z upadłych tronów krąg

z upadłych tronów krąg

ocena: +12+x

DOKUMENT DOSTĘPNY DLA PERSONELU Z POZIOMEM 5

Poniższy wiersz został odkryty przez agenta Mobilnej Formacji Operacyjnej Ipsylon-4 "Nowi Sąsiedzi" dnia 13 stycznia 2018 roku w bibliotece miasta Med'sir. Oryginalny tekst wyryty został na dolnej części jednej z półek na książki za pomocą nieznanego ostrego narzędzia. Nie jest wiadome kto, ani kiedy, napisał tekst, jednakże analiza pisma i porównywanie do siebie różnych fragmentów wskazuje na to, że jest więcej niż jeden autor. Poszukiwania danych osób trwają.

z upadłych tronów leży dziś krąg
filary odwieczne bez blasku
włócznie końcowo rzucono z rąk
nie czekały tłumy oklasku


więzienne cele postawił lud
na krańce wzroku nie sięga chód
myślą to koniec balować czas
świętowanie niezliczonych mas


niezmąceni mądrością piją
karczma świtu nocą nie zazna
z przerażenia uczeni biją
kto tu zaraz śmierci nie pozna


ślepia po zwyciężonych gapią
minieni wrogowie wciąż sapią
na bezkresie fale spokojne
pod nosami grzmoty już hojne


ci trzeźwo widzący nie na wspak
wśród cieni iść rychło poczęli
do monarchy podbiega orszak
zamachnął ręką król w zieleni


sąsiedzi klepsydry stawiają
widmu co myślą odganiają
myślą gdyż czyny zgoła inne
rzeki kolorem staną winne


pudła sekretów wieki pełne
dla zrozumienia istot świata
starania tuż przed świtem denne
zwłok tłum nad ulicami lata


gdyż łańcuchy rzeczą nie wieczną
walka z możliwości konieczną
ostrzą kły gotów na podboje
z dziewięciu nie ostało troje


z upadłych tronów powstanie krąg
w wygranie przegrały legiony
na wszelkie lądy zapadnie sąd
rozwód światów nieunikniony

z upadłych tronów leży dziś krąg
filary odwieczne bez blasku
włócznie końcowo rzucono z rąk
nie czekały tłumy oklasku


więzienne cele postawił lud
na krańce wzroku nie sięga chód
myślą to koniec balować czas
świętowanie niezliczonych mas


niezmąceni mądrością piją
karczma świtu nocą nie zazna
z przerażenia uczeni biją
kto tu zaraz śmierci nie pozna


ślepia po zwyciężonych gapią
minieni wrogowie wciąż sapią
na bezkresie fale spokojne
pod nosami grzmoty już hojne


ci trzeźwo widzący nie na wspak
wśród cieni iść rychło poczęli
do monarchy przybiega orszak
zamachnął ręką król w zieleni


sąsiedzi klepsydry stawiają
widmu co myślą odganiają
myślą gdyż czyny zgoła inne
rzeki kolorem staną winne


pudła sekretów wieki pełne
dla zrozumienia istot świata
starania tuż przed świtem denne
zwłok tłum nad ulicami lata


gdyż łańcuchy rzeczą nie wieczną
walka z możliwości konieczną
ostrzą kły gotów na podboje
z dziewięciu nie ostało troje


z upadłych tronów powstanie krąg
w wygranie przegrały legiony
na wszelkie lądy zapadnie sąd
rozwód światów nieunikniony

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Uznanie autorstwa — na tych samych warunkach 3.0 unported