Specjalne Czynności Przechowawcze: SCP-PL-381 powinno pozostać zakryte.
Zdjęcie nieaktywnego wektoru przepuszczającego SCP-PL-381.
Opis: SCP-PL-381 odnosi się do źródła światła zlokalizowanego we wnętrzu opuszczonego bloku mieszkalnego przy ul. Moljackiej ██ w Moternicach leżących w województwie lubuskim. Światło odznacza się białą poświatą i wydaje ok. 230 lx podczas pory nocnej1.
Iluminacja funkcjonuje pomimo braku jakiejkolwiek instalacji mogącej ją wesprzeć w tamtej lokalizacji. Do tego warto odznaczyć, że przy każdej próbie odnalezieniu jej punktu zaczepienia, anomalia znika.
Dodatek 1 — Odkrycie: SCP-PL-381 zostało odkryte 2 października 2003 roku przez agenta Sławomira Gnypa, powracającego do Ośrodka PL-███, który zatrzymał się na stacji benzynowej opodal tej lokalizacji. Rozpoczął on połączenie telefoniczne, które zarejestrowało jego reakcję na wystąpienie anomalii.
[Słychać skrzypnięcie drzwi, po chwili zastąpione dźwiękami tłoku otoczenia, jak i nieregularnymi krokami łączącego się.]
Agent: Ech…
[Dzwoniący dźwięcznie szpera, prawdopodobnie po swojej kieszeni, wyraźnie czegoś szukając.]
[Nagle połączenie zostaje odebrane.]
Odbiorca: H-halo?
Agent: O, eee-
[Agent przestaje szukać poszukiwanej przez niego rzeczy.]
Odbiorca: O, h-hej, tato.
Agent: Eee, hej, hej, Anetko. Jak się tam trzymasz?
Odbiorca: D-dobrze. Nic się nie dzieje.
Agent: To dobrze słyszeć, że się, tak, eee, trzymasz.
[Zaczyna powolnie kroczyć.]
Odbiorca: Eee, t-tak.
Agent: No, u mnie w sumie, jakoś, chyba teeeeż dobrze. Rozumiesz.
Odbiorca: Emmm, tak, jasne…
[Agent przestaje się ruszać.]
Agent: Jak tam u wujka?
Odbiorca: N-no, dobrze. Nie ma żadnych p-problemów.
Agent: Mhm, to dobrze.
Odbiorca: E, t-tak.
[Przez chwilkę nie słychać żadnej dalszej rozmowy.]
Odbiorca: T-tato, mam p-p-pytanie.
Agent: Yyy, jasne, mów.
Odbiorca: K-kiedy wrócisz?
Agent: Kiedy wrócę?
Odbiorca: W-w sensie wiesz, lubię wujka, tylko n-no, ch-chciałam być znowu z t-
Agent: Nie będę mógł jeszcze w tym roku. Przepraszam.
Odbiorca: O-och.
Agent: Może na święta, tak, może na święta, ale jeszcze nie jestem pewien.
Odbiorca: Mhm, o-okej.
Agent: Będę teraz miał w pracy przeniesienie jakiegoś nowego, coś-
Odbiorca: Z-znowu cię przenoszą?
Agent: Nie, nie mnie na całe szczęście, przeni-
Odbiorca: A.
Agent: -esienie w sensie, że jakiś nowy kompletnie typek. Zza oceanu, chyba mu zieloną kartę unieważnili, hehe.
Odbiorca: Eee…
[Mija chwilka ciszy.]
Agent: No i dlatego no, nie ma opcji, że ogólnie wrócę. Cały czas mocuje się z tym wszystkim i jest to, no, po prostu trudne, ale jakoś dla was, postaram się.
Odbiorca: Mhm, d-dobra, tylko—
Agent: No i, eee, postaram się, tak, jak najbardziej, do w-was wrócić, k-kiedy będ-
Odbiorca: Tato, j-ja-
Agent: Dobra, to ja już bę—
Odbiorca: J-j-a tylko chciałam…
[Cisza.]
Odbiorca: T-tato? Halo?
Agent: Hę?
Odbiorca: Halo? Tato?
[Agent rozłącza się.]
Agent: On nie jest jakiś opuszczony?
[Słychać wzmożony bieg. Po krótkiej chwili też głośne skrzypnięcie oraz upadek.]
Agent: Uff, ałć.
[Kroki wciąż się powtarzają. Słychać, iż uderzają one o cement, aż w końcu nagle się zatrzymują.]
Agent: Eee, co to ma być?
[Agent wyciąga z kieszeni latarkę, którą następnie naciśnięciem uruchamia, po czym ponownie zaczyna kroczyć.]
Agent: Halo? Czy ktoś tutaj jest?
[Przechadza się, aż w końcu poddaje się i wychodzi z budynku. Wyłącza latarkę i patrzy ponownie na uprzednie źródło anomalii.]
Agent: Eehm… Co do…
[Agent ponownie patrzy na anomalię, która znowu się uaktywniła.]
Agent: Co to ma niby by-
[Nagle z jego telefonu wydobywa się połączenie. Agent oczekuje chwilę, aż przestanie dzwonić, a następnie sam rozpoczyna kolejne.]
Dodatek 2 - Log testów: Próbując odkryć naturę podmiotu, przeprowadzono parę testów, których zapis można znaleźć poniżej:
Próba 01
Zamiar: Dostrzeżenie momentu aktywacji podmiotu za pomocą zewnętrznej kamery.
Interakcja: Wprowadzenie do konstrukcji drona z zainstalowaną kamerą, wyposażoną w specjalny obiektyw mający odpowiednio zataić działanie światła na obraz.
Wynik: SCP-PL-381 wyparował tak samo jak wcześniej przy zbliżeniu się drona.
Próba 02
Zamiar: Zakrycie SCP-PL-381.
Interakcja: Wybrukowano okno, które odsłaniało anomalię.
Wynik: Nie odnotowano żadnej przemiany w zachowaniu podmiotu.
Próba 03
Zamiar: Zainstalowanie zewnętrznego źródła światła mającego zasłonić SCP-PL-381.
Interakcja: W miejscu źródła SCP-PL-381 zainstalowano lampę o sile ok. 5171 lx.
Wynik: Patrz Dodatek 3.
Dodatek 3 - Incydent przy Próbie 3: Przy próbie 03 odnotowano przeistoczenie w mechaniźmie SCP-PL-381. Zapis z jej przeprowadzenia znajduje się poniżej.
[Agent Sławomir Gnyp i doktor Czesław Mof instalują razem lampę.]
Agent: Hmm, coraz łatwiejsze te urządzenia.
Doktor: W jakim sensie łatwiejsze?
Agent: No, łatwiejsze do instalowania.
Doktor: Tak, są dość intu-
[Nagle wybrzmiewa dzwonienie telefonu. Agent Gnyp wyciąga go z kieszeni, spogląda na niego i bez ruchu po prostu patrzy na niego.]
Doktor: Kto to znowu?
[Agent Gnyp chowa go z powrotem do kieszeni, dalej dzwoniącego.]
Agent: Eee, nikt, nikt.
Doktor: Cały tydzień ktoś do ciebie ciągle dzwoni. Masz jakieś długi czy co?
Agent: Nie, nie, to po prostu…
Doktor: Po prostu kto?
[Telefon znowu dzwoni.]
Agent: Przepraszam, po prostu go odło-
[Nagle Doktor Mof łapię go za ramię.]
Doktor: Sławek, odbierz już.
Agent: Co? C-
Doktor: Po prostu go odbierz, odwali się od ciebie najłatwiej w ten sposób.
Agent: Eee, al-.
Doktor: Co? Nie chcesz z nim gadać?
Agent: Eee, nie, ni-
Doktor: Słuchaj, ja mogę sobie już sam poradzić. Czasami najlepszym rozwiązaniem na pokonanie jakiś natrętnych wierzycieli jest po prostu danie im tego, czego pragną. Pokażesz im, jak bardzo nudny jesteś, przez co wreszcie cię z listy skreślą.
Agent: Eee, ale ja, eee.
Doktor: Idź już, jezus, idź.
Agent: Eee, eee.
[Telefon przestaje dzwonić. Agent odchodzi od sceny instalacji, wyciągając go z kieszeni, tym razem sam wybijając numer i oczekując chwilę, aż odbierze.]
Odbiorca: Halo?
Agent: Cześć, cześć, przepraszam za wcześniej. Byłem po prostu zajęty.
Odbiorca: A, w porządku, okej.
Agent: To wtedy, czego potrzebujesz?
Odbiorca: W sensie, d-dzwoniłam już od jakiegoś czasu do ciebie, ale dopiero teraz odebrałeś, więc już w sumie minęło.
Agent: A, okej…
Odbiorca: Bo wiesz, p-pamiętasz o orkiestrze?
Agent: Eee, n-. A nie, tak, pamiętam. To co?
Odbiorca: W sensie, już chciałam ostatnio, ale wiesz, t-teraz mieliśmy trzydziestolecie, więc chciałam cię zaprosić na koncert z tej okazji.
Agent: Aa, jezus, kompletnie…
Odbiorca: Nie, nie, wszystko w porządku, naprawdę, myślałam po prostu, że jesteś bardzo zajęty, przez co, no, nie mogł-
Agent: Słuchaj, przyjadę najszybciej, jak będę mógł
Odbiorca: Hę?
Agent: Jak najszybciej będę mógł, to będę. Przepraszam za to, ale po prostu trochę mnie, eee, praca przytłaczała i…
Odbiorca: O! Super, naprawdę super, że możesz.
Agent: Emm, tak, eee.
Odbiorca: To w takim razie, ki-
[Nagle zza nim pojawia się duży połysk białego światła, który po sekundzie znika.]
Doktor: Sławek! Chodź tutaj!
Agent: To, eee, przepraszam. Zaraz oddzwonię i wszystkie szczegóły ustalimy, dobra?
Odbiorca: Tak, tak, p-
[Agent rozłącza się i wraca do Doktora.]
Agent: Co jest?
Doktor: Po prostu spójrz!
[Oboje patrzą na ścianę naprzeciwko lampy, na której właśnie zostało zawieszone lustro, na którym znajdowała się pojedyncza ćma, przylepiona do niego taśmą klejącą.]
Doktor: O rany.
Agent: Eee…
[Nagle uwalnia się z uścisku taśmy, po czym upada na ziemie, a następnie odlatuje.]
Agent: Oj…
[W lustrze pozostaje tylko odbicie Agenta.]
Implikacje tego wydarzenia są wciąż ustalane.




