Miejskie legendy
ocena: +13+x

Nie pieprz mi tu o żadnych miejskich legendach. Jezu, w naszej pracy powinieneś wiedzieć.

O czym ja gadam? Że to kurwa nie są zwykłe historie, baranie. Dobra, niektóre owszem. Znaczy, jasne, żaden gangster cię nie zastrzeli bo mrugnąłeś światłami. No ale wiele to nie tylko legendy. Czemu nikt o nich nie słyszał? A ktoś słyszał o skipach? Nie jesteśmy sami na tej imprezie, wiesz?

Nie, nie pieprzę od rzeczy. Słuchaj, powiem ci skąd wiem, że są prawdziwe.

Dobra, to było trochę czasu temu. Polowałem na elfy w Jersey. Co? Były niskie, miały spiczaste uszy i piskliwe głosiki. To mi wystarczy. Czy były na serio elfami? Pewnie nie. Na pewno nie piekły żadnych ciasteczek. Czy mnie kurwa obchodzi jak się nazywają? Nie. W każdym razie nie przerywaj mi.

No więc skończyłem robotę. Piję sobie w spelunie po złej stronie miasta. Przypomina dom, nie? No i jest sobie pewna prostytutka. Jest słodka, więc kupuję jej drinka. Jedno prowadzi do drugiego i ląduję w jej domu. Nie, to niezbyt profesjonalne, ale co cię obchodzi co robię po godzinach? Jezu.

No i pijemy sobie, gawędzimy i nagle czuję jak ćpanie mi siada na łeb mocniej niż Buddy Holly i Wielki Bopper. Ta, wiesz do czego zmierzam.

Wiesz jak się mówi, budzisz się w wannie z lodem, nie? Brednie. Zabierają ci nerki. Co ich kurwa obchodzi czy przeżyjesz? Jesteś tylko jakimś przypadkowym gościem, który może ich wskazać na komisariacie. Lepiej jak zdechniesz.

Ta, dalej żyję. Dzięki, że zauważyłeś. Może zauważysz coś jeszcze, coś czego oni nie wzięli pod uwagę. Jestem kurwa wielki. Sto trzydzieści sześć kilo wagi, jakieś dwa metry wzrostu. Jest mnie kurewsko dużo. I wiele potrzeba by mnie powalić, jeszcze więcej by utrzymać na glebie. Więc budzę się z bólem w boku. Otwieram oczy i widzę, że ten kutas mnie rozcina skalpelem. Bardzo szybko go powstrzymałem, zaufaj mi. Byłem lekko otumaniony, ale w końcu jestem wytrenowanym agentem Fundacji. To byli amatorzy. Poszło tak jak się spodziewasz.

Więc mi tu nie pierdol o miejskich legendach.

W każdym razie, miej oczy otwarte. Ten chuj z hakiem niedługo się pokaże.

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported