WNIOSEK O DOTACJĘ NA WYKORZYSTANIE PARYSKIEJ ARCHITEKTURY W CELU PRZEPROWADZENIA MASOWEGO EGZORCYZMU DUCHÓW WEŃ WYSTĘPUJĄCYCH
Autorstwa Dr. Jonah Matthews, 1902 r.
PROBLEM
Według najnowszych statystyk, Paryż posiada największy stosunek duchów do żywych mieszkańców ze wszystkich miast na świecie.1 Dane z ostatniego roku ujawniają, że na jednego mieszkańca przypada aż 0,005 ducha; łączna nieumarła populacja Paryża wynosi zatem lekko ponad 13 500. Dla porównania, średnia liczba duchów przypadająca na duże miasto europejskie wynosi około 250.[1]

Ryc 1.1: Niezidentyfikowana zjawa, sfotografowana podczas swojej wędrówki przez Wersal.
W aktualnie panującej Erze Normalności — zaprowadzonej w 1868 roku poprzez podpisanie Konwencji ws. Zjawisk Nadnaturalnych przez wiele organizacji dookoła świata, w tym nowo utworzonej Fundacji SCP — statystyki te są całkowicie nieakceptowalne. W bieżącej chwili Paryż przekracza stworzony przez Fundację Wskaźnik Aktywności Spektralnej — wskaźnik wytyczający na jaką aktywność duchów oraz innych zjaw zezwala się w dużych miastach objętych Zasłoną Normalności — o ponad 2000%.

Ryc 1.2: Katakumby paryskie — największe siedlisko duchów w Paryżu — uwiecznione wraz z widmowym mieszkańcem.
Zjawisko to ma wiele przyczyn, których źródeł nie da się po prostu wyeliminować. Od istniejących pod miastem katakumb — które stanowią jedno z największych na świecie środowisk naturalnych dla zjaw — po fakt, że Paryż był w przeszłości miejscem, na którego terenie zaszło sporo wydarzeń, które doprowadzały do masowego powstania duchów,2 problemy te nie są źródłami, które po prostu można naprawić poprzez standardowe egzorcyzmy. Duchowa populacja Paryża jest bowiem zbyt spora — i istnieje na zbyt rozległym obszarze — aby normalne procedury egzorcystyczne były w tym przypadku efektywne.
W poprzednich erach, problemami dotyczących duchów zajmowało się Estate Noir i jej sieć antyparanormalnej działalności, która obejmowała całą Francję. Po zostaniu włączonym w Fundację SCP podczas jej formacji, obszary jej poprzedniej aktywności zyskały mniejszy priorytet niż inne projekty Fundacji. Chociaż w tym samym czasie Żandastreria Narodowa, która poprzednio współdziałała Estate Noir, zajęła większość jej dawnych obszarów operacyjnych, to jednak ze względu na brak doświadczenia w sprawach związanych z duchami nie może poradzić sobie sama z ww. problemem.
Laboratoria Prometeusza prawie nigdy nie zajmują się problemami tego rodzaju. W większości przypadków, bezpośrednie dbanie o utrzymanie warunków dogodnych dla Zasłony Normalności leży poza naszymi kompetencjami oraz interesami. Sprawa paryskich duchów jest jednak specjalna, bowiem sama Żandastreria Narodowa skontaktowała się z Prometeuszem, aby pomóc jej rozwiązać ten problem. Żandastreria nie posiada odpowiedniego personelu oraz dopasowanych technik, aby poprawnie poradzić sobie z tą sytuacją.
Laboratoria Prometeusza nie są organizacją charytatywną. Mimo to, ponieważ oferta Żandastrerii zakłada, że w zamian za pomoc z ww. problemem Laboratoria otrzymają spore fundusze finansowe (aż $300 0003) oraz sporą ilość artefaktów o dużym potencjale naukowym z jej archiw, sądzę, że pomoc tej organizacji byłaby rozsądnym projektem badawczym.
ROZWIĄZANIE
Jak już wspomniano, aby poradzić sobie z trapiącym Paryż problemem, pojedyncze egzorcyzmy nie wystarczą. Ze względu na mały obszar, który może pokryć pojedyncze zaklęcie, jak i ograniczoną ilość bytów spektralnych, które jest w stanie objąć swoim efektem, wykorzystanie ich byłoby nie tylko niezwykle nieefektywne, lecz ze względu na nieufną i płochliwą naturę duchów praktycznie niemożliwe.[2] Należy więc zastosować nowy rodzaj rytuału egzorcyjnego — taki, który swoim działaniem natychmiastowo obejmie całe miasto i w jednym momencie wypędzi z niego wszystkie duchy.

Ryc 2.1: Szkic przedstawiający pierwsze plany projektu wieży Eiffla. Na rysunku nie zostały zawarte obliczenia przedstawiające jej geometrię okultystyczną.
Przeprowadzenie takiego rytuału nie byłoby jednak proste. Aby efektywnie rzucić zaklęcie, które w tym samym momencie objęłoby 25 tyś. km2, potrzebna byłaby nieopłacalnie i nieosiągalnie ogromna ilość energii taumaturgicznej i taumaturgów, którzy byliby w stanie ją wygenerować i potem kontrolować.[3] Nawet jeśli w szeregach wszystkich organizacji, z których składają się Laboratoria Prometeusza, istniałoby na tyle magów, żeby móc rozpocząć takie zaklęcie, pokrycie obszaru całego miasta byłoby niemożliwe bez wzmocnienia ich irrilitowym4 wyposażeniem. Irrilitowym wyposażeniem, którego nie tylko nie mamy, lecz którego również nigdy nie bylibyśmy w stanie zakupić.
Należy więc zastosować rozwiązanie o wiele prostsze, jak i również bardziej efektywne — rytuał, który obejmie cały Paryż, wykonany nie przez indywidualnych magów, lecz taumaturgów zgromadzonych w samym okultystycznym sercu Paryża; miejscu, które metafizycznie reprezentuje centrum leylines'ów w mieście: wieży Eiffla.

Ryc 2.2: Wieża Eiffla, sfotografowana podczas pierwszych testów jej taumaturgicznego przewodnictwa, wykonanych przez Wydział Meteorologiczny Prometeusza.
Chociaż wieża Eiffla nie została stworzona w celach okultystycznych, trudno nie zauważyć, że jest do nich właściwie idealna. Od jej położenia w centrum miasta, poprzez jej wysokość, po jej idealnie geometryczne właściwości, wieża stanowi miejsce, które jest praktycznie perfekcyjne dla jakiegokolwiek rytuału, który miałby być przeprowadzony w Paryżu.[4] Co więcej, wewnątrz wieży można zamontować specjalny rdzeń z irrilitu, który nie musiałby być spory — co znacznie zmniejszyłoby koszta — a który znacznie zwiększyłby okultystyczny potencjał jakiegokolwiek zaklęcia wykonanego wewnątrz wieży.
Poprzednie testy wykonane przez meteorologomantów zatrudnionych przez Laboratoria Prometeusza jednoznacznie potwierdzają, że dobrze wykorzystana wieża Eiffla stanowiłaby świetną latarnię okultystyczną, która byłaby w stanie rozproszyć energię taumaturgiczną po całym Paryżu.
Po wprowadzeniu do wieży odpowiednich modyfikacji — takich jak ww. rdzeń z irrilitu wytworzony za pieniądze Żandastrerii Narodowej, który będzie stanowił centrum zaklęcia oraz wyrycie okultystycznych symboli dookoła miejsca rytuału — na budynek wespnie się specjalnie przygotowany zespół wykwalifikowanych taumaturgów. Zespół ten składać się będzie z czterech nekromantów, czterech ektomantów, czterech egzorcystów oraz jednego maga bitewnego. Dzięki zatrudnieniu szerokiej gamy personelu, który nastrojony jest do wykrywania innych energii związanych ze zmarłymi — wraz z ogromem mocy oferowanej przez maga bojowego, Die Orchestrierung, weteranki Szóstej Wojny Okultystycznej — grupa ta wytworzy atmosferę, która sprzyjać będzie ich zadaniu. Co więcej, ze względu na trzynastoosobową liczebność tego zespołu,5 ich zadanie zostanie znacząco ułatwione.[5]
Po odpowiednim wykonaniu Litanii Egzorcystycznej dokładnie o godzinie 3:00 i skierowaniu jej energii na irrilitowy rdzeń, zespół taumauturgów wypuści zaklęcie wprost na wieżę Eiffla, której wzmocniona runami geometria w odpowiedni sposób przeniesie rytuał na sam jej szczyt i wypuści go na całość rozpiętości Paryża.
SCENARIUSZ FINANSOWY
Ponieważ sam projekt jest jednorazowym zleceniem Żandastrerii Narodowej, która sama oferuje za niego zapłatę, marketing i sprzedaż projektu nie będą potrzebne. Mimo tego pewnym jest, że podczas wykonania projektu Laboratoria Prometeusza na pewno zdobędą wiele przydatnych danych w dziedzinach nekromancji, ektologii i egzorcyzmu, które potem można by było odsprzedać różnym osobom trzecim, takim jak Fundacja SCP, Kościół Katolicki, Fabryka lub Marshall, Carter & Dark.
Co więcej, irrilitowy rdzeń, który zostałby wytworzony podczas projektu, byłby narzędziem potencjalnie przydatnym Prometeuszowi, a także mógłby teoretycznie zostać sprzedanym po większej cenie, przynosząc ogromne zyski. Alternatywnie, pozostawiony na górze wieży Eiffla rdzeń pozwoliłby Prometeuszowi na wykonanie w przyszłości innych rytuałów nad Paryżem — takich jak chociażby kontrola pogody nad miastem — które z pewnością również okazałyby się niezwykle lukratywnymi przedsięwzięciami.
WYKORZYSTANIE FUNDUSZY
Największa część budżetu w wysokości $300 000, który Żandastreria Narodowa przeznaczyła na projekt, zostanie poświęcona na zakupienie materiałów potrzebnych do wytworzenia irrilitowego rdzenia, który zostanie wytopiony w specjalnie przygotowanej, wygłuszonej taumaturgicznie hucie. Chociaż Laboratoria Prometeusza posiadają już sporą ilość nieużywanego irrilitu, to nie jest ona wystarczająca do produkcji takiego rdzenia. Zakup materiałów do obiektu kosztowałby $200 000, zaś opłacenie jego wytopienia $15 000.
Drugim — i najważniejszym — kosztem związanym z projektem byłoby opłacenie trzynastoosobowego zespołu taumaturgów, którzy obsługiwaliby rytuał. Na ten cel zostanie przeznaczone po $5000 dla każdego uczestnika. Łącznie wszystkie koszta dodałyby się do $280 000, co pozostawiłoby Laboratoria Prometeusza z zyskiem $20 000, który można byłoby podzielić pomiędzy zespół badawczy lub wykorzystać podczas innych projektów naukowych.
ZNANE PROBLEMY
Ze względu na relatywnie prostą naturę proponowanego rytuału, ilość potencjalnych problemów z nim związanych jest niezwykle mała. Co prawda zatrudnieni magowie mogliby teoretycznie źle wykonać rytuał, lecz biorąć pod uwagę ich wieloletnie doświadczenie oraz historię pomyślnych zadań wykonanych na zlecenie Laboratoriów Prometeusza, takie ryzyko jest niezwykle niewielkie. Podobnie niska jest szansa, że irrilitowy rdzeń nie będzie stuprocentowo czysty — jako iż byłby on wytworzony lokalnie w zaufanych hutach samego Prometeusza, ryzyko wystąpienia takiego problemu jest prawie zerowe.
Jedyne potencjalnie komplikacje, jakie mogłyby wystąpić podczas projektu, to prawdopodobieństwo wystąpienia reakcji taumaturgicznej, która swoim działaniem objęłaby obszar większy, niż zamierzano. Jest to jednak problem o naturze czysto teoretycznej. Ponieważ Laboratoria Prometeusza nigdy nie próbowały wykonać zaklęcia o tak sporym obszarze działania, możliwe jest, że energia wypuszczona przez zespół taumaturgów objęłaby większy obszar niż jedynie Paryż, potencjalnie interpretując inne obiekty podobne do wieży Eiffla — takie jak chociażby całą kulę ziemską dzięki jej idealnie matematycznej rotacji — jako wzmacniacze energii.[6]
Sytuacja taka doprowadziłaby do wypędzenia wszystkich duchów na całym świecie — łącznie z genius loci niektórych miejsc, takich jak chociażby Burmistrz miasta Three Portlands — co byłoby zjawiskiem niezwykle niepożądanym, lecz — ze względu na naprawdę niską szansę wystąpienia takiego efektu podczas rytuału — również niezwykle nieprawdopodobnym.
Szanowny doktorze Matthews,
Wstrzymałem proces aprobaty Pańskiego wniosku — nie dlatego, iż sam projekt jest źle wykonany (jest on naprawdę świetną propozycją), lecz dlatego, iż jest on całkowicie niepotrzebny.
Wykonując obliczenia dotyczące wspomnianego przez Pana potencjalnego problemu nieskończonej łańcuchowej reakcji geometryczno-taumaturgicznej, mój zespół doszedł do dwóch fascynujących wniosków. Pierwsze z nich to uświadomienie sobie, że Jonathan Carver nie miał racji w swojej oryginalnej publikacji. Energia jakiegokolwiek rytuału nigdy nie byłaby w stanie zinterpretować rotacji ziemskiej jako oodpowiedniego przewodnika geometryczno-taumaturgicznego, by nieskończenie kontunuować reakcję, ze względu na zbyt małe przewodnictwo skorupy ziemskiej. Drugim wnioskiem jest to, że geometria wieży Eiffla — poza jej czubkiem — jest na tyle idealna, że jej konstrukcja zadziałałaby jako klatka na energię taumaturgiczną, nie pozwalając jej na ujście innym miejscem niż tym, na które i tak skierowaliby ją Pańscy taumaturdzy.
Niedługo później dokonaliśmy również ponownego przejrzenia zacytowanych przez Pana danych dotyczących ilości duchów w Paryżu. Tutaj również doszliśmy do niemałego odkrycia.
Musi Pan bowiem wiedzieć, że w ostatnich latach — dokładniej rzecz ujmując od 1889 roku — populacja ta zaczęła znacząco maleć. Szybkie połączenie paru faktów pozostawiło nas z jednym wnioskiem: to geometria wieży Eiffla, której konstrukcja została zakończona właśnie w tym roku, doprowadziła do masowego znikania zjaw. Nie mówię tutaj jednak o jej okultystycznej geometrii, lecz tej całkowicie zwyczajnej.
Jako monument upamiętniający Wielką Rewolucję, wieża jest modernistycznym symbolem nastania nowych dziejów. Od jej nowoczesnej konstrukcji po nowatorskie materiały wykorzystane podczas jej budowy, zdaje się, że wieża stała się swojego rodzaju… wyznacznikiem nastania nowej ery. Zdawać by się mogło, że niesiona przez nią pamięć o rewolucji francuskiej oficjalnie przybiła ostatni gwóźdź do trumny wielu nadal niespokojnych duchów, które od tamtego czasu włóczyły się po Paryżu, wiecznie niezadowolone ze swoich śmierci.
Można wręcz rzec, że powstanie tak ogromnego i tak nowoczesnego obiektu jest oficjalnym podpisem pod deklaracją o Erze Normalności. Samym swoim istnieniem zdaje się, że wieża Eiffla stanowi pożegnanie ze starymi dziejami — dziejami, które uważają baśnie i fantastyczne opowieści za prawdę i które lubują się konserwatyzmem tego, co było kiedyś, zarówno w sztuce, jak i polityce — i powitanie nowych czasów. Czasów, w których ponad legendą i magią rządzi nauka i rozum; w świecie, w którym kreska między metafizyką a fizyką jest jasno nakreślona przez Fundację SCP.
Z bólem serca — i niemałym podziwem dla samej propozycji — projekt oficjalnie wstrzymuję ze względu na brak zapotrzebowania. Proponuję, żeby zużył Pan te $300 000 na inne cele — takie, które chwilowo naprawdę potrzebują rozwiązania.
Z poważaniem,
— Wydział Matematyki Laboratoriów Prometeusza, Prof. Douglas Garfield