Cukierek albo psikus
ocena: +11+x

Hej, koleżko, fajny kostium. Ta. Podoba mi się, że to tylko twoja twarz z paroma nitkami.

Dobra, to wystarczy. Ta, to oryginał, więc czemu nie pójdziesz po dobroci? O to chodzi. Tutaj, żebyśmy mogli pogadać.

Więc powód dla którego tu jestem—przestań. To nie podziała. Mieliśmy masę czasu na dowiedzenie się co zrobiłeś i mamy na to sposób. Zrelaksuj się. Masz obrożę, więc i tak mógłbyś się zorientować kto.

W każdym razie, jestem tu bo jestem częścią grupy, która zabezpiecza obiekty i ludzi o nadzwyczajnej naturze. Tak, takich jak ty. Chujowo jest być tobą, tak szczerze.

Możesz próbować uciekać, ale ta broń cię powstrzyma zanim się zbytnio oddalisz. Nie zabije, ale będziesz miał kurewski ból głowy. To powaliłoby konia, a ty ważysz sporo mniej niż koń.

No więc przyszedłem tu by się zorientować, czy plotki były prawdą i tu serio było coś odpowiadające twojemu opisowi. Widzieliśmy cię parę dni temu, doszedłem do wniosku, że będziesz dzisiaj na mieście.

Zawsze lubiłem Halloween. Mogłem mieć twarz jaką tylko zechciałem. Masz taką jak ja, cieszysz się że możesz nosić maskę. Rozumiem cię. Jedyny czas w roku gdy możesz się wmieszać.

No i czekaliśmy aż wyjdziesz żebyśmy mogli cię capnąć. Mój partner nas obserwuje, niedługo pojedziemy vanem do twojego nowego domu.

Nie fair? Wiem. Często to słyszę. Masz rację, nie jest. Gdyby to był idealny świat, wszyscy moglibyśmy żyć w pokoju. Niestety, ty i ja urodziliśmy się w świecie który ma w dupie sprawiedliwość. Możemy co najwyżej dawać z siebie wszystko.

Twoja matka? Wybacz dzieciaku. Nie możemy wrócić żebyś mógł ją zobaczyć. Upewnię się, że ktoś z nią porozmawia by się zbytnio nie martwiła. Szczerze, pewnie nie będzie tego pamiętać. To jedna z rzeczy, które robimy. Ale upewnimy się, że wszystko z nią okej. Masz moje słowo. Kurde, powiem więcej. Zgarniemy cię, powiemy że się zgodziłeś pod warunkiem że damy jej trochę pieniędzy, upewnimy się że jest ustawiona do końca życia. Ci na górze to kupią. Lekcja pierwsza. Skipy które współpracują mają o niebo lepsze życie od tych, które walczą. Tamci i tak dostają co chcą, ale możesz im to ułatwić. Nie są durni. Nagradzają dobre zachowanie.

Nie mogę cię wypuścić dzieciaku. Jesteś w tym za głęboko. Tak, mówisz że nie skrzywdzisz nikogo, ja ci wierzę. Ale nie jesteśmy jedyni. Są inni. Tylko, że oni nie będą chcieli cię zabezpieczyć. Zabiją cię, albo co gorsza, zamienią w broń. Mogliby cię zmusić do ranienia ludzi. Widziałem takie przypadki. I będą krzywdzić ludzi by się do ciebie dostać. Ludzi takich jak twoja matka.

Widzisz, wokoło jest mnóstwo zagrożeń. Część z nich to inni ludzie. Część to rzeczy, które zniszczą świat jeśli im pozwolimy. Widziałem to wszystko, to nie są przyjazne rzeczy. Część jest wspaniała, może nawet nam pomagać, ale części się kurewsko boję, a mnie ciężko wystraszyć. Tyle rzeczy chce nas dorwać, więc ktoś musi być po stronie ludzkości.

Nikt nie jest po twojej? …ta, ale powiem ci coś. Będziesz miał jakiś problem, będą cię traktować zbyt okrutnie, powiedz swojemu strażnikowi by dał znać Maxowi Lombardi. Ja sam nie zrobię za wiele, ale mogę dotrzeć do kogoś, kto da radę. Niczego nie obiecuję. Nikt sprawi, że wszystko będzie dobrze. Po prostu robimy co możemy.

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported