SCP-PL-353

SCP-PL-353.jpg

SCP-PL-353 w przechowalni.

Identyfikator podmiotu: SCP-PL-353

Klasa podmiotu: Thaumiel

Specjalne Czynności Przechowawcze: SCP-PL-353 znajduje się w prowizorycznej strefie przechowawczej podlegającej pod Ośrodek PL-154, znajdującej się na szczycie wzniesienia niedaleko Pustelni Św. Jana z Dukli w województwie podkarpackim. Mają do niej dostęp wszyscy pracownicy o poziomie upoważnienia 2 lub wyżej, z obowiązkiem zalogowania godzin użycia obiektu poświadczonych wyraźnym podpisem. Po upływie 45 godzin od uruchomienia procesu anomalnego SCP-PL-353 należy odłączyć zasilanie w promieniu 50 kilometrów w celu zapobiegnięcia dodatkowym zniszczeniom sieci elektrycznej, gdy burza SCP-PL-231 znów zamanifestuje się. W placówce powinny być hodowane przynajmniej dwie krowy dające mleko, aby zapewnić paliwo dla podmiotu podczas procesu anomalnego.

Opis: SCP-PL-353 to czaszka należąca do żyjącego w drugiej połowie XVII wieku człowieka, pierwotnie zdradzająca ślady osteoporozy. Wykazuje silne anomalne oddziaływanie na warunki pogodowe, będąc w stanie przywołać lub uspokoić wiatry, deszcze i burze, jak również opady śniegu niezależnie od pory roku. SCP-PL-353 potrafi również zneutralizować pogodę anomalną, w związku z czym ze względu na trwający Scenariusz Klasy IK-0 "Ciemne Wieki" została nadana mu klasa Thaumiel i powinien być w razie potrzeby wykorzystywany przez pracowników Ośrodka PL-154 do przywracania działania elektryczności.

Aby aktywować proces anomalny podmiotu, należy podjąć następujące kroki:

  • SCP-PL-353 musi znaleźć się na szczycie bądź w niedalekiej okolicy szczytu dowolnej formacji terenu uważanej lokalnie za górę (nawet jeśli z geologicznego punktu widzenia wzniesienie jest zbyt niskie na taką klasyfikację lub jest np. turnią, a nie właściwym szczytem);
  • SCP-PL-353 należy umieścić w misie wypełnionej niepasteryzowanym i niesterylizowanym metodą UHT (a więc najlepiej świeżo wydojonym) mlekiem krowim lub ew. końskim, tak, by czaszka była zanurzona mniej więcej do połowy, a jej oczodoły były skierowane na krajobraz widoczny ze wzniesienia;
  • Wszystkie żyjące osoby przebywające w pobliżu powinny oddalić się o co najmniej 20 metrów ze względów bezpieczeństwa aż do zakończenia procesu.

W zależności od aktualnej pogody SCP-PL-353 zmanifestuje jej odwrotność, tj. podczas burzy (lub gdy ta nadchodzi) odegna ją, a podczas słonecznej pogody przyzwie deszcz. Z tego powodu nie wolno powtarzać powyższej operacji dopóki burza samoczynnie nie powróci, gdyż podmiot może spowodować jej nasilenie.

Podczas procesu anomalnego, z czaszki zaczyna dobywać się przeciągły, stały dźwięk przypominający ludzki krzyk, który nie ustaje przez 1-3 godziny trwania procesu i utrzymuje przez cały czas tę samą częstotliwość i natężenie. Dźwięk ten zdaje się mieć bezpośredni wpływ na chmury burzowe, gdyż wraz z jego rozpoczęciem zaczynają one powoli się rozpraszać. Zależnie od jakości mleka (por. Specjalne Czynności Przechowawcze) oraz nasilenia burzy proces może się skrócić bądź wydłużyć, ale jego połowa zawsze sygnalizowana jest niestabilnym powrotem energii elektrycznej w promieniu 50 km. Gdy SCP-PL-353 zakończy emitowanie dźwięku, a burza powodowana przez SCP-PL-231 chwilowo rozproszy się, wszystkie niezniszczone uprzednio urządzenia elektryczne będą działać przez kolejne 48 godzin, po upływie których należy powtórzyć uruchomienie procesu anomalnego.

Podczas procesu, SCP-PL-353 "wypija" mleko z misy, pozostawiając jedynie resztkowy osad na jej brzegach. Nie wykryto śladów płynu w glebie ani nie zauważono skroplonej pary wodnej unoszącej się znad jego powierzchni, więc najprawdopodobniej znika on w sposób anomalny. Dodatkowo tę hipotezę potwierdza fakt, iż odkąd Fundacja zaczęła używać podmiotu w celach zabezpieczeniowych, czaszka nabrała wytrzymałości, przestała się obkruszać, a nawet złagodziły się objawy osteoporozy; ponadto badania wykazały, że struktura kości przypomina taką w żywym organizmie, a więc obiekt musi w jakiś sposób przyswajać wapń i witaminy obecne w mleku.

Dodatek PL-353.1: Dokumenty archiwalne

SCP-PL-353 został odnaleziony w "kolekcji osobliwości" zmarłego w 20██ roku Jana W██████-Kowalskiego, teologa i mnicha z zakonu ████████████. Uważał on podmiot za relikwie Jana z Dukli, do którego Pustelni podmiot został przekazany po jego śmierci. Badania archeologiczne wykazały jednak, że czaszka należała do człowieka żyjącego prawie dwieście lat po śmierci Jana z Dukli. Archiwistom Fundacji udało się odnaleźć dokumenty potwierdzające prawdziwą tożsamość właściciela czaszki, gdyż za czasów funkcjonowania Królewskiej Fundacyi została już ona raz skatalogowana. Fragmenty materiałów archiwalnych zamieszczono poniżej.


"We wsi Dukla chłopi mawiają, iż wśród nich jeden zowie sam siebie żywem wypiorem, oni zaś go wołają chmurnikiem vel płanetnikiem. Matka na imię mu Maciej nadała, a wyrósłszy odkrył on ci w sobie moce tajemne, od dusz czyśccowych ponoć pochodzące, któremi plony przed ulewami bądź suszami chroni. […] [A]lbowiem on w czepku był urodził się, z ząbkami już wyrośniętymi, takoż matka wiedziała, że będzie on wieszczy. W polu pracować nie może, kości jakby wcale nie miał, a pije tylko mleko i je tylko chleb, mięsiwa nie spożywając, za to na górę biega i krzyczy na Boga, by gromów nie rzucał."

"Pamiętniki" Łukasza Kazimierza Rudnickiego, członka Królewskiej Fundacyi, 1674-1678


"Rozkazy od jaśnie wielmożnego Króla Jana Sobieskiego poseł przywiózł w przeddzień wigilii Wszystkich Świętych, zmarznięty i zmoknięty, więc przyjęlim go ochoczo grzańcem. A były to wieści mroczne lecz spodziewane, bo już ci ksiądz Jakub z kościoła w Dukli począł tydzień wcześniej biadolić, że zły duch wstępuje w zmarłego płanetnika i świece ogryza, witraże tłucze i zamęt sieje. Chłopi po swojemu, ciemnota, od razu larum podnieśli, że to druga dusza jego, której bierzmowanie nie ochroniło i musiała być to wina księdza, że coś w sacramentum pomylił. Herezja to straszna, bo człowiek ma duszę jedną nieśmiertelną, ale diabeł w ciało martwe wejść może, jeśli mu je przy porodu odbieraniu wiedźma poświęci. Maciej chmurnikiem zwany musiał ci być takowym nieszczęśliwym dziecięciem, a więc upirem po śmierci został. […] A bo co to Król ma na każdego upira rozkazy wydawać, jak oni co chwilę tutaj na wschodzie wstają? […] Z braciszkiem od jezuitów z Friuli poszlim samotrzeć na cmentarz, on jako benandanti wiedział jak ze strzygą walczyć i grób chmurnika odnalazłszy, kija wsadził w dziurę, przez którą on uciekał ludzi zjadać1, a rozkopawszy, łeb uciął i zabrał, by nie mógł z nim chodzić."

"O upiorach, wiedźmach, dyabłach i czarnoxięstwie wszelakim na ziemiach Rzeczypospolitej panoszącym się i żywot zatruwającym ludziom bogobojnym", Izydor Antoni Adamczewski, 1692

Królewska Fundacya straciła SCP-PL-353 w nieznanym czasie, choć najprawdopodobniej na początku XIX wieku, już pod zaborami. Losy podmiotu w tym okresie są nieznane aż do przypadkowego odnalezienia go na początku XXI stulecia.


O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported