zawroty głowy, ale poza tym nic mi chyba nie jest.

H.S: Dobrze wiedzieć. Mam pytanie do ciebie, czy mógłbyś mi opowiedzieć coś o tej demanifestacji?

A.Z: Hm, nie wiem od czego by tu zacząć. Możesz dać mi chwilę? Jest już 16:30, a leki miałem zażyć.

<Andrzej Zimny połyka dwie małe tabletki ze stolika nocnego. Niebieską podłużną połknął bezproblemowo, natomiast czerwoną zażył wraz z łykiem wody ze szklanki obok.>

A.Z: Eh, nie wiem kto robi te tabletki, ale smakiem nie różnią się niczym od łajna. Wracając, na moje oko spędziłem w tym "wymiarze" 3 dni. W dodatku to mrowienie…

H.S: Jeżeli się źle czujesz możemy porozmawiać kiedy indziej.

A.Z: Czuję się dobrze. Gdzieś z minutę przed pojawieniem się w tym wymiarze, zacząłem odczuwać mrowienie, jakby zaczęły chodzić po mnie mrówki mrówki, żądląc mnie co każde kilka ich kroków. A zamiast czuć ich jad w jednym miejscu i dostać bąbla, miałem wrażenie, że całe moje ciało to jeden wielki bąbel. Na szczęście, jak się pojawiłem w tym magazynie to ból zniknął. A zaczął się smród, jakby palony plastik i spaliny z auta na biegu jałowym. Całe szczęście, że wtedy miałem nos zatkany i ledwo czułem tamtejszy zapach.

H.S: Dobrze, możesz kontynuować dalej. Powiedz mi, co dokładnie widziałeś, kiedy przeniosłeś się do SCP-PL-265-Ω?

A.Z: To wyglądało, jak jeden wielki magazyn Ikei. Tylko bez tego niebiesko-żółtego loga. Wyglądało jak to logo jednej z tych Organizacji, ta od motoryzacji.

H.S: Masz na myśli GoI-PL-1o6?

A.Z: Tak, tak. O nich mi chodziło. Wszędzie było ich logo, a szczególnie przy każdej półce była naklejka z nim. Nie wiem, ile te półki miały wysokości, ale były ogromne. Gdzie byś nie spojrzał to tam zobaczysz aluminiową półkę. To było prawie jak labirynt!

H.S: Rozumiem. <Stuka o klawiaturę terminala, wprowadzając dane.> Przy okazji, wiesz coś może o twoim niskim poziomie żelaza w organizmie?

A.Z: A skoro o tym mówisz… To było bardzo dziwne uczucie. To tak, jakbym był obficie krwawił, jednak nie miał skąd, żadnej rany nie miałem. Coś jakby wampir. Tylko, że wampir nie jest dużym piecem, czy bardziej tyglem…

H.S: Słucham?

A.Z: Wrócę do tego później, dobra? No więc, nie dość, że śmierdziało spalinami, to jeszcze nie potrafiłem się zorientować w terenie. Próbowałem czas zmierzyć, ale zegarek działał tam, niczym kompas na biegunie. Wskazówki nie dość, że pędziły jak szalone, to na dodatek w złym kierunku. Błądziłem, to jest jak koszmar o byciu zamkniętym na noc w supermarkecie. Duża przestrzeń, a jednak nie umiesz się odnaleźć.

H.S: Ile twoim zdaniem spędziłeś tam czasu?

A.Z: Hm… Zdaje mi się, że były to 4 dni. Ta, dziwne. To były 4 póki co najtrudniejsze dni mojego życia. Nie wiem jakim cudem się tam nie udusiłem. Natomiast jedzenia mi nie brakowało, pojawiały się czasami na półkach jakieś konserwy. I dlatego warto nosić ze sobą scyzoryk, gdziekolwiek się idzie.

H.S: Nawet do łazienki?

A.Z: Wielce zabawny jesteś Heniek.. Mniejsza o to. Jakoś potrafiłem się wyżywić, przez co nie było problemów z głodówką. Za to był problem z nimi…

H.S: "Nimi"? O kim mówisz?

A.Z: Mówię o tych gościach, co zbierali każdy rupieć, jaki pojawił się na tych półkach. Nie stali cały czas przy jednej szafce, a sporadycznie podchodzili, zabierali, wracali i odkładali na miejsce. A, i mieli to logo wyszyte na swoich kombinezonach. Pierwszy raz miałem z nimi kontakt, kiedy byłem w trakcie szukania jakiś butelek wody. Zauważyłem dwóch osobników, jak próbowali podnieść zmywarkę i o dziwo udało im się. Znaczy, wiem, że normalny człowiek w dwójkę dałby radę, ale im to poszło z taką łatwością. Aż z ciekawości podążałem za nimi, bo miałem nadzieję, że pokażą mi gdzie jest wyjście. Myliłem się, oj jak bardzo się myliłem.

H.S: Kontynuuj.

A.Z: Jedno wielkie skupisko tych pracowników od Szwagrów! Jedni stali przy dużej taśmie, z której brali elementy, albo rzucali na nią. Inni używali tych elementów, by skręcać coś na kształt pojazdu. A jeszcze inni… Pamiętasz jak wspomniałem o tym tyglu, przez który miałem spadek żelaza w organizmie? A jeszcze inni przetapiali żelazo z ludzi na coś, co przypominało sztabki. Gdy spojrzałem trochę wyżej, widziałem jedną wielką srebrną kulę z rurą idącą do tego pieca. Dla pewności rozciąłem sobie palec wskazujący. <Pokazuje palec z nadal niezasklepioną raną>

H.S: Po co?

A.Z: Daj mi dokończyć. Po pojawieniu się pierwszej, dużej kropli krwi, po paru sekundach straciła swój czerwony kolor i stała się żółta. Brudna żółć. Z obrzydzeniem wtarłem ją w spodnie. Nie jestem pewien, czy tych pracowników dosięgał wpływ tej kuli, czy może te kombinezony ich chroniły, nie jestem w stanie tego stwierdzić.

H.S: Coś więcej tam zauważyłeś?

A.Z: Hm, jak tak pomyślę, to pamiętam, że z ścian wyjeżdżały różne pojazdy. Oni do nich coś dokręcali i wyjeżdżało. Przykładowo, pamiętam jak wjechał bodajże Fiat. Dokręcili mu coś do felg i był w stanie jeździć po każdej ścianie. Nawet po suficie się kręcił i grawitacja go nie ograniczała.

H.S: Czy to wszystko? Pamiętasz coś przed twoim powrotem?

A.Z: To… to się stało od razu jak zobaczyłem to autko. Jeden z nich posmarował czarną pastą ścianę, a z niej wyjechał… Nie wiem czy mi uwierzysz…

H.S: Co to było?

A.Z: Pociąg przyjechał. Wielki pociąg. Niewiele byłem w stanie zapamiętać przez ponowne mrowienie, ale dokonali na nim parę usprawnień. Widziałem, że szyby wyciągali i wstawili nowe. Nic to w zasadzie nie zmieniło, trochę bez sensu zmiana. Kiedy skończyli, posmarowali drugą ścianę tą papką i pociąg odjechał. A wraz z pociągiem ja wróciłem. I tak znaleźliście mnie z głową w muszli…

H.S: Czy masz coś jeszcze do dodania?

A.Z: To wszystko co pamiętam.

H.S: To w takim razie bardzo ci dziękuję za wywiad.

<KONIEC LOGU>

Posłowie: Dalsze badania w celu zidentyfikowania pociągu, o którym wspomniał Andrzej Zimny trw

! OSTRZEŻENIE !

Zbliża się koniec czasu twojej blokady terminalu. Jeżeli dalsza nieaktywność nie zostanie zaprzestana, plik zostanie usunięty, a terminal zablokowany. Pozostały (3) minuty do blokady.

! OSTRZEŻENIE !

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported