SCP-PL-332
ocena: +12+x

DEPARTAMENT AMNESTYCZNY

Poniższa notatka jest efektem niepowiązanych badań departamentu amnestycznego, których wynik został opublikowany dnia ██.██.████.


W związku z zaistniałą sytuacją podczas akcji postzabezpieczającej obiektu SCP-PL-███, przeprowadzono badania mające na celu zrozumienie, dlaczego niektóre osoby wykazują pewien stopień tolerancji lub całkowicie ignorują środki amnezjogenne.

Wyniki badań ukazały, że zjawisko to wynika z użycia etanolu jako jednego z fundamentalnych składników używanych w środkach amnezjogennych przez Fundację. W rezultacie jednostki, które posiadają pewien stopień odporności na alkohol – zarówno nabytego genetycznie, jak i wynikającego z częstego kontaktu z tą substancją – wymagają większej ilości substancji, aby wywołała ona zamierzony efekt. W niektórych przypadkach nawet minimalna dawka może okazać się śmiertelna, co często koliduje z celem operacji amnestycznych i uniemożliwia tym osobom na przyjęcie substancji.


Identyfikator podmiotu:
>SCP-PL-332
Poziom zagrożenia:
Niebieski
Klasa podmiotu:
>Bezpieczne
Poziom upoważnienia:
4/PL-332

Specjalne Czynności Przechowawcze: Obszar, na którym znajduje się obiekt (obejmujący również knajpę), został zarekwirowany przez jednostki Fundacji.


Opis: SCP-PL-332 to obszar o powierzchni około 20 m2, charakteryzujący się niskim poziomem Hume'a. Obiekt nie wykazuje żadnych innych właściwości anomalnych poza swoim poziomem rzeczywistości, przez co został wybrany jako obiekt badań nad przestrzeniami o niskich poziomach rzeczywistości.


Notatka SCP-PL-332 #1:

Wystąpiły pewne komplikacje w zarekwirowaniu SCP-PL-332 przez Fundację. Najpierw, jak to przystało człowiekowi moralnemu, próbowaliśmy kupić teren legalnymi sposobami. Cena zakupu mieściła się w ramach budżetu grantu na badania, więc nie planowaliśmy zbyt się targować. Dodatkowo, dostałem jednego ochroniarza oraz prawnika jako pomagierów do projektu i zakupu terenu. Poszliśmy najpierw do właściciela lokalu, który był legalnym posiadaczem tej anomalnej ziemi. Z rozmowy wyszło, że nie tylko nie wie o tym, że jego knajpa jest anomalna, ale także że jej efekty są niezbyt widoczne.

Prawdopodobnie, gdyby nie to, że akurat przechadzał się tędy pracownik Fundacji z licznikiem Kanta, nikt pewnie nawet by się nie dowiedział o istnieniu tej anomalii.

Niestety, barman oraz równocześnie właściciel restauracji nie chciał się zgodzić na ugodę. Oświadczył, że jedynie knajpę byłby gotów sprzedać, ale za kwotę kilkukrotnie przewyższającą budżet tego nisko priorytetowego projektu.

Fundacja, oczywiście, ma na tego typu ludzi swoje metody. Prawnik już tego samego dnia wysłał swoich specjalnych ludzi, aby rządowo zabrać ziemię z powodu niespełniania warunków sanepidu. Niestety. Tak się po prostu załatwia sprawy z niekooperującymi cywilami.

Jednakże następnego dnia, kiedy wróciliśmy na miejsce, znaleźliśmy lokal pełen pijących klientów. Nie chcieli wyjść. Domagali się oddania knajpki. Dopiero gdy ochroniarz „uprzejmie” wyprosił klientelę, opuścili oni lokal.

Cudem nie doszło do bójki pomiędzy ochroniarzem a tubylcami z lokalu. Gdyby nie to, że zagroziliśmy im odsiadką na czterdzieści osiem godzin, zdecydowanie skończyłoby się na pobiciu nas. Ochroniarz może był uzbrojony, ale jest młody i niewielki. Nie planujemy nikogo zabić, a stawienie czoła kilku tuzinom ludzi nie jest łatwe.

Czuje, że niechęć klienteli to dopiero początek. To miejsce znajduje się na absolutnym zadupiu. Jest to jedyny lokal, gdzie można napić się pod dachem w promieniu kilku kilometrów, zwłaszcza teraz. Zima w tym roku jest wyjątkowo chłodna. Picie na dworze nie wchodzi w grę. Ci ludzie nie poddadzą się tak łatwo.


Notatka SCP-PL-332 #2:

Ano, rację miałem. Cały dzień przesuwaliśmy stoły z ochroniarzem oraz prawnikiem. Szczerze rzecz mówiąc, wymieniłbym prawnika na dodatkowego ochroniarza lub asystenta naukowego, ale ten personel był mi narzucony z góry.

Gdy się już szarzało za oknem, dopiero zaczynaliśmy podłączać sprzęt do prądu. Schody pojawiły się, gdy na dworze zrobiło się już kompletnie ciemno. Przez jedno z okien został rzucony kamień. Ochroniarz wybiegł przez frontowe drzwi, próbując złapać sprawcę, ale znalazł tylko ślady gumowców na śniegu. Prawnik oznajmił, że i tak mogliby się obronić prawnie, gdyż nikt z nas nie widział dokładnie, kto rzucał kamieniem. Śladów było tyle, że nie dało się z nich nic wywnioskować, a odcisków palców na kamieniu nie znaleźliśmy, bo dziwne byłoby, gdyby ktoś w taki mróz nie nosił rękawiczek. Nie mamy też środków, by sprawdzić te odciski palców. Takie badania nie mieszczą się w budżecie.

Wyposażenie badawcze jest dość wrażliwe na wilgoć, więc musieliśmy spędzić całą noc w lokalu, próbując załatać dziurę w ścianie i zbierając szkło z podłogi. W trakcie tego wszystkiego poraniłem ręce jak cholera.

Złożyłem prośbę o zwiększenie liczby ochroniarzy lub amnestecyzacje tych pijusów. To nie są warunki do pracy. W takim tempie żadne badania się nie odbędą, a mój budżet skończy się na kosztach wymiany okien.


Notatka SCP-PL-332 #3:

Dostaliśmy środki amnestyczne, jednak nie otrzymaliśmy zgody na ich użycie. Przyznane nam zostały wyłącznie na potrzeby „awaryjne”. Próbowałem uzyskać zgodę na użycie amnestyków poprzez podciągnięcie ich użycia jako „akcje czyszczącą wspomnienia o obiekcie anomalnym”, ale i to się nie udało. To jest anomalia badawcza; człowiek może tu żyć latami, a bez specjalistycznego sprzętu nie wykryłby nic specjalnego. Ponadto, biorąc pod uwagę, co w tym miejscu piło się wcześniej, nawet gdyby ktoś coś zobaczył, mógłby uznać to za delirkę. Dodatkowo według Komitetu ds. Etyki „wspomnienia ludzkie są delikatną sprawą, a wyczyszczenie wszystkich wspomnień na temat miejsca, które ludzie darzą głębokimi emocjami, jest nie tylko kosztowne zarówno pod względem czasu, jak i zasobów Fundacji, ale również po prostu nieetyczne”.

„Miejsce, darzone głęboką emocją” kurwa jasna. By na dupie siedzieć zawsze znajdą wyjaśnienie. To jest wylęgarnia pijaków i żonobijków. Pozbycie się tego baru zrobi temu zadupiowi przysługę. Prawdę rzecz mówiąc, chociaż nie wypada mi się do tego przyznawać. Mam nadzieje, że w końcu się do środka baru dostaną. Nienawidzę alkoholików. Potrzebuje jednak casus belli, by ich zwalczać.


Poniższy log z dnia ██.██.████.

Nagranie rozpoczyna się z telefonu komórkowego Dr. Łękowskiego. Do ściany, przed drzwiami SCP-PL-323, przywiązanych jest łańcuchami trzydziestu mężczyzn, którzy zostali zidentyfikowani jako bywalcy anomalii.

Dr. Łękowski: Co tu się wyprawia?

Cywil #1: Protestujemy.

Cywil #2: Nie widać?

S. B.:1 Macie dwie minuty, by wyjść stąd, bo inaczej tak was spałuje, że ruski miesiąc popamiętacie!

Cywil #3: Te młody. Uważaj jak się odzywasz do starszych.

Cywil #4: Taki chuderlak to może mi… No… Jak chcesz się bić, to wal.

S. B.: A żebyś wiedział, że chce.

Agent S. B. podchodzi do cywila #4, próbując go zastraszyć.

Cywil #4: Młody. Cywil spogląda z góry na agenta S. B. Nie głupio, ci by było jakby twoja matka miała syna bez zębów?

Cywil #5: Seweryn… Nie prowokuj milicjanta.

Cywil #3: Ma racje. ZOMO-wcy nie pytają co i jak. Słyszałem w telewizji o czymś takim jak imutet On mógłby to mieć. Jakby to mieli to mogliby cię lać ile im się żywnie podoba i nic z tym fantem nie zrobimy. Cholerne amerykańskie świnie.

J. M.:2 Proszę państwa! Czy mógłbym zapytać, jakie są państwa warunki?

Cywil #6: Znaczy się?

J.M.: Żądania. Co chcą państwo od nas, by przestali panowie przykuwać się do ścian.

Cywil #1: Żądamy odzyskania baru! Do diabła z tym amerykańskim kapitalizmem! To jest napad na polską kulturę i dziedzictwo narodowe!

J.M.: Muszą panowie zrozumieć, że-

Cywil #1: ♪ Nie rzucim ziemi skąd nasz ród. Nie damy pogrześć mowy~ ♪

J.M.: Proszę państwa!

Wszyscy cywile razem: ♪ Polski my naród, polski lud~ ♪

J.M.: Panowie, jestem pewien, że jesteśmy w stanie znaleźć jakiś konsensus!

Wszyscy cywile razem: ♪ Królewski szczep Piastowy~ ♪

Dr Łękowski łapie J. M., za ramię i odwraca w swoją stronę.

Dr Łękowski: Pojebało cię do kwadratu? Konsensus? Oni nawet takiego słowa nie znają.

J. M.: Może i masz racje, że nie najlepszego słownictwa użyłem.

Dr Łękowski: Nie o to mi chodzi baranie. Chodzi mi o to, że próbujesz pójść na ugodę z tymi pijusami. Co mamy moje badania zatrzymać tylko dlatego, że jakieś menele nie chcą nam pozwolić na nie? Bo żulom zabrakło miejsca do napicia się?

J. M.: Musisz zrozumieć Łękowski. To są tak nisko priorytetowe badania, że gdyby nie to, że zostały one selektywnie wybrane na projekt badawczy, to pozostałyby one co najwyżej jako obiekt anomalny. Nawet nie obiekt SCP. Czasami trzeba się trochę ugiąć.

Dr Łękowski: Doradca prawny za dychę. Chcesz mi powiedzieć, że właśnie z tak łatwego projektu mam wrócić z podkulonym ogonem? Już nigdy nie dostałbym jakiegokolwiek grantu.

J. M.: Nie planuję się poddać. Również mam reputację zawodową na karku, ale kompromis będzie wymagany. Może uda nam się jakoś koegzystować. Przykładowo, możemy im powiedzieć, że w lokalu doszło do wycieku gazu, i podamy im dokładny termin, do kiedy lokal będzie zamknięty. W międzyczasie zajmiemy się projektem, a potem administracja zdecyduje, co z tym zrobić. Nie będzie to już nasz problem.

Dr Łękowski odwraca się i macha ręką, zaczyna iść w stronę samochodu, ale zatrzymuje się i wraca do przykutej ludności cywilnej, która przez cały ten czas dalej śpiewała.

Wszyscy cywile razem: ♪ Krzyżacka zawierucha~ ♪

Dr Łękowski: Dlaczego amerykański.

Cywil #7:3 Czego?

Dr Łękowski: Dlaczego amerykańskimi kapitalistami jesteśmy?

Cywil #7: Boście amerykańskie świnie! Tfu!

Dr Łękowski: Ale ja Polak.

Cywil #7: Sprzedałeś się! O! Zresztą, całe wyposażenie w środku i papiery były po angielsku czy tam niemiecku. Nie wiem, ja tylko cyrylicę czytać umiem. Inne znaki jakoś nigdy mi nie wchodziły. Tak czy siak takie zmasakrowanie baru i przemielenie go na laboratorium to grzech chyb-

Dr Łękowski wyciąga z kieszeni preparat amnezyjny i administruje go cywilowi #7.

Dr Łękowski: Sytuacja awaryjna. Ludność cywilna dostała się do wyposażenia oraz dokumentów Fundacji, zgodnie z prawem agencji mam pozwolenie na awaryjną administrację preparatu amnezyjnego. Weź ktoś zadzwoń do Fundacji. Nie mamy wystarczająco na nich wszystkich.

Cywil #7 przez chwile nic nie mówi i patrzy się ślepo w Dr. Łękowskiego, po czym kicha.

Cywil #7: Tfu, czymże tym mnie zpsikał? Śmierdzi jak szczyny kota!

S. B.: Co do diabła.

Cywil #7: E wysławiaj się młody. Bez bluźnierstw.

Dr Łękowski drapie się, po głowie, po czym się odwraca do J. M.

Dr Łękowski: Co teraz? Mają odporność. Jesteś prawnikiem, poradź co się zwykle robi, w tego typu sytuacjach. Normalnie jakoś może dałoby się sprawę odkręcić, skoro angielskiego nie znają, ale teraz po użyciu amnestyków przed nimi i wspomnieniu Fundacji? Trochę ciężko będzie.

J. M.: Nie jestem specjalistą, tego typu sytuacje nie często się zdarzają. Organizm taki jak ten to przypadek raz na milion, w szczególności w Stanach Zjednoczonych. Słyszałem jednak, że w Europie to częste zjawisko, w szczególności tu, na tej podlaskiej ziemi. Patrząc na ich twarze, to i tak tamten był jednych z tych mniej trunkowych.

Dr Łękowski: Czyli?

J. M.: Zwykle, gdy jedna czy dwie osoby się znajdą z odpornością, to wysyłamy ich do pokoju z gumowymi ścianami, bądź do pierdla za posiadanie pornografii dziecięcej. Rzadko, kto wierzy więźniom, bądź gościom w kaftanach o globalnych organizacjach zajmujących się obiektami anomalnymi. W tej jednak sytuacji… Może być ciężko. Grupowa mania z jakoś tak trzydziestu mężczyzn? To nie pójdzie, nawet jak się weźmie pod uwagę to czym się pewnie potraktowali, by wytrzymać te zimno. Jakby ich historie były zróżnicowane, bądź zobaczyliby jakiegoś smoka czy inne szatanśtwo anomalne, to co innego, ale w tym przypadku?

Dr Łękowski: To może do więzienia. Wymyśli im się kryminalny akt grupowy i się da im naklejkę zbiorowości kryminalnej.

J. M.: Im? Spójrz na nich. Ich co najwyżej za bimbrownictwo można skazać. Jest to możliwe, ale od razu wstawi się za nimi ich znajomi czy też rodzina, by o nich walczyć publicznie. Natomiast w wypadku jak byśmy dali im jakieś większe przestępstwo, to dałoby nam to wyłącznie kilka lat zanim znowu trzeba byłoby coś z nimi zrobić. Nie mówiąc już o tym, że zorganizowana kryminalność zbiera uwagę mediów. Wątpię, by ktokolwiek poza fanatykami teorii spiskowych uwierzył bełkotom z pierdla tych ludzi, ale jednak mimo wszystko nie możemy pozwolić, by akronim „SCP” się przedostał do szmatławców i internetu, nawet jak nie odniesie się to żadnym skutkiem, to administracja na to nie pozwoli.

Dr Łękowski: Wzdycha. Co więc proponujesz?

J. M. przez chwilę milczy.

J. M.: Jak byłem młodszy, miałem takiego psa, nazwaliśmy go Amor. Był stary, starszy ode mnie… Łękowski. Moim wujkiem był dobry weterynarz, był w stanie przedłużyć jego życie o nie krótki czas. Ale pies żyjący w zamknięciu, czekający powoli na śmierć, to nie jest szczęśliwy pies. Musimy zadzwonić po weterynarza, który by tego psa uśpił. Dla jego własnego i naszego dobra.

«Koniec logu»


DEPARTAMENT DS ETYKI

Poniższa notatka została zamieszczona przez departament amnestyczny w kooperacji z Komitetem ds. Etyki, w związku z ostatnio zaistniałymi wydarzeniami.


Po publikacji papierów naukowych SCP-PL-332 przez Dr. Łękowskiego, w ciągu jednego miesiąca Komitet ds. Etyki otrzymał łącznie aż ██ donosów związanych z tym dokumentem. W związku z tym pewne informacje dotyczące tego incydentu zostały odtajnione w celu rozwiązania pewnych nieporozumień dotyczących tej sprawy.

  1. Śmierć trzydziestu [30] mężczyzn została uzasadniona publicznie jako akt ludobójczy z użyciem broni palnej poprzez organizację terrorystyczną „███████”.
  2. Rodzinom mężczyzn została udzielona rekompensata monetarna, aby mogły przynajmniej pochować ofiary i utrzymać się przez co najmniej sześć [6] miesięcy bez pomocy mężów. Pochodzenie tych pieniędzy zostało uzasadnione jako pomoc rządowa, w obliczu wroga zza granicy.
  3. Personel musi zrozumieć, że departament amnestyczny ma niepodważalną i niezbędną rolę. Bezpieczeństwo Fundacji oraz istnienie obiektów anomalnych musi pozostać tajemnicą. Nawet jeśli będzie konieczne zniszczenie całego państwa w celu utrzymania zasłony, zostanie to wykonane. Osoby, które stanowią zagrożenie dla utrzymania zasłony, będą uznane za zagrożenie.

— Komitet ds. Etyki i Departament Amnestyczny


ocena: +12+x
O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported