Oryginalna
ocena: 0+x
173blink.gif

To już koniec. Coś złego się gdzieś stało, i Fundacja zawiodła swoją finalną misje. Może 343 miał dość tego całego bałaganu i zdecydował się zmieść kłócące się małpy ze swojej planety. Może rozbiła się fiolka 008 i doprowadziła świat do jęczącej, głodnej śmierci. A może nie wydarzyło się nic nienaturalnego, a rasa ludzka w końcu się zniszczyła, tak jak obiecały to wielkie mocarstwa. Nie miało to znaczenia.

Nic nie miało. Już nie.

Z jednego bieguna na drugi, tylko jedna rzecz wykazywała jakiekolwiek oznaki życia. Była wysoka na dwa metry, wykonana z betonu i prętów zbrojeniowych. Biegała na malutkich nóżkach, a gdy się poruszała, jej betonowe ciało było wybrzuszone i rozciągnięte w sposób, w jaki beton nigdy nie powinien.

Nieograniczona kontaktem wzrokowym, Rzeźba miał swoją drogę z planetą. Całe kontynenty przemijała w ciągu kilku minut. Wrzecionowate nogi pracowały jak tłoki, mieląc asfalt i skały. Biegła przez umierające oceany i pola popiołu. Nigdy się nie zatrzymując.

Ilekroć Rzeźba przechodziła przez miasto, lub to, co z miasta pozostało, nigdy by nie przeszedłby dalej dopóki nie sprawdziła by wszystkich pokój w każdym budynku. To samo dotyczyło każdego miasteczka i każdego rodzaju ludzkiej osady. Gdyby jakaś inteligencja pozostała, by ją obserwować, mogła by teoretyzować, że rzeźba szuka kogoś. Albo kogokolwiek.

Wieki mijały, a rzeźba wciąż się poruszała. Z każdym pustym miastem wydawało się, że zaczyna biec trochę szybciej, jakby wpadała w szał. Jej prędkość wykorzeniła drzewa, i wysłała podwozie starożytnych samochodów w powietrze. Pomalowana sprayem twarz nigdy jednak nie wyblakła. Zamiast tego kolory stały się po prostu jaśniejsze, bardziej złośliwe i żywsze. Czarne oczy stały się jak dziury we wszechświecie, a czerwone linie wydawały się lśnić.

Może w jakiejś odległej epoce obca inteligencja znajdzie Ziemię, całkowicie pochłoniętą przez gówno i krew. Może znajdą rzeźbę, a może rzeźba znajdzie ich i wtedy taniec rozpocznie się od nowa.

A może nic nie przyjdzie. Może po prostu będzie tu rzeźba, niepowstrzymana, nie umierająca. Na zawsze.

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported