Ciemna spokojna noc, grupka ludzi zaczęła wchodzić do nieco podniszczonego kościoła, byli to zarówno kobiety i dzieci, młodzi, jak i starsi. Ławy kościelne zostały wcześniej wyniesione, w środku była pusta otwarta przestrzeń. Wśród zebranych ludzi można było zobaczyć zarówno prostych rolników, osoby bardziej wykształcone, jak i kilku ludzi w ubraniach z logiem lokalnej fabryki broni. Na środek wyszły dwie kobiety ubrane w szkarłatną czerwień, które zaczęły malować czerwoną farbą krąg na środku pomieszczenia, dookoła zebrał się cały tłum. Po ostrożnym i dokładnym namalowaniu kręgu z odchodzącymi od niego niby kłami odeszły w bok.
Sam kościół nie wyglądał na typowy, aktualnie był nieco podniszczony, jednak był dawniej okres jego świetności. Szczegół, który mógł wytrącać go z normalności to witraże, przedstawiały one ułożone z czerwonych szkiełek bestie zbudowane z mięsa, oczu, kłów oraz pojedynczych macek. Pośród nich jednak wyróżniał się jeden witraż. Znajdował się on na samym środku budynku, aktualnie przez niego świeciło światło księżyca, wpadając do środka, malując niemalże swój obraz na kręgu. Na tymże witrażu znajdowała się na swój sposób piękna, dostojna kobieta, wyglądająca podobnie jak poprzednie monstra. Trzymała ona w jednym ręku berło, w drugim zaś pokazywała gestem na klęczącą istotę z mięsa aby powstała.
Na środek namalowanego kręgu weszła młoda, na oko 20 letnia blond włosa naga kobieta. Poprzednie dwie kobiety w szkarłatnych szatach podeszły do niej malując czerwoną farbą wzory, malując od stóp do głów. Następnie odsunęły się. Do kościoła weszła starsza kobieta, ubrana szaty o nieco ciemniejszej czerwieni. Podpierając się laską podeszła bliżej do dziewczyny na środku. Splunęła na krąg, po czym ucałowała dziewczynę w czoło. Przeszła za nią poza krąg i stuknęła laską o podłogę, dokładnie 13 razy wypowiadając niezrozumiałe słowa pod nosem. Wszyscy zgromadzeni w pomieszczeniu usiedli na kolanach wokół kręgu i zaczęli powtarzać słowa mówione przez starszą kobietę.
Dziewczyna na środku gwałtownie się wyprostowała i odwróciła w stronę witraża. Wyciągnęła w jego stronę rękę, zauważyła, iż tą zaczęły pokrywać tkanki mięsne. To samo zaczęło się dziać na reszcie jej ciała. W miejscach, gdzie były namalowane czerwone wzory, te same wzory pojawiały się na nowej mięsnej powłoce, lecz w kolorze czerni. Odwracając głowę w stronę starszej kobiety zauważyła, że jej włosy również zmieniły kolor, z jasnego blondu przeszły teraz w intensywny rudy kolor.
Nagle poczuła coś, niezwykle ciężkiego do opisania. Obecność drugiego głosu w głowie, praktycznie drugiej osoby. Która ją przytłaczała. Złapała się za głowę, wydając nieziemski ryk z siebie. Starsza kobieta dalej mówiła tekst z pamięci niewzruszona, a grupa ludzi dookoła za nią powtarzała. Dwie kobiety w szkarłatnych szatach położyły przed dziewczyną na środku uśpione dwugłowe krowie cielę. Następnie jedna z nich wyjęła biały, kościany sztylet i je zabiła. Cielę natychmiast zaczęło się zmieniać w silnie wysuszone, rozkładające się zwłoki. Krew z niego zaś zaczęła wypływać w strumień, malując w kręgu wzory. Małe koło dookoła stóp dziewczyny w środku, od którego odchodziły cztery, pokrętne ostro zakończone ramiona w cztery strony świata. Pomiędzy każdym z tych ramion znajdowało się jedno krótsze, sięgające zaledwie do połowy promienia okręgu.
Po skończeniu ramion kręgów ciele zamieniło się w pył, który wiatr wywiał z kościoła. Następnie krąg zaświecił się intensywnym, niemalże oślepiającym czerwonym światłem. Starsza kobieta uderzyła laską w podłogę dokładnie 13 razy, światło zaczęło powoli gasnąć. Sama dalej kontynuowała mówienie zdań o wielkiej mocy w nieznanym języku. Z pleców dziewczyny wyrosły cztery mięsiste macki, jej tęczówki zaś zmieniły kolor na intensywną, niemalże świecącą czerwień.
Kolumny i podłoga w środku budynku zaczęły pokrywać się kościstymi strukturami, ściany i sufit zaś zaczęły porastać tkankowatą, mięsną strukturą. Sufit został pokryty czarnymi wzorami w stylistyce podobnej jak krąg, w którym stała dziewczyna. Czterech mężczyzn z grupy ludzi w środku wyszło na środek pomieszczenia, dwie kobiety w szkarłacie podeszły do nich i zaczęły ich rozbierać. Po tym uklęknęli przed dziewczyną na środku. Zaczęli być pokrywani mięsnymi strukturami, ich ciała stały się bardziej umięśnione, tęczówki oczu zmieniły kolor na krwistoczerwony. Następnie powstali ze swojego miejsca, kobiety w szkarłacie przekazały im zrobione z kości oraz mięsa włócznie. Przemienieni mężczyźni stanęli przy kolumnach, odwróceni w stronę wejścia do kościoła, niby strażnicy.
Ambona kościelna zaczęła się zmieniać, całkiem przekształciła swoją strukturę. Na początku tworząc kościsty szkielet, po czym pokrywając się mięsem. Po chwili zaczęła tworzyć wysoki tron na końcu kościoła, przyozdobiony kłami oraz oczami o szkarłatnej tęczówce. Dziewczyna zeszła ze środka kręgu i zaczęła iść w stronę tronu, przejechała po nim delikatnie ręką, aż w końcu usiadła w nim. Wszyscy zgromadzeni w kościele oddali przed nią pokłon. Zebrani ludzi oprócz kobiet w szkarłacie oraz starszej kobiety podciągnęli rękawy przy lewej ręce, pojawił się na nich wyglądający na tatuaż symbol, wyglądający jak krąg w którym stała dziewczyna.
OD: Doktor Ryszard Kot
DO: Dyrektor Ośrodka PL-49 i tymczasowa Dyrektor Ośrodka PL-48 Amelia Aris
Temat: Nietypowe zachowanie SCP-PL-139 w Ośrodku PL-48
"Wypalacze" w trakcie ostatniego wykonywania procedury 139-NM zaobserwowali nietypową rzecz, obszar działania obiektu znacznie się zmniejszył, przestał atakować dalsze piętra. Również SCP-PL-139-1 zaprzestały ataków, jak raportował "Chudy", zwyczajnie stoją w miejscu, będąc spalanym przez naszych MFO. Jeśli dobrze pamiętam raporty Joanny i chłopaków z Omikron 10 "Skażony Feniks", agent Zalewski też nie zgłaszał głosów od SCP-PL-139-2 przy próbach zbliżenia się do obszaru jej działania. Według naszych kalkulacji powinniśmy w pełni odzyskać Ośrodek PL-48 w ciągu następnych dwóch miesięcy, jednakże coś jest definitywnie nie tak z SCP-PL-139.